Więcej informacji: Arylcykloheksaminy w Narkopedii [H]yperreala
Zależy od najebania xD Kuzyn nawet natrzeźwo ma mdłości po K. A dla mnie to strata materiału walenie kety pod alko - tylko pizda wielka i tyle. Nie potripujesz, bo jak zajebiesz tyle ile na tripa to cię odetnie w najlepszym wypadku. Ja po 3 piwach wciągnąłem pół kreski takie co zwykle na "wyjście do miasta" i mnie straszliwie pokarało, czułem się jak niedorozwój i narzeczona z jakimś randomem mnie musieli do domu nieść.
@UJebany
No właśnie takie dziwne to, bo nigdy nie słyszałem o takim fenomenie wręcz odwrotnie - poprawa nastroju itp.
Wracając do tych myśli samobójczych - nie ukrywam, że mam predyspozycje do takich rzeczy. Ale skoro poruszamy tutaj temat ketaminy w kontekście leczenia depresji to opisuje swoje doświadczenia i stanowisko w tym temacie. Nikt mnie nie musi uświadamiać, że mam predyspozycje zwłaszcza, że w ich kontekście toczyła się rozmowa.
Najpierw zainstalowałem sobie 100mg do nosa. Spływ i ból nosa wcale nie najgorsze. Po jakichś 7 minutach zaczęło się ładować, a po 15 było już w pełni rozkręcone. Leżenie na łóżku ze słuchawkami w uszach miało swój niebanalny urok. Następcze wiszenie w oknie i gapienie się w przestrzeń zasadniczo też. Jeśli chodzi o moc to porównałbym to do 60mg MXE - działanie niemal identyczne. Chodzenie i wykonywanie jakichkolwiek czynności nie stanowiło problemu- jedynie wzrok nieco się rozjeżdżał przy próbach zogniskowania widzenia na drobnych obiektach. Ta pierwsza kreska sprawiła mi przyznam wielką przyjemność - nostalgiczny czar dziesiątek faz na MXE w przeszłości.
Wiszenie nie trwało długo. Po jakiejś pół godzinie od pierwszych efektów faza zaczęła słabnąć. Mówcie co chcecie, ale na mnie działało to z pełnią mocy właśnie tyle czasu. Wzruszyłem mentalnie ramionami i złapałem kilka chmurek z blanta. Stan był całkiem przyjemny - dość dziwne zawirowania w głowie, gonitwa mysli na tematy wszelakie etc. Potem postanowiłem, że dorzuce jeszcze i przeplukawszy nos wciągnąłem doń 160mg - dodam że motoryka była niewzruszona ćpaniem - nie miałem żadnych trudności w odmierzaniu dawki
Tym razem wciągnął mnie już dysocjacyjny wir. Momentami totalnie odpływałem. Miałem wrażenie, że moje ego ciągnięte jest przez jakieś siły w jedną stronę, a ciało w drugą. Czasami ego rozszczepiało się na dwa - próbowały nawet ze sobą nieporadnie bełkotać. Pojawiła się też masa natrętnych myśli których nie mogłem wyrzucic z głowy. Nie były one nieprzyjemne, ale zwyczajnie zapełniały mi całą czaszkę nie pozwalając zajać się niczym innym - dobre kilka minut mój umysł wirował na przykład wokół problemu odwracania biegu rzeki. Kiedy ta dawka rozkręciła się w pełni miałem też sporo czarno białych wizji na zamkniętych oczach. Długaśne ciemne korytarze, miasto nocą, skalne przepaście, przestrzeń kosmiczna i kilka innych które teraz pamiętam już tylko jako niewyraźne bohomazy. Kiedy zmieniały się utwory na playliście to za nimi jakoby podążał charakter fazy - zaczynałem koncentrować sie na czym innym i widzieć inne rzeczy. Muza wchodziła cudnie
Ta część też nie trwała długo. Minęło może 40 minut zanim działanie substancji zaczęło słabnąć. Ciało miałem silniej znieczulone niż po MXE. Czytałem w tym wątku sporo opinii jakoby keta była cieplejsza niż jej młodsza koleżanka. Jest w tym trochę racji - po MXE miałem wrażenie pozostawienia mnie samotnego w jakiejś gigantycznej przestrzeni, a tutaj byłem jakby bliżej rzeczywistości i samego siebie - chociaż może to jeszcze kwestia dawki.
Po tych zabawach wypiłem jeszcze 2 piwka i dociągnąłem ostatnią kreskę (100mg) i przypaliłem reszte blanta, ale działanie nie odbiegało specjalnie od tego po pierwszej dawce, więc i nie będę się specjalnie na ten temat produkował. Dodam na koniec że o poranku nie doświadczyłem niczego co wskazywało by na afterglow, byłem wyspany i czułem się tak jak gdybym poprzedniego wieczora nic nie brał. To już zasadniczo różni kete w działaniu od metoksy - po tej drugiej rano jeszcze dość mocno pływałem w pociesznym otumanieniu. Nie odnotowałem też żadnego podwyższenia humoru - czułem się tak samo dobrze jak co dzień
Uważam, że ketamina jest świetną substancją. Bardzo spodobało mi się działanie i na pewno będę do niej wracał w miarę możliwości. Już teraz ciągnie mnie mocno, ażeby wieczór spędzić tak samo jak kolejny. Według mnie MXE przebija ją tylko czasem działania. To, że nie ma afterglow ma plusy i minusy - minusem jest brak afterglow a plusem zaś fakt, że można zacząć kolejny dzień bez żadnych naleciałości z nocnej fazy
i fajne w ketaminie jest też to, że małe dawki rzędu 5-50mg też fajnie działają, inaczej, ale też zajebiście
z dyso jadłem jeszcze DXM i MXE, ketamina dla mnie jest bez porówniania najlepsza i bardzo pasuje mi to, że po kresce działanie trwa godzinę, dla mnie to wystarczający czas, jak coś to sobie można dorzucić po godzinie, takie DXM było dla mnie mega męczące przez długość działania
MXE z tego co pamiętam też dla mnie za długo działało, wiadomo różnica była też przez administrację, bo te dwie substancje waliłem oralnie a ketaminę donosowo, jednak koniec końców jak napisałem dla mnie czas działania jest idealny
i mnie ketamina już po setce robi mocno tak, że więcej chyba nawet za bardzo nigdy nie waliłem (jak już to max 150 mg), nie wyobrażam sobie mocniejszej fazy, ale kto jak tam lubi :D
dobra jakościowo ketamina klepie już nawet od 5mg jak napisałem wcześniej
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.