Więcej informacji: Arylcykloheksaminy w Narkopedii [H]yperreala
Po waleniu aptecznej ketaminy najpierw donosowo, spróbowałem wstrzyknięć podskórnych - było już lepiej. W ciągu następnych kilku dni posunąłem się do i.m. (nigdy żadnego dragu wcześniej nie wstrzykiwałem nigdzie, a mam dość bujną historię "ćpania") - efekt też był już sporo lepszy. "Bomba" była taka, że wiedziałem, że chcę by ta substancja mną zawładnęła. Myśl o i.v. była dla mnie niepokojąca, przede wszystkim z braku umiejętności wykonania owego wstrzyknięcia. Poza tym wiedziałem, że faza po i.v. szybko schodzi, a kolejne dorzuty w krótkim czasie to zabójstwo dla żył. Wpadłem więc na pomysł i poprosiłem w pracy by założono mi wenflon, pracuję w służbie zdrowia.
Miałem więc wygodny, bezproblemowy, możnaby rzec gładki dostęp do naczyń i czysty apteczny roztwór ketaminy.
To co przeżyłem to głowa mała, ogólnie było mega "zajebiście" - choć tego co się działo nie da się opisać w kategorii emocji, mogę tylko napisać, że było to absolutnie znaczące. Dorzucałem cały dzień i noc aż do wyczerpania zapasów.
Polecam, Piotr Fronczewski :DDD
Parę razy pisałem, że dyso to nie moja bajka w ogóle, tak samo jak różne sajko i psychodeliki (w latach 90-tych za małolata się dobrych kwaśniaków najadłem to mi stykło na całe życie hehe) ale ketamina to coś zupełnie wyjątkowego.... No mówię - jeśli ktoś nie lubi w ogóle takich substancji a keta tam mu się podoba to naprawdę dla osób które lubią takie klimaty to może być drug of choice.... Dlatego uważam, że ta substancja ma spory potencjał uzależniający i tylko słaby dostęp sporo osób uratował przed wjebaniem. Przy dawkach 100-150mg jazdy były piękne... Chyba pełnego k-hole nie zaliczyłem ale na pewno byłem już na najbliższej orbicie ;) Niewątpliwą zaletą tej substancji jest to, że przy bardzo srogich i grubych jazdach, ciężko zaliczyć bad tripa, złapać jakąś paranoje itp bo na swój sposób ketamina rozluźnia,relaksuje i euforyzuje. Rozpadamy się kurwa na atomy i kwarki ale jednocześnie jest taki spokój, zrozumienie i akceptacja. Inaczej niż przy choćby LSD gdzie łatwo, przy jakiejś losowej czy niezależnej od nas sytuacji wkręcić sobie jakaś paranoje. A jeszcze inna sprawa, że keta dosyć krótko działa - godzina z hakiem i wracam z 5 wymiaru ;)
Tak, po ketaminie nie widzę możliwości bad tripu. Co do uzależnienia jest potencjał, ale ja np. mam dość po wczoraj i pewnie będę wracał do tego za jakiś czas. Dostęp też nie jest bajecznie prosty więc jakieś bariery są.
michcioms pisze:Jak ją zdobyć, pomocyy. Pozdro
"Rutyna to rzecz zgubna "
Trzeba zamawiać z jakichś darkmarketów albo mieć znajomego lekarza/weterynarza, który nie będzie się bał zastosować na Was ketaminę np. w leczeniu depresji i wpisać Was do specjalnej księgi rozchodów tej substancji - rozchód ketaminy z gabinetów jest kontrolowany.
Poczytajcie o receptorach NMDA i układzie glutaminergicznym, bo najwyraźniej w tym tkwi całe dobrodziejstwo tej substancji.
Jak zaczęłam już oddychać i odzyskałam przytomność, wpadłam w k-hole, to był koszmar. Czułam, jakbym chciała się ruszyć, a nie mogła, a raz na jakiś czas udawało mi się ,,wyszarpnąć", czułam, jakby coś mnie trzymało. Miałam halucynacje, wszystko było pokryte jakby kolorowymi prążkami, słyszałam, że wołają mnie różne osoby i krzyczą. Na przemian majaczyłam, słyszałam półgłosy z zaciśniętymi oczami i miałam przerażające sny (plus paraliże senne). Tak co 5-15 minut ,,faza" się zmieniała. Wszystko to obserwowałam i z wewnątrz, i z boku, spoza siebie. Całkowite odrealnienie, i ogromny lęk, nie pamiętałam, co było przedtem. Miałam odruchy wymiotne przy niemal każdym ruchu i dreszcze na całym ciele. Czas upływał mi szybciej niż normalnie przy tym. Musieli mnie przytrzymać, żebym nie robiła gwałtownych ruchów (po operacji).
Ostatecznie dali mi na koniec lewomepromazynę i.v. i trochę się uspokoiło.
Na następny dzień skołowanie koszmarne, z k-hole pamiętałam tylko urywki (te, które pamiętam do dziś), byłam potwornie spragniona i miałam mdłości. Najgorszy bad trip jaki chyba w ogóle miałam.
Haha, a mój organizm wie, co niedobre, bo następnego dnia jak już mogłam, wypiłam ~12 l płynów, na przemian pijąc i sikając :-D
Generalnie po tym nie cierpię dysocjantów, a psychodelików się boję. Może zareagowałam tak, bo mam schizo, a wtedy nie brałam leków? :huh:
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.