Półsyntetyczna pochodna alkaloidów krasnodrzewu pospolitego.
Więcej informacji: Kokaina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 109 • Strona 3 z 11
  • 1615 / 24 / 0
Od wszystkiego co sprawia przyjemność można się uzależnić. Od substancji psychoaktywnych tym bardziej. Dogadzanie sobie raz na miesiąc, może przerodzić się w pozwalanie sobie co tydzień. Z czasem co drugi, trzeci dzień, bo dlaczego by sobie nie przyjebać skoro mnie stać, mam dobry materiał i ochotę żeby sobie zapodać. A i zjazdu nie ma dzień po, więc nie będę zdychał.

Ta "lekkość" i lajtowość koki może być złudna, więc trzeba się pilnować, znać umiar i zachować zdrowy rozsądek.
  • 104 / 1 / 0
0202122 pisze:
Od wszystkiego co sprawia przyjemność można się uzależnić. Od substancji psychoaktywnych tym bardziej. Dogadzanie sobie raz na miesiąc, może przerodzić się w pozwalanie sobie co tydzień. Z czasem co drugi, trzeci dzień, bo dlaczego by sobie nie przyjebać skoro mnie stać, mam dobry materiał i ochotę żeby sobie zapodać. A i zjazdu nie ma dzień po, więc nie będę zdychał.

Ta "lekkość" i lajtowość koki może być złudna, więc trzeba się pilnować, znać umiar i zachować zdrowy rozsądek.
potwierdzam, naturalne jak i bezproblemowe funkcjonowanie czlowieka na koko jest zludne, tak niezuwazalna wsrod wiary ze latwo sie wpierdolic
  • 1615 / 24 / 0
Nie wyobrażam sobie funkcjonowania całymi dniami na kokainie. Choć jest to jeden z moich narkotykowych faworytów. Utożsamiam tą używkę z dobrą zabawą, zwykle weekendową. Podobnie jak większe ilości alkoholu.

Z resztą żeby dawać codziennie do pieca trzeba mieć na prawdę bardzo, bardzo gruby portfel, albo być wyśmienitym kombinatorem.
  • 9 / / 0
0202122 pisze:
Ta "lekkość" i lajtowość koki może być złudna, więc trzeba się pilnować, znać umiar i zachować zdrowy rozsądek.
Tak jak ze wszystkim, dokładnie to miałem na myśli. Sytuacja u mnie jest taka, że i tak nie mam dobrego dojścia (na stałe zresztą i tak nie mieszkam w PL), więc mnie nie kusi. Przeżenionego gówna na pewno nie będę wciągał, bo zjazdy jakie miewałem po fecie (dosłownie kilka razy) były takie, że obiecałem sobie że więcej nigdy nic nie wciągnę. I tego się trzymam. No chyba, że znowu za wielką wodę na południe wyruszę :)
  • 34 / / 0
Czy w waszej oceny substancję z grupy RC będą pomocne przy odstawianu?
  • 3874 / 211 / 13
jakim odstawianuu? Przecież nie ma objawów fizycznych poza poddenerwowaniem i wynikającymi z niego somatycznymi skutkami silnego stresu...

Może GBL skołuj - wpływa wyraźnie na dopaminę i uspokaja, ale to tylko na pierwsze chwile odstawki - później mimo wszystko polecam na trzeźwo.

Ewentualnie amfetamina, jeśli brak ci stymulacji.
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 1615 / 24 / 0
@dupczasza
W ogóle co rozumiesz przez "odstawienie"? Dzień po ostrym całonocnym szaleństwie, czy wpierdalanie koki w ciągach?

Obstawiam, że ta pierwsz opcja. Więc tak jak pisze Parathormon, poza lekkim wypraniem, poddenerwowaniem i zmęczeniem, brak jakichkolwiek negatywnych efektów.

Pij dużo wody, może jakieś owoce, witaminy, możesz też sobie jointa zajarać. Odpoczywaj, poleż sobie, poopierdalaj się, przejdź się na spacer na świeże powietrze, przyjeb sobie piwo i to by było na tyle.
  • 6 / / 0
Moim zdaniem ...
kokaina nie uzależnia, styl życia jaki po niej prowadzisz owszem ...
  • 6 / / 0
Chyba, że śpisz na złocie, to uzależnienie jest możliwe. Całe szczęście, że jest taka droga.
  • 51 / 17 / 0
Mogę o sobie powiedzieć, że wjebałem się w koks na przestrzeni ok. 3-4 lat zasuwania towaru rekreacyjnie. Ostatnie 8 miesięcy to była kompletna utrata kontroli, powolna równia pochyła z regularnym napierdalaniem w samotności, w pracy, po godzinach, z rana, itd - w sytuacjach kompletnie nie kojarzących się z baletami. Owszem - od imprez się zaczęło, ale - tu zapewne kwestia mojej "addictivie personality" - utrata kontroli nad okolicznościami nastąpiła dość szybko. Już po paru miesiącach okazjonalnego sniffowania rozglądałem się za ziomkami, którzy z przypływie dobrego humoru sypali kreski w kiblu, częstując szczodrze i po raz pierwszy w życiu poczułem ze jestem w stanie się w coś wjebać - a mam 40 lat na karku i spore doświadczenie z chemiąi naturalnymi substancjami, wydawało mi się, że nic mnie nie złamie i że mam temat pod kontrolą. Potem załatwiłem sobie własne dojście, najpierw śrerdnie, potem zaufane i dobre. I tak się zaczęło telefon, organizacja materiału, zaczynamy dzień.

Mam ten komfort, że kasa nie jest żadnym problemem. 4 koperty w weekend i sypanie kolegom - nie ma sprawy. Nie mam w pokoju obok mamy i taty którzy patrzą w jakim stanie wracam do domu i czy mam nieprzespaną noc. Nikt mi nie luka w stan konta - tysiak w weekend czy dwa wydane górką - to moja i tylko moja sprawa. Ale dla mnie temat jest skończony - szerzej piszę o problemach ze zdrowiem i przedawkowaniach, które zdarzyły mi się ostatnio w innym wątku: http://hyperreal.info/talk/pomocy-probl ... 51-10.html

Dośc powiedziec, że te uważałem, że koks jest subtelny, sympatyczny, raczej nie ma szans na wjebanie się. Że, jak pisze Farciara, to tylko styl życia. Sorry, ten kto nie napierdalał paręnaście dni po rząd od rana do wieczora i nie sypał sobie kresek w stanie przedzawałowym ten nie wie w ogóle o czym mowa. Po regularnych baletach i parodniówkach kreski zwyczajnie nie działają, albo działają przez 5 minut - a dojście mam dobre, pewne, zaufane i raczej materiał jest sprawdzony. Kokaina wchodzi wtedy tylko na serce, psychicznie daje pozory zaspokojenia, ale cały czas dosypujesz bo liczysz, że wróci ten zajebisty dopaminowy rush, który imprintował ci się w głowie parę lat temu, a którego od wielu miesięcy nie doświadczyłeś.

W taich sytuacjach gram schodzi na luzie w kilka godzin. Rośnie tolerancja. Fun jest umiarkowany. Zaczynają się schizy, paranoje, durne myśli, nieogar. Pikawa wariuje - tak na poważnie, balansujesz non stop na granicy ataku serca jak szczur w klatce, który napierdala łapką w przycisk, by zrobić sobie dobrze, lepiej i jeszcze lepiej aż w końcu pada bo zapomina napić się wody.

Wszyscy mówimy, że znamy granice, że wjebanie sięnas nie dotyczy - blah blah blah. To kwestia okoliczności, substancji, jakości mateirału, komfortu finansowego, indywidualnych słabości. To grozi każdemu. Mi ze stymulantów pozostała dzisiaj kawa, mogę zajarać jointa, ale białe kreski raczej obchodzę z daleka. Dzisiaj wiem, że koka wciąga najbardziej na świecie.
ODPOWIEDZ
Posty: 109 • Strona 3 z 11
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.