Więcej informacji: Kokaina w Narkopedii [H]yperreala
Wiem oczywiście, że to też alkohol i fajki, ale ja tylko piję, nie palę w trakcie. Czasem biorę 2kac i jest lepiej. Czy to działa jak przy piciu? (Popijanie wody, zjedzenie czegoś przed) Bo to jednak trochę grubsza sprawa. Proszę o odpowiedź :)
Klucze do szyfrowania emaili do mnie (surveilled-hyperreal.info): https://keys.openpgp.org/vks/v1/by-fingerprint/CD9C63559C3FBEC2545C942CD7FE3586C83BF910
16 kwietnia 2017PytonWindykator pisze:Odpowiedziałaś sobie sama. Żołądek czuje się pominięty więc postanowił zaśpiewać pieśń swojego ludu.,16 kwietnia 2017Epsilone pisze: a może zwyczajny głód, bo nie jem przez kilka godzin?
nie mam pojęcia, co mi się dziś po koksie stało, dlaczego to się stało, ani nawet jaką to nosi nazwę. Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi/sugestie.
Krótkie streszczenie ostatniego ćpania:
- ok. miesiąc przerwy od wszystkiego
- niedziela+poniedziałek: 1g koksu (błyszczący, jakby w płatkach, o zapachu chrzanu)
- wtorek-piątek: 1g MDMA (wt i śr mniej, a czw i pt do dna)
- dziś (sobota): koks (w proszku, o zapachu bardziej lakieru do paznokci, niż chrzanu)
Wciągnęłam dziś rano 5 bardzo cieniutkich kresek, długość ok 5cm każda. Po drugiej już poczułam działanie, ale (głupia ja) dociągnęłam już pozostałe 3 usypane kreseczki. Po kilku min biegunka (u mnie standard przy mocnym towarze), aż tu nagle, siedząc sobie nadal na kibelku miałam wrażenie, że w wc nastąpiło mini-zwarcie, tzn był mini huk i tak jakby prąd po moim ciele przeszedł. Z 2 min później to samo, ale już 2 albo 3 takie "impulsy" przeszły mi przez ciało, jeden za drugim. I wtedy już byłam pewna, że te "impulsy" nie pochodzą ze zwarcia w żadnej instalacji, ale z mojego ciała
Było to doświadczenie bardzo mocno nieprzyjemne, z poczuciem sporego lęku, odczuwałam przy nich jakiś jakby impuls elektryczny, przepuszczony przez ciało, że aż mi się dosłownie na ułamek sekundy mięśnie napinały wszystkie, dłonie zaciskały itp, całkowicie niezależnie od mojej woli + ten mini-huk (zdecydowanie pochodził z uszu, ale nie wiem, czy go słyszałam, czy raczej czułam).
Zestresowałam się tym bardzo, bardzo mocno, czym prędzej wróciłam do pokoju, całkiem serio zastanawiałam się, czy to już blisko śmierci, czy nie :D, czy dzwonić już po chłopaka/karetkę, ale usiadłam na łóżku, starałam się oddychać normalnie i uspokoić. Mimo, że się uspokoiłam i stwierdziłam, że co ma być, to będzie i że w sumie mogę umierać, to te "impulsy" powtórzyły się jeszcze kilka razy po powrocie do pokoju, ale za każdym razem już pojedynczo, coraz słabiej i w dłuższym odstępie czasu.
Ktoś się spotkał z takim czymś? Jak to się może nazywać? I dlaczego mi się przytrafiło (tzn wiem, że wzięłam za dużo; pytam o reakcje biologiczno-chemiczno-fizyczne, które mogły mieć taki skutek)? A może to nie był koks? Albo koks z czymś żeniony?
Szukałam w duckduckgo czegoś w stylu "zwarcie w układzie nerwowym po kokainie", bo właśnie tak bym to mogła najlepiej ująć w słowa, ale wujkowi nic o tym nie wiadomo :D
Jeśli to się do czegoś przyda, to z pozostałych objawów było:
jej piękno mroczy a ludzie wzywają pięknie 'pomocy!'
Dobra, wypiję sobie multiwitaminkę + wezmę magnes i idę spać, jutro elektrolity i jakieś sensowne jedzenie i oby organizm szybko doszedł do siebie.
P.S. Wiesz może jak się nazywają te figle, które spłatał mi mój organizm? Tzn. te moje "zwarcia"? Przecież nie mogę być pierwszą osobą, która coś takiego miała, ktoś to już musiał przeżyć i opisać. Tylko nie mam pomysłu jak to znaleźć
Zastanów się nad sobą - walisz bity tydzień narkotyki - do tego zero profilaktyki, a późniejsze szukasz co to takiego.
Organizm nie daje rady i po takich sygnałach powinnaś nie szukać co to za przypadek tylko zbastowac z ćpaniem bo następny raz może być Twoim ostatnim.
Czego Ty się spodziewasz po takich maratonach.
16 listopada 2019pogubiona pisze: Cześć Ziomki,
]...]
Uzupełnij witaminy, elektrolity, wyśpij się i nie rób tak więcej, a następnym razem (do którego mam nadzieje, że nie dojdzie) zamiast zastanawiać się czy dzwonić po pogotowie lepiej dzwonić od razu. To nie marihuana, po której najwyżej stracisz przytomność na chwilę. Przy takich maratonach każda minuta może mieć znaczenie.
Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
Co do czystego koksu niszczy tylko serce i uklad krwionosny. Tylko i aż. Jednak prawda o tym jest taka, ze niektorzy 50paro latkowie nadal wala koks z rana oczywiscie zestaw tabletek na serce i na wieczor drugi zestaw ilustam pigulek na serce. Poza tym mają wszystko ok.
Bierzesz z biedry najrozniejsze owoce i robisz sobie koktail. I tak zawsze pamiętać koks-koktail koks koktail. I czas w biedrze na koksie fajnie leci i na zdrowie wyjdzie. Najlepszy jest z miksowanymi borowkami amerykanskimi i bananem.
Jak koks to i wodka. Mozna odstawic alkohol celem lepszego zycia.
To samo co przy fecie wszystko w trakcie przed czy po co to za roznica. Standardowo pomidory duzo potasu maja.
Przede wszystkim jakis sport chociazby glupia jazda na rowerze nie ma lasów to szybki spacer. Basen. Cóż jeszcze moge polecić. Ograniczać sie. koks ma być dodatkiem do zycia a nie zyciem na nim.
Powiem szczerze, ze nawet walenie weekendowo, jak u mnie miało mocny wpływ na formę... koks odwadnia z plusów ;) ale reszta masakra - mięśnie nikną w oczach bo koks rozleniwia i się człowiek nie pilnuje z dieta, treningami. (Mówię o sobie)
Do koksu zawsze jakieś 40% i później tak do środy wraca ciało do normalności, a w piątek powtórka z rozrywki.
Raz, max dwa na miesiąc - nazwijmy to ćpaniem „z głowa” o ile takie istnieje;)
Raz mi się zdażyło piątek-niedziela z alko to myslalem ze w poniedziałek w pracy zejdę.
I masz kolego wyżej racje - ludzie latami biorą kokainę - sam znam typka który pali crack z 10 lat i „normalnie” funkcjonuje(praca, DOM, plaża, skręt, crack). Nawet tego wyniszczenia po nim nie widać.
Widziałem ostatnio na netflixie (serial dope - polecam) parkę dziadków palących crack, typek opowiadał ze pali ponad 20 lat.
Inna bajka jak masz jakaś ukryta lub po prostu wadę serca - wtedy koks to taniec ze śmiercią - nawet jednorazowy.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/4/4e6dd2f8-7093-405b-adf4-ac4cf4c5447d/1000018825.v5.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250514%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250514T014702Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=e8fb3c56a4b8a46ea90e3af210561f6d96d27c4ebca976ac4825f8f5160a545a)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ministerstwo_spraw_wewnetrznych_hiszpanii.jpg)
Hiszpania zezwala na narkotyki w samochodach
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Hiszpanii zaskoczyło związki zawodowe policji, wydając polecenie, aby nie karać użytkowników narkotyków znajdujących się w zaparkowanych samochodach. Decyzja ta ma na celu ochronę prywatności obywateli, ponieważ zaparkowane pojazdy uznawane są za „prywatną przestrzeń”.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jelitko.jpg)
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego
Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.