ODPOWIEDZ
Posty: 251 • Strona 12 z 26
  • 12012 / 2344 / 0
Wydaje mi się, że w takim stadium przekręcanie doniczek to minimalny stres, jeśli w ogóle. Co innego, gdybym miał krzaka, który 2 miesiące rósł w jednym miejscu i nagle zaczął go przekręcać - cała ta masa musiałaby się przestawić.
Stosowałem ten patent odkąd jestem na tym spocie (i mogłem przekręcać - czasem robiłem "sztywne" LST do patyka i wtedy to nie wchodziło w grę) i nigdy nie zauważyłem spowolnionego wzrostu (choć niewielki stres jest praktycznie nie do zaobserwowania - to nie jakiś brutalny transplant, gdzie krzak stanie na 2 dni i pospuszcza liście).
Widziałem na YT, że wiele osób tak robi - czy słusznie to nie mam pojęcia. Może mają taki tok myślenia jak ja - nie podparty żadną nauką.
Zauważyłem, że przekręcane rośliny rosną bardziej symetrycznie (niemal jak pod lampami centralnie z góry) i nie bardzo widzę powód dla stresu. Jedyne, co taka roślinka musi zrobić, to nagiąć szczyt pod innym kątem w stronę słońca - minimalny ruch. Cały czas ma czym "łapać" energię słoneczną.

Z tym LST masz rację, ale jak naginałem, szczyt znalazł się centralnie nad krawędzią smart pota i nijak nie dało się sprawić, żeby był niżej, niż te dolne odrosty. Dam jej teraz kilka dni spokoju i jak trochę podrośnie, poprawię to nagięcie. Znalazłem w końcu drut ogrodniczy, więc mocowanie będzie można robić dużo lepiej.
Z tymi potami to producent nie pomyślał - zrobił jedno oczko na LST, a powinien wokół całego okręgu, żeby pole manewru było lepsze.
Niektórzy ludzie LST robią na zasadzie zrobienia małego łuku i finito. To też przynosi rezultaty. Poza tym zawsze miałem 1 krzak eksperymentalny i nie inaczej jest w tym sezonie : )

Zamówiłem wczoraj 2 nawozy. Plagron Alga Grow 100 ml (4-2-4) oraz BioBizz BioBloom (2-7-4) 250 ml.
Mając jeszcze Biohumus do Zielonych zamierzam robić mieszanki na dany etap rozwoju.
Do tego kupiłem też mikoryzę Kraken - do roślin już rosnących (lepiej późno, niż wcale).
Poza tym 30 L smart pot dla Afghan'a.

W nocy dość mocno popadało. Dobrego prysznicu nie miały od dawna, a poza tym deszcz był bardzo potrzebny tak ogólnie. Mam tylko nadzieję, że ślimaki nie przedarły się przez barierę solną. Najbardziej narażona jest auto Hulkberry z racji najmłodszego wieku, ale 2 pozostałe automaty w sumie też nie mogą jeszcze czuć się w pełni bezpiecznie.

Ochłodziło się dość znacznie, ale jeśli będzie świecić słońce, temperatura w dzień powinna być optymalna.
Gorsze będą noce, bo nawet do 10 C nad ranem. Dadzą spokojnie radę, ale zawsze jest to lekkie spowolnienie, co w przypadku automatów ma dużo większe znaczenie.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś pogoda taka "na przetrzymanie". Słońca niewiele i przeszła krótka burza. Temperatura dobiła do 22 C i tak ma być niestety do końca tygodnia. W słońcu są bardzo warunki, ale zimne poranki i przelotne opady.
Ziemia była dziś ciężka i 15 L smart poty swoje ważyły. Niemniej wlałem im bardzo niewielką ilość wody z Biohumusem. Rozcieńczyłem w nieco ponad litrze 1 nakrętkę z małym hakiem i wlałem ok 100 ml najmniejszej sztuce. Dolałem kolejną nakrętkę i dałem tyle samo 2 starszym automatom. Potem dodałem tak 2/3 nakrętki i wlałem ciut mniej sezonom.
Ziemię podsypałem dwiema szczyptami sproszkowanego dolomitu, a godzinę później rozpuścił go deszcz.
Teraz nie będę wlewał nic, póki ziemia nie podeschnie do satysfakcjonującego stanu (czyli uwzględniając deszcze do końca tygodnia).

Rozsypałem nową sól (to już chyba ostatni raz całe poletko - kupię jeszcze kilogram dla najmniejszej sztuki) i zacząłem wypatrywać ślimaków, które kasowałem z miejsca. Szok ile tego badziewia pojawia się po deszczu.

Już wiem, co pasożytuje na moich pannach - nie wiem, jak to się po polsku nazywa, ale chodzi o "leaf miner", który robi takie jasne tunele żywiąc się tkanką. Pozgniatałem dziś liści w miejscach, gdzie są tunele oraz odciąłem te pierwsze liści zaatakowanym dziewczynom. Kupiłem takie żółte pułapki na dorosłe osobniki, żeby mi tam jaj więcej nie znosiły. Samo wybicie ich wiąże się ze spryskaniem wody z olejem roślinnym oraz mydłem / płynem do naczyń. Jeśli jutro będzie zachmurzone, to zrobię taki oprysk. Jeśli będzie słońce, to pozgniatam ile się da i rozłożę te pułapki.
Z tego co się orientowałem, nie jest to jakiś wielki problem (jak mszyce, czy przędziorki), ale trzeba reagować, bo wzrost populacji może być nieciekawy w skutkach.

Zamówione gadżety powinny być w piątek więc zależnie od pogody przesadzę Afghan'a do 30 L pot'a w sobotę. Powinien dać radę jeszcze te 2 dni z hakiem pociągnąć na tym litrażu.
Wygląda pięknie - krępa budowa, ale ogromna masa zieleni. Co zauważyłem, to że jego szerokie liście gromadzą deszczówkę znakomicie, co w naturalnym środowisku jest cechą pomagającą przetrwać w naturalnym środowisku (taką mam teorię).
Piękny jest też ten auto Big Gelato. Rośnie zdrowo i jest najładniejszym z automatów.

Kupiłem też drut ogrodniczy (taki cienki, ale da radę) i jutro nagnę Shaman'a. Pozostałych póki co nie dotykam. Muszę też koniecznie zrobić drugie poletko - najlepiej na 2 sztuki. Im szybciej, tym lepiej. Obecne poletko jest dobre dla 2 dużych i 1 mniejszej sztuki. Zostawię sezony i tego auto BG.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Pogoda nie rozpieszcza i ma nie rozpieszczać do końca tygodnia. Pół dnia było słonecznie, drugie pół za lekkimi chmurami, ale jest zimno - max 22 C. Do tego zimne, 10 C poranki. Takie 7/10.

Kupiłem po drodze najtańszy spryskiwać za 4 zł i chciałem zrobić oprysk wodą z olejem i mydłem w płynie (co ma zadusić larwy i jakieś inne stadia), ale akurat było mocne słońce więc coś takiego nie wchodziło w grę.
Przebadałem każdą roślinę i zabiłem tyle larw tego miniarka, ile znalazłem (kilka sztuk - są charakterystyczne). Do tego pościskałem liście, żeby wybić mechanicznie, ile się da.
Porozkładałem też żółte "lepce", które mają ograniczać latającą populację zdolną do składania jaj. Szybko nałapało się z tuzin małych muszek (+ 2 duże, bo niestety tego tam jest od groma. Nawet szerszenie latają wokół pułapek z piwnych).
Jak tylko słońce będzie za chmurami, zrobię ten oprysk. Być może jutro nadarzy się okazja, choć muszę mieć 100% pewności, że za godzinę od oprysku nie wyjdzie słońce.

Wymieniłem piwo w pułapkach (w jednej było z 8 takich wypasionych byków i jakieś mniejsze), w drugiej dużo mniej. Poprawiłem też solą i to chyba jeden z ostatnich razy. Niemniej widziałem zaschnięte truchła ślimacze tuż na granicy "muru". Ciekawe, czy są tak zdesperowane, czy zabija je już sam kontakt z solą... niech zdychają.

Zrobiłem dziś LST Blue Shaman'owi oraz poprawiłem auto Gorilla Cookies. Użyłem drutu ogrodniczego - dużo łatwiej i bezpieczniej, niż za pomocą sznurka. Jest wprawdzie cienki, ale daje radę.
Shaman'a nagiąłem dość mocno - praktycznie łuk zrobiłem (czego na fotce nie widać, bo zrobiona przed poprawieniem). Teraz gałęzie wystrzelą w górę i zrównają się na chwilę z głównym szczytem. Potem trzeba będzie poprawić kilka razy, żeby utrzymać równy poziom.
Z drugiej jednak strony pomyślałem sobie, że tym razem przestane je trenować dużo wcześniej, niż zwykle. Żadnego super croppingu pod koniec lipca. Jedynie usuwanie sucker branchy (z sezonów oczywiście).
Ktoś kiedyś mi napisał, że za bardzo je trenuje, co może spowalniać kwitnienie i sprawdzę to.

Porównywałem tempo wzrostu z zeszłym sezonem i jest w zasadzie bardzo podobnie. Zarówno automaty, jak i sezony idą tak samo. Jedynie ten miniarek to nowość. Jego obecność ciężko przeoczyć, bo tunele widać gołym okiem.
Jutro powinny być gadżety. Na spocie mam jakieś 22-25 L ziemi więc pasuje dokupić z 10 L. Mam taką czarną i tłustą, bardzo sypką z kokosem (zupełne przeciwieństwo) oraz jakieś 2 inne (pozostałości). Dokupię zatem taką, która wiem że jest spoko jeśli chodzi o strukturę.
Z mikoryzą się nie spieszyłem, ale lepiej późno niż wcale. Wleję przy najbliższej okazji wszystkim sztukom i będę powtarzał co jakiś czas.

Nie ma upałów więc ziemia schnie wolno. Dziś była jeszcze mokra więc nic nie lałem, ale jakoś w sobotę zrobię dobre karmienie bez względu na stan ziemi (użyję małych ilości).

Niedawno zrobiłem bongo OG Kush z ES x C99 - świetna mieszanka.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Kolejny cjh*jowo pogodowy dzień. Przypomina bardziej maj, niż lipiec. Niestety (dla moich roślin) codziennie jest jakiś deszcz i ziemia nie ma kiedy wysychać. Rośliny nie piją jeszcze takich ilości i w końcu może wyjść przelanie.
Jutro ma być odrobinę lepiej, ale w niedzielę znowu lipa. Temperatury mają jeszcze spaść, a poprawę widać dopiero w połowie drugiego tygodnia i potem (mam nadzieję) stabilizacja.

Dostałem dziś zamówione gadżety. Podsypałem każdą z dziewczyn poza Afghanem (którego jutro przesadzam) mikoryzą Kraken i bardzo delikatnie polałem. Potem poprawił jeszcze krótki deszcz, a teraz kolejny.

Dziewczyny nie promienieją, ale trudno im się dziwić. Nie podoba mi się szczególnie auto Hulkberry, który ma nieco inne warunki, niż pozostałe auto. Nie miał tabletek nawozowych, a karmiłem go do tej pory 2 razy bardzo małą ilością.

Pułapki na muszki działają znakomicie, ale ile z tego to te miniarki, nie mam pojęcia. To takie małe, których jest sporo na każdym lepcu. Przejrzałem jeszcze raz pobieżnie liście i znalazłem 1 jajko, które zutylizowałem.

Przygotowałem do połowy ziemię dla Afghana. Mieszanka 3 różnych + takie resztki jeszcze innych. Jedna jest czarna i trzyma wilgoć, druga bardzo sypka (z kokosem), a trzecia to jakaś z "wyższej półki" z jakimś pokarmem "organicznym" o strukturze raczej odpowiedniej. Dowaliłem dużo perlitu - zmieszałem ten gruby z drobniejszym. Do tego sproszkowany dolomit w ilości 6 dużych szczypt (ile palce dały radę).
Nie przesadziłem dziś, bo zaczęło kropić i musiałem się ulotnić. Jest mniej więcej tyle ziemi, że jutro od razu położę na niej doniczkę w której rośnie i zacznę uzupełniać ziemię.
Przykryłem smart pot'a workiem z paczki, żeby mi ziemi nie moczyło.

Dziś zastałem wielkiego ślimaka (bez skorupki) w połowie solnej bariery. Oczywiście praktycznie się rozpuścił, ale to nie odosobniony przypadek. Takich szaleńców było więcej i to tylko pokazuje ich determinację. W zeszłym sezonie odpuściłem sól dosłownie raz i ten raz wystarczył, żeby mi 2 kilkutygodniowe sezony ogołociły niemal do łodygi. Zostały takie strzępy, ale kiedy system korzeniowy jest rozwinięty i nie ogołociły wszystkiego, rośliny wracają.

Planuję karmić teraz 2 razy w ciągu 3 najbliższych dni - małą ilością i adekwatnym stężeniem. Zamierzam zrobić mieszankę Biohumus'a i tego Plagron'u Alga Grow 4-2-4. Bazą będzie Biohumus, a Plagron'u tak 1 ml na 1 L wody.

Poprawiłem też LST 2 roślinom. Na dniach zrobię auto Big Gelato, bo aż się prosi. FIM wykonany kilka dni temu przyniósł 2 nowe odrosty tuż w miejscu cięcia. Dolne gałęzie wyraźnie poszły do góry. To będzie duży krzak.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś pogoda całkiem dobra w porównaniu do wczoraj. Przez ok 70% dnia było (w sumie dalej jest) pogodnie. Zachmurzone lekko było tylko na wizytę (w sumie dobrze). Niech świeci, bo ziemia jest jeszcze mokra. Smart poty na pewno nieźle dziś podeschną, ale 10 L w wiadrze potrzebuje pewnie więcej czasu, choć to już w zasadzie krzak (Blue Shaman) i swoje na pewno wypija.

Nie podlewałem ich dziś poza Afghanem, którego przesadziłem do 30 L materiałowej doniczki. Dokupiłem 5 L jakiejś "Bio" ziemi (5 L prawie 9 zł :)) z kompostem i dokończyłem uzupełniać pot'a. Mieszanka składa się w 16% ziemi z kokosem (bez nawozu), ok 40% ziemi bio z "nawozem organicznym", a reszta to inne ziemie i perlit. Dałem go sowicie i w różnej grubości - od prochu po takie 6-7mm, Odcisk po starej doniczce zwilżyłem spryskiwaczem i posypałem tam mikoryzy. Dodałem go też do wody, ale się nie rozpuścił - poszło z wodą do / na ziemię. Byle tylko się zaszczepiła.
Samo przesadzanie poszło raczej sprawnie (mimo mokrej ziemi w doniczce). Jak ją wyjąłem to trzymając między palcami, drugą ręką zdjąłem kilka kamieni z warstwy drenażowej. Korzenie były białe i zdrowe.
Podczas wsadzania ziemia nieco się poluzowała, ale i tak jestem zadowolony. Na chwilę jakby doznała maleńkiego szoku, ale po ok 30-40 minutach zaczęła wyglądać lepiej.

Zrobiło się tam ciasno i bez znalezienia nowego poletka się nie obejdzie. Ch*j wie, jakiej wielkości będzie ten Blue Shaman. Jeśli co najmniej taki, jak zeszłoroczna ES X C99, to zajmie 40% miejsca.
Z drugiej strony można by spróbować lepiej zagospodarować poletko. W zeszłym roku rosły tam 3 sezony średniej wielkości i myślę, że wcisnąłbym jeszcze jednego, gdyby było trzeba.

Kolejne dni niestety deszczowe i panny zapewne będą przelane, ale nie jakoś dramatycznie. Najgorsze jest to, że nie bardzo mogę już dolewać, żeby nakarmić. W najgorszej sytuacji jest auto Hulkberry, która nie ma złamanej tabletki nawozowej i polega jedynie na płynnym i ew. co w ziemi było. Jutro powinno dać się wejść na spot więc dostanie tak 100 ml z 1 ml Plagron'u Alga Grow + odrobinę Biohumusa (na oko).

Póki co problem z miniarkami nie rozprzestrzenia się, ale nurtują mnie te jasne punkty na liściach. W poprzednich sezonach jeśli były takie, co w dużo mniejszej ilości - dosłownie kilka punkcików. Badałem te liście i nie ma tam niczego żerującego, żadnych jaj...

Nie wiem, czy dobrze interpretuję, ale FIM Shaman'a przyniesie 4 szczyty + 2 tuż niżej, ale to jeszcze nic pewnego. Zauważyłem, że FIM jest bardzo nieprzewidywalny i rośliny reagują na niego w różny sposób.

Jutro zacznę naginać auto Big Gelato, bo dziś już się prosił, żeby go zgiąć. To pierwsze LST, które zrobiłem auto Gorilla Cookies, to zjebałem. Niepotrzebnie zupełnie tak szybko go położyłem. Zmarnowałem pewnie całkiem sporo energii, żeby odpowiednio poprzekręcać liście. Wydaje mi się, że z automatami powinno się nawet uważać przy LST i zrobić w sposób możliwe jak najprostszy. Mianowicie na odpowiednim etapie (w moim przypadku to mniej więcej po 3 tygodniu) i z jak najmniejszą ilością korekt. Sezony można przycinać, łamać i naginać jednocześnie i zapewne wyjdą dobre krzaki, ale tu jest jednak co najmniej miesiąc mniej w porównaniu do sezonów wysianych o tej samej porze.
Wydaje mi się jednak, że jakiejś siary nie powinno być z tymi automatami, a z Gelato to może nawet lepiej, niż przyzwoicie. Nabrała teraz wigoru i jest najdynamiczniejsza ze wszystkich moich krzaków.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Pogoda dziś słaba, choć nie ma tragedii. Chłodno, przelotne opady i łącznie tylko kilka godzin słońca.
Jeszcze 2 dni takiej słabizny i ma być żyleta przez dłuższy czas (najwyższy czas).

Mimo, że ziemia wciąż była jeszcze wilgotna, postanowiłem podać pannom trochę jedzenia w płynie. Na ok 1.2 L wody z rzeki wlałem odrobinę Plagron'u Alga Grow (~1 ml) i 1 nakrę Biohumsa do zielonych. Wlałem najmniejszej sztuce max 200 ml. Pozostałym roślinom dodałem kolejną nakrętkę Biohumus'a i wlałem dość podobnie.
Godzinę później spadło trochę deszczu, ale ziemia zdąży jeszcze podeschnąć.

Zrobiłem LST auto Big Gelato, które już od kilku dni się o to prosiło. Niezbyt agresywne, ale też nie za symboliczne - myślę że w sam raz, żeby efekt był fajny. W ogóle bardzo dobrze rośnie mi ten automat póki co - w zasadzie najlepiej ze wszystkich.

Afghan przyjął się bez problemów i dziś wyglądał pięknie. Bardzo podoba mi się budowa krzaków z genami indica. Dam mu jeszcze jedną dobę na wypoczęcie po przesadzaniu i zastosuję jakiś trening. Kusi mnie topping, ale mam jakąś wewnętrzną barierę przed tak z pozoru tylko drastycznym zabiegiem. Generalnie będę się starał utrzymać podobny poziom wszystkich krzaków na poletku.

Auto Gorilla Cookies w sumie też wygląda spoko i lipy raczej być nie powinno. Auto Hulkberry ma wśród automatów chyba najwięcej cech indica-podobnych. Bardzo szerokie liście i niski wzrost. Mimo że jest młoda, widać że raczej będzie to krzak całkiem niezłych rozmiarów.

Dawno nie zaglądałem do pułapek piwnych ale widać ogromną breję i chyba pełno się tego nałapało. Jest nawet szerszeń - pewnie ten sam, który zainteresował się piwem podczas mojej wizyty.

Wstępnie policzyłem sobie, że zbiory 3 automatów powinienem mieć jakoś pod koniec sierpnia, max początek września. Pogoda powinna być zatem jeszcze bardzo dobra. Liczę na jak najlepsze palenie, bo to raczej na pewno ostatni raz na tym spocie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś jest najbardziej ch*jowy pogodowo dzień uprawy. Temperatura w cieniu jakieś max 17 C i co jakiś czas deszcz. Raczej krótkie, ale były 3 do tej pory. Słońca w sumie było może w porywach 4 h. Jutro odrobinę cieplej, ale scenariusz podobny. Dopiero od środy przyjdzie poprawa i ma się utrzymać dość długo.
Rośliny muszą wytrzymać jeszcze jutro, choć auto Hulkberry jakby wykazywał małe symptomy przelania.
Łącznie dziennie spada ok 10 L wody na m2, czyli powiedzmy teoretycznie z 8 L wpada do takiego smart pota. 3 dni z rzędu takiej "kuracji" skutkuje stale mokrą ziemią. Te słoneczne przerwy nie mają szansy tego wysuszyć. Jeśli jednak korzenie są OK, to poprawa pogody powinna rozwiązać problem.

Wpadłem dziś na spot dosłownie na chwilę, żeby uzupełnić sól, bo wizja ślimaków żerujących masowo na moich krzakach była nie do przyjęcia. Samo wejście spowodowało przemoczenie ubrania, ale czego się nie robi...

Poza tym auto Hulkberry rośliny dzielnie znoszą taką pogodę. W zasadzie każda z nich ma potencjał na zostanie dobrym krzakiem. Najbardziej póki co podobają mi się Afghan i auto Big Gelato, ale to jeszcze nawet nie półmetek więc faworyzowanie może się zmienić ; )

Ten auto BG po wczorajszym nagięciu oczywiście się wyprostował, ale wszystko co niżej ruszyło do góry. We środę poprawie nagięcie i będę się starał trzymać równy poziom. Ciężko się modeluje takiego krzaka na outodoorze i zawsze wynik jest nieprzewidywalny.
Jeśli chodzi o prostotę w utrzymaniu, to najłatwiej miałem po toppingu, które zrobiły ślimaki w zeszłym sezonie. Jednemu krzakowi 4 główne głowy cały czas szczypałem i / lub naginałem w przeciwnych kierunkach formując coś jak krzyż patrząc z góry. Być może zaaplikuję to Afghanowi. Widzę, że tworzy sporo pod koroną więc efekty mogą być fajne.

Według rozkładu karmienia z Fast Buds, w 4 tygodniu powinienem podawać nawet połowę dawki nawozu na wzrost. Wszystkie automaty zaczęły już 4 tydzień więc we środę zaaplikuję im tak po 200 ml. Te automaty z tabletkami wyglądają na odżywione, ale auto HB jest wyraźnie jaśniejszy. Podałbym mu jutro, ale potem spadnie deszcz i to wymyje. Planuję nakarmić wszystko we czwartek i i niedzielę, a wspomnianego jeszcze we środę dawką rozgrzewającą.

Wymieniłem też piwo w pułapach. Gdyby te one i ta sól, ślimaki zjadłyby wszystko w 2-3 dni. Są dosłownie wszędzie, a rozmiary niektórych pomrowów (te brązowe bez skorupki) przerażają mnie. Większość rodzimych ma tak 4-6 cm długości, ale zdarzają się pomrowy wielkie - wielkie jak niejedno prącie...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś pogoda już trochę lepsza, niż wczoraj. Przede wszystkim ociepliło się do 20 C i były "tylko" 2 ulewy. Za to bardzo rzęsiste.
Słońca też nie brakowało, ale tak na dłuższą metę być nie może i na szczęście od jutra wyczekiwana poprawa.

Okazało się, że 2 najstarsze automaty pokazały już pręciki. Czyli przed nimi jeszcze chyba 5-6 tygodni więc może jeszcze nabiorą nieco masy. Ostatnie dnie wybitnie nie sprzyjały, ale teraz dobre 2 tygodnie, odpowiednia dawka nawozów i jeszcze uda się osiągnąć niezły rezultat.
Ten najmniejszy auto Hulkberry dziwnie się rozwija. Stworzył taki patyk z koroną i pod spodem 2 maleńkie zalążki. Zobaczymy, jak to się teraz rozwinie.

Za to sezony mają się bardzo dobrze. ich dynamika wzrostu jest teraz wyraźnie lepsza, co automatów. Afghan przyjął się bez żadnego problemu i wygląda prześlicznie. Aż szkoda mi niszczyć tych pięknych kształtów treningami, mimo że wiem, że powinienem. Wydaje mi się, że teraz byłby najlepszy moment na topping. Krzak przestałby iść w górę, a niemal całkowicie skupił się na dole oraz tworzeniu 2 nowych szczytów. Taki krzak można potem łatwo modelować - dużo mniej problemu, niż FIM + LST.
Szkoda, że nie pomyślałem o tym z 4-5 dni temu, ale trudno. Lepiej późno, niż wcale.

Dziś poprawiłem LST 2 automatom oraz delikatnie zgniotłem łodygę Shaman'owi tuż pod szczytem i nagiąłem. Teraz taki zabieg nie powoduje żadnych emocji - za pierwszym razem to było duże trudniejsze. Trenowałem na innych chwastach i patrzyłem, jak reagują. Sprawdzałem też, jaki poziom uszkodzenia wytrzymają : D

Jutro nakarmię tylko tego auto Hulkberry małą ilością wody. Ziemie będzie wprawdzie wciąż mokra, ale 150 ml nie powinno zrobić już różnicy, a opadów nie zapowiadają teraz prędko. Sztuki z 2 tabletkami nawozowymi mają po deszczach pewnie co jeść. Sezony też miały po pół tabletki (w małych doniczkach) i też nie wyglądają, jakby głodowały. Resztę dokarmię we czwartek, a potem wszystkie w niedzielę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Wreszcie przyszła poprawa pogody. Jest bardzo ciepło (do 26 C) i praktycznie bezchmurne niebo. Za to bardzo mocny wiatr.
Na tyle mocny, że powalił 1 patyczek z pułapką na muszki, który przykleił się do auto GC. Na szczęście na sam czubek liścia, którego potem i tak ostatecznie uciąłem, ale mogło skończyć się utratą dużej ilości masy zielonej. Nie do odklejenia.
Much poprzyklejało się od groma. Od takich minimalnych, to wypasiona - normalnie jak w jakimś katalogu. Szkoda, że fotki nie zrobiłem...

Wydaje mi się, że dalszego kopania w liściach nie ma więc wyjebałem te pułapki. Nie znaczy to jednak, że problem został rozwiązany.

Krzakom bardzo się taka pogoda podobała, choć ten auto Hulkberry jest bardzo dziwny. Wydaje mi się, że to przelanie. Jeszcze kilka dni temu wyglądał "normalnie". Na szczęście nic tak nie suszy ziemi (szczególnie w smart potach), jak mocny wiatr i słońce. Jeśli za kilka dni nie odbije i nie ruszy z wegetacją jak trzeba, będzie to zapewne niewypał.

Po drodze na spot kupiłem 5 L ziemi uniwersalnej z nawozem oraz 5 L dużo droższej "Bio" coś tam.
Do tego 1 L grubego perlitu. Z domu wziąłem doniczkę materiałową 12 L.
Na miejscu zrobiłem mieszankę z dużą ilością perlitu i standardowo kilkoma garściami dolomitu w proszku.
Następnie zabrałem się za przesadzanie "niespodzianki", czyli auto Northern Lights. Wyszła z ziemi niecały tydzień temu - w bardzo prowizorycznym pojemniku. Kubek po śmietanie i dno butelki po mineralnej. Kubek wcześniej nacięty dla łatwego przesadzania.
Nie pisałem nic o nim, bo nie wiedziałem, czy przetrwa. Wspominałem już, że chcę wycisnąć ile się da w tym sezonie, a poza tym sprawdzić, czy termin startu automatów ok 6-7 lipca ma jeszcze sens.
Transplant przebiegł bez najmniejszych problemów. Odcisk w ziemi spryskałem mgiełką wody dość solidnie, po czym nasypałem mikoryzę. Starałem się też po ściankach, ale i tak 90% wylądowało na dni.
Podlałem ok 0.6 - 0.7 L wody z siarczanem magnezu.

Wszystkie wegetujące sztuki dostały dziś jeść, ale w małej ilości wody. 1.5 L na 5 sztuk, czyli od 200 do 350 ml. Wlałem tam odrobinę (jakieś 2 ml) alga grow oraz 1 nakrętkę Biohumusa do zielonych. Z takim stężeniem wystartowałem i dolewałem Biohumus'a dla coraz większych krzaków. W tym tygodniu nakarmię je jeszcze raz, ale już tak konkretniej w niedzielę.
Afghanowi zrobiłem topping. Chciałbym, żeby nie miał więcej, jak 1.5 m. Pod baldachimem jest pełen zestaw małych pałek, odrostów i teraz to wszystko ruszy w górę.
Shamanowi złamałem (z wyczuciem) 2 gałązki, żeby rosły inaczej i miały więcej światła - light management. Zapowiada się bardzo sądząc po tempie rozwoju i budowie.

Obciąłem też wszystkie liście z dużą ilością wyjedzonej tkanki.

W ogóle chyba zmiana biegu rzeki i powstanie dość dużego zbiornika wody niemal stojącej spowodowała zmianę mikroklimatu na spocie. Jest dużo bardziej wilgotno i stąd tyle tych insektów. Boję się bardzo jesieni i pleśni. Zostawię te sezony już w spokoju i będę liczył, że zakwitną w miarę szybko.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12012 / 2344 / 0
Dziś kolejny bardzo dobry dzień, choć nie cały. Bardzo ciepło (28 C) i słonecznie od samego rana. jakoś o 16 pojawiły się chmury i bardzo szybko spadł szybki deszcz. Potem jeszcze jeden równie krótki. W nocy może spaść jednak nieco więcej.

Celowo nie podlewałem dziś dziewczyn znając prognozę. Ziemia była już u większość nieźle podsuszona, ale nie było żadnego sensu lać niczego.

Wszystkie dziewczyny mają się dobrze. Szczególnie ucieszył mnie widok auto Hulkberry, który wyraźnie lepiej wyglądał i "odbił". To raczej na pewno było lekkie przelanie i ogólnie chu*wa pogoda.
2 większe automaty bardzo ruszyły z kopyta i jeśli prognozy długoterminowe się sprawdzą, to może być dobrze. Czeka mnie tylko sporo podlewania, ale liczyłem się z tym.

Dziś w zasadzie tylko poprawiłem LST Shamanowi i auto GC. Roi się tam od much, które kąsają do krwi i chwile z zajętymi rękami były nie do zniesienia. Wszystko mnie teraz swędzi...
Chyba rozpoznałem dorosłe osobniki miniarki - to takie maleńkie (latający milimetr) osy. Latało ich nad krzakami kilka sztuk, które wybiłem klaszcząc (oczywiście na pewno nie wszystkie). Przeglądałem fotki z zeszłego sezonu i okazało się, że też miałem je na pewnym etapie, tylko pewnie byłem zbyt zajęty wojowaniem ze ślimakami, żeby je wtedy zauważyć.

Za jakiś tydzień muszę koniecznie przesadzić tego Shaman'a, zanim zacznie kwitnąć. Nie będzie to łatwa sprawa, ale rok temu jakoś podołałem (rozciąłem wiadro skalpelem tak, że dało łatwo wyciągnąć kloca).

Planuję je nakarmić jutro oraz w niedzielę. W niedzielę dodam dla 2 najstarszych automatów 1/8 dawki BioBizz Bio Bloom (2-7-4). Mają coraz więcej pręcików i chyba czas zacząć zwiększać fosfor i potas kosztem azotu. Muszę przejrzeć jeszcze raz ten harmonogram Fast Buds.
Razem ze smart potem dla Shamana zamówię też jakiś "wzmacniasz" kwitnienia. Muszę zrobić rozeznanie w temacie.
Zastanawiam się nad melasą, która jest bogata w wapń, magnez, żelazo i potas. Zawiera również siarkę i mnóstwo mikroelementów oraz sprzyja rozwojowi życia w ziemi.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ
Posty: 251 • Strona 12 z 26
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.