Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ale nie ma tehacek co ukrywać 80% użytkowników tego forum ma różnorakie zaburzenia psychiczne i emocionalne
Ferd pisze: problem w tym, że fizyczne uzależnienie nie dopada nas w momencie pierwszego ciągu, ale tak naprawdę zaczyna się w momencie gdy zaczynamy zwiększać dawki. (Oxan, proszę, odnieś się do tego)oznacza to, że zaburzyliśmy naturalną homeostatyczną równowagę organizmu. inna sprawa, że w kwestii psychicznej nawet pojedyncza faza pozostawia trwały ślad w układzie nagrody.
ślad który wspominamy z lubością.
wg mnie albo dajesz sobie z opio spokój, albo przyznajesz, że uzależnienie jest naturalną konsekwencją ich zażywania albo bierzesz na sportowo i częściej o nich myślisz niż je bierzesz a to też jest błędne koło.
nie mniej wszelkie tłumaczenia typu "sportowe branie bez ciągów" to w 99% przypadków oszukiwanie samego siebie. chociaż oczywiście znam osoby biorące latami na sportowo. inna sprawa, że z reguły ciążą oni w stronę uzależnienia i z biegiem lat pragną opio coraz bardziej a każda kolejna przerwa jest dla nich trudniejsza.
2.hmmm nie przesadzajmy że aż tak czesto sie o nich myśli (chyba że doświadczenie po opio rzeczywiście stanowią tak intensywne doznanie, które nie ma odniesniena do innych narkotyków). Jeśli ustalisz sobie system brania to owszem myśli o wzięciu pojawiają sie ale nie są one aż tak nachalne żeby stanowiły jakieś cierpienie. Niemniej zaznacze że to tylko ok dwuletnia obserwacja swojej osoby, i nie jestem jakimś fanem opiatowego ućpania.
3. czy sportowe branie = okazjonalne branie?
4. czy owi znajomi nie czują, że jest im coraz trudniej, czy nie idzie za tym jakieś konkretne postanowienie? Np zaczyna sie to robić zbyt męczące robie przerwe na dłuższy okres czasu aby uzyskać ponownie trzeźwą stabilizacje.
5. Nie sądzisz że ciągła walka z własną wolą hartuje ducha? Że im dłużej walczysz nie tylko z opio ale z innymi narkotykami i zwyciężasz tym łatwiej jest powiedzieć sobie nie? Przyzywczajasz sie do stanu w którym ignorujesz myśli o wzięciu mimo że one sie pojawiają. Racjonalizujesz wszystko w głowie i starasz sie patrzeć na to z boku. W końcu dochodzisz do takiego stanu w którym już prawie w ogóle rezygnujesz z narkotyków i zdarza ci sie je przyjmowac naprawde okazjonalnie (raz-kilka razy/rok).
A zreszta ja sie nie znam.
tehacek pisze: a słyszałeś takie powiedzenie: 'nie ma ludzi zdrowych, są tylko nieprzebadani'?
W ogóle odpowiedzialność to świadomość konsekwencji własnego postępowania i gotowość do ich poniesienia. Człowiek uzależniony nie zawsze potrafi postępować rozsadnie, nawet jak chce przestać brać, to często nie może. Na tym polega uzależnienie, ze tracimy kontrolę nad daną substancją i czasem nawet nie wiemy kiedy. Jeśli ktoś pogodzi sie z konsekwencjami ćpania, walczy z tym (odwaga, odpowiedzialność i w ogóle :) ), albo minimalizuje ryzyko, to ćpa odpowiedzialnie.
W normalnym spoleczeństwie takie zaburzenia diagnozuje sie np. u 3% (z dupy liczba, nie wiem jaki odsetek naszej populacj ma zaburzenia psychiczne) a w przypadku helupów u 80% wiec o czymś to świadczy.
Ferd pisze:
ktoś komu opio zastępują naturalne mechanizmy ochronne przed emocjami, będzie dążył by je zażywać. ktoś kto emocjonalnie jest stabilny, nie ma dołów raczej zobaczy w opio jeden z wielu opcji na fazę.
wg mnie ciągła walka z samym sobą jest skazana na przegraną. człowiek nie może wygrać z samym sobą, bo wiemy o sobie za mało.
a jeśli chodzi o racjonalizowanie to, przynajmniej na pewnym etapie nałogu,(tym wczesnym) nie ma czegoś takiego, jak rezygnacja bo się wjebię. jest raczej klimat w stylu, zajebiście więc wezmę jeszcze z raz. i jeszcze z raz...
u mnie racjonalne zapodawanie zaczeło się od momentu, gdy zrozumiałem, że nie można wiecznie być na bani.
mój pierwszy ciąg, to nawet nie wiem kiedy się zaczął. było faktycznie ja mówi Ferd. po prostu dawałem sobie coraz wiecej i więcej. pewnego dnia okazalo się, że ja już bez opio nie funkcjonuje. fizycznie i psychicznie. nie przejąłem sie tym zbytnio,bo stwierdziłem,że skoro idziemy w jedną stronę, to i wrócić możemy tą samą drogą zacząłem dawki zmniejszać, tak jak i zwiększałem. i wyszedłem z tego ciągu nawet w miarę bezboleśnie. to spowodowalo u mnie całkowite zatracenie instynktu samozachowawczego. myślałem, że zawsze tak dam radę. niestety okazało się, że do czasu. kiedyś już nie potrafiłem dawek zmniejszyć. za dużo mnie to kosztuje. no i zacząłem dalej się łudzić, że skoro nie umiem zmniejszyć, to chociaż będę siedział na stałych i nie zwiększał. a kolejne faut pas. też się nie dało na dłuższą metę. organizm się dopominał o swoje, a ja mam b. duże skłonności do szybkiej zależności i fizycznej i psychicznej
wiadomo, że wtedy tolerancja bardzo rośnie. doszedłem do naprawdę kosmicznych dawek. nie byłem już zdolny do funkcjonowania w społeczeństwie. wegetowałem i się potwornie bałem. nim się opamietałem, to byłem w następnym ciagu, z którego na dodatek nie umiałem wyleźć. wtedy pierwszy raz poznałem psychiatryk i to jak się cierpi na detoxie. przysiąglem że nigdy więcej. niestety, nie dotrzymałem przyżeczenia i mam co mam. wiele lat znowu na to pracowałem i to ciężko, by tak cierpieć na detoxie
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
ja już byłem w taki ciągu na fnt właśnie, że cały czas myślałem tylko o następnej działce. z "gumą do żucia" to się ne rozstawałem i tu miałem największe kłopoty. fent jest dość "nieobliczalny", szybko daje noda. czasem zdarzało się, że nawet przy naprawde odpowiednio obliczonej dawce, mnie wylogowało z rzeczywistości. oj parę razy nie bylo za ciekawie hehehe (robota)
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.