Półsyntetyczna pochodna alkaloidów krasnodrzewu pospolitego.
Więcej informacji: Kokaina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 3411 • Strona 285 z 342
  • 165 / 15 / 0
Uważam podobnie
Cena jest paradoksalnie wadą ale i zaletą, gdyby śnieg był w takiej samej cenie jak kryształ lub futer to mielibyśmy uzależnionych 100 razy więcej niż obecnie
  • 959 / 134 / 0
20 września 2020janosik1358 pisze:
Wczoraj pierwszy raz próbowałem koksu ;)
I co tu wiele mówić, dla kogoś kto już żarł pseudo mefedrony jak 3/4cmc, 3mmc to koko nie zadowoli i nie zaskoczy.
Materiał był raczej wyjątkowo dobry, w sumie lepszy niż się spodziewałem, oczywiście nie był to czysty koks, bo raczej takiego w PL nie znajdziemy, ale przy nie dużych kreskach był wyjątkowo aktywny, dobrze że pierwsza kreska miała około 70mg a nie jak chciałem na początek walić 300mg bo miałem w głowie myśl "koks w polsce jest chujowy, mieszany kilkanaście razy i trzeba wielkie linie rysować aby go poczuć" a tu takie zdziwonko.
350 zł/ za połówkę, więc raczej przepłacone.
Białe malutkie grudki, ala płatki śniegu, delikatnie oleiste bo przylepiały się do pakietu, zapach chrzanowy, spływu nie ma, aplikacja bezbolesna inaczej niż w przypadku pseudomefedronów.
Samo działanie ok, dobre, na pewno lepsze niż feta, taka lekka euforia, pobudzenie, chęć na gadkę, kreatywność, w moim przypadku lepsza kreatywność i dobór słów niż w porównaniu do fety czy "ala mewek"
Zjazdu nie ma, działanie około 30-40 minut i jak już zejdzie to jest tak jak przed aplikacją.
Tylko taki hajs za coś takiego według mnie nie opłacalne biorąc pod uwagę cenę szajsów jakimi są klefedrony i inne pochodne mewy.
No ale co kto lubi...
Chłopie, koks to narkotyk który ma stworzyc lepszą wersję ciebie, który ma sprawić że będzie Ci się chciało zrobić coś czego na trzeźwo nigdy byś się nie podjął, który ma sprawić że w towarzystwie wypadniesz świetnie

To nie jest narkotyk do siedzenia samemu przed kompem i walenia gruchy całą noc z wypierdolonym ryjem. To subtelne działanie wyczuje ktoś kto rzeczywiście ma coś sensownego do roboty po tym dragu, chociażby wyrywanie dup w klubie, gdzie odwaga plus 100 procent i nawijka jak marzenie a nic w zasadzie po tobie nie widać

koks trzeba po prostu umieć wykorzystać, traci on 90 procent mocy gdy wali się go samemu bez żadnego pomysłu na spędzony czas

Ten narkotyk nie ma cię wypierdolić, tylko stworzyć warunki do ogarnięcia czegoś sensownego, gdyż humor podnosi o 100 procent, odwagę o 200 i w towarzystwie czujesz się jak król. Jednocześnie nic po Tobie nie widać. Chuj ci z tego 3mmc, jak latasz po tym tak wypierdolony, że wszyscy biorą cię za ćpuna, skończy się faza i dalej co? Tylko moralności, że zrobiłeś z siebie ćpuna przed towarzystwem. koks daje ci możliwość rozwoju w normalnym życiu, może i na krótką metę, ale to jeden z nielicznych narkotyków który daje bonus w normalnym życiu, który można potem wykorzystać na trzeźwo

Jedynie koks i kodeina dały mi to coś, że naprawdę bonusowalem w realnym życiu, reszta to ścierwo które daje fazę a potem budzisz się z ręką w nocniku i lecisz po kolejną działkę bo jesteś spalony w oczach innych ludzi

Ps. Próbowałem praktycznie wszystkich dragów które istnieją, opio - koda i oksykodon. stimy - mefa, koks, amfa. Dyso - DXM, LSD, grzyby. Depresanty - alko, benzo. Plus jeszcze hazard, papieroski i zioło rzecz jasna %-D

I realnie jestem wstanie powiedzieć, że tylko kodeina i koks w małych ilościach, ewentualnie z alko w małych ilościach dawał jakikolwiek bonus w realnym życiu, a moim zdaniem kwintesencją dragów jest nie wypierdolenie na kilkugodzinnej fazie, ale właśnie wykorzystanie tego w realnym życiu. Cała reszta dragów to syf prowadzący do rynsztoku, faza może być nieziemska po mefie (waliłem oryginalna 4), sex po amfie to kosmos. Tylko co dalej? Rynsztok. Nie ma nic dalej, po tych drągach wyglądasz i zachowujesz się jak ćpun, skończy się faza i jesteś w dupie, bez perspektyw z łatka narkomana w towarzystwie, o jakimkolwiek wyrywaniu dupek, finansowych sukcesach itp. można zapomnieć

a w przypadku koksu nie i to jest ten plus którego feciarze nie rozumieją. Kwestia ambicji i ogólnie podejścia do narkotyków, a jeśli istnieje jakiekolwiek sensowne branie ich to wygląda ono tak jak przedstawiłem

I to jest ten plus koki imbecyle. Bo aż krew się gotuje jak człowiek czyta te bzdury uwłaczające królowej dragów

Chcecie brać koks to chociaż ruszcie dupe i idźcie w miasto, zamiast liczyć na to że po wąsie was wypierdoli na orbitę saturna. Ewentualnie jak już ktoś naprawdę jest nolajf level hard to polecam po koksie napisać na przykład na fb do kogoś do kogo chciałoby się to zrobić, ale brak odwagi na trzeźwo - jest naprawdę realna szansa że coś z tego będzie - biorąc pod uwagę, że koka nawet z największego lamusa robi króla imprezy .

Pozdrawiam
Uwaga! Użytkownik Marcins96 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 959 / 134 / 0
Warto dodać, że jak ktoś wali z alko to kokatylen uzależnia pewnie z 5x bardziej niż zwykła koka. Realnie robi z Ciebie Boga

Aczkolwiek nie rozumiem jednej rzeczy, jak można walić koks codziennie. Wiadomo każdy ma inny organizm, ale u mnie tolerka leci błyskawicznie i dzień po trzeba walić 2x większe wąsy, nie wspominając o tym, że jebnac szczura i potem nie dorzucać nic powiedzmy 3 godziny to trzeba mieć psyche, nie udało mi się utrzymać sztuki nigdy dłużej niż 3 dni - mimo że z każdym kolejnym szczurem efekt euforyczny jest mniejszy i teoretycznie sens miałoby jedynie walenie wąsa raz na trzy dni. Kiedyś mam nadzieję uda mi się ten plan i sztuka wystarczy mi na długo, przy najlepszym efekcie %-D

Co do zejścia - ja je czuje, a mam dojście do koksu 70 procent. Zejście polega na koszmarnym obniżeniu nastroju i nie wiem jak ktoś moze tego nie czuć. Normalne że jak wypierdoli dopaminę to potem jak kończy się efekt smutek potrafi być porażający
Uwaga! Użytkownik Marcins96 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1932 / 294 / 0
@Marcins96 dobry post.
Napisałeś go pod wpływem? :korposzczur:

Generalnie się zgadzam. Zastanawiam się tylko jaki plus daje Ci kodeina.
#nalekkiejfazie
  • 959 / 134 / 0
23 września 2020mietowy3 pisze:
@Marcins96 dobry post.
Napisałeś go pod wpływem? :korposzczur:

Generalnie się zgadzam. Zastanawiam się tylko jaki plus daje Ci kodeina.
Haha po wąsie dobrego koksu

kodeina działa na mnie euforycznie i aktywizująco, jestem tym samym człowiekiem lecz z dużo lepszym humorem i ogólną chęcią do życia. Podobnie jak po koksie, tyle tylko że koda działa dużo subtelniej

Moim zdaniem jeśli już babrać się w tym narkotykowym gównie to żeby miało to chociaż ręce i nogi, nawet jeśli jest to na krótką chwilę. Ujebanie się dla samej fazy, która tak naprawdę nic nie daje w dalszej perspektywie jest tak naprawdę głupotą, która jak wejdzie w nawyk nie mamy żadnych szans na odwrót i jedynie spalone mosty za sobą

Ps. Oczywiście każdy ma inny organizm i każdy powinien wyczuć która substancja jest "jego". Sednem sprawy jest to, żeby ćpać nie dla samego ćpania, tylko żeby to w jakiś sposób wykorzystać gdy faza już zejdzie

koks jest pod tym względem mistrzem, dlatego jest tak ceniony. Amerykańskie filmy nie wzięły się z niczego
Uwaga! Użytkownik Marcins96 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 398 / 28 / 0
@Marcins96 co do np tego, że LSD to gówno to już przegięcie :) A tak z większością tego co napisałeś wcześniej się zgadzam (nie na 100% ale w dużej mierze).
LSD czy DMT to są narzędzia których nawet nie ma sensu przyrównywać do koksu, a dają wiele - głównie do przepracowania siebie, także do wyjrzenia za "kotarę" matrixu.
Z mojej perspektywy tego rodzaju substancje są najkorzystniejsze ;) doraźnie, a tak chyba najlepiej trzymać się trzeźwości, wypracowane rzeczy na tripach wykorzystywać w niej.
koko, stymulanty itd jak dla mnie to raczej rzeczy rozrywkowe odbijające się na kondycji psychofizycznej...mi niestety po takich rzeczach raczej przychodziły głupie pomysły - choć i błędy są w pewnym sensie pouczające...na tyle, że doszedłem do momentu, że czas przestać je popełniać ;)

p.s.
Mam gdzieś pozostałe 300mg koko loko 86% ze znanego najlepszego źródełka PL w darknecie. Zamierzam to przestestować oralnie :) np. po 100-150mg na wrzutkę. W imię nauki...kiedyś opiszę - a tak to chyba będzie koniec mojej jakże krótkiej przygody z koko...
Jestem przeciwnikiem walenia czegokolwiek w zatokę, łączy się to ze zbyt wieloma efektami ubocznymi - nawet w przypadku koko loko która jest dość łagodna dla nich...choć przy zgnojeniu się 1 gramem w noc kichawa jest znacznie zatkana.
  • 58 / 12 / 0
Czym różni się Peruwiańczyk od Kolumbijczyka :) ? Zapraszam do dyskusji
  • 5435 / 1041 / 43
Pewnie sposobem produkcji, składnikami etc.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 5435 / 1041 / 43
kokainę produkował na masową skalę przemysł amerykański, a dostawy narkotyku trafiały w potężnych ilościach także do Rosji. Jednak wschodni sojusznik Ententy w charakterystyczny dla siebie sposób udoskonalił działanie psychostymulatora. Na początku wojny car Mikołaj II wprowadził w armii prohibicję, dlatego wojsko radziło sobie, jak tylko mogło. Na froncie kaukaskim (tureckim) armia masowo paliła opium i haszysz. Ale najbardziej piorunującym wynalazkiem na froncie zachodnim okazał się „okopowy koktajl" – kokaina rozpuszczona w przemycanym spirytusie. Z takim wynalazkiem Rosja wkroczyła w wojnę domową i na efekty nie trzeba było długo czekać. Wzajemne okrucieństwa przeszły do historii, podobnie jak dokonywane pod wpływem „okopowego koktajlu" słynne ataki psychologiczne oficerskich batalionów białej armii, które szły w zwartych kolumnach na karabiny maszynowe czerwonych. Portal Narkotyki.ru wykazał nawet wyższość rosyjskiego patentu narkotykowego. Konfrontacja miała miejsce w dwudziestoleciu międzywojennym podczas lokalnego konfliktu Boliwii i Paragwaju o tereny roponośne. Armia paragwajska dowodzona przez rosyjskich oficerów – emigrantów (i pojona mieszanką wódki z kokainą) rozbiła boliwijskie siły zbrojne, które ograniczały się do żucia liści koki.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 5 / / 0
Mam pytanie. Od razu mówie że chodzi o towar z jednej samarki. Z miesiąc temu przejadłem pół gieta i było super. Dzisiaj kończe drugą połowe i lipa. Miałem wyjść na miasto ale stwierdziłem że nie da rady. Zamknąłem się w sobie i chujnia
ODPOWIEDZ
Posty: 3411 • Strona 285 z 342
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.