Moja siostra mówi że kofeina na nią nie działa czy to możliwe?

Bardzo mało możliwe.
Niech zje 400mg to serce prawdę jej powie.
Jeżeli nie jest zmęczona (głownie chodzi o niewyspanie) to działanie kofeiny może nie być jakoś bardzo wyczuwalne.

Biorę od pół roku zamiast samej kawy tak 200 czasem 300, 400mg kofy dziennie w zależności od intensywności treningu. Ofc rano też wlatuje kawka, po południu czasem też. Jak z tego zejść do zera, nie musi być jakoś bardzo szybko byle żebym przyjebany nie chodził jak na zawale po benzo i z migreną xd najpierw chyba kawę zostawię bo paradoksalnie ją ciężej odstawić a stosując kofeinę bezwodna to nawet tego nie czuć

Jedynie w sytuacji, gdy miała do czynienia z substancjami zawierającymi znaczne ilości kofeiny, a obecnie spożywa jej śladowe ilości. Przykładem może być piciem kawy, po wcześniejszym spożyciu 2-3 energetyków dziennie. W takiej sytuacji kofeina zawarta w kawie może nie wywierać zamierzonego efektu. Istotne jest także pytanie: w jakiej formie siostra spożywa kofeinę? Czy poprzez kawę, czy może jakieś inne źródło?

Miała na myśli kawę, też w to nie wierzyłem że nie może działać, powiedziałem żeby zrobiła sobie miesięczna przerwę to zobaczy jak to fajnie kofeinka dziala bez tolerancji, ale nie zrobi bo lubi pic, więc nie da rady udowodnić :)

To ja nie pije kawy ani energetykow a czasami wezme kofeine w tab nawet 400-600mg i nic nie czuje wiec ?

Tak, ale są plusy długiego detoxu, jak zrobici człowiek taki długi detox od kawy, ale tak długi, długi to wtedy występuje efekt kreski, jak napijesz się kawy to działa jak mała kreska dobrego stima.

Tego wam życzę wszystkim.

Próbował ktoś kiedyś snusów kofeinowych? Czy przy tak niskiej dawce na saszetkę jest sens próbować?

wycięto źródło - łysy

Lubię bardzo, od kawy jestem ciężko uzależniona od lat chociaż głównie dla smaku i bo nie wyobrażam sobie nie zaczynać każdego dnia bez fajki i kawy, już taki głupi nawyk sobie wyrobiłam i nie jestem w stanie się go pozbyć haha :D
kofeina w innych formach takich jak energole czy tabletki działa na mnie może z dwa razy, później wbija tolerka bardzo szybko i już nie mam pożądanego efektu lepszego skupienia, pobudzenia, myślenia i funkcjonowania (no chyba, że jestem totalnie śpiąca, wtedy jakieś tabletki czy nawet żelki z kofeiną, które ostatnio z ciekawości kupiłam (bardzo smaczne!) nieraz mi pomagały, chyba że próbowałam tak cisnąć całą noc pisząc pracę na studia, wtedy nad ranem już nic nie pomagało, nawet medikinet którego trochę akurat przy sobie wtedy miałam na moje ADHD jednak dobrze działa dla mnie jako takie wspomaganie myślenia i zniwelowanie senności, tylko czułam się przeraźliwie przemęczona psychicznie i fizycznie ale pewnie do tego doszedł brak snu i fakt że bardzo słabo się odżywiam przez brak apetytu większość dnia, jednak czasem przychodzi już taki moment że trzeba spać albo chociaż poleżeć i koniec a nie się mordować na siłę :p ). Kawa zresztą też już u mnie bardziej z przyzwyczajenia niż żeby cokolwiek mi ona zmieniała w funkcjonowaniu, po prostu mi smakuje i muszę sobie popijać cały dzień zwłaszcza do jarania fajek, dla mnie to nierozłączne połączenie które bardzo lubię :)

Po przyjęciu większej dawki kofeiny zawsze boli mnie żołądek. Pijąc kawę, yerba mate, mocne herbaty, guaranę, energetyki, a nawet coca colę zawsze boli mnie brzuch. kofeina sama w sobie nie działa na mnie jakoś szczególnie mocno, ale zawsze mam po niej problemy. Czy jest jakiś sposób, by temu zaradzić?