Ostatnio wpadła mi większa dawka 240mg zamiast 150mg i również z grejfutem. Był upalny dzień i przyznam się, że znów zrobiło mi się ciepło. Niby jestem zimorodkiem ale bez przesady heh.
@BedeSoba-Obiecuje pewnie wtedy się zrozumie.
Odpowiedź jest prosta: żrą ją dlatego, bo właśnie klepie. I jeszcze z jednego powodu, ale o nim później.
@TymekDymek powie: No jak klepie, kiedy nie klepie?
@Klamm powiem: Tymku, klepie, ale nie tak, jak byś chciał; nie tak, jak sobie wymarzyłeś..
Sam się na tym przyłapałem. Żarłem mimo tego, że nie potrafiłem powiedzieć - Przyjmowanie tej substancji sprawia mi przyjemność. Wręcz przeciwnie, ciągle mówiłem sobie - To nie działa; nie ma sensu tego brać; jak w ogóle ludzie mogą się od tego uzależniać, kiedy przyjemność z tego jest tak znikoma, by nie powiedzieć, że jej w ogóle nie ma. Tak, tak sobie mówiłem. I dalej żarłem.
Zatem pierwszym powodem, dla którego przyjmujemy raz za razem kodeinę jest to, że przynosi ona działanie pożądane - ujebanie. Ujebanie to jednak nie jest takie, jak po czystej morfinie czy heroinie. kodeina to kodeina i nie każdemu jest dane odczuwać z przyjmowania jej takiej euforii, jaką zapewnia w sposób pewny choćby wspomniana morfina. Do tego dochodzą nasze wyobrażenia o działaniu opio i to, co o kodzie przeczytaliśmy: że jest przetwarzana do morfiny i tysiące achów i ochów, jak to wspaniale po niej nie jest. I tu przykro, bo, niestety, ale dla znacznej części użytkowników aż tak wspaniale nie jest, aż tak dobrze ona nie działa. I tu leży pies pogrzebany: kodeina klepie, ale nie tak, jakbyśmy chcieli, jak nam się marzy.
Zarzucamy i zarzucamy z oczekiwaniem, aż podziała tak, jak to sobie wyobrażaliśmy. Przeważnie tego się nie doczekujemy. I co wtedy? Jedni odstawiają, a inni żrą dalej, bo jednak aż tak źle nie jest, coś tam zawsze smyra (+ drugi powód, o którym zaraz), i ostatecznie się uzależniają. Jest też jeszcze jedna możliwość: uświadomienie sobie, jak działa kodeina. Kiedy ktoś sobie zda sprawę z tego, jak ona faktycznie na niego działa, wtedy może czerpać z niej faktyczną przyjemność. Ale aby to się stało, trzeba odrzucić wszystkie swoje wyobrażenia i oczekiwania. Należy położyć się i czekać na wejście, i obserwować, jakie ma na nas działanie (ja np zaobserwowałem, że ile bym nie wziął, kiedy coś robię, to wręcz zapominam, że kodę brałem; jest mi jedynie może troszkę milej i jestem rozluźniony; kiedy natomiast się położę, wtedy potrafię czerpać z jej działania wiele przyjemności, a nawet doświadczać swego rodzaju euforii). Jeśli się to działanie spodoba, to będzie to pełniejsze i przyjemniejsze zarzucanie niż to, które wyżej wymieniłem - coś tam jakoś zawsze posmyra. A jeśli dalej się nie będzie podobało, to wiadomo, czym szybciej trzeba odstawić i zapomnieć.
A teraz drugi powód. Drugi powód jest taki, że kodeina to opio, które powoduje wydzielanie dopaminy. Dla tego to żremy (euforia) i dlatego to uzależnia (rozregulowanie mechanizmów nagrody). Zwyczajnie żremy raz po raz, bo to łatwe otrzymanie nagrody, bez wysiłku. I choć nas ta nagroda jakoś bardzo nie satysfakcjonuje, bo inaczej sobie opio-przyjemność wyobrażaliśmy, to nasz mózg już tak.
I nic tu więcej do dodania według mnie nie ma.
Pozdrawiam
identycznie miałem, napierdzielałem praktycznie codziennie po 720 mg i przyjemność z tego była bardzo nieduża, a przestać nie mogłem, w końcu przerzuciłem się na PST i satysfakcję i frajdę z wzięci zacząłem mieć z 10x częściej
minus taki, że po dłuższym ciągu na PST (nawet na tych słabeuszach dzisiejszych) nie wyobrażam sobie sięgać po kodę ponownie
6 dni później 40 mg majki IV i poczułem delikatne odrętwienie i zmulenie, to wszystko.
Wiedziałem, że opiaty to nie mój drag, ale żeby aż tak nie czuć?
Choć jestem ciekaw wciąż tego wjazdu. No ale to raczej kiedy indziej, jeśli w ogóle.
Bardziej mnie ciekawi, że nic nie klepie za bardzo. zolpi dziś trzymał może pół godziny, co prawda tylko 10mg, ale still, bez rewelki. BDO za pierwszym razem wow, teraz podwójna dawka po sporej przerwie i słabo jakoś. Ostatnio emka po długiej przerwie ledwo posmyrała. Nie chcę się wbijać w benzo, tylko po to, żeby mnie nie ciągnęło do jakichś gówien. Nie chcę niszczyć wątroby. Ale jednocześnie kusi mnie to wszystko.
I taaak, samo życie.
28 kwietnia 2021tataambrozy pisze: Nie boisz się o narządy? Nie lepiej przerzucić się na antidol lub morfine? morfina nawet nie wychodzi drogo, szczególnie jeśli walisz głównie po to, żeby walić.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.