Alkaloid opium - metylowana pochodna morfiny.
Więcej informacji: Kodeina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 839 • Strona 45 z 84
  • 155 / 18 / 0
24 maja 2021Satif pisze:
Ty dążysz do destrukcji.
Wiem o tym już, tylko wiesz co jest najgorsze? że takie teksty mnie nakręcają na ćpanie. Myślę, że jestem jebnięty na głębszym poziomie niż alkoholizm, narkomania.
To pragnienie samodestrukcji. Im więcej oglądam dokumentów, czytam książek, gdzie ktoś się upadla narkotykami, ćpa po kiblach itd. sprawia, że to mi się wydaje super atrakcyjne.

Ale zawsze miałem takie coś. Nie wiem, np. w wieku młodym każdy chce zrobić coś szalonego, chociaż raz. Ja tych razy samodestrukcyjnych miałem od chuja. Od jazd pod wpływem, przez awantury z Policją, odwiedziny w domach publicznych - gdzie wiadomo, było w mieście pod czyją są opieką, aż po zaczepianie nocą w mieście łebków do bójki i po skoki na spadochronie (co mam lęk wysokości).
Może to jakaś forma sadomasochizmu,? bo jak przychodzi otrzeźwienie na dołku, budzisz się cały zaplamiony krwią z ukruszonym zębem i nie pamiętasz nawet kto wygrał, albo w końcu też lecisz już do góry przychodzi taka refleksja " Kurwa co ja robię/narobiłem ?" i zaczyna się myślenie, rozmyślanie co ze mną nie tak.
Gadałem z setkami terapeutów, psychiatrów - podejrzewano o wszystko od perfekcjonizmu, po złe relacje z rodzicami wmieszane w uzależnienie - ale nie wiem co jest problemem.
Rzucić kodeinę i alkohol to była dla mnie kwestia paru dni. Znaleźć zamiennik, i to dużo bardziej destrukcyjny - tylko tyle mi wystarczy. Wszyscy mówią, że efedryna wjeżdża na serce - chuj, przebiegnę maraton na efce.
Nie tęsknie za kodeiną. Miałem taki okres życiu, ale nigdy nie zajebałem właśnie nawet pseudo "speedballa".

A co w tym najdziwniejszego do tego, że nie mam myśli suicydalnych!

A i nie walę po kablach, bo się boję igieł %-D
Wszystko dla ludzi ale z głową, lepiej się cieszyć prostą kodeinką od święta niż żyć w pogoni za helem ;)
Niby truizm, ale jakże prawdziwy! Tylko dla nieuzależnionych względnie normalnych ludzi.
  • 2839 / 483 / 0
Czy idąc do psychiatry można jakoś ustalić redukcję kodeiny albo zamiany lekowej (np. bardzo duża dawka pregabaliny z kolejną potem redukcją) czy mnie z marszu skieruje na odwyk?
Mam w planach poszukać kompetentnego magika do odstawiania antydepresantow ale wjebalo mi się znowu w kodeinę no i wiecie jest jak jest.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 59 / 7 / 0
Da się o ile trafisz na dobrego i ogarniętego psychiatrę.
Jak będzie cię chciał gdzieś skierować to mówisz nie dzięki i wychodzisz bez płacenia jak już wspominali przy ogarnianiu recek.
  • 3396 / 528 / 2
U mnie koda nie działała destrukcyjnie, no chyba, że na organizm, tata doskonale "wyczuwał" kiedy jestem pod wpływem i wtedy dawał mi ciężkie zadania przesuwanie czegoś ciężkiego na placu przed domem, kopanie łopatą, itd., bo wiedział, że na kodeinowym haju jestem słabiusieńki i tak specjalnie robił, aż w końcu odpuściłem i przestałem łykać te tabletki.

Teraz może skuszę się ewentualnie na jakiś władek, ale kody za cholerę nie wezmę, ryje za ostro kondycję fizyczną. Jeszcze tylko papierosy rzucić i jestem kolo bez nałogów.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 510 / 68 / 0
24 maja 2021divorcedX pisze:
24 maja 2021Satif pisze:
Ty dążysz do destrukcji.
Wiem o tym już, tylko wiesz co jest najgorsze? że takie teksty mnie nakręcają na ćpanie. Myślę, że jestem jebnięty na głębszym poziomie niż alkoholizm, narkomania.
To pragnienie samodestrukcji. Im więcej oglądam dokumentów, czytam książek, gdzie ktoś się upadla narkotykami, ćpa po kiblach itd. sprawia, że to mi się wydaje super atrakcyjne.

Ale zawsze miałem takie coś. Nie wiem, np. w wieku młodym każdy chce zrobić coś szalonego, chociaż raz. Ja tych razy samodestrukcyjnych miałem od chuja. Od jazd pod wpływem, przez awantury z Policją, odwiedziny w domach publicznych - gdzie wiadomo, było w mieście pod czyją są opieką, aż po zaczepianie nocą w mieście łebków do bójki i po skoki na spadochronie (co mam lęk wysokości).
Może to jakaś forma sadomasochizmu,? bo jak przychodzi otrzeźwienie na dołku, budzisz się cały zaplamiony krwią z ukruszonym zębem i nie pamiętasz nawet kto wygrał, albo w końcu też lecisz już do góry przychodzi taka refleksja " Kurwa co ja robię/narobiłem ?" i zaczyna się myślenie, rozmyślanie co ze mną nie tak.
Gadałem z setkami terapeutów, psychiatrów - podejrzewano o wszystko od perfekcjonizmu, po złe relacje z rodzicami wmieszane w uzależnienie - ale nie wiem co jest problemem.
Rzucić kodeinę i alkohol to była dla mnie kwestia paru dni. Znaleźć zamiennik, i to dużo bardziej destrukcyjny - tylko tyle mi wystarczy. Wszyscy mówią, że efedryna wjeżdża na serce - chuj, przebiegnę maraton na efce.
Nie tęsknie za kodeiną. Miałem taki okres życiu, ale nigdy nie zajebałem właśnie nawet pseudo "speedballa".

A co w tym najdziwniejszego do tego, że nie mam myśli suicydalnych!

A i nie walę po kablach, bo się boję igieł %-D
Wszystko dla ludzi ale z głową, lepiej się cieszyć prostą kodeinką od święta niż żyć w pogoni za helem ;)
Niby truizm, ale jakże prawdziwy! Tylko dla nieuzależnionych względnie normalnych ludzi.
Wiesz co ci powiem mam podoboną sytuacje, jestem totalnie uzalezniony autodestrukcji, samookaleczanie . Biore narkotyki bo wiem ze one mnie niszczą robie rzeczy które mnie niszczą ale wybralem dragi ze wzgledu na ten powolny proces gnicia czlowieka ktory doprowadza sie do podlogi i to boli. Ten bol tez jest uzalezniajacy i mysli samobojcze sa jak sniadanie. Ja znowu jak gadalem z psychiatrami, to 2/3 stwierdzilo ze kompletnie nie rozumie problemu. Skrajnosci, psychiatryki i wszystko z nienawiści do siebie. Tylko za co?
Jestem dość trudny.
  • 356 / 66 / 0
jezu, mowcie mi wiecej. nienawisc do siebie i uzaleznienie od autodestrukcji to cos co popchnelo mnie do nalogowego cpania. przed tym jak zaczelam grzac na powaznie majke nawet nie bylam uzalezniona od glupiej kody albo trampka. ja po prostu podswiadomie chcialam sie zniszczyc, zeby nie miec do czego wracac i umiec dzieki temu w koncu ze soba skonczyc.
  • 68 / 6 / 0
Jeśli jest tu jakaś osoba która była/jest uzależniona od kodeiny i dostała od psychiatry/psychologa recepty na pregabaline to prosiłbym wiadomość prywatną, albo jeśli w ogóle przyznała się do uzależnienia psychiatrze/psychologowi i dostała jakieś leki. Pozdrawiam.
  • 356 / 66 / 0
ja sie swojemu psychiatrze przyznalam i przerobilam pare roznych lekow, w tym pregabaline. co chcesz wiedziec?
  • 2260 / 587 / 0
Ja się przyznałem do swojego uzależnienia od benzodiazepin - powiedziałem że biorę już od ok 8śmiu lat na sen. Nie jestem w stanie bez tego żyć - i wydaje na to mase kasy bo w 80% przypadków kupuje to na czarno płacąc po 100 zł za pakę. Trafiłem na normalnego psychiatrę który mnie zrozumiał i teraz pomaga mi wyjść - normalnie teraz on pisze mi klony i całe zejście odbywa się pod jego kontrolą. Mam wypisywane 2mg oraz 0,5 mg dzieki któremu mogę ciąć o kocie dawki typu 0,125. Przez kilka miesięcy zszedłem już o 1/3 tego co brałem. Wiekszosc debili kaze ludziom uzaleznionych od benzo przestać je brac z dnia na dzien nawet nie wiedza co to redukcja. W tym zakresie jednak bardziej wyedukowani są młodsi lekarze. Tyle że wielu z nich ma własne podejscie do sprawy i wcale nie musi oznaczać że podejdą oni do tematu jak trzeba ( mimo posiadanej wiedzy )

No i nie wiem kiedys tez dawno temu się przyznałem do swojego alkoholizmu i na to też dostawałem leki konkretniej ssri - ale w sumie co z tego ?? Po co się o to pytasz ??
  • 2536 / 215 / 0
08 czerwca 2021Mefistofeles1945 pisze:
U mnie koda nie działała destrukcyjnie, no chyba, że na organizm, tata doskonale "wyczuwał" kiedy jestem pod wpływem i wtedy dawał mi ciężkie zadania przesuwanie czegoś ciężkiego na placu przed domem, kopanie łopatą, itd., bo wiedział, że na kodeinowym haju jestem słabiusieńki i tak specjalnie robił, aż w końcu odpuściłem i przestałem łykać te tabletki.

Teraz może skuszę się ewentualnie na jakiś władek, ale kody za cholerę nie wezmę, ryje za ostro kondycję fizyczną. Jeszcze tylko papierosy rzucić i jestem kolo bez nałogów.
Ciekawa sprawa, mi opio zawsze dodawało sił, czy nawet kondycyjnie lepiej. I to nawet jak nie byłem w ciągu. Od początku tak miałeś? Czy z czasem? Nie wiem jak koda na dłuższą mete, a po majce/PST chodze jak na speedzie.
ODPOWIEDZ
Posty: 839 • Strona 45 z 84
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.