[mention]jartexxx[/mention]
Jasne, ze może wystąpić akatyzja ale to to podaje się Biperyden.

Ryzyko akatyzji przy kwetiapinie jest znikome, ale może wystąpić. [mention]UJebany[/mention], jeszcze byś tym syfem karmił dodatkowo, lol.

Czy kwetiapine można łączyć z l-tryptofanem?

Nie odpowiem, ale zdarzyło mi się, że czułem po kwecie efekty quasi psychodeliczne.
Np. raz słuchałem kawałka Hole in the Sky - black sabbath
słuchawki na uszy, zamknięte oczy.
Czułem sie jak ta dziura w niebie, a tekst mimo że w mig angielskiego nie słysze jak polskiego zaczął mi się w wyobraźni jawić jako ciąg obrazów i skojarzeń.
Jak mówie, takie rzeczy miałem po psychodelikach zazwyczaj.
Samo brzmienie gitar jawiło mi się w wyobraźni jak wichura zmiatająca wszystko z powierzchni.

[mention]ledzeppelin2[/mention], to była tzw. reakcja paradoksalna, która zdarza się dość często, związana jest z wyjściowym zaburzeniem w obrębie neuroprzekaźnictwa, ja zasypiałam miesiącami na kwecie mając na początku psychotyczną fazę, nieprzyjemną, ale sedacja jak na neuroleptyk była całkiem kojąca. Z pregabaliną ta faza robiła się już typowo hardkorowo schizofreniczna. Nie wspominam co było po eksperymentach z 800mg, ciężki badtrip deliryczny.
Obecnie nie mam już reakcji paradoksalnej na kwetę, a łączenie z pregabaliną zapodaną co najmniej 2h przed pójściem spać jedynie przyśpiesza zasypianie.

[mention]Danaon[/mention], myślę, że kwetiapinę spokojnie można łączyć z l-tryptofanem.

Mam zwiększoną dawkę do 600mg XR i śpię jak po mianserynie 30mg. Biorę o 20 a zaczyna działać za 2-2.5 godziny. Z rana wstaje nieco zamulony i zabijam to kofeina bezwodną i 2 zalewkami yerba matę.

czy kwetiapina brana nasennie zmniejsza libido, jeśli tak to czy biorąc ją jedynie doraźnie nie wpłynie na to? mam lek pinexet, jak dawkować go żeby dobrze spać? (te dawki co przepisał lekarz są śmieszne, ja jadłem po 10 chlorprotixów 15 mg i nic a i relanium conajmniej 15 mg musiałem brać by usnąć)

@up ja nie zauważyłem wpływu na libido

Propsowałem tutaj kiedyś kwetę na sen w ilości jakiejś śmiesznej (dzielenie 25mg tabsa na 4-5 okruchów), ale nawet taka ilość ostatnio wywołuje u mnie kompletne rozleniwienie dnia następnego.

Ostatnio odgryzłem powiedzmy +/- 7mg około 23:30 (wiem, że trochę późno jak na to ile to się ładuje, ale nie planowałem brać w ogóle, wiecie jak to jest). Na drugi dzień KOSMOS, leżałem bez woli do życia chyba do 12 w łóżku, później jeszcze ze 2h agonii zanim jakakolwiek chęć na chociażby nastawienie ekspresu do kawy się pojawiła.

Moje podejrzenia co do takiego obrotu wydarzeń:

Bawiłem się ostatnio sporo z opio, lawirując, póki co szczęśliwie, między dawkami i przerwami, żeby uniknąć wjebania się. Jednak boję się, że opio i tak za bardzo mi pogmerały w dopaminie i podejrzewam, że dlatego kweta tak mnie sponiewierała (blokując receptory dopaminowe przy ich kompletnej niewydolności obecnie).

Może tak być?

Ja dopiero zacząłem brać kwetiapine (pinexet), zraziło mnie porównanie tego leku do gówna chlorprotixen... Ale to jest mega różnica, chlor to gówno i nawet zmulić porządnie nie potrafi.
Wziąłem 50 mg kwetiapiny i po pół godziny mega sen jak po relanium pierwszy raz w życiu. Po 4 godzinkach dorzuciłem sobie jeszcze ze 3 czy 4 i ładnie przespałem całą noc, ale potwierdzam jest mega rozleniwienie, ale to takie jak kolega wyżej pisze, nie chciało mi się z łóżka zwlec nawet. Godzina 6 rano spać już nie mogłem a mam wolne więc dorzuciłem 4 x pinexet czyli 100 mg tej kwety i pospałem sobie do 12. Rozleniwienie jest ale takie porównywalne do kaca jointowego, czyli większej tragedii nie ma. Chlorprotixen to gówno ale Pinexet (kwetiapina) wydaje się ok, ale widzę że małe dawki średnio będą działać. Mam ten lek od przedwczoraj a już jeden blister poszedł, ale chociaż działa dobrze. Teraz będę brać go tylko na sen i w mixie z Trazodonem który również otrzymałem. Widzę potencjał w tych lekach i mam nadzieję że rozwiążą mój problem z bezsennością, bo nie chce ładować się w benzo. (choć i tak tylko relanium brałem i sporadycznie nitra, ale to nie opłacalne, za drogie a lekarze nie chcą mi wypisywać).
Jestem zaskoczony tak mocnym działaniem nasennym kwetiapiny. Czytałem jak ludzie pisali że chlor, hydroksyzyna itp zwala ich z nóg a na mnie kompletnie nie działały. Relanium to minimum też z 15 mg i to w połączeniu z amitryptyliną musiałem brać by usnać, więc sceptycznie potrzedłem do tego Pinexetu (kwetiapina), okazuje się że robi swoje, ale trochę trzeba przyjąć tych tabletek. Plusem jest to że szybko działa. Takie rolki to się z godzine ładowały ponad a kweta po 30-40 minutach już lula do snu.