dwie sprawy : po pierwsze nie uważam, że pomogą Ci anonimowe ćpuny w kwestii gościa którego nigdy nie widziały na oczy lepiej niźli wasi miejscowi lekarze
po drugie : uważasz, że przyczyną tego wszystkiego jest alkohol i THC czy jego predyspozycje ?
byłeś przy tym kiedy miał miejsce owy miks ?
Ogólnie z tak okrojonej wersji wydarzeń może dr House by ci wyczarował jakąś diagnozę
Bez zbędnych wstępów.
Znajomy, wieloletni badacz rożnych dziwnych substancji.... potrafi czerpać "radość" z psychoz.
Najświeższa historia, to atakowanie firanek siekierą przez całą noc (niby pod kontrola) w przekonaniu, że go atakują....
Efekt - jedynie zniszczone firanki.
Krótko, może nie przenosi "tematu" ale z grubsza, czy można... zapanować nad psychoza, kreować to co tworzy nas mózg mimowolnie... i w jakiś sposób "mieć fajną fazę bo rozmawiam z firankami"?
To bezpieczne ? Wchodzenie i wychodzenie z psychoz. Brak uczuć niepokoju strachu, dzień jak co dzień. . .
Zmiana barw naocznie / lub rodzaju widzanego obrazu (nagle robi się komiks) albo oddalone widzenie (ekran telefonu) - czy to są już niepokojące oznaki ?
Zagadka:
- uczucie braku połączenia na odcinku dłoń (nadgarstek) - bark (coraz częściej mam, uczucie niesamowicie dziwne, piszę sms, czuję telefon w ręku... ale kompletnie nie czuję łokcia i reszty ręki - psychoza czy krążenie? )
Namawiam do podjęcia dyskusji, czy próbowaliście panować nad swoim mózgiem, jak daleko doszliście... jakieś ciekawe wnioski ?
Ostatnio poleciałem 4 dni z rzędu z bardzo głupią mieszanką.
Najpierw wlatywała wódka, potem już dosyć wypity wrzucałem prawdopodobnie MDMA do mordy, następnie jebałem proch z pokruszonych piksów, ścieche za ściechą, no i mieszałem to wszystko nadal z alkoholem i dodatkową jakimś chujowym haszem.
Tak wyglądały 3 dni, a 4 dzień był identyczny tylko że jeszcze dojebałem sobie pare kresek włada...
Ogólnie za każdym razem wracałem na chate późno rano ale bez problemu udawało mi się usypiać i wstawać w okolicach 17. Potem znowu leciałem i to samo, czułem się okej. Lecz po ostatnim dniu, tym w sumie najgrubszym, wróciłem do domu coś około 7 do domu, męczyłem się w łóżku żeby zasnąć jakoś do 10:30, no ale jakoś się udało, obudziłem się wieczorkiem i czułem się okej, postanowiłem akurat wtedy spokojnie posiedzieć sobie w domu. Około 1:00 w nocy jak chciałem się położyć spać, to poczułem taki jakby lekki strzał prądu w mózgu. Pojawiały się co jakiś czas i trwały około sekundy. Nie mogłem przez to spać, zacząłem się przejmować tym, do tego dochodził ciężki oddech, nierówne bicie serca, raz puls 69, po jakimś czasie 115. Ciśnieniomierz miał problemy ze zmierzeniem ciśnienia, jak się udawało to było trochę za wysokie. Potem się troche to uspokoiło, ale gdy próbowałem usnąć powtórzyło się, koniec końców udało mi się usnąć koło 8 rano. Wstałem o 16, czułem się normalnie, pomyślałem że wyjdę ze znajomymi ale dzisiaj w 100 % czysto nawet bez alkoholu. No i wyszedłem i znowu to samo, prąd w mózgu, ciężki oddech, męczenie się, nierówne bicie serca, pocenie się (wcześniej nie wspomniałem o obniżonym samopoczuciu, to ono akurat utrzymuje się prawie cały czas). Stwierdziłem że pójdę więc do domu, noc wyglądała podobnie jak poprzednia. Dzisiaj wstałem, czułem się znów okej, pojechałem autem do miasta i jeeb znowu się zaczęło, stwierdziłem, że to już nie są żarty i muszę jechać do lekarza. Pojechałem do lekarza, stwierdził oczywiście, że to nic takiego pewnie, że takie rzeczy są normalne w moim wieku (20 lat), dał mi tabletki na uspokojenie i kazał udać się do lekarza rodzinnego (możliwa nadczynność tarczycy). No i dzisiaj właśnie tak to wygląda, że mam te ataki które trwają określony czas, potem trochę mi przechodzi i potem znowu to samo. Jak myślicie? Możliwy zjazd po tamtych kilku głupich 4 dniach? Możliwe że coś sobie zjebałem wtedy w mózgu? Miał ktoś kiedyś coś podobnego? Czy może faktycznie lekarz miał racje. Co polecacie mi w tym wszystkim zrobić? Możliwe że wszystko chaotycznie napisane, ale liczę że ktoś to odszyfruje. :wall:
01 sierpnia 2017riddlelele pisze: Witam.
Ostatnio poleciałem 4 dni z rzędu z bardzo głupią mieszanką.
Najpierw wlatywała wódka, potem już dosyć wypity wrzucałem prawdopodobnie MDMA do mordy, następnie jebałem proch z pokruszonych piksów, ścieche za ściechą, no i mieszałem to wszystko nadal z alkoholem i dodatkową jakimś chujowym haszem.
Tak wyglądały 3 dni, a 4 dzień był identyczny tylko że jeszcze dojebałem sobie pare kresek włada...
Ogólnie za każdym razem wracałem na chate późno rano ale bez problemu udawało mi się usypiać i wstawać w okolicach 17. Potem znowu leciałem i to samo, czułem się okej. Lecz po ostatnim dniu, tym w sumie najgrubszym, wróciłem do domu coś około 7 do domu, męczyłem się w łóżku żeby zasnąć jakoś do 10:30, no ale jakoś się udało, obudziłem się wieczorkiem i czułem się okej, postanowiłem akurat wtedy spokojnie posiedzieć sobie w domu. Około 1:00 w nocy jak chciałem się położyć spać, to poczułem taki jakby lekki strzał prądu w mózgu. Pojawiały się co jakiś czas i trwały około sekundy. Nie mogłem przez to spać, zacząłem się przejmować tym, do tego dochodził ciężki oddech, nierówne bicie serca, raz puls 69, po jakimś czasie 115. Ciśnieniomierz miał problemy ze zmierzeniem ciśnienia, jak się udawało to było trochę za wysokie. Potem się troche to uspokoiło, ale gdy próbowałem usnąć powtórzyło się, koniec końców udało mi się usnąć koło 8 rano. Wstałem o 16, czułem się normalnie, pomyślałem że wyjdę ze znajomymi ale dzisiaj w 100 % czysto nawet bez alkoholu. No i wyszedłem i znowu to samo, prąd w mózgu, ciężki oddech, męczenie się, nierówne bicie serca, pocenie się (wcześniej nie wspomniałem o obniżonym samopoczuciu, to ono akurat utrzymuje się prawie cały czas). Stwierdziłem że pójdę więc do domu, noc wyglądała podobnie jak poprzednia. Dzisiaj wstałem, czułem się znów okej, pojechałem autem do miasta i jeeb znowu się zaczęło, stwierdziłem, że to już nie są żarty i muszę jechać do lekarza. Pojechałem do lekarza, stwierdził oczywiście, że to nic takiego pewnie, że takie rzeczy są normalne w moim wieku (20 lat), dał mi tabletki na uspokojenie i kazał udać się do lekarza rodzinnego (możliwa nadczynność tarczycy). No i dzisiaj właśnie tak to wygląda, że mam te ataki które trwają określony czas, potem trochę mi przechodzi i potem znowu to samo. Jak myślicie? Możliwy zjazd po tamtych kilku głupich 4 dniach? Możliwe że coś sobie zjebałem wtedy w mózgu? Miał ktoś kiedyś coś podobnego? Czy może faktycznie lekarz miał racje. Co polecacie mi w tym wszystkim zrobić? Możliwe że wszystko chaotycznie napisane, ale liczę że ktoś to odszyfruje. :wall:
Poleciales z taka mieszanka ze w twoim baniaku moglo sie stac 100 roznych rzeczy. Nie zapominaj jak dane substancje mocno katuja serducho i co za tym idzie ciesnienie krwi. Udaj sie lepiej do specjalisty, zaplac ile trzeba bedzie bo chodzi tu o zdrowie a widocznie w Twoim wypadku to nie przelewki. Kazdy lekarz, ktory mowi Ci ze to normalne w tym wieku powinien byc wyjebany z roboty.
jej piękno mroczy a ludzie wzywają pięknie 'pomocy!'
--/cut/--
[mention]nasienie14[/mention] nie podajemy linków do ofert zewnętrznych! tym razem upomnienie - neurobiolog
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.