Komora wirnikowa mojego miksera mieści 2,4 litra.

600-700g maku przy butelkowej miesci sie w takiej ilosci (plus woda]
[/quote]

Nie za dużo wody? Ja na 250g maku leje 500 g gorącej wody, ale po wyciśnięciu maku zalewam go jeszcze ok. 300 ml zimnej wody, by wypłukać resztki. Jutro sprawdzę ile wody zostaje w takiej ilości po wyciśnięciu go w szmacie (metodą wagową)

----------------------------------------------------------

Np. przy 1,25kg w butelce uzywam 3x650ml mieszam dokladnie ze 3minuty zgniatam butelki i ręcznie nie wycisniesz więcej z tego niz 1,5litra
Przy garnkowej i wyciskaniu szmatą tez sporo zostaje
[/quote]

Jutro sprawdzę dokładnie ile tej wody zostaje przy płukaniu zasadniczym i wypłukującym kiedyś sprawdzałem i wychodziło kilka %.

-------------------------------------------------------

250 g maku, przepłukane 600 g wody, potem na wypłukanie resztek jeszcze 300 g wody- drugie płukanie. Masa mokrego i wyciśniętego maku wynosiła 310 g, tak więc 250 g maku wchłania 60 g wody, straty przy jednym płukaniu to 10 %, przy dwóch- kilka procent, dokładnie trudno oszacować, bo nie wiadomo ile w międzyczasie ziarna wchłonęły PST i czy wszystkie resztki z pierwszego płukania zostały wciągnięte przez drugą przepłuczkę.

Scalono 3 posty. taurinnn

Ktoś się orientuje jak bardzo gorzkość wpływa na działanie danego maku? Mając bardzo gorzki mak z Czech jest jakieś prawdopodobieństwo, że zadziała (żadne Nuxy, Helcomy, Bakallandy ani inne znane marki)?

Zwykle klepiący mak jest gorzki, nie zawsze gorzki mak jest klepiący.

Tylko to jest inna gorycz, po sprobowaniu wielu roznych makow jestes w stanie odroznic. Chociaz ostatnio probowalem gorzki mak z Czech, ktory trudno bylo odroznic od działającego po smaku. Nawet zabarwil wodę na pomarańczowo, ale nie działał.

To jest duzo wody, po prostu mak zajmuje duza objetosc. Na 400g nasion daję 650ml wody, wychodzi mniej niz u ciebie.
Daję największą ilosc, ktorą jestem w stanie wypic.

10% to jest tylko z tego co się znalazło w wodzie, a zakladam, ze nie wyciskasz wrzątku.

I jak wyciskasz powiedzmy 1.5kg wtedy straty w wodzie mialbys. Przy robieniu przepluczki z 500g to i tak nie ma zadnego znaczenia

Wiecie że fabryka morfiny sprzedaje ją dla przemysłu farmaceutycznego po 400 € za kilogram? To ok. 1,8 zł za gram. Firmy farmaceutyczne i aptekarze dokładają swoją marże.

To teraz dawaj jakiś krótki poradnik jak się do takiej firmy czy fabryki wkręcić. Najlepiej bez wychodzenia z domu i dużych wydatków.

Nic prostszego- trzeba się tylko nauczyć gadać po turecku, pojechać tam, przyjąć się do Afyon Alkaloid, i sumiennie pracować, przesypując np. morfinę z worków do pojemników. Tylko mały problem- przy takich czynnościach uzbrojony goryl patrzy na ręce (6:05), wszędzie są kamery, tylko dyrektor wie kiedy odchodzi transport morfiny na lotnisko:
https://www.youtube.com/watch?v=6uvLwp_mG18&t=70s

Dobra tam, mniejsza o te kamery i goryli. Nie takie trudności się pokonywało żeby przygrzać. Jak mi inne plany w życiu nie wyjdą to tam jadę. A do języków obcych akurat mam jakiś tam talent czy jak to nazwać, łatwo mi przychodzi ich nauka.

Do firm farmaceutycznych potrafią prześwietlić człowieka bardziej niż do służb mundurowych, także nie ma szans .

Tydzień bez morfiny.
Niby skręt przeszedł ale organizm wyprany z endorfin i nie produkuje ich tak jak zdrowy.
Jak byłam przekonana że nie ma nic gorszego na skręcie to się myliłam.
Jebaną migrena po dtx. Ten kto miał, ten wie. Ogólnie biorąc opio, od jakiegoś roku nie miewałam typowych migren, bóle głowy i owszem - ale to pikuś. 13h darcia ryja w nieboglosy, mózg mi chciał wypłynąć przez oczy, do tego rzyganie - tabletkami, mułem i krwią. Nie dziwię sie, bo zezarlam ok 12 paracetamoli,8 ibuprofenow i kilka innych. Nic nie pomogło. Ale kto miał ten zrozumie, zrobi się wszystko żeby minęło. Pierwszy raz w życiu mama wezwała do mnie karetkę, bo myślałam że będę gryźć ściany. Nie chcieli przyjechać ale w końcu się zgodzili.
Dostałam PWE + 50mg ketonalu w strzykawie 20, gdzie połowa się wylala, przez nieudolnego ratownika, zagapil się na coś czy ki chuj i wyjebalo sprzęt z wenflona. Masakra, ja bym to sobie lepiej podała... W dodatku nie przyszło mu do głowy, że to może nie podziałać.
Nic nie pomogło.
O 6 rano jebs do sklepu ledwo idąc, 4 ETOPIRYNY popite cola i jest lepiej niż było, tak że już nie myślę o wyskoczeniu przez okno, ale dalej chujowo.
A zaczęło się od niskiego ciśnienia (90/60) i omdleń. Bo mi się zechciało przepłukać wątki po M i dostałam wykurwistego pirogena.
Dlatego serio, polecam dbać o sterylność, ja już na pewno będę to robić.
Dodam że czekam dziś na listonosza który przywiezie mi 25 ampułek majki 20mg i 10ampulek 10mg. Powinien być do 12. Więc na samą myśl o tym się ślinie. Że będzie mi tak dobrze, tymbardziej że już prawie nie mam tolerki.
Nie znalazłam knajpki w dziale morfina wiec tu się podzielę moim nocnym koszmarem:)