1. chcę iść spać, leję 2ml, za 10min 2ml, za 10min 2ml, po 10ml nadal jestem pobudzony i wydaje mi się, że jestem jeszcze bardzo trzeźwy, choć wyraźnie mi odpierdala, następne co robię to wypijam resztę ze słoika (15-20ml) i chcę iść w końcu spać. budzę się 2h później, wszystko w pokoju rozjebane, żarcie na podłodze, szafkach, ścianach, w mózgu mgła, o dziwo prysznic i nie wiedziałem co z sobą zrobić.
2. chcę iść spać, więc idę się wykąpać, w wannie polewka (może ze trzy...), wychodzę z wanny, chcę zgasić światło i się położyć, niestety pomyliłem drzwi i zamiast wejść do pokoju i zgasić światło wyszedłem goły na klatkę schodową i wciskałem dzwonek do drzwi sąsiada (szukałem włącznika tego jebanego światła). Wyobraźcie sobie, że otwieracie drzwi, a tam stoi 100kg żywego mięcha z szaleństwem w oczach, potem na czole i wodą spływającą po jajach...
18 września 2018DrYale pisze:
Mój wniosek: @NegatywneWibracje
„Nie ma nic gorszego niż mężczyzna na ciągu gieblowym” :D
[mention]farawayfromheaven[/mention]
Pozdro, przerabiasz widzę ogólnie te same zombie-psychotyczne klimaty co ja swego czasu. %-D
Ciekawe, jaką minę zrobisz czytając kiedyś swoje posty na trzeźwo. Gorąco polecam.
Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
staram się trochę ogarnąć i skończyłem ciąg, butelka póki co leży i nie ruszam, 100mg baklo dziennie załatwia robotę
Jak dobrze pójdzie dam znać jakie wrażenia koło soboty. Ciekawe czy będę się śmiał z własnych postów czy kminić nad czym się tak rozbijałem :))
18 września 2018farawayfromheaven pisze: to nie Ty biegałeś czasem z kanapką z masłem orzechowym w zębach obijając się o szafki? :D
Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
19 września 2018farawayfromheaven pisze: tylko pamiętaj, że jeśli wcześniej nie piłeś to te ~30ml musisz sobie dać na rozruch, odpowiednie enzymy muszą się wyrobić, więc początkowo możesz odczuwać jakąś tam euforię, ale raczej bez szału ;)
ale mnie korci, a nawet jeszcze nie mam kasy. już będzie kolejny raz zamawiane, zawsze chcę sobie czegoś nowego spróbować, a odkąd poznałem giebla to tylko na niego zawsze ten fundusz ledwo uzbierany wydaję, zamiast na jakiegoś nowego druga co upatrzę.
lepsze dla mnie są opiaty, ale nie mam stałego dostępu i jest z tym drożej i mniej wygodnie. nawet jak jestem już w stanie sobie pozwolić na opiumowy błogostan, to i tak kupuję butlę.
widać, że jest dobrą alternatywą, dla nich. mimo wszystko nigdy nic się im nie będzie równać.
i tak to się kończy, że zamiast sobie poszerzać horyzonty, to oprócz zestawów awaryjnych czyli benzo i fety, nie kupuję tego co naprawdę lubię, bo giebel mi się sprawdza na codzienne życie bardziej.
myślę, że kolejna cysterna będzie już za dwa tygodnie u mnie. to będzie piękne, chodzenie sobie, myślenie, wszystko. i jednym z najlepszych rzeczy poznanych w życiu. benzo już teraz traktuję tylko jako "guziczek alarmowy" jak jest duży kryzys z psychiką. nie muszę ich napierdalać na ból egzystencjonalny, bo mam giebla. zresztą zawsze benzodiazepiny szanowałem i nigdy nie nadużywałem ostatniej deski ratunki.
natomiast giebla mogę napierdalać co chwilę, jest cudowny. jego poznanie było trafieniem w dziewiątkę, bo dziesiątka to opiaty.
rozpisałem się trochę, ale już mnie rozpierdala to czekanie, nie jest to zależność fizyczna żadna. chcę go znów poczuć i sobie pobyć po prostu, bez tego całego gówna.
pozdrawiam wszystkich fanów rozpuszczalnika %-D
with regards, przodownik
Zawsze odstraszały mnie substancje, które uzależniają fizycznie.
Byłem wjebany w ciąg alkoholowy 3 letni miałem już objaw uzależnienia fizycznego wiem ze to jest pojebane.
Najgorzej jak czyta się komenty ludzi, że gbk jak się dawkuje odpowiednio to jest lekiem na całe zło, mozna ogarnąć więcej niż na trzeźwo spełnia sie ambitne cele, podrywa łaski i jest mega zajebiscie.
Tylko ze to zwykla iluzja tak działają te diabelskie używki wszytko fajnie zajebiscie, sen niestety pryska po dluzs czasie zabawy.
Z reguły człowiek sie budzi jak jest dbamy po uszy i ma duży problem, bo jest wjebany fizycznie i psychicznie.
Największy cios w mordę, to jak się uda zrobić przerwę i wyjsć z bagna, patrzysz na świat trzeźwym okiem, przypominasz sobie co mówiłeś, co robiłeś, co pisałeś na forum i zdajesz sobie sprawę, że podczas ciagu nie byłeś sobą i te kuresteo sterowało Twoim zyciem.
Mi osobiście było bardzo wstyd za dwie zachowanie i czyny, dlatego nie zaczynam nawet eksperymentu z "fizycznymi" dragami.
Raz przeżyłem piekło, nikomu nie polecam i przestrzegam młodych cpunów to nie zabawa to prawdziwy taniec z diabłem.
Szczęście dla mnie, że wyszedłem z tego piekła i teraz mam niebo na ziemi dosłownie.
Polecam każdemu :)
oj tam oj tam, wpadnij lepiej po pracy na poleweczkę :D
LoL innym razem ;)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.