jak dla mnie wygląda to na jakiś rodzaj nerwicy. to co dostaniesz zależy od tego do jakiego lekarza pójdziesz. jeśli wybierzesz tych dobrze znanych oraz dobrze ocenianych, to prawdopodobnie dostaniesz SSRI i możliwe, że jakiś neuroleptyk oraz wyjdziesz z diagnozą. zależy jaki jest cel wizyty, jeśli jest to faktyczna chęć pomocy samemu sobie, to warto poszukać dobrego specjalisty i stosować się do jego zaleceń. jeżeli celem jest wyciągnięcie jakiegoś konkretnego leku, to odradzam chodzenie po lekarzach "z renomą". benzodiazepiny na natręctwa oraz przykre myśli z pewnością by pomogły, a także pozwoliłyby trochę odpocząć od problemów. wiadomo jednak, że występuje ryzyko uzależnienia. ja zalecam poszukać u siebie lekarza starszej daty, który jest tylko od wypisywania recept, koszt takiej wizyty jest dużo mniejszy niż u "specjalisty", a wychodzimy z pełną torbą leków. sam takie coś praktykuję i bardziej mi taki człowiek pomógł niż ci wszyscy pseudospecialiści razem wzięci. po prostu trzeba trochę popytać i się umówić na wizytę, tacy lekarze jeszcze przyjmują, ale jest ich coraz mniej. jeśli jednak udasz się do lekarza z "powołania" to wątpię w powodzenie takiej akcji jeśli przedstawisz taką wersje jak w poście wyżej. moim zdaniem lepiej wymyślić historyjkę na temat ataków paniki i przygotować się pod tym kątem, ale mało to opłacalne, bo sama wizyta pewnie sporo będzie kosztować, a w najlepszym wypadku co można dostać to SSRI oraz alprazolam w śmiesznej dawce. ja tak od siebie na nerwicę lub jakieś natrętne myśli polecam lorazepam do doraźnego stosowania, jest świetnym lekiem.

Mialabyc dzis tylko 2mg klona ale doszlo niestety 1mg alpry nosem i 2 nabicia mj
Smutne

A u mnie czysta ekonomia: rano 1 mg lorazepamu, po południu 1 mg lorazepamu, na wieczór 2 mg klona.

Czy może być tak, że lorafen słabo na mnie działa? Wzięłam za pierwszym razem 2mg (zalecane 1mg) I czułam się jakoś ujebana, ale zasnęłam, bo to był długi dzień. Wczoraj to samo i zero spokoju, wręcz krzyczałam na chłopaka i się pokłóciliśmy..
Przyjmuje ten lek n lęki i uspokojenie. I mam wrażenie, że nie działa... Poinformować o tym lekarza? Bo to troch nie to, czego szukam :( chcę miłego spokoju, który umili mi dzień, a nie go rozwali jakimś krótkotrwałym i doladujcym spokojem ale i tak większość ludzi mnie wkurza, żeby komuś zwrócić uwagę, to miałabym problem. Taki skrót sytuacji.

@ueafa
Spróbuj bromazepamu.Może doświadczysz tej pluszowosci o której duża ilość użytkowników pisze.A jak nie to alpra - ale uważaj to istny szatan przy odstawce.

Ostatnio po klonach paliłem fajki w pociągu, w sensie w przedziale, nawet nie w kiblu. Chciałem żeby mnie tir pierdolnął - było blisko ale się osrałem i w ostatniej chwili odskoczyłem z drogi. Miałem jakieś załamanie nerwowe, walnąłem głową w metalowy słup aż mi blizna została (chyba chciałem zabić ból psychiczny fizycznym). Bez biletu przejechałem autokarem do swojego miasta. W pracy nawet przysypiałem następnego poranka.
A wy jak się bawicie?

u mnie dzisiaj za to dosyć przyjemnie, rano miałem do załatwienia kilka spraw z gatunku tych urzędowo-bankowych i przyjąłem przed tym 1 mg lorazepamu i sprawdził się świetnie. uwielbiam to uczucie wywalenia na wszystko oraz podniesienie pewności siebie. nawet, gdy nie jest to konieczne, to i tak te leki się sprawdzą. samo ich działanie rozluźniające jest przyjemne. dzisiaj jeszcze piątka Relanium wieczorem i na dzisiaj koniec. używając rozsądnie tych leków z rozsądkiem życie jest sto razy prostsze.

pozdrawiam wszystkich

Mam deficyt rozsądku niestety. Poza tym zachowałem sobie blister na pamiątkę bo te nowe białe wchodzą teraz, wyjątkowo brzydkie jak dla mnie.
A już niedługo spory zapasik rolek które z czasem polubiłem najbardziej ze wszystkich benzo jakich próbowałem, aptecznych i rc. Lajtowe ale z fajnym wejściem na ciało, długo działają, nie ma compulsive redosingu jak przy klonach i alprze, mało amnezyjne. Obecnie przeciwlękowo mi wystarczą, chociaż dawniej byłem pewien że potrzebuje w tym celu większego kalibru benzosów.

ostatnio poprosiłem psychiatrę o Bromazepam zamiast alpry, tym razem zamiast bromazepamu poproszę o relanium. ha! jako jeden z nielicznych pewnie za każdym razem mniejszy kaliber

Ja jak przystało na nazwę knajpy zjadłem miętowego krzyżaka 2 mg, rozpuściłem pod językiem i mogę powiedzieć, ze to świetna droga podania.Bylem po kolacji, wiec żołądek pełny i pewnie by się albo chujowo wkręcił albo w ogóle nie zadziałał a pod językiem jest nawet coś na styl ``wjazdu``.