Pochodne aminocykloheksanu, oddziałujące jako antagonisty receptora NMDA. M.in. fencyklidyna, ketamina i metoksetamina.
Więcej informacji: Arylcykloheksaminy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1626 • Strona 64 z 163
  • 913 / 35 / 0
Re:
Nieprzeczytany post autor: Kazik »
02 czerwca 2019wentyl12 pisze:
Jak czesto pojawiaja sie nudnosci przy sniffie?
Zależy od najebania. Do piwa-dwóch i dawek do, powiedzmy, 100mg (na 75kg chłopa) moim zdaniem bez strachu.
02 czerwca 2019wentyl12 pisze:
I czy to dobry sposob aby zmiksowac sobie na pierwszy raz kete z mj?
Na pierwszy raz nie miksuje się niczego z niczym. Ogarnij wpierw bez mj, potem ewentualne szarże. Stay safe.
  • 2915 / 795 / 5
@Kazik
Zależy od najebania xD Kuzyn nawet natrzeźwo ma mdłości po K. A dla mnie to strata materiału walenie kety pod alko - tylko pizda wielka i tyle. Nie potripujesz, bo jak zajebiesz tyle ile na tripa to cię odetnie w najlepszym wypadku. Ja po 3 piwach wciągnąłem pół kreski takie co zwykle na "wyjście do miasta" i mnie straszliwie pokarało, czułem się jak niedorozwój i narzeczona z jakimś randomem mnie musieli do domu nieść.
@UJebany
No właśnie takie dziwne to, bo nigdy nie słyszałem o takim fenomenie wręcz odwrotnie - poprawa nastroju itp.
Narkotyki są dla przegranych
  • 128 / 18 / 0
Zgadzam się w zupełności, że alko plus keta to nie jest dobry miks. No chyba, że Twoim szczytem marzeń jest zezgonować w w rekordowym czasie. Z mj też nie podoba mi się mix. Z MDMA bardzo fajnie - to chyba jedyny przyjemny mix z ketaminą.

Wracając do tych myśli samobójczych - nie ukrywam, że mam predyspozycje do takich rzeczy. Ale skoro poruszamy tutaj temat ketaminy w kontekście leczenia depresji to opisuje swoje doświadczenia i stanowisko w tym temacie. Nikt mnie nie musi uświadamiać, że mam predyspozycje zwłaszcza, że w ich kontekście toczyła się rozmowa.
  • 3359 / 345 / 0
Nie no, zjarac sie przed dziura jest bardzo fajnie. Gorzej jak sie pali jak sie jest w dziurze, wtedy to sie dzieje mlyn w glowie.
Kiedys jeszcze polaczylem GHB z ketamina. Rezultat? Zarzygalem cala lazienkie bo nie zdarzylem pocelowac do kibla. Depresanty + ketamina = bad.
  • 2104 / 458 / 37
Do dysocjantów najlepsze są psychodeliki, tylko że wtedy to jest zupełnie inny trip niż na samym dyso czy sajko. Zioło do ketaminy czy DXM jest idealne IMO, wtedy wzmacnia wizuale, których charakter pozostaje jednak typowy dysocjantowy. Zmienia też myślenie na bardziej mindfuckowe, ale to już kwestia gustu.
Lubisz koks?
  • 128 / 18 / 0
Według mnie zioło + keta to chujowe połączenie.
  • 3215 / 413 / 0
Brałem wczoraj pierwszy raz więc z mojej strony słów kilka.

Najpierw zainstalowałem sobie 100mg do nosa. Spływ i ból nosa wcale nie najgorsze. Po jakichś 7 minutach zaczęło się ładować, a po 15 było już w pełni rozkręcone. Leżenie na łóżku ze słuchawkami w uszach miało swój niebanalny urok. Następcze wiszenie w oknie i gapienie się w przestrzeń zasadniczo też. Jeśli chodzi o moc to porównałbym to do 60mg MXE - działanie niemal identyczne. Chodzenie i wykonywanie jakichkolwiek czynności nie stanowiło problemu- jedynie wzrok nieco się rozjeżdżał przy próbach zogniskowania widzenia na drobnych obiektach. Ta pierwsza kreska sprawiła mi przyznam wielką przyjemność - nostalgiczny czar dziesiątek faz na MXE w przeszłości.

Wiszenie nie trwało długo. Po jakiejś pół godzinie od pierwszych efektów faza zaczęła słabnąć. Mówcie co chcecie, ale na mnie działało to z pełnią mocy właśnie tyle czasu. Wzruszyłem mentalnie ramionami i złapałem kilka chmurek z blanta. Stan był całkiem przyjemny - dość dziwne zawirowania w głowie, gonitwa mysli na tematy wszelakie etc. Potem postanowiłem, że dorzuce jeszcze i przeplukawszy nos wciągnąłem doń 160mg - dodam że motoryka była niewzruszona ćpaniem - nie miałem żadnych trudności w odmierzaniu dawki

Tym razem wciągnął mnie już dysocjacyjny wir. Momentami totalnie odpływałem. Miałem wrażenie, że moje ego ciągnięte jest przez jakieś siły w jedną stronę, a ciało w drugą. Czasami ego rozszczepiało się na dwa - próbowały nawet ze sobą nieporadnie bełkotać. Pojawiła się też masa natrętnych myśli których nie mogłem wyrzucic z głowy. Nie były one nieprzyjemne, ale zwyczajnie zapełniały mi całą czaszkę nie pozwalając zajać się niczym innym - dobre kilka minut mój umysł wirował na przykład wokół problemu odwracania biegu rzeki. Kiedy ta dawka rozkręciła się w pełni miałem też sporo czarno białych wizji na zamkniętych oczach. Długaśne ciemne korytarze, miasto nocą, skalne przepaście, przestrzeń kosmiczna i kilka innych które teraz pamiętam już tylko jako niewyraźne bohomazy. Kiedy zmieniały się utwory na playliście to za nimi jakoby podążał charakter fazy - zaczynałem koncentrować sie na czym innym i widzieć inne rzeczy. Muza wchodziła cudnie

Ta część też nie trwała długo. Minęło może 40 minut zanim działanie substancji zaczęło słabnąć. Ciało miałem silniej znieczulone niż po MXE. Czytałem w tym wątku sporo opinii jakoby keta była cieplejsza niż jej młodsza koleżanka. Jest w tym trochę racji - po MXE miałem wrażenie pozostawienia mnie samotnego w jakiejś gigantycznej przestrzeni, a tutaj byłem jakby bliżej rzeczywistości i samego siebie - chociaż może to jeszcze kwestia dawki.

Po tych zabawach wypiłem jeszcze 2 piwka i dociągnąłem ostatnią kreskę (100mg) i przypaliłem reszte blanta, ale działanie nie odbiegało specjalnie od tego po pierwszej dawce, więc i nie będę się specjalnie na ten temat produkował. Dodam na koniec że o poranku nie doświadczyłem niczego co wskazywało by na afterglow, byłem wyspany i czułem się tak jak gdybym poprzedniego wieczora nic nie brał. To już zasadniczo różni kete w działaniu od metoksy - po tej drugiej rano jeszcze dość mocno pływałem w pociesznym otumanieniu. Nie odnotowałem też żadnego podwyższenia humoru - czułem się tak samo dobrze jak co dzień

Uważam, że ketamina jest świetną substancją. Bardzo spodobało mi się działanie i na pewno będę do niej wracał w miarę możliwości. Już teraz ciągnie mnie mocno, ażeby wieczór spędzić tak samo jak kolejny. Według mnie MXE przebija ją tylko czasem działania. To, że nie ma afterglow ma plusy i minusy - minusem jest brak afterglow %-D a plusem zaś fakt, że można zacząć kolejny dzień bez żadnych naleciałości z nocnej fazy
Uwaga! Użytkownik Fatmorgan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2877 / 255 / 0
ja tylko wpadłem do tego tematu wpisać, że ketamina jest super, waliłem w maju po gdzieś rocznej przerwie i fajnie było sobie przypomnieć to popierdolone wykręcone myślenie :D
i fajne w ketaminie jest też to, że małe dawki rzędu 5-50mg też fajnie działają, inaczej, ale też zajebiście

z dyso jadłem jeszcze DXM i MXE, ketamina dla mnie jest bez porówniania najlepsza i bardzo pasuje mi to, że po kresce działanie trwa godzinę, dla mnie to wystarczający czas, jak coś to sobie można dorzucić po godzinie, takie DXM było dla mnie mega męczące przez długość działania
MXE z tego co pamiętam też dla mnie za długo działało, wiadomo różnica była też przez administrację, bo te dwie substancje waliłem oralnie a ketaminę donosowo, jednak koniec końców jak napisałem dla mnie czas działania jest idealny
i mnie ketamina już po setce robi mocno tak, że więcej chyba nawet za bardzo nigdy nie waliłem (jak już to max 150 mg), nie wyobrażam sobie mocniejszej fazy, ale kto jak tam lubi :D
dobra jakościowo ketamina klepie już nawet od 5mg jak napisałem wcześniej
  • 913 / 35 / 0
08 czerwca 2019Fatmorgan pisze:
Uważam, że ketamina jest świetną substancją [...] Według mnie MXE przebija ją tylko czasem działania.
No, nie łudźmy się, MXE jednak mniej ryje pęcherz. ketamina jest (bardziej) niezdrowa przy częstym stosowaniu.
  • 2372 / 311 / 0
parę razy tutaj pisałem, że nigdy dyso nie lubiłem....znaczy w sumie to oprócz deksa (po którym tylko chujowo sie czułem) to nie brałem żadnych innych hehe. Ale generalnie sajko (kwasow) za małolata się nawpierdalałem i później odmienne stany świadomości to nie był mój klimat. Ale ketamina w dawkach około k-hole jest moim zdaniem mega zajebista! I skoro mi się tak podobało to dla kogoś lubiącego te klimaty uważam, że ma spory potencjał uzależniający. To pewnie kwestia jej działania antydepresyjnego i generalnie czilujacego. Człowiek popierdala po obrzeżach kosmosu ale jednocześnie czuje się zajebiście a bardzo niskim prawdopodobieństwem jakiegoś bad-tripa. Co do dorzutek to zauważyłem bardzo gwałtownie rosnącą tolerancje. I imho pierwszy strzał + później poprawka to max. Nie ma sensu potem już dorzucać bo trzeba ze 2 razy tyle co za pierwszym razem. No i jak też wcześniej pisałem: ketamina idealnie nadaje się do podania podskórnego (im też bym się nie obawiał podać). Wejście jest nawet lepsze niż iv bo trochę wolniejsze więc idzie się trochę przyszykować na wejście na orbitę geostacjonarną ;)
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
ODPOWIEDZ
Posty: 1626 • Strona 64 z 163
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.