nie gadaj,że nie będziesz chciał zwrotu kasy.o swoje trzeba walczyć.nie daj się w huja zrobić.

joke ;-)

dodam jeszcze, że lorafen oddany (trochę z małym poślizgiem to piszę bo to już stara sprawa) a pieniądze z zakupu tego specyfiku przeznaczone na cele charytatywne. Pzdr.

stary chcesz sie leczyć to nie bierz żadnego benzo. Tym gównem nikt sie nie wyleczył
benzo niszczy psychikę naprawdę mocno. Jak zaczniesz to brać to tylko sobie utrudnisz wyjście na prostą.
ja zajebiście żałuje ćpania tych tabletek

a ja uważam, że doraźnie w celach leczniczych można brać do ssri (co kilka dni), ja tak biorę i jest ok, miałem kiedyś z benzo małe problemy jak wpieprzałem 20tabl noctoferu co wieczór i jak mi się op. skończyło to doświadczyłem jakiegoś zespołu abstynencyjnego, niby zasnąłem ale w nocy strasznie się wypociłem a sen był jednym wielkim koszmarem, potem była przerwa 2 miesiące. I po tej przerwie biorę benzo okazyjnie i jak ssri zacznie w pełni działać to odstawię to, myślę, że nie będę miał z tym problemów, już nie jedną rzecz udało mi się odstawić. Pzdr.

A ja nie zaluje, ze jem te tabletki ;] Fakt, ze jestem jebniety bardziej niz kiedy ich nie bralem :rolleyes:

na czym to twoje jebniecie polega...?

ludzie maja cie za debila, rodzina ma z ciebie polewe, masz dziury w glowie, jestes zamyslony, otepialy czy jak...? : D

To dosc skomplikowana kwestia, w koncu nie tylko benzosami sie zylo... Moze one mi najmniej zaszkodzily. Wydaje mi sie, ze mam przez nie wieksze stany depresyjne, jestem troche przymulony, pogorszyla mi sie pamiec i koncentracja, emocjonalnie jestem bardziej prymitywny, jeszcze zostaje fakt, iz nie zawsze one dzialaja- stezenie we krwi z czasem maleje (wtedy jest ze mna nienajlepiej, choc nie zawsze) i podnosi sie po nastepnej dawce (wtedy jest fajnie). Najgorzej jest rano- wszystko mnie denerwuje, mam stany lekowe, nie chce mi sie zyc. Moglbym tego uniknac biorac wieczorem np. klona, ktory dzialalby jeszcze rano, ale po co to robic skoro dobrze spie i bez tego.

benzo to ucieczka od lęków,dyskomfortów,napięć emocjonalnych.wpierdalanie dzień w dzień od miesiąca tak jak ja to robie 1-3mg klonazepamu/d nie jest dobre i wiem o tym,ale jest to podyktowane różnymi rzeczami jak jazdy na chacie ze strony rodziców,moją trudną osobowością [skrajny introwertyzm,unikająca],próbą podjęcia pracy i godzenia jej ze studiami dziennymi.Raz już się tak wpierdoliłem w benzo,że musiałem jechać na detox.Potem żyłem 12 miesięcy na trzeźwo,byłem na terapii,wiele dowiedziałem się o sobie i o tym jak funkcjonuje w grupie.Uznałem jednak,że terapia niewiele mi da bo ludzie mieli zupełnie inne problemy a ja nie czułem się zrozumiany.Teraz świadomie sam wybrałem taką drogę i mam pewne cele w życiu,które chce osiągnąć.Wiem,że rzuce to gówno,planuje taki 3 miesięczny ciąg aż do zakończenia semestru,grunt to trzymanie się dawek,nie przekraczania tych 3mg.Bo to nie jest tak,że benzo załatwia za mnie wszystko jedynie ułatwia mi trochę funkcjonowanie.

Kurwa dzisiaj miałem ładną akcję od brata dostałem karnet na basen chyba było jeszcze 10 wejść bo to było na 20 wjazdów.Od starego dostałem 100zł,żeby kupić sobie swój własny karnet 10 wejściowy.Szkoda mi było wypierdalać tej całej kasy na karnet więc sobie zakupiłem na 1 wejście i zapłaciłem 11zł.Wszystko Ok,popływałem.Przyjeżdżam patrze a zgubiłem brata karnet warty około 100 może troche mniej.Wracam się na basen mówie do typa,żeby otworzył basen bo był już zamknięty godzina 00:30.Sprawdzam szatnie bo tam podejrzewam,że go zostawiłem.Nie ma,no to ładnie sobie myślę kurwa,ktoś zajebał.Sprawdzam wszystko szafke w której pakowałem rzeczy nie ma huj.co tu robić ? jade do kasyna.Wchodze z 80 zł,gram na ruletce i tak 50 zł przejebałem,dół niesamowity no to daje te 30 co mi zostało zakład na 100% czerwone win 60zł,następny zakład na 100% czyli 60zł na czarne win.uff...Mówię Stop stary nie kusimy losu. kurwa wyszedłem ze 120zł wchodząc z 80zł.Przyjeżdżam elegancko do brata mówie mu,że zjebałem bo zgubiłem karnet przepraszam go za to,mówie,że szukałem ale ktoś zajebał.daje mu tą 100 żeby sobie zakupił nowy.Tacie pokazuje,że sobie jedną wejściówke kupiłem i wszystko git.ale nie polecam nikomu dorabiania się w kasynach...

Tyle ode mnie pozdrawiam wszystkich ćpunów :-)

Edit: Do benzodxm-stary nie dołuj się,nie ma ludzi normalnych,każdy ma jakieś jazdy.Problem niektórych polega na tym,że uważają się za normalnych i dobrze funkcjonujących a wgruncie rzeczy nie dostrzegają swoich wad.Ty masz pewnie świadomośc tego,że nie wszystko jest z Tobą OK i to się chwali,to jest bardzo pozytywna rzecz.Zajmij się rzeczami dla Ciebie ważnymi a stary sam zobaczysz,że będzie lepiej.
aha jak masz stany depresyjne to normalne po długotrwałym zażywaniu benzo wskocz na jakiegoś antydepresanta.możesz coś z SSRI spróbować.chociaż klomipramina kopie dupsko sertralinie czy fluoksetynie imo of coz.

Fajna akcja :-) . Szkoda, ze bierzesz znowu benzo. Na pewno chcesz to rzucic po jakims czasie? Troche zal niepotrzebnie cierpiec, dawka ktora bierzesz krzywdy Ci raczej nie zrobi (poza uzaleznieniem). Jesli chodzi o antydepresanty, to biore wenlafaksyne i psychiatra teraz mi przepisal jeszcze flupentiksol- silnie przeciwdepresyjny neuroleptyk, ktory niespecjalnie lubie, bo jestem po nim rozdrazniony, ale moze to bedzie lepsze niz mysli samobojcze. Dzieki za wsparcie.

Jawnie tak poczytałem ten wątek i nie czaje, że wiara tak kombinuje i tak głupio, ja mieszkam w mieście co ma 80tys mieszkańców i ide do przychodni i mówie że mam lęki itd. i nie ma problemu z benzo, a nie potem jakieś powikłania :)
Alprazolam Rox :P
pozdro :D