Najprostsze substancje odurzające, m.in. eter dietylowy i podtlenek azotu (N2O).
Więcej informacji: Inhalanty w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 399 • Strona 33 z 40
  • 180 / / 0
Przez pewien okres miałem jazdę na kleiki, z biegiem czasu stwierdziłem jednak, że są ciekawsze i zdrowsze substancje na rynku.
kaya44 pisze:
jak byłem mały, to wąchałem klej do klejenia kartek, taki biały i lepki. Dawało mi to fazę....
Aha.
  • 6 / / 0
Do dupy z tymi klejami, wlasnie sprobowalam. Jebie na kilometr a gowno daje. Podziekowalam, naszczescie fortuny nie stracilam :>
  • 15 / / 0
Przecież dzisiejszy butapren jest pozbawiony tamtych chemikaliów co miał w sobie z 20 lat temu. Starzy wyjadacze mówią, że już raczej sie nie dostanie dobrego budyniu :D
  • 1945 / 196 / 0
Dobry jest butapren globusa. Na tubce musi byc napisane "jakosć globusa", inaczej jazda jest chujowej jakości.

Jakiś czas temu zajarałem troszkę i przybuchałem kleju (bycham z chusteczki, dre na pół, jedna połowę jeszcze na pól, drugą połowę zginam po srodku, nalewam kleju po całości ale nie za duzo, kladę 1/4 recznika i skladam. zwijam troszke, przykładam ostatnią 1/4 i zwijam to razem. Zostaje rulonik niebrudzący rąk, mały i taki sprytny) a kolega w pewnym momencie macha ręką, mówi cos tam "czary mary zjechali sie jebacze,czarodzieje" i takie tam bzdury aż w pewnym momencie zrozumiałem, że jestem nagrywany a on mnie w cos wkręca. Spojrzałem na chodnik a tam narysowany kreda kubek popkornu. Od razu zrozumiałem, ze to jakaś akcja reklamowa i to jest logo firmy, która nas nagrywa i reklamuje swoje produkty. Nagke patrzę na rekę a tam hotdog. Ten rulonik z klejem zmienił sie w hotdoga. Pytam ziomka co robi ten hotdog, czułem, ze puszczono jakis gaz i straciłem pamieć, czułem smród a zapomniałem, ze kirałem klej. Potem w reku miałem kupę forsy, normalnie ze 2k po 20zł. Ucieszyłem się bardzo, zacząłem chować hajs w kieszeń i nagle kasa zmieniła sie w płatki kwiatów, które bardzo ładnie pachniały. Wachałem te płatki, podziwiałem, zakrywały moje obie dłonie. Za jakis czas wróciłem z podrózy i zacząłem wszytsko opowiadać kumplowi :)

Była też jazda, ze wszędzie byli jacyś dziennikarze, którzy z ukrycia robili mi zdjecia, nagrywali mnie a wszytskie osoby obok były w to wkręcone. Oczywiscie zdrowy rozsadek pozwala zagłębić sie w ten dziwny świat bez odpierdalania, po prostu sobie go zwiedzam nie przejmując sie urojonymi spiskami.

Podróze po innych wymiarach są najciekawsze. Jedyny problem jest taki, ze trzeba buchać bardzo rzadko, zeby przezyć taki rodzaj fazy. Później jest po prostu ujebanie i pozorna jasnosć umysłu, błędy logiczne trafiają sie czasami i nie ma wkrętek dziwnych. Za to wtedy można osiagnąć stan nieziemskiej euforii. Bucham bardzo szybko przez kilkanaście sekund i czuję stan przypominający wjazd średniego stimsa i.v., bez kitu. Kiedyś aż musiałem sie położyć tak miażdżący był ten wjazd.

Co do samych jazd z wszechswiatami równoległymi, po prostu mam do nich dostęp i wszytsko co dzieje się tu ma wpływ na wydarzenia tam i na odwrót. Samych wszechświatów równoległych jest całe mnóstwo. W wielu zyję tak jak tutaj z drobnymi róznicami, gdzie indziej mnie nie ma ale inne byty jakby potrzebuja komunikacji by zmieniać własną rzeczywistość. Coś niesamowitego, cieżko to opiać a teraz zmęczony jestem.

Po kleju odkryłem też cos co nazwałem teorią baniek. Na fazie raz po raz miałem jazdy z bańkami. Rozumiałem przemijanie, zdawałem sobie sprawę z tego jak małe znaczenie mają nasze postepowania, jak bardzo cykliczne są zjawiska we wszechswiecie itd., poczułem, ze wszytsko jest cyklem, który skonczy sie jakby w pkt zerowym i to co było w srodku nie ma znaczenia, zacznie sie nowy cykl. Niezwykle ciekawa mysl, oczywioście to co czułem było dużo głębsze, poczułem to wszystkimi mozliwymi sposobami. Podejrzewam, że ekspansja wszechświata skończy sie w pewnym momencie i wszechswiat jakby pęknie jak bańka i wszytsko zacznie się od nowego wielkiego wybuchu.

Aktualnie mam przerwę od inhalantów, juz nie miałem żadnych psychodelicznych faz tylko ciepło, euforia i nic poza tym. Szkoda mi mózgu na tak mizerne działanie :) Od psychodelików oczekuję jednak czegoś więcej.
  • 48 / 4 / 0
Re: Kleje
Nieprzeczytany post autor: ma24ti »
Sprężone powietrze do czyszczenia klawiatury tzw.'prazone' ;) (a faktycznie to butan pod ciśnieniem z dodatkami) jest o tyle lepsze, że po pierwsze - łatwo się aplikuje, po drugie nie jebie się po tym jak tuba, a jazdy są bardzo podobne, jak nie lepsze. Jest tez coś takiego jak odwrócona tolerancja im więcej kirasz tym mocniej trzepie.
A teoria swiatow to klasyczny motyw tego dysocjata ;) rozne alterego, kolejne i przeszłe wcielenia, następne się dobijajace do istnienia, poprzednie ostrzegające przed zagrożeniami. Wiedziałem raz swoja śmierc, miała nastąpić za 6miesiecy w aktualnym świecie, dusza kobiety mnie ostrzegala, że jak nie przestanę kirac to umrę w tym czasie, ja mowie, że inaczej nie potrafię, ona ze tez nie potrafiła i dlatego umarła. Fazy są na tyle realne, że ja w nie uwierzyłem, taka jedna wielka psychozy, matrix, uwierzyłem w boga, co później się okazało, że jeden z alterego mnie w chuja robil udają go... =d kiedyś miałem akcje na grzybach, że mi się gaz skończył (aaaaaaa to jest kurwa najmocniejszy katalizator sajko ever :D) to mi 'Gazu' (jeden z alterego, straszny cpun) tak meczyl dupe, że trzeba by się zaopatrzyć, że to jest ważne bo bóg płacze, bo słaby mamy kontakt a on jest wszechmocny, że wystarczy taxi wsiąść i do Tesco podjechac i takie pierdolenie, to ja się go pytam 'czyli bóg tego chce i jest wszechmocny, tak?' on mi mowi, że tak.. 'no to niech sam zapierdala po ten gaz, kase ma na biurku, ja poczekam' xD hahah i się chujek zamknął i przestal przeszkadzać ;)
7 miesięcy napierdalalem codziennie,mozg po tym czasie do wymiany, nigdy więcej... heheh wtedy MXE mi uratowała życie, bo bym się przekrecil. Pamiętam jak się pierwszy raz wkulem to pierwsza myśl 'ja jebie, pucha w prochu' xD
Uwaga! Użytkownik ma24ti nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 22 / / 0
Całkowity nieogar jest po tym specyfiku produkowanym w zupełnie innym celu niż ćpanie. Przy pierwszym i ostatnim wypróbowaniu(nie miałem pojęcia po co stoję, skoro mogę sobie pierdolnąć na glebę i dlaczego wszystkie przedmioty sa inne), podobnie jak po ronsonie, mogłem usłyszeć wybuchające pod wpływem ciśnienia i toksyczności szare komórki.
Uwaga! Użytkownik smalichemik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1945 / 196 / 0
Uwielbiam sie zresetować przy kleju. Ostatnio kumpel pobuchał ze 2 tygodnie i miał bardzo dziwna reakcje organizmu, spuchł i dostał zapalenia spojówek. Oddał mi jedna tubkę, pokirałem trochę i stwierdziłem, ze muszę przeżyć znów cudowna fazę w jego towarzystwie. Ma ogromne doswiadczenie z klejem i ciagle mnie przed nim przestrzega, ale dawno nie kirałem to sobie pozwoliłem. On umie mnie zajebiście przeprowadzic przez tą fazę, lubi mnie i dlatego dba, bym miał dobrą jazdę.

Dzisiejsza faza:
Wszytsko było idealne, kumpel ciągle mi dawał coś do picia, jedzenia, dawał mi papoierosy, puszczał muzykę, rył mi banie swoimi rybkami (lubię to) i ogólnie zadbał o dobrą podróż. Zrozumiałem, ze jestem komuś potrzebny (miłe uczucie) i ze zrobię coś ważnego i teraz wszytsko jest dla mnie. Chwila z klejem jest całkowicie dla mnie, wszytsko jest idealne, dobrze zaplanowane i poukładane. Wszytsko jest na swoim mkiejscu i odbywa sie we właściwym czasie. Zrozumiałem, ze kumpel ma taką rolę na ziemi, ze ciśnie melanż i zapewnia róznym ludziom rozrywkę i reset mózgu, w tym mnie. Poczułem, ze on jest między innymi dla mnie, że los mnie tak pokierował, żebym był szczęśliwy i spełniony. Wszytsko było dla mnie, wszytsko było idealne, los mnie dopieścił.

Do tego miałem pokazane, ze konczy się w moim życiu pewien etap (metadon) i faza była taka pożegnalna, lubię jak klej funduje mi jazde pożegnalną na koniec jakiegoś etapu. W ogóle klej otworzył mnie na doznania, które sprawiły, ze podjąłem decyzję o zerwaniu z metadonem, pamietam jak przeżywałem mocna jazde u tego kumpla, poczułem jak uwalniam się od metadonu i klej za to bardzo mocno mnie nagrodził. Wtedy napierdalałem metke na całego, ale zostałem nagrodzony tak jakbym juz z niej zrezygnował. Juz wcześniej myslałem o rezygnacji z metki, ale ta jazda bardzo ładnie mi pokazała, że warto z tym zerwać. dziś dostałem od kleju druga nagrodę, juz duzo mniejszą, ale bardzo podobna. Nadroda była mniejsza bo tą większa dostałem jakby z góry, przeżyłem ją przed odstawieniem metki.

Inhalanty to bardzo wartościowa grupa psychodelików, ale trzeba z nich korzystać z umiarem, bo można przeżyć coś, czego chyba nikt nie chce przeżywać. Mnie rozpuszczalniki organiczne nie raz ukarały za to, ze traktowałem je jak zabawkę, ale to podobno dopiero przedsmak piekła jakie mogą zafundować, kumpel nie chce opowiedzieć szczegółów, twierdzi, że nie może. Wkurwia mnie to, bo jestem ciekaw co przeżył, mam duszę naukowca. Mówi tylko, ze nie warto tego poznawać. Nie ma wglądu na wyższy poziom mojej osobowości, ale nie zmienia to faktu, ze może mieć rację, pewnie nie warto tego poznawać.

Jeszcze jedna rzecz, klej to potężny narkotyk, bardzo mocno wkręca. to nie zabawka dla słabeuszy, jego siła uzależniajaca jest ogromna. Zapanowanie nad klejem polega w moim przypadku na tym, że mogę się poddać całej jego uzalżniajacej sile, mogę sie wciągnąć, zobaczyc najgłębsze zakamarki tego świata i spokojnie wyjść. Decydując sie na puszczenie steru trzeba liczyc się z tym, ze wyrząchamy wszytsko co jest, nawet tubki pootwieramy i opalimy nad swieczka, zeby tulko przedłużyć fazę i pójsć o kroiok dalej w swoich doswiadczeniach i przemyśleniach. potem jednak trzeba sobie odpuścić, a będzie ciągnąć. Żeby wydobyc cały potencjał kleju trzeba swoje wyrząchać, wtedy pojawia sie też nieziemski potencjał uzależniajacy, nieziemski bo przychodzi z innych swiatów i czuję to tak, ze jednym jest dane by nad nim panować a innym nie, mamy słaba kontrole nad tym, bo to nie pochodzi z tego świata. Klej otwiera nas na coś wielkiego, ale w tych wielkich rzeczach są również te złe, na które zostajemy wystawieni i albo jest nam dane nad tym zapanować, albo nie. Klej uruchamia w nas coś nieosiągalnego w inny sposób, nigdy nie przewidywałem przyszłości jak niektórzy moi koledzy, ale telekineza (ok, świr ze mnie) trafiła mi sie nie raz, wczoraj siedziałem w samochodzie, który był na recznym i na biegu a w momencie gdy świadonie przestałem go przesuwać cały przód był wjebany w krzaki. Przykład tylko. Generalnie takich rzeczy się nie pisze, ale i tak mnie nie znacie, mozecie myslec, ze mnie popierdoliło, ale nie zmieni to faktu, ze inhalanty to przepoteżna grupa psychodelików a nasza swiadomosć potrafi więcej niż przeciętnemu człowiekowi się wydaje.
  • 1505 / 159 / 0
A finał jest taki, że nie mamy osłonek mielinowych na nerwach i fundujemy sobie ciągłe zwarcia instalacji sterowniczo - kontrolnej. Większość inhalantów, zwłaszcza płynnych ma takie działanie, świetnie rozpuszcza związki organiczne. Już Ci o tym mówiłem, g.p., gdy widzieliśmy sie przedwczoraj.
Je ne regrette rien.
God Fuck USA
Prawica jest bardziej odrażająca od obrzyganej :kotz: , psiej kupy leżącej na trotuarze.
PiS-ory brudne liżą wory, a Kukizowcy i narodowcy pałają miłością do cipy owcy.
KORWiN vs. Nowoczesna: bitwa dwóch gówien w sedesie.
  • 1945 / 196 / 0
stary dziad pisze:
A finał jest taki, że nie mamy osłonek mielinowych na nerwach i fundujemy sobie ciągłe zwarcia instalacji sterowniczo - kontrolnej. Większość inhalantów, zwłaszcza płynnych ma takie działanie, świetnie rozpuszcza związki organiczne. Już Ci o tym mówiłem, g.p., gdy widzieliśmy sie przedwczoraj.
Dobra dobra, brak osłonek to głównie wolniejszy przesył informacji :) A przynajmniej dobrze by było :) Po ostatnim kiraniu pokonałem kilka dni mega ciśnienia, takiego jakie zawsze po kleju występuje. Wystarczy zapach butaprenu i kilka łyków piwa by było w chuj ciezko, tym razem kumpel mnie motywował do nierząchania. Ciśnienia minęły i teraz mam plusy z przeżytej psychodeli. Czy w ogólnym rozrachunku to wypada pozytywnie, ciężko powiedzieć.
  • 5479 / 1054 / 43
Jak żyję, nigdy nie "kleiłem".
Opiszcie w kilku zdaniach jak to działa.
Myślę, że przy metkacie klej nie ma szans.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
ODPOWIEDZ
Posty: 399 • Strona 33 z 40
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.