eso pisze:btw. zauwazyelm po sobie ze przy codziennym paleniu mj kilka lat ego robi sie plastelinowe i mozne je lepic jak sie chce, codziennie mozesz byc kims innym, przynajmniej u mnie cos takiego sie pojawilo po kilku latach codziennego palenia. pamietam jak kiedys w jakiejs ulotce "antynaroktykowej" wyczytalem ze mj powoduje rozpad osobowosci - moze cos w tym jest.chsn pisze:Spoko, miałem na myśli to, że gdy dochodzi na tripie do rozłamu ego (a przy mj tez jest to możliwe, wiem po sobie)
Pokopciliśmy sobie trochę z ziomkami, poszedł w sumie joint z 2 g i jeszcze parę kolejek lufy (w pewnym momencie przestałem liczyć), kręci się gadka, jakieś tematy spizgusowskie, i naglę patrzę na kumpla, a ten siedzi i patrzy w jeden punkt. Ja pytam: "Co jest?". On: "Jestem na bezludnej wyspie".
Zostawiliśmy go z jego myślami kiedy nagle zdaliśmy sobie sprawę że kumpel leży z zamkniętymi oczami i się nie rusza. Reagował jednak na to co do niego mówiliśmy kiwnięciami głową, a w momencie gdy puściliśmy jakieś rzeczy z bardzo uwypuklonym basem - zaczął się kiwać w rytm muzyki.
Następnego dnia spytałem go, co się stało. Otóż stwierdził, iż całkowicie oddalił się od siebie i STAŁ SIĘ SONAREM :O Nie wiem jak to możliwe.
Ale jak taka akcja to byla najwieksza krzywizna w twoim zyciu, jaka widziales, to jeszcze malo widziales ;)
@Kostycz: to nie była krzywa jazda, tylko jazda zajebista. Pewno chciałbyś tak na samej MJ, nie?
Zresztą w ogóle w takich kategoriach nie można być obiektywnym, ja osobiście szukam jakiejś fazy która mnie totalnie zdepersonalizuje, podczas gdy kumpel który coś takiego przeżył stwierdził że było chujowo.
Ogólnie zaczęło się tak koło 17 dostałem nowy towar, mega mocny pasztet(haszysz) wyglądał dziwnie, formował się jak plastelina wgl nie pachniał, dobrze i długo się palił.. druga paczka to biały woreczek z dużą mocą.
Przelatałem cały dzień aż do 22, o 22 siadłem do kompa posypałem małą kreskę i wrzuciłem jeszcze jedno wiadro.....
Zaledwie 25 min później wstałem z fotela ręką wyjebałem na ziemie kreski z ławy i poleciałem w stronę innego pokoju... przez minutę otwierałem drzwi w każdym pokoju i zapalałem światła, gdy wszystko było oświetlone wróciłem do kompa i uświadomiłem sobie że to nie było kontrolowane działanie, pogasiłem światła i siadłem na fotelu postanowiłem poczekać zobaczyć co się stanie do 2:30 nic się nie działo. Więc postanowiłem odpalić lolka. paliłem go do 2:45, włączyłem sobie jakoś gierkę i zacząłem grać po chwili na ekranie gry której nie da się przejść wyskakuje napis "wygrałeś" moja postać stoi i wszystko zabija! Myślę co jest kurwa grane! Po chwili głosy z każdej strony że wygrałem i slajdy domu i wszystkiego co pamiętam, pokazują mi że wszystko co przeżyłem jest Nie realne a ja jestem gościem który siedzi w pokoju i poskładał wszystkie klocki, wygrał. Wstałem poleciałem do przedpokoju, szukając dziewczyny... na to dzwięki z głowy mówią " jej już nie ma" nie potrafiłem wyjść z domu ale chciałem lecieć jej szukać. Zostałem tak zdeptany że pokazywałem środkowy palec w stronę pokoju z którego wyszedłem i krzyczałem "wypierdalać mi tutaj dobrze, zostawcie mnie, dajcie mi spokój". Wszedłem do pokoju gdzie śpimy, trzasłem dzwiami żeby zostawić te głosy za sobą i móc pomyśleć, ustalić rzeczywistość. Nagle "chyba' zemdlałem.... to wszystko nacierało na mnie z góry i mówiło że już nic innego nie ma, że sam sobie to wybrałem, że to jest realne a normalne życie nie... dosłownie czułem to było to prawie realne. Moje serce na początku waliło okropnie mocno, przy coraz mocniejszym ich naporze coraz rzadziej, prawie wcale. Pamiętam że już naprawdę na końcu, jak myślałem że umarłem, umieram. Powiedziałem "skoro wygrałem, nie mogę umrzeć, jak wiem wszystko to po prostu moge tego uniknąć"!. Poczułem ulgę, boczne wyjście przez las, lazłem tak chwilę... było cicho, spokojnie. Nagle się obudziłem, leżałem wygięty na łóżku, moje ciało samoczynnie składało się wpół, serce waliło, cały się trząsłem. Nie byłem świadom tego co się stało, nie wiedziałem nic... czułem się jak bym dostał paralizatorem. Nie umiałem określić czy to prada czy fikcja. Po prostu modliłem się żeby to był mój pokój i koniec tego czegoś. Wstałem z łóżka jak już doprowadziłem organizm do normy i mi na to pozwolił, oparłem się o ściane i postałem chwilę. Poszedłem sprawdzić czy w domu wszystko ok.. siadłem na fotek i zaczołem rzygać około 20 min odruch bez warunkowy jak po alkoholu nawet mocniej. Do 8 siedziałem obsrany i nie mogłem spać czekałem na dziewczynę, bałem się.
Nie Polecam!
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.