Luźne dyskusje na temat opioidów. Posty napisane w tym dziale nie sumują się do licznika postów.
ODPOWIEDZ
Posty: 8557 • Strona 668 z 856
  • 2857 / 946 / 0
ja też za zielskiem nie przepadam, kiedyś dużo paliłem ze względu na towarzystwo i brak na tamtą chwilę innych dragów.

według mnie marihuana powoduje dużo więcej skutków ubocznych niż opio, może i jest mniejsze ryzyko uzależnienia, ale w dużo krótszym czasie potrafi narobić u osób podatnych więcej szkód niż ciągi na kodeinie. mówię z własnego doświadczenia, nie jest to używka za którą przepadam. działanie mi nie podchodzi.

lubienie czy nie lubienie palenia to nie jest reguła czy ktoś będzie lubił opiaty.
ponownie zacząłem odwiedzać forum. w razie potrzeby proszę kontaktować się ze mną przy pomocy PM-ek.

with regards, przodownik
  • 1610 / 55 / 0
ja nie lubie jarania a opiaty są mi obojętne jak na tą chwilę
  • 2372 / 311 / 0
dla mnie też jaranie było zawsze jakieś obojętne.... aż dziwne, że się nie wjebałem z moją podatnością do uzależnień. Znaczy kiedyś tam z dobre 10 lat temu miałem jakiś roczny ciąg na jaraniu. Ale wtedy chyba z tego co pamiętam odstawiłem alko więc jakieś zastępstwo musiałem mieć. Tak jak ktoś tam pisał u mnie też wystąpiło zjawisko zwane "Pacman" ;] Jeszcze przez pierwszy miesiąc czy dwa popijałem, więc wieczory wyglądały mniej więcej tak: 6 i więcej browarów Dębowe Mocne, naładowany bongos, ze dwie duże pizze albo pizza + skrzydełka, kanapa + filmy tudzież komp + Ogame/WoW...... Kurwa, w tego Ogame to jeszcze jeszcze ale jak się dorwałem do World Of Warcraft to upalony przez 10g ciurkiem potrafiłem siedzieć i przemierzać krainy i ogarniać questy..... Skończyło się tak, że któregoś dnia wlazłem na wagę i pokazywała 115kg albo lepiej i wtedy stwierdziłem, że coś trzeba ze sobą zrobić :) Wtedy opio w ogóle nie tykałem więc odstawka palenia to był pikuś. Gorzej w wódą bo z tym miałem problemy od lat. Już nie pamiętam dokładnie jak wyglądało to moje ogarnianie się ale przerwy nie trwały prawie nigdy dłużej niż 2-3 miesiące. Potem zawsze wracałem do picia i ćpania (feta,pixy) Jeszcze mi zajęło po tym z rok czy dwa, żeby zrozumieć, że sam, bez fachowej pomocy to mogę się co najwyżej po dupie podrapać. Taki standardowy przykład szarpania się samemu ze sobą osoby uzależnionej... Jak czytam niektóre posty na hajpie to jakbym widział siebie... Ta wręcz książkowe schematy. Rzucanie, cieszenie się jak dzieciak z tygodnia, dwóch, miesiąca, pisanie na forum jakie to zmiany zachodzą, jaki to silny i odmieniony już jestem i jak bezpiecznie się czuje po czym za parę miesięcy ląduje ponownie w dziale amfetamina czy tam kodeina i opisuję jak to ogarnąłem dobry sort albo jak pięknie załadował się Thiocodin.... :)
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 1610 / 55 / 0
Znaczy napisałem że opiaty są mi obojętne... No ale te jaranie to po tym co przeżyłem z negatywnego też na raczej obojętne skoczyło. Ot coś ciekawszego.
  • 536 / 35 / 0
przyszedl ten moment,
Wyjebalem resztki maku do rzeki w niedziele.
Teraz tylko klonidyna i troche benzo i jest git :)
Pozdrawiam zbijaczy tolerki
  • 1610 / 55 / 0
Jak już go miałeś to mogłeś nie marnować... Albo chociaż I makówki zrobić %-D
  • 2372 / 311 / 0
11 czerwca 2018Tosigot pisze:
przyszedl ten moment,
Wyjebalem resztki maku do rzeki w niedziele.
w dobie kryzysu ??!!!?! Trzeba było rzucić hasło i cenę i pewnie jakiś płukacz, będący już w desperacji i przerzucający w Kerfach samego Czeskiego Helcoma by od Ciebie odkupił :) Co to za seria ? Tylko nie mów, że wyjebałeś karton 073 :) Jak się jest nagrzanym to wtedy te postanowienia o rzucaniu przychodzą tak łatwo i swobodnie i wydają się być takie proste i w zasięgu ręki... Gorzej jak pojawia się gil, ból łydek i krzyża, uderzenia zimna i ciepła, sraka, wymioty plus dół-gigant...wtedy można polecieć nad rzekę i zanurkować :)

A właśnie..... [mention]lol[/mention].... żyjesz ?? :) Wybrałeś już wszystko czy ciągle jedziesz na pochmikowanych zapasach ?? :) I tak powiem Ci, że jesteś niezły bo ja niczego innego poza Czeskim helcomem to już w Kerfach nie widzę. A parę dni temu zrobiłem rundkę i kurwa nic a nic... :/ Dobrze, że już odstawiłem mak na dobre bo nie wyobrażam sobie teraz latać po całym mieście albo wręcz po metropolii Warszawskiej i szukać choćby jednej paczuszki....
W końcu wstaje do pracy o normalnej godzinie i o normalniej wychodzę a nie o 6.30 choć do pracy na 9 bo trzeba pojechać i rano kupić mak i jeszcze przepłukać..... To samo z powrotami do domu. Tyrka się o 17 kończy a ja często w domu o 20...... Rodzina tylko zmartwiona, że tyle pracuje no i dumna, że takie pracowity hehehhe Ja pierdolę ale to jest życie w kłamstwie i fałszu..... "Tak no wiesz....musiałem dłużej zostać w pracy...znowu....bo robię ten projekt dla klienta i chcę mieć wszystko na tip-top" - a tym czasem wycieczka po Kerfurach :wall: Podobnie w sobotę czy niedzielę - cały czas jakieś ściemy gdzie mnie ciągnie w niedziele.... a ja oczywiście, że do Empiku na spotkanie z autorem ksiązki, albo do Centrum Kopernik na wystawę o czarnych dziurach albo że koledze i jego siostrze pomóc wybrać notebooka.... No ja pierdole....życie miłośnika bakali i ziaren to jest jedno wielkie pasmo fałszu i zakłamania.... przynajmniej u mnie kiedy to muszę nałóg ukrywać a to wiąże się z kłamaniem wiecznym
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 477 / 76 / 0
Mam takie pytanie, odnośnie tej tabelki co do rozpuszczania się morfiny w wodzie: https://i.imgur.com/aBQdn0t.png
Skoro wynosi ona 372.4 mg/kg i 424.6 mg/kg dla odpowiednio 23 i 94 stopni Celsjusza to przecież nie ma potrzeby używania gorącej wody? Zakładając, że płuczemy 400g maku i zrobimy 2 przepłuczki tak, że ilość wody wyjdzie założmy 600 ml, to w maku musiałoby być ponad 223 mg morfiny żeby cokolwiek się zmarnowało?
Uwaga! Użytkownik Seken nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1610 / 55 / 0
Nie chodzi o rozpuszczalność tylko jak łatwo się rozpuszcza
  • 3901 / 559 / 0
[mention]AlienForms[/mention]
11 czerwca 2018AlienForms pisze:
I tak powiem Ci, że jesteś niezły bo ja niczego innego poza Czeskim helcomem to już w Kerfach nie widzę. A parę dni temu zrobiłem rundkę i kurwa nic a nic... :/ Dobrze, że już odstawiłem mak na dobre bo nie wyobrażam sobie teraz latać po całym mieście albo wręcz po metropolii Warszawskiej i szukać choćby jednej paczuszki....
Bo wiesz kiedyś zjechałem całe miasto nawet kurwa Lawendów pod Markami i galerie Berensona i Piaseczno/Józefosław %-D chyba tylko na Tarchomin nie dojechałem chociaz moglem zaliczyc bo nawet na Nowodworach byłem a to nawet dalej (i nawet nie było takiego produktu). To było rok temu kiedy też były niedobory. No i znalazlem takie nietypowe miejscówki gdzie nikt nie zagląda i ja nawet też nie.
A mówiłeś, że masz jeszcze pare paczek i możesz dać namiar. To co, tam nie wybrałeś?
Mam nadzieję, że to nie to miejsce o którym myślę :-p
ODPOWIEDZ
Posty: 8557 • Strona 668 z 856
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.