Elbląg ma dwa rodzaje:

Tzw. kremówkę którą czuć bardzo szybko i mi najbardziej przypadła do gustu bo jest francja elegancja przez 6h po 50-75mg. Na wystrzał z butów setka albo lekko ponad. Rozpuszczalność w wodzie praktycznie 100%.

Białą mokrą grudę co strasznie wolno się rozkręca i jest tam niewątpliwie dużo wypełniacza ale za to czystość głównej syntezy nie pozostawia żadnych wątpliwości. 150-250mg na wyjebongo.

Czyli ogólnie nie ma rewelacji ale ta pierwsza lata szczególnie tanio więc do zaakceptowania.

Przynajmniej tak było w kwietniu 2018. Teraz to nie wiem bo przeniosłem się do Trójmiasta.

Ps. Słyszałem coś o różowym sorcie, ale temat ma klasę mitycznego wśród osiedlowych sebixów. Może jest coś na rzeczy... %-D

Szczecin ma b.dobrą szmatę.

Ja się własnie zastanawiam, czy ja jestem do tego stopnia tolerancyjny, czy może mam tak słabą fetę. Nadmienię, że fety nie brałem od lat, ale byłem zmuszony kupić, bo niebawem zapierdziel w robocie i trzeba się wzmocnić :D Miałem w ogóle spory problem z jej zdobyciem, polowe dnia telefon latał hehe, aż trafiłem wreszcie na dilera i właśnie ze szczecina. nie wiem czy może nie za mało jej biorę, tak dawno się w to nie bawiłem, że nie pamiętam nawet jak wyglądała faza lata temu. feta pachnie delikatnie chemią, czy jak to tam zwą szczynami czy coś, niespecjalnie mocny, żeby czuć w pokoju czy coś. Jest śnieżnobiała, po zassaniu, to spory ból, jest tak ostra, ze łzy lecą z obu oczów, aż telepie. Na początki sprawdziłem nie wielka kreskę, taka mała na 2cm cienka jak dwie igły, wiadomo trzeba było sprawdzić co to w ogóle jest. Było trochę mocy, ale bez jakieś specjalnej fazy. Wiec przyszło czas na poważniejszą próbę. Zrobiłem kreskę 5cm o grubości jak półtora zapałki. Myślałem że mi nos odpadnie, była to godzina tak 13 mniej więcej. czuć było na ciele jakby mrowienie i gadka się włączyła i chciało się robić,ale nie trzymało mnie jakoś specjalnie mocno. W domu zasnąłem bardzo wcześnie około 20 i normalnie do rana. No dobra to druga próba. Wziąłem o 10, a potem o 14 tak samo jak wcześniej, jest faza ale bez przesady i moc, ale też nie jakoś mega super. To poszedłem do tego inaczej. Znajomy z roboty czasem tez ma dostęp do fety i on tak małą kreskę wziął o 17 i mówił, że nigdy więcej, bo spać nie mógł do 3 w nocy ;/ A to była mniej więcej połowa tego co mam. Tym mnie załamał, ja dwie wielkie i zasypiam jak niedźwiedź, a ten ledwo zaciągnął i na piździe! prawie do rana.

Nie wiem co jest grane, czy mogę mieć aż taką tolerancje? Zastanawiam się, ale strach jest, chciałbym spróbować dwie takie jak wcześniej na dwie dziurki. Fotki raczej tej fety sensu nie ma dawać, bo proszek to proszek :D

a jak sytuacja wygląda w Lublinie?

Kurwa fa było u mnie tak kolorowo już, przyjemny spid, sztuka na półtora dnia albo dłużej i się spierdoliło, nie ma już nic.
To co lata w detalu w promieniu 40km jest chujowizna po ktorej nie ma bani tylko lekkie zmeczenie i lekka zjeba. To co moze porobic tak jak trzeba dostanie sie tylko w hurcie minimum 100g bo mniej nie dostaniesz.. Masakra jak nie znasz takich ludzi gdzie ogarniesz hurt albo nie masz po prostu kasy na 100 albo nie chcesz 100 a nie masz komu sprzedac reszty to anety sie tu nie najesz.

Z tego wszystkiego przerzucilem sie na mete i mefa

Nortin tolerancje wytworzyć możesz jeśli ćpasz amf regularnie. codziennie potem ona spada do zera.Jedyne co to możesz dążyć do tej zajebistej zapamiętanej fazy. Może połowę co wciągniesz to wysmarkasz ? :)

W sumie teraz już wiem co i jak z tą fetą. Wygrzebałem rano wagę, wychodzi na to, że to co brałem było mniej więcej 50mg. Wychodziłoby na to,ze znajomy wziął jakieś 30mg, nie wierze żeby go kopało, więc uważam, ze mnie kitował, chyba że znaczenia ma postura i waga, ja wrze 105kg i jestem o jakieś dwie głowy wyższy, a on 60kg. Tak czy owak, dziś w robocie, użyłem wagi i wykazało, ze to było jakieś 50mg, wydawało mi się więcej, ale zdecydowanie było mało. Wiec dziś zrobiłem tak, zacząłem od 100mg na dwie dziurki, tak około 15, ostro zaczęło, aż ciary przez dłuższy czas, potem po godzinie bardzo delikatnie puściło tą mega początkową fazę, potem kolejne 100mg, tak samo jak za pierwszy razem i powiem szczerze jak mnie jebło to do teraz cały się trzęsę i gadam jak pojebany xD I raczej nie zasnę tej nocy, ale o tyle dobrze że mam do roboty na popołudnie :D Teraz wiem że optymalnie będzie to jakieś 150mg na dzień pracy, a ze hardcor zaczyna się i tak siedemnastego, to z 10g domówię towaru i ewentualnie styknie mi na ten cały okres co będzie masakra :)

Jeszcze mam takie pytanie, bo jedna znajoma osoba, jest wstanie załatwić towar ale nie w proszku, a takiego gluta co trzeba wysuszyć, ma to jakieś znaczenie? Słyszałem że to bardzo dobry towar, ale ciężko mi zaufać, bo nie miałem z czymś takim styczności, a na słowo to trochę lipa, kupie i okaże się że jakieś badziewie :D A też cena wyższa i to sporo. Za tą białą w proszku fetę i tak dość tanio, bo za 5g stówa to nie wiele. Pamiętam że kiedyś było u mnie drożej, ale zdecydowanie jakość była lepsza, albo ja mniejszy xD Oczywiście tym więcej kupisz tym taniej, ale to chyba zawsze był standard. Ah jak człowiek z jakieś 7 lat bez fazy i nagle znowu wschodzi na ten rynek, to cholera wie czego można się spodziewać :D

Koleżanka ostatnio pochwaliła się swoją 5tką. Co mnie lekko zaskoczyło, to że była ona nie w formie pyłu. Była taka wilgotna, biała jak śnieg, plastelina.
Podobno (tak mi powiedziała ta kumpela) taka forma jest najlepsza, jeśli chodzi o czystość, czy to prawda?

normalne to jest, że nie była w formie pyłu, to była amfetaminowa pasta. często taką można dostać. czy jest najlepsza, zależy kto co lubi, nie jest to żaden wyznacznik jakości. większe prawdopodobieństwo jest, że pasta będzie niemieszana, bo jej konsystencja to utrudnia.

trzeba ją za to suszyć jeżeli ma się w planach wciąganie, przez co traci się trochę na wadze.

Różnie bywa z tą pastą, niektóre wysuszone tracą moc...