Paliłam i rzuciłam. Oczywiście nie po raz pierwszy....
Mam nadzieję nie powrócić do nałogu palenia fajek.
Co do opiatów to też brałam, rzuciłam no i .... ten teges... :rolleyes: zresztą nieważne.
W każdym razie nie palę papierosów :-D

Jak jestem dobrze nagrzany to palę w chuj fajek tzn. 20 w ciągu może 6-8 h czyli ten czas kiedy makiwara/PST działa najmocniej. Tylko toleruje jedynie kupiony tytoń czarnorynkowy, ale zajebistej jakości, zapach, wygląd, smak. Fabryczne mi nie smakują jakoś i wręcz odrzuca mnie od zapalenia kolejnego.

Kiedyś paliłem do kodeiny, obecnie nie palę wcale, ponieważ to zgubny i gówniany nałóg. Jedynie czasami zaciągnę się jednorazowo, aby odpowiednio ustawić układ cholinergiczny - faktycznie wzmacnia fazę, nie to, co cały papieros, który jedynie zamula.

Niby sprawa wydaje się błaha i nie do końca dobrze znana ale od jakiegoś czasu spokoju nie daje mi pewna błahostka. Wszystko dotyczy nikotyny i np. morfiny. Przypuszczając, że papieros "lepiej" smakuje po majce a z drugiej strony teza, że nikotyna wzmacnia odczucia i że rzekomo morfina działa silniej w połączeniu z nikotyną, nie dają mi spokoju.

Pojawia się takie pytanie, typowy palacz wypali papierosa no i ewentualnie może zapalić następnego w celu intensyfikacji doznań ale zazwyczaj kończy się na jednym albo kilkoma spalonymi papierosami podczas takiej jednej sesji. Co natomiast z osobami którzy korzystają z e-papierosów, tam w zasadzie nie wiemy kiedy dokładnie wypaliliśmy tego tzw. "jednego papierosa", przypuszcza się że 10-12 wdechów to odpowiednik 1 papierosa, no ale możemy się zagalopować i palić w zasadzie cały czas. W przypadkach kiedy tracimy poczucie czasu i nie odrywamy e-szluga od ust, przykładowo. Wnioskuje, że możemy znacznie zintensyfikować doznania. Jednak pojawia się tutaj pytanie, czy można dojść do takiego poziomu, ze efekty samej majki czy też innego o. nasz przerosną poprzez pobudzanie tego samego ośrodka nagrody?

Czy ktoś osobiście np. palący e-papierosy lub ewentualnie zwykłe doświadczał takie zależności? Czy ktoś znacząco podbił, zintensyfikował doznania przy pomocy nikotyny tak bardzo, że było aż za dobrze (nie licząc popalonej kanapy i prześcieradła ) ?

Może to być subiektywne odczucie ale i też jako tako udowodnione naukowo, jednak efekt podbicia powinien być krótkotrwały lecz czy aby na pewno, co w przypadku właśnie e-papierosów gdzie można praktycznie non-stop popalać i zwiększyć zdecydowanie działanie a tym samym "lekko" przedobrzyć?



opinie znalezione na forach:

Źródła naukowe:
1.Nicotinic and Opioid Receptor Interactions in Nicotine Addiction
http://triggered.edina.clockss.org/Serv ... 1.full.pdf

2.Opiate And Nicotine Have Surprisingly Similar Effect On Brain's Reward System
http://www.sciencedaily.com/releases/20 ... 171131.htm

Zapraszam do dyskusji. :-)

Jeśli temat wzbudzi spore zainteresowanie, to można ewentualnie wydzielić osobny wątek o ile już taki gdzieś nie istnieje.


Przeniesiono
| 13 |

Ja nie palę i z jednej strony szkoda bo maszka bym złapał po kodeince ale z drugiej strony mam więcej kasy na ćpanie dzięki abstynencji nikotynowej:D

Paliłem 4 lata.. od kilku dni pale tylko na fazie opiatowej i to nie dużo. Na dzień wyciągam tak z 5/6/7 papierosków. Nikotynizm jest kretyńki i gdyby nie opio. - nie paliłbym już.

mam podobnie, otóż od ponad 10 lat palę papierosy, a od kiedy zająłem się opiatami, palę nagrzany fajka za fajką, a jak nie grzeje to albo w ogóle albo 1-2 dziennie

Paliłem chyba 4 lata, przestałem niedługo po pierwszych spotkaniach z Pania K. Tzn. całkowicie nie przestałem, zdarza mi się złapać 3 buchy od znajomego, ale to wychodzi pewnie fajek na miesiąc...

Do kodeiny cygareta czesterfilda jest zawsze. Takto pale moze 3 normalne papieroski na dzien.

Od kodeiny do papierosów xd historia wszystkich nałogowych palaczy