ODPOWIEDZ
Posty: 251 • Strona 13 z 26
  • 12012 / 2344 / 0
Pogoda dziś niemal doskonała - było max 23 C w cieniu i tak ma być do końca tygodnia - potem cieplej.

Zapomniałem zabrać ze sobą Plagron'u więc dziewczyny dostały Biohumusa do zielonych, a kwitnące automaty dodatkowo odrobinę (muszę kupić tą strzykawkę...) BioBizz Bio Bloom.
W nocy był deszcz więc lałem ilości rzędu 300 ml. W niedzielę kolejne karmienie i dam ziemi wyschnąć tak dość konkretnie.

Krzaki mają się bardzo dobrze i poza małymi ubytkami, czy śladami po miniarkach są zdrowe. Najbardziej dynamiczny jest Shaman, którego w przyszły weekend muszę koniecznie przesadzić. Myślę, że 30 L wystarczy, bo coś mi podpowiada, że on zakwitnie jakoś niedługo - jeszcze w lipcu.
Afghan rozrasta się za to bardzo na boki i wygląda bosko. Jak gałęzie wystrzelą bardziej w górę, zacznę je naginać.

A dziś zrobiłem LST auto Hulkberry. Odsłoniłem te kilka odrostów do słońca - zawsze to trochę większy zbiór.
Poprawiłem też LST auto Big Gelato. Mam przeczucie, że to będzie naprawdę big auto. Na pewno większy, niż zeszłoroczny auto Trainwreck. Auto GC też będzie całkiem całkiem, ale u niej będzie mniej gałązek.
Pozostałe auto to jeszcze niewiadome, a sezony... na pewno małe nie będą. Jeśli Blue Shaman zakwitnie tak, jak przeczuwam, to jest szansa zebrać go w drugiej połowie września. Afghan to wielka niewiadoma, bo nie widziałem jeszcze fotorelacji z PL. Niby bardzo krótko kwitnący (6-7 tygodni), ale pytanie, kiedy zakwitnie.
Po toppingu Afghana 2 dni temu odstawiłem sezonom high stress training, żeby potencjalnie nie spowalniać zakwitnięcia. Nie chciałbym kolejny raz zbierać pod koniec października, bo to loteria.

Po wizycie na spocie poszedłem w teren i natknąłem się w lesie na pustostan (domek) - wybudowany, ale nigdy nie dokończony. Widać było, że od czasu do czasu wpadają bezdomni itp, ale poza tym nikogo. Normalnie jak chata w Blair Witch Project. Obok domu rosły wielkie maliny - niestety w towarzystwie pokrzywy i innego badziewia więc zbieranie ich było mało przyjemne. Za to smak już tak ; )
Miałem już się zawijać, jak zobaczyłem znajomo wyglądające, czerwone porzeczki. Nie widziałem i nie jadłem ich od dziecka. Jak byłem dzieciakiem, to to była obok agrestu obowiązkowa pozycja nie tylko w naszym ogrodzie. One są bardzo delikatne i pewnie dlatego ciężko jest je trafić do kupienia. Poza tym ludzie wolą czarną.
Nazbierałem cały 0.5 L pojemnik i ugotowałem kompot z agrestem. Powrót do przeszłości, ale ja dodałem jeszcze kilka plastrów cytryny i jest ZAJEBISTY i 100% naturalny. Ten kolor porzeczki pozostał i klarowność. Smak kwaskowaty i bardzo orzeźwiający. Paliłem dziś i na popitkę doskonały. Jutro nazbieram tego więcej i poza kompotem zrobię drzem. Zastanawiam się, co można zrobić z malinami.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś pogoda takie 7/10. Od rana było słońce, ale jakoś od południa przyszły lekkie chmury, które je zasłoniły. Temperatura dobiła do 22 C. Poranki są zimne - 8 - 9 C. Do tego spodziewany jest wieczorem przelotny deszcz. Tak ma być jeszcze jutro i w poniedziałek, a potem rzekomo z miesiąc min. temperatura to 25 C. Oby się sprawdziło!

Dziś poprawiłem tylko LST auto Hulkberry i to w zasadzie tyle. Okazało się, że zakwitł. Sprawdziłem jeszcze wyrywkowo dolne liście wszystkim roślinom i namierzyłem 2 rozwijające się larwy chyba tej miniarki. Oczywiście usunąłem.
Jestem na 99% pewny, że przez solną barierę jakimś cudem przedarł się mały ślimak (lub kilka), bo widzę mini ubytki w liściach na kilku roślinach. Żeby go znaleźć, musiałbym przestawiać doniczki, sprawdzać pod kamieniami - w chuj roboty i nie chciało mi się.

Jutro planuję karmienie wszystkich sztuk. Kolejna wizyta we wtorek / środę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś pogoda bardzo dobra, choć nie optymalna. W słońcu to 22 C jest spoko, ale poranki 8 C już nie. Ale to jeszcze jutro i koniec na dłużej z takimi niespodziankami.
Najciężej znosi te poranki auto Hulkberry - wyglądał ostatnio dobrze, kiedy nad ranem było ze 13 C.
Nie polecam tej odmiany na outdoor. Nie toleruje złych warunków i rośnie przez to strasznie niemrawo. Być może ja coś zjebałem, ale pozostałe mają podobne warunki. Jedynie poza tabletkami nawozowymi, ale nie sądzę, by wiele zmieniły, gdyby były.

Pozostałe krzaki rosną bardzo dobrze i póki co nie ma z nimi żadnych problemów, poza tymi powodowanymi przez otoczenie.
Przy inspekcji liści (robię to od czasu rozpoznania tych miniarek) odkryłem, że Afghan pokazał ewidentnie cycki ( . Y . ) - szok! Jeśli dobrze to zinterpretowałem to Blue Shaman chyba też, ale tego się spodziewałem.
Jest zatem szansa na relatywnie wczesny zbiór. Zostało przecież jeszcze 2 tygodnie lipca i jest cały sierpień. Przynajmniej do połowy września można oczekiwać temperatury ok 20 C i słońca przez większość dni - tak przynajmniej było odkąd się tym zajmuję. Sierpień zwykle także bardzo łady - czasem nawet lepszy niż lipiec.

Teraz muszę koniecznie przesadzić tego Blue Shaman'a, bo on w tym 10 L wiadrze pociągnie jeszcze max tyle. W zasadzie najlepiej byłoby to zrobić za 2-3 dni, ale nie będę miał na to czasu. Trzeba min. 2 wizyt, żeby znieść 30 L ziemi (tyle mu powinno wystarczyć). Do tego może to być bardziej skomplikowany transplant, niż z kubeczka. Za tydzień ten krzak będzie o wiele większy.

Dziś wszystkie sztuki (łącznie z najmłodszym auto NL) dostały adekwatną do wieku i fazy dawkę wody z nawozem. Najwięcej dostały oczywiście sezony, ale sadzonka NL taką lurę z Biohumusem do zielonych.

Teraz zapowiada się suchy okres więc zapewne pojawię się tam jakoś w środku tygodnia, żeby podlać.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś pogoda (mniej więcej od południa) idealna. Zero chmur i aktualnie 25 C, choć do 12 było jeszcze chłodnawo.
Kolejne dni jeszcze lepsze i w końcu temperatura w nocy 2 cyfrowa, a nie 8 C...

Wpadłem na spot przy okazji biegania, bo stwierdziłem, że wczoraj podlałem je zbyt skąpo i nie do środy ziemia wyschłaby niemal na wiór.
Wlałem im dość solidnie, a najmniejszemu głównie po bokach, żeby go nie zalać i zmusić do szukania wilgoci.

Wizyta później niż zwykle okazała się dobrym pomysłem, bo odkryłem, że od około 15 auto Hulkberry nie ma takiej lampy, jak inne. Wiklina rzucała taki półcień więc skróciłem ją na szybko, a smart pota przekręciłem tak, żeby szczyt był dalej od tej ściany chwastów i tym samym łapał więcej słońca. Niestety zaczął rzucać cień na najmniejszego auto NL, ale wystarczyło nagiąć go mocniej i wszystkie sztuki miały już lampę konkretną.

Następnym razem cofnę trochę tą ścianę chwastów przynajmniej o te 15 cm (za pomocą długiego kija i sznurka) oraz przytnę dalsze szczyty, do których trudno się dostać. Muszę wejść od drugiej strony.

Jestem już na 100% pewny, że Afghan i Blue Shaman mają preflowery : ) Zajebiście, bo zapowiada się finisz w połowie września. Jeśli pogoda pozwoli i nie będą łapać pleśni, pozwolę im dojrzeć jak najbardziej.
Największy błąd w życiu zrobiłem w 2019, kiedy ściąłem P1 x ES za wcześnie. To był pierwszy raz na tym spocie i miałem straszne obawy, że skończy się, tak jak poprzednie 2 uprawy, czyli zniknięciem krzaków. One wtedy spokojnie mogły kwitnąć 7-10 dni dłużej. Nabrałyby więcej masy i były zdecydowanie lepsze. Tak jak ostatnia partia (sam dół), która okazała się najmocniejsza.

W weekend muszę koniecznie przesadzić Shaman'a, bo bydle rośnie niemal w oczach. Afghan też, ale on ma 3 x więcej miejsca i spokojnie mu to powinno wystarczyć. Będę musiał nieco powiększyć poletko, żeby się to wszystko tam pomieściło.
Tego auto Hulkberry przeniosę chyba w inne miejsce, żeby na kwitnienie miał słońca pod dostatkiem.

Najprawdopodobniej ostatnim krzakiem, który dojdzie, będzie... auto NL, ale wykiełkowałem go w pierwszych dniach lipca.

Póki co miniarki nie rozprzestrzeniają się i dam sobie już chyba spokój z inspekcją liści - przynajmniej u sezonów.
Coś zrobiło mi mały dołek u auto Big Gelato - prawie na pewno jaszczurka, która ma gniazdo tuż obok poletka. Miałem już z takim czymś do czynienia - nie robi żadnych szkód, a może wyłapuje jakieś szkodniki. Zastałem też tłustego ślimaka, który wahał się, czy wejść do (bodaj tygodniowej) pułapki piwnej - oczywiście mu pomogłem.
Teraz sukinsyny się pochowają, po nadciągają upały, ale potencjalnie mogą zagrozić tylko auto NL. Dalsze sypanie soli jest już zatem bezcelowe - ew. tylko wokół wspomnianej rośliny.
Wszystkie rośliny wyglądają zdrowo - nawet ten marudny auto Hulkberry. Jestem przekonany, że grymasił z powodu zimnych nocy. Dużo większy już nie urośnie, ale zawsze jakiś plon będzie.
Za to 2 nieco starsze automaty rosną dużo dynamiczniej. Auto NL to póki co wielka niewiadoma i w sumie eksperyment.

Jeśli ten sezon się uda, to zapas materiału pozwoli mi opuścić kolejny rok. Mam jeszcze plon z 2 poprzednich. Jeśli coś zadziałam, to na małą skalę, bo uwielbiam pracować z tymi roślinami.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Pogoda dziś wyśmienita, choć mogłoby być kilka stopni mniej. Niemniej lepsze 32 C, niż 36 C. Krzaki zdawały być się zachwycone.

Byłem na spocie 2 razy : D Pierwsze raz z samego rana przy okazji biegania - wstałem o 6, wypiłem małą kawę, zjadłem maleńkie śniadanie i w trasę. Do ręki wziąłem butelkę 250 ml z nawozem BioBizz Bio Bloom, bo trzymam je w domu w niższej temperaturze.
Okazało się, że jest straszna rosa i na spocie wszystko było mokre. Strzepałem ile się dało wody z krzaków - szczególnie z małego auto NL, żeby uniknąć powtórki z popalenia przez słońce.
Okazało się, że na poletku zaczyna przebijać się jakoś przed 7 więc całkiem spoko.

Podlałem je i nakarmiłem mieszanką Biohumus'a do Zielonych oraz tego BioBizz - proporcje adekwatne do etapu. Nawet mały auto NL dostał trochę takiego mocno rozcieńczonego Biohumusa.

Drugi raz poszedłem po pracy. Ostatnie przycinanie wikliny zrobiło swoje i słońce pada na krzaki pewnie do teraz. Tylko ten mały ma popołudniu lekki pół cień, który rzuca auto Hulkberry. W weekend będzie przesadzanie Shaman'a i przemeblowanie. Strasznie żałuję, że nie zająłem się tym wcześniej...
Poszedłem drugi raz, bo stwierdziłem, że na takim upale wlane ok 5 L na wszystkie sztuki to jest mało. Dostały zatem jeszcze 4.5 L - też z nawozem.

Zrobiłem szybką inspekcję sezonów i Blue Shaman ma już pełno preflowerów. Afghan ma wciąż tylko ten jeden, który odkryłem w niedzielę, ale mogłem coś przeoczyć. Niemniej jest jeszcze wcześnie i jestem przekonany, że przy kolejnej wizycie będzie tego więcej. A że to preflower, jestem pewny na 100% (byłaby siara, gdybym mając 5 lat doświadczenia nie potrafił tego rozpoznać :))

Krzaki rozrosły się potężnie od poniedziałku. Sezony to wiadomo, ale automaty też ostro nabierają masy i tworzą nowe punkty wzrostu. W weekend poprawię im LST i już tak zostawię.
Mają już wyraźne zalążki kwiatów i zaczynają pięknie pachnieć (choć jeszcze delikatnie).
Nawet kapryśny auto Hulkberry wyglądał dziś dostojnie.
Wszystkie są zdrowe, żadnych niedoborów, czy popalonych liści. Jedynie te miniarki pozostawiły po sobie ślady, ale problem chyba już zniknął, bo nie widać nowych.

Żeby przesadzić Shamana będę musiał rozciąć to wiadro, bo nie ma opcji, żebym zrobił to klasycznie. Gdybym miał kogoś do pomocy, to co innego, ale takich rzeczy się nie robi. Poradziłem sobie w zeszłym sezonie, poradzę sobie i w tym.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Kolejny dzień wyśmienitej pogody, choć upalnej. Niemniej wolę (dla krzaków) upały, niż zimno i deszcz.

Po pracy wpadłem na spot celem podlania, bo ziemia w takiej lampie wysycha błyskawicznie.
Wlałem im łącznie jakieś 6 L, a wcześniej podsypałem ziemię kilkoma szczyptami sproszkowanego dolomitu.
Zacząłem stosować go w tym sezonie i rośliny go uwielbiają.

Krzaki rosną w tempie zastraszającym i już teraz jasnym jest, że trzeba będzie przenieść ze 2 sztuki w inne miejsce, albo jakoś sprytnie zagospodarować poletko.
Mam już 30 L smart pot'a dla Shaman'a i w sobotę czeka mnie w ch*j pracy. Mam już przygotowane 10 L ziemi i 1 litr perlitu - w sobotę dokupię kolejne 10 L i kolejny 1 L perlitu.

Automaty ostro zasuwają i będą rozciągać się jeszcze jakiś tydzień minimum (te najstarsze).
Zrobiłem dokładną inspekcję sezonów i oba mają już sporo preflowerów. Jest to zatem ostatni dzwonek na transplant Shaman'a.

Nagiąłem dziś mocniej auto Hulkberry, żeby odsłonić odrosty, bo on bardzo szeroki baldachim, który zasłania cały dół. Poza tym rzucał cień na małego auto NL w godzinach popołudniowych.
W sobotę nagnę jeszcze auto GC, bo aż się o to prosi. Auto Big Gelato jest ładnie wytrenowany i jego ruszał już nie będę.

Niestety w sobotę przyjdzie mi pracować przy 34 C więc będzie masakra... ale jak trzeba, to trzeba.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś był iście piekielny dzień, choć niedawno przeszły dość gwałtowne burze z gradem włącznie. Nie był wprawdzie duży i trwał moment, ale to zawsze budzi niepokój.

Poszedłem na spot przed południem zabierając ze sobą picie w 0.75 L butelce. Po drodze kupiłem 10 L ziemi i 2 L grubego perlitu. On zawiera też sporo miału więc jest różnorodny.

Bardzo się denerwowałem, bo czekał mnie transplant dużego już krzaka z 10 L wiadra do 30 L smart pot'a.
Jako że wczoraj mnie nie było, a był okropny upał i lampa, ziemia była sucha i krzak miał już pierwsze symptomy niedoboru wody.
Smart pot jest ok 12 cm wyższy od wiadra oraz szerszy o 12 cm na dole i 7 cm u góry. Przygotowałem zatem 12 cm warstwę mieszanki 2 ziem oraz sporo perlitu (najwięcej poszło na tą warstwę).
Zabrałem ze sobą skalpele i nawet duży nóż, bo szykowałem się na rozcinanie wiadra, ale w ogóle nie było takiej potrzeby. Łodyga jest już gruba i stwardniała, a ziemia zwarta (niemal bez wilgoci) więc zwyczajnie jedną ręką przytrzymałem wiadro, a drugą pociągnąłem i bryła wyszła bez żadnych problemów.
Najłatwiejszy transplant w moim życiu... Polecam przed podsuszyć ziemię, wtedy jest o niebo łatwiej, bo jest bardziej zwarta. Oczywiście zakładając, że korzenie są już mocno rozbudowane.
Uzupełniłem pota dodając jeszcze trzeci rodzaj ziemi (do wysiewu pH 6-7). Było też kilka małych garście sproszkowanego dolomitu.
Myślę, że w samą porę go przesadziłem, bo korzenie nieźle już wirowały na dole, ale nie było jakiegoś dramatu.

Po uzupełnieniu ziemi podlałem go 3.2 L wody z nawozem (mniej więcej pół na pół na Plagronu na wzrost i BioBizz Bio Bloom). Po 20 minutach wyglądał już o niebo lepiej.
Pozostałe sztuki też dostały jeść. Niestety zapomniałem zabrać mikoryzy.... cóż, jutro zrobię powtórkę i podleje je dodając ją do wody.

Było tak gorąco, że całe moje ubranie nasiąknęło potem potwornie i było mokre w zasadzie tak, jakbym wpadł do rzeki... Dramat - nigdy czegoś takiego nie przeszedłem. Koszulki nie mogłem zdjąć, bo nie nasmarowałem się kremem. A roboty było sporo, ponieważ musiałem je jeszcze sensownie poukładać dalej od siebie i myślę, że powinno wystarczyć, jak jeszcze odrobinę to zoptymalizuję. Automaty już dużo większe nie będą (poza tym małym auto NL wysianym na początku lipca), a sezonom zrobiłem miejsce.

Niestety spotkał mnie też mega pech, bo zostawiłem otwartą butelkę z piciem w krzakach w cieniu, bo miałem dobrze schłodzone. Butelka oczywiście się przewróciła, co pozbawiło mnie picia na ostatnią godzinę na spocie. Pod koniec miałem już mroczki przed oczami i chciałem jak najszybciej wrócić do domu.
Jak doszedłem, z miejsca wypiłem litr mieszanki wody, izotoniku i kompotu z czerwonej porzeczki.
Jak się później zjarałem (bongo walnąłem), to przez ponad godzinę nie mogłem wstać z łóżka, a paliłem swoje.

Generalnie krzaki rosną zdrowo i bez problemów póki co. Najstarsze automaty idą ostro z kwitnieniem teraz i trzeba będzie przestawać dawać im nawozu na wzrost. Przydałoby mi się jeszcze jakieś PK na ostatnie 2 - 3 tygodnie. Myślę, że one mogą dojść nawet do miesiąca, lub max 5 tygodni. Widzę u nich już dużo dużych kielichów (najlepsza część krzaka to dla mnie te pierwsze kielichy - zawsze najmocniej mnie robiły, nie licząc żywicy z trymowania na mokro).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Myślę, że to moment, by odciąć najstarszym automatom nawóz na wzrost.
Zastanawiam się też, co kupić na ostatnie tygodnie kwitnienia, bo ten BioBizz Bio Bloom ma jednak nie tak mało azotu (NPK 2-6-3.5) i wydaje się dobry tak do pierwszej połowy fazy kwitnienia.
@delighter wspominał, że miał dobre rezultaty na popiele z palmy i widzę, że jest do kupienia https://sioubiz.pl/pl/p/Guanokalong-Pop ... Powder/479
NPK 0-1-30 więc praktycznie sam potas. Z drugiej strony popiół jest raczej prosty do zrobienia - wystarczy spalić trochę drewna... Palmy wprawdzie u nas nie rosną, ale jest od groma innych drzew, których gałęzie mógłbym spopielić i podsypać ziemię w odpowiednim momencie.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś pogoda niemal doskonała. Dużo słońca i temperatura dobiła do 25 C w cieniu.
Po drodze kupiłem piwo typu Romper do pułapki piwnej na ślimaki. Wczoraj musiałem je wyjebać, bo zrobiła się tam gnojówka po ponad tygodniu i śmierdziała potwornie.

Martwiłem się nieco o krzaki, bo wczoraj był bardzo mocny wiatr w trakcie burzy + grad. Nic jednak w zasadzie się nie stało, poza drobnym pęknięciem liścia u najmniejszej sztuce - nic poważnego.

Mimo mokrej ziemi nakarmiłem je dzisiaj średnią ilością wody. Następna wizyta adekwatnie do pogody, która ma być dobra do piątku włącznie. Najstarsza automaty dostały już tylko BioBizz Bio Bloom.

Poprawiłem nieco nagięcie Shaman'a, co oddaliło go od Afghan'a kilkanaście cm. Doniczkę z Afghanem przesunąłem z 10 cm od Shaman'a, żeby miejsca było więcej. Być może trzeba będzie je oddalać - raczej na pewno : D

Nagiąłem też konkretnie auto Hulkberry, który nabrał kształtów. 2 nieco starsze automaty strasznie teraz idą w górę. Najmniejszemu auto NL zrobiło się nieco jaśniej, bo postawiłem pota z nim na wiadrze po Shamanie.

Generalnie krzaki mogą być w tym roku naprawdę konkretne. Już nie takie małe doświadczenie i ciężka praca : )
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Pogoda dziś perfekcyjna. Temperatura dobiła do 29 "kresek" (można marudzić, że 3 mniej byłoby lepiej, ale wolę to, niż poniżej 20 C) i ani jednej chmurki na niebie.

Jako że temperatura zniechęca do większej aktywności fizycznej oraz że wcześnie wstałem, postanowiłem przejść się na spot celem podlania i nakarmienia krzaków.

Musiałem kursować do rzeki 2 razy, ale jest blisko więc to nie problem. Niestety jej stan jest tak niski, że duży pojemnik po czymś tam, którego używam, musiałem napełniać 1.5 L butelką. Suszę widać gołym okiem.
Krzaki dostały łącznie z 11-12 L. Sezony po 3 L, 3 kwitnące automaty po ok 1.8 - 2 L, a najmniejszy jakieś 0.5 L.

Kwitnące automaty dostały wyłącznie BioBizz Bio Bloom, mały auto NL 1/4 dawki (na oko) Plagron Alga Grow, a Sezonom zrobiłem Mix z przewagą BioBizz. Niech poczują, że jest więcej PK w obiedzie.

Shaman ma już bardzo dużo preflowerów, natomiast Afghan (właściwie auto Afghani x Black Domina) po pokazaniu pierwszego nie naprodukował chyba niczego więcej. Dziwna sprawa, bo ten pierwszy preflower pokazał się już 10 dni temu... Niemniej jest jeszcze prawie tydzień lipca i myślę, że z początkiem sierpnia weźmie się już lepiej za to kwitnienie.
Pamiętam, że nie licząc znakomitego P1 x ES, sezony pokazywały mi płeć gdzieś w połowie sierpnia więc powinno być dobrze.
On teraz przybiera na masie jak szalony. Widać, że ma najlepsze warunki świetlne, bo jest okrąglutki i symetryczny.

Shaman chyba woli nieco niższe temperatury, bo zauważyłem u niego taki mechanizm "obronny" polegający na zmniejszaniu powierzchni liści - zawija brzegi do góry.

Auto Big Gelato nie na darmo ma Big w nazwie. Bydle zrosło wypasione i pewnie jeszcze trochę się rozrośnie. Jest zajebiście wytrenowany z niemal równym poziomem pałek. Wąchałem go dziś i zaczyna pachnieć niesamowicie.

Auto GC jest nieco mniejszy, niemniej też wyrósł piękny. U niego zjebałem LST - za wcześnie zacząłem i potem ciężko było już to poprawić, niemniej jestem z niego zadowolony.

Auto Hulkberry też jest całkiem OK, a o auto NL nie ma sensu jeszcze pisać, bo ma raptem ze 3 tygodnie i jest traktowany nieco po macoszemu. Jeśli znajdę dogodne miejsce, to przeniosę go w weekend, żeby miał nieograniczone słońce.

Prognozy na sierpień są bardzo dobre i jeśli nic złego się nie stanie, pierwszy plon powinien być pod koniec owego miesiąca.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ
Posty: 251 • Strona 13 z 26
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.