Półsyntetyczna pochodna alkaloidów krasnodrzewu pospolitego.
Więcej informacji: Kokaina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 120 • Strona 12 z 12
  • 3 / 2 / 0
Posłuchajcie prawdziwego konesera który trafił 4 razy/60 kokainę a nie to gówno co Wy.
Żal mi was jak tak czytam komentarze o subtelnej kawie.
kokaina to białe złoto czyli produkt w którym zakochały się gwiazdy.
My nie mamy możliwości w Polsce spróbować czystej kokainy bo jak tylko trafia do portu przejmują ja kolubijczycy i przerabiają. Co jest w internecie opisane.
kokaina działa cudownie, człowiek czuje się po niej jak młody bóg, chce się żyć, nic Cię nie boli i jak tylko pomsyslisz o seksie to i partnerka skorzysta na Twojej zabawie.
kokaina jest warta każdych pieniędzy tylko gdzie taka kupić, każdy miesza a to co kupujemy za 300 zł to 1/5 tego co powinniśmy czyc.
Każdy taki znawca a mało kto wie że kokaina dzieli się na dwa rodzaje.
Na tą z przeznaczeniem do wciągania i na tą która się pali.
I nie jestem pewny ale nie otrzymamy tego stanu który wymieniłem po kokainę do palenia nawt jak będzie czysta.
Mówię wam najlepsze co mnie w życiu spotkało, cudowny stan, pewność siebie, humor chodź do życia, rozmownosc i nie możesz wyjść z podziwu jak dobrze się czujesz i chodzbys dla 2 tys za gram nie żałujesz, a w tej mieszanej to się zastanawiasz czy coś wogole czuć czy nie .
Dla początkujących to jakaś atrakcja ale dlatakich jak ja co wiem jak działa koka to zwykła trucizna co sprzedają.
I to rozczarowanie z wydanych pieniędzy, znam to. Orginal tego nie ma. Pamiętajcie. A jak ktoś wątpi w moje słowa to do Kolumbii zapraszam.
  • 2 / 2 / 0
14 maja 2020rcmc pisze:
Po wielu latach boju na arenie amfetaminowej i wcześniej ketonowej rzuciłem wszystko w pizdu na dłuższy czas, ale ostatnio naszła mnie ochota na zmierzenie się z finałowym bossem, którym dla mnie było coco i zawsze chciałem sobie tę królową stimmów ustawić jako ostatnią pozycję w CV.

Skołowałem sobie dwójeczkę, pachnie jak trza, działa długo jak trza, później nie ma zwały, ale jak się mega rozczarowałem to bania mała. Generalnie odczucia podobne, jak po a-PVP, czy etylofenidacie, gdzie większość osób ma pozytywne doświadczenia (przynajmniej na początku), a ja czuję po zajebaniu w kinol jedynie spinkę, niedojebanie i chęć do niczego (czyli porobiłbym coś, ale kurwa w sumie nie wiem co i lekko się muszę przymusić xD).

Na tę chwilę jedynie troszeczkę podobało mi się po małej ilości alko i wcierane w dziąsła, ale nadal przypominało mi to niemal identyczną jazdę jak po bombce etylofenidatu+alko, którą troszkę nawet lubiłem, oprócz zwały, która trwała dobrych kilka godzin i to debilne nakurwianie serca. Tu tego nie ma na szczęście, choć czuć, że pikawa dostała w dechy.

Spodziewałem się clear-headu i pięknego flow, a tu taka kiszka. Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekiwałem euforii cieknącej z uszu, jak po mefedronie albo jakiegoś turbo-rushu, ale po coco czuję się, gorzej jak kurwa po kawie XD, a to dość słabo, jak za tę cenę. Jak na razie, to wolę być na trzeźwo niż pod wpływem koksu. Przemęczę jakoś ten towar, może se zarzucę na jakiejś imprezce po tej kwarantannie, a tak to moOoże jeszcze się skuszę w przyszłości z innego źródła, zobaczymy.

No i tym samym na tron królowej stymulantów wraca fenetylina (Captagon).
Bo Twój mózg nastawił się na coś o level wyżej niż substancje, które wcześniej brałeś . A jest zupełnie inaczej. Poza tym po tym co piszesz jakość tego proszku jest kiepska, jeżeli trzeba alkoholu, żeby cokolwiek zrobić . Jak zresztą wszędzie. Mizeria , na początku coś tam fajnie znieczula, czuć benzynę/chrzan, a po 15-20min jedyne co czujesz to niedocpanie i chęć poprawy, która zrobi jeszcze gorszy stan w głowie. Ratunkiem może być dużo alko na raz , ale i tak ten stan jest kiepski w porównaniu do tego , co brałeś wcześniej
  • 222 / 7 / 0
@WinnerRS7

kokaina do palenia to krak i jest to inna substancja chemiczna.


A czy faktycznie działa tak cudownie? Wielu ludzi ją uwielbia. Ja osobiście lubię pierwszy dwie-trzy kreski, później to już nie to samo a i po w końcu sypnie się za dużo no to mniej już nie ma co dalej sypać i przychodzi taki stan nerwowości, odejmuje siły, trochę trzęsie i wycisza. Nie raz w takich sytuacjach myślałem sobie, że lepiej czułbym się bez niej, po prostu pijąc piwo na danej imprezie. Na drugi dzień budzisz się i poza kacem zapominasz o negatywnych efektach, mózg zapamiętuje kokainę jako super sprawę. Widać potencjał uzależniający podobny do początku palenia fajek - przy następnej okazji nie odmówisz.

Dużo zależy od set & set.tings, fajnie podkręca emocje, jeżeli czujesz się świetnie to pomoże czuć się jak na szczycie świata. U większości ludzi.


Nie mam żadnej wątpliwości do większości stuffu który próbowałem, jakoś od roku ceny tak pospadały, że za ten sam towar płace tyle co za gówno z ulicy 2 lata temu. Coraz więcej dobrej kokainy na rynku, a mając znajomości albo internet nie będzie problemu z ogarnięciem niemieszanego stuffu.

Jedyne co zawsze dobrze wychodzi po koksie to seks i głównie na takie noce to używam.


Jest w chuj lepszych i tańszych dragów: MDMA czy dawny mefedron , jednak ich nie wziąłbym na weselu brata - tu sprawdza się idealnie kokaina %-D
  • 389 / 94 / 4
28 marca 2022WinnerRS7 pisze:
Posłuchajcie prawdziwego konesera który trafił 4 razy/60 kokainę a nie to gówno co Wy.
Żal mi was jak tak czytam komentarze o subtelnej kawie.
kokaina to białe złoto czyli produkt w którym zakochały się gwiazdy.
Już kilka razy zdarzyło mi się, że gustujący w kokainie znajomi nie mogli uwierzyć, że jej nie lubię i tłumaczyli, że to na pewno nie był prawdziwy koks i dopiero oni mi pokażą prawdziwy. Zarzekali się za każdym razem, że szczęka mi opadnie i nic lepszego w życiu nie waliłem. Za każdym razem dostawałem temat, który działał w zasadzie tak samo, różniąc się jedynie czystością z tym co waliłem wcześniej. Z całą pewnością nie porównywałbym działania do kawy, ale mimo wszystko było rozczarowujące. Działanie rzeczywiście jest, z braku lepszego określenia, subtelne. Nie chodzi mi o to, że jest słabe ale po prostu brakuje tego solidnego uderzenia jak przy ketonach czy amfetaminach. Testowałem koks w różnych dawkach, solo i z alkoholem ale to zwyczajnie nie jest to czego szukam w dragach. Na imprezach brakowało mi pierdolnięcia jak przy ketonach, a do pracy czy nauki jest zdecydowanie zbyt droga w porównaniu do jej efektów. Narkotyki działają na ludzi w różny sposób, a do tego każdy szuka w haju czegoś innego. Działanie kokainy jest bardzo szeroko zachwalane jako najbardziej euforyczne ze wszystkich stymulantów. Przy tak wysoko postawionym progu nie trudno się dziwić, że ci którym działanie nie podeszło są mocno rozczarowani.
Just a perfect day, you made me forget myself
I thought I was someone else, someone good
  • 1066 / 202 / 0
kokaina jakoś na mnie specjalnie nie działała, crack tak samo.
Kiedy przestałem wciągać amfetaminę, crack kopie grubo, koksu jeszcze nie próbowałem od tamtej pory.
Możliwe że koks potrzebuje nie zmącone niczym, pokłady dopaminy?
I don't do drugs. I am drugs.
  • 54 / 11 / 0
Ja przedwczoraj w nocy o 20 brałem amfę, nie wiem ile, nie jakiś hardkor bo resztka worka, a od 11 gdy dotarła do mnie paka, to kokainę, pare kresek powiedzmy 70-90mg każda i klepało, zawsze byłem sceptykiem koksu, że niby nie działa, że to nie jest to czego oczekiwałem, sypnąłem sobie linie jak przeciętnej/ok fety za pierwszym razem z koksem, mi typek mówi "wohoho watch out mate, it is strong stuff, don't die or something" ja na niego patrze śmieje, kiwam głową ofc z miną pierdol pierdol ja posłucham miszczu %-D zajebałem to na raz, typy na wkręcie walili takiego tematu jakieś śmieszne ilości z klucza i ich placebo na te 10 brytolskich szarych komórek na krzyż jakoś robiło, większą faze miałem chyba z ekscytacji na tą koke, bo zajebałem i myślę sobie kurwa serio to jest niby ta królowa narkotyków? praktycznie nic nie poczułem, wiadomo subtelnie i jakoś tam działało, zaraz się zabrałem za całowanie z koleżanką, ale bez fajerwerków, potem podejścia jeszcze miałem ze dwa w ciągu 1,5 roku i czuć, że coś tam działa, ale też jakoś średnio, więc próbowałem kokaetylen i też miło, lecz z niesmakiem i brakiem satysfakcji, więc uznałem, że ja pierdolę, nie jestem tak jebnięty, żeby taki hajs płacić za jakieś gówno, jak mam porównanie do dobrej amfy i no niezbyt się to kalkuluje...
Aż skusiłem się powinąć wreszcie gieta z DM, a nie od jakichś botów jak miałem chcicę, a nie było speeda i spodziewałem się, że teraz pewnie będzie lepiej ale nadal uważałem, że się pewnie rozczaruję i sie kurwa pomyliłem, jasne, jest to subtelna substancja na tle władka czy różnych innych stimów, które wypierdalają z butów już na klatce zamiast je kulturalnie zdjąć w przedpokoju, ale kurwa nie ma mowy, żeby dobra koka nie klepnęła, bo cisnę grama od wczoraj i dalej mam jeszcze 3 średnie kamyczki, więc z 7-8 lini z tego ulepię, ale wczoraj jak już te pare krech zrobiłem to wziąłem koło 16:30 trochę 4F-MPH, i poszedłem spać gdzieś koło 22 bo byłem z lekka zmęczony, dzisiaj wstałem o 4:30, ledwo otworzyłem oczy to zmontowałem 4MMC w koleiności 120mg (oral)+70(mg sniff) i potem dorzuciłem znowu bombkę 120mg, dobra klepka, poleżałem sobie i też dobry mef, a byle cris to niebo a ziemia, jak zeszło to odczekałem chwilę i gdzieś od koło 10 rano walę kreski z koksu, klepie każda, subtelnie jak na standardy, ale nie ma chuja, żebym teraz powiedział o koksie, że jest chujowy, koks jest na tyle chujowy na ile chujowe jest twoje źródło moim zdaniem, bo naprawdę awansował wiele oczek u mnie w rankingu substancji... nie piję już alko prawie miesiąc to może mi jakoś organizm odpoczął i gospodarka się mimo wszystko delikatnie podreperowała, ale nie ma chuja, kokaina to kokaina o ile nie lata w proporcjach 20% koki/80% reszty, tak to jest naprawdę picuś glancuś kurwa
  • 4 / / 0
Na mnie koko nie działa od dłuższego czasu i to dzięki hyperrealowi dowiedziałem się dlaczego tak jest.
Testowałem przeróżne źródełka darknetowe, o dobrych opiniach, także jakąś tam pewność, że trafiłem na w miarę okej koko mam.

Otóż od kiedy jestem na SNRI, to na dopaminowy wystrzał nie mam co liczyć. Dorzucanie powoduje jedynie rozdrażnienie, potliwość i większe telepanie.
Przyjemności zero, a wydane na dobry temat pieniądze jak krew w piach.
O dziwo, zdarzała mi się po kresce nawet senność. Autentycznie: potrafię się zaraz po sniffie położyć i kimnąć.

Będąc wcześniej na SSRI nie miałem tego problemu; wszystko działało jak trzeba (euforia, gadatliwość, godmode).

Także Drodzy Hyperrealowicze, jeżeli jesteście na SNRI i ciężko wyszukane, dobre koko na Was nie działa jak trzeba, to najprawdopodobniej nie jest to wina złego materiału. Także macie możliwość zaoszczędzenia kilku złotych ;)
  • 240 / 48 / 0
@pinkynosorozec to samo, siedze na wenlafaksynie więc odpadają beta-ketony, i wiele innych rzeczy, no to powinąłem dziada z jednego źródła, znajomi wcześniej ten materiał przerabiali, inni też opinie, że git benzyna z roślinką. A u mnie to za wiele nie wywołało, może trochę się coś chciało bardziej porobić czy pogadać, ale jakoś tak bez szału. Weryfikowalem dawki ze znajomymi i oni przy takich czuli eleganckie działanie. Sprawdziłem temat z innego źródła, też dobry z opinii, i to samo. Trochę coś czuć, ale daleko od tego co ma być normalnie.

Podobnie z metylofenidatem, prawie zero działania, jakieś tam skupienie trochę wieksze, że przez godzinkę pogram w gierkę i tyle. A później to strasznie boli bania i zwała jakbym ojebał tonę, z mordy biały jakbym ducha zobaczył i pikawa przyspieszona. Kilkukrotnie sprawdzałem rózne dawki, które powinny robić i zawsze to samo, a tylko zwała większa. Koleżka na SSRI i nie ma żadnych problemów, MPH dziala zajebiście.

Także nie ma co, szkoda kasę w błoto wyrzucać, bo i tak nie podziała i sie tylko wkurwicie.
Krótko - albo SNRI, albo ćpanie stimów xD
  • 465 / 43 / 0
Do kolegów wyżej wy bierzecie antydepresanty i zdziwieni jesteście ,że kokaina i inne stymulanty ruszające dopamine słabo działają? No błagam was to nawet dziecko wie że ssri i benzo kastrują stymulanty i euforyki totalnie i zostaje jedynie noradrenaliniwy wqurw.
Co do mnie to koka jedynie się nadaje do spidballi z opio. Taka pompka z helupką i małą ilością koki to jest mega rzecz i nie polecam próbować bo się człowiek momentalnie wj*bie psychicznie i fizycznie.
Koke miałem z wielu źródeł i jak chcecie sprawdzić jakość waszego towaru to rozpuśćcie odrobine w zimnej wodzie.
Jak wszystko sie rozpuści po lekkim zabełaniu to prawdopodobnie jest dobra jakość( albo rozpuszczalne wypełniacze xd)
Na zapach wg mnie nie ma co patrzeć bo to zależy od sposobu zrobienia, albo pochodzenia.
Bo na darknetach możecie sobie przebierać w kokach. Macie np. z Kolumbi(najpopularniejsza) , Boliwi, Ekwadoru , Peru i pewnie skądś jeszcze.
Ta najpopularniejsza działa najbardziej stymulująco ,ta z boliwi jest bardziej subtelna i inaczej pachnie.
No ogólnie kokaina to według mnie najbardziej rozdmuchany i przereklamowany narkotyk.
Cena nie adekwatna do tego co dostajemy, no ale podziękujcie kartelom i dużym handlarzom.
Na miejscu w Kolumbi na przykład koka jest kilka razy tańsza i praktycznie zawsze czystsza niż to co mamy w Europie.
Kupowanie na ulicy, jeśli nie jesteśmy w Ameryce Południowej, to według mnie mnie strata hajsu, bo nie ma szans dostać porządnej jakości.
Jedynie z marketów można wychaczyć przyzwoita jakość ale to też często loteria i fejkowe opinie.
No ale jak już dostaniemy ten święty gral , przebadaliśmy w laboratorium i jest te 80%+, albo se przemyliśmy acetonem; to wychodzi, że to zwykły stymulant, bardzo podobny w klepie do dobrej amfetaminy.
Walenie w nos to wg. mnie duże straty , bo ciężko to usypać w kreche( koka sie klei lekko) i zapewne trochę się nie wchłonie przez śluzówkę.
Polecam walnąć w kabel samej koki. Odrazu zobaczycie co macie za wynalazek, jak połowa się nie rozpuszcza w wodzie mimo bełtania jak szalony, to możecie se odpuścić bo jakiś syfik dostaliście i mimo że filtrujecie przez jakiś filtr to jakieś wypełniacze sie rozpuszczą i będzie niefajnie
Ot co. A sama faza po koko w kabel napewno nie jest subtelna i jak strugamy kozaka możemy się przekręcić nawet !!
Tak jak pisałem koka tylko z jakimś opio do spidballi a jak nie jesteście takimi wrakami jak ja to bierzcie klasycznie z jakimś alkoholem. Wtedy wytworzy sie u was kokatylen który jest przyjemniejszy niż sama koka bez alko
W sumie bogacze i inne nadziane ludzie walą krechy pod jakieś mocne trunki.
Albo można zapalić crack. Ale akurat nie miałem przyjemności próbowania i jakoś mnie nie ciągnie do tego
Ogólnie mega przehajpowana substancja dająca zarobić od groma hajsu ludziom z którymi lepiej nie mieć na pieńku.
Taka jest moja opinia. Można się nie zgadzać i pisać , że to najlepsza substancja na świecie. No ale jak was tak wywala euforycznie to chyba jakiegoś ketona dostaliście, jak kiedyś w rc-shopach sprzedawano syntetyczną kokaine albo cherry coco osławioną hehe:),
Taka jest moja opinia i jak na kogoś jednak koks działa bardzo przyjemnie to tylko pozazdrościć bo nie macie przećpanego łba jak ja na przykład hehe
  • 240 / 48 / 0
@syluro no widzisz, tylko jest znaczna różnica między kokainą a takim MDMA, czy psychodelikami, które działając głównie na receptory serotoninowe, są zblokowane na SSRI/SNRI, ale koks ma szerokie działanie na monoaminy. Dopamina odgrywa ważną rolę w działaniu benzynowej roślinki, dlatego nie jest to taka sama sytuacja jak z choćby MDMA czy jakimiś betaketonami. Także nie ma tutaj analogii do tych substancji i nie ma jak powiedzieć, że jesteśmy zdziwieni brakiem pełnego działania koksu biorąc antydepresanty, jak to ująłeś, bo nie jest to oczywista sprawa, taka wenlafaksyna ma bardzo słabe powinowactwo do dopaminowych receptorów i jest ono w sumie nieistotne
ODPOWIEDZ
Posty: 120 • Strona 12 z 12
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.