kodeinę trzeba zjeść około 40-60 minut po zjedzeniu deksa. 60-90mg DXM styka. 120-150mg to już wyraźnie deksowa faza.

Jeśli kodeinę zjem +30 minut po zjedzeniu łyżki czarnego pieprzu, potrafię nie czuć kodeiny przez następne 2-3h, za to jak już wchodzi, to jest to głównie faza zbliżona do działania morfiny.

Zależy jaką się ma tolerkę i wagę.
Na to jak pisałem raczej nie dam się skusić. Łyżkę pieprzu? Taką do herbaty czy do zupy?

Gdzie 300 mnie nawet nie posmyra, 720 wlecialo. Tyle ze ja mam tolerancje prosze sie mna nie sugerowac. Thicodin ostatnio lykam bo nie chce mi sie robic ekstrakcji z antka. Nie bede kombinowac z tym DXM wrzucam spora ilosc kody i jest gites.

Kilka lat temu zjadłem 10 tabsów rozgryzionych i nic. Kilka dni później 8 i puściłem 2 pawie. Nie pamiętam, ile przed tym zjadłem, ale chyba w obu przypadkach za dużo. Myślę, czy by nie spróbować jeszcze raz. Myślicie, że powinienem zarzucić więcej, czy tyle samo, ale mniej przed tym zjeść? Dodam, że nie ważę za dużo, kategoria wagowa bardziej kobieca niż męska. Na całkiem pusty żołądek nie chcę brać, bo boję się tego sulfogwajakolu. Jeśli ewentualnie będą dalsze próby, to ile trzeba robić odstępu między nimi, aby się nie uzależnić? Czy thiocodin jest dalej bez recepty? A jeśli tak, to czy ma się to w przyszłości zmienić?

Jak nie chcesz brać zupełnie na pusty żołądek to między kodą, a jedzeniem zrób przynajmniej te 3/4 godziny przerwy. Spróbuj wziąć 10/13 tabletek. Jak nie zadziała to najwyżej dorzucisz, bo rzucanie się od razu na głęboką wodę jest bez sensu. Zdarzało mi się, że przeholowałam, co zresztą opisywałam tutaj już jakiś czas temu i to nie jest najlepsza sytuacja do doświadczenia, szczególnie na początku. Na receptę nie jest i się na to nie zapowiada, to byłaby spora strata dla koncernów farmaceutycznych

10 tabletek i antyhistamina przed. Zjedz jak będziesz lekko głodny...

Ponoć dobrze jest przepić colą. Z czego to wynika? Czy Thio ma charakter zasadowy?

Tak. Popija się colą żeby zobojętnić kwas żołądkowy

To dziwne, bo koda chyba jest obojętna, a sulfogwajakol to kwas. Ale może ten kwas nie dysocjuje w organizmie.

Osobiście zjadłem sporo kody, właśnie w postaci Thiocodinu. Jestem na etapie że mniej niż 2 duże opakowania czyli 32 tabletki na start, nie ruszam bo nie poczuję nic i szkoda latania po aptekach. W moim przypadku Thio, był zawsze ratunkiem na skręt po innym Opio, głównie po Majce, ale nie tylko. No i wszystko OK jeżeli chodzi o zaleczenie i nawet spoko stan. Jednakże moim problemem po zjedzeniu 32 tabsów jest zawsze rozwolnienie, nie występuję następnego dnia tylko zaczyna się praktycznie w momencie wejścia kody. Do tego dochodzi zawsze nieprzespana nocka, swędzenia już dawno nie ma - ach te cudne początki z czymkolwiek ;)

Ostatnie chyba 3 romanse z Thio wyglądały tak że rozgryzałem tabletki i zapijałem Colą, pierwsze 8 idzie ale potem robi się już klej w gębie i jest ciężko, trzeba twardo łykać bo zrywa się na cofki. U mnie więc na tym etapie Opio jakim jestem, chyba ponad 2 lata ciągu z małymi przerwami głównie z braku "czegoś" do kontynuacji albo wałka na ogł24 itp., itd., no i raz jak zaczęła się Pandemia nie było nigdzie MST i musiałem dość długo być bez niczego.

I jeszcze na koniec, pamiętam jak spróbowałem Thiocodinu po raz pierwszy, małe opakowanie całe na raz, boskie doznanie. Potem pokochałem kodeinę, ale zwałowali mnie oszuści na Nigeryjski przekręt jakoś się to tak nazywało. Zamówiłem kode, a że byłem zielony dałem kasę i tyle było z zamówienia... Udało mi się potem coś wyhaczyć bez wałka, taką kodeinę nie w Thiocodinie czy syropie, ale kodeinowe tabletki duże musujące - całkiem spoko, tylko drogo i trzeba wypić prawie 2 opakowania tez około 32 tabsów.