05 stycznia 2018jqsxx pisze:

Anhedonia, zero emocji i uczuć nawet po śmierci bardzo bliskiej osoby, zero motywacji do chociażby wstania z łóżka, całkowite wyjebanie na wszystko co się dzieje dookoła i co się stanie, libido zerowe, nie potrafię wyrażać emocji, nadmierna reakcja stresowa na sytuacje pozornie mało stresujące, pogorszająca się sprawność intelektualna, problemy z wysławianiem, nastrój nieco poniżej średniego, nie potrafię wytrzymać siedząc w jednym miejscu jak nic dookoła się nie dzieje (co dziwne, gdy jadę autobusem i za oknem obraz się porusza nie mam problemu z usiedzeniem w miejscu, ale już np. samolot to katorga), nadpobudliwość psychoruchowa - takie objawy mi towarzyszą
Brałem sertralinę przez rok, działała spoko, ale potem tylko zaczęło się pogarszać i wywołała większość tych objawów, których wcześniej nie miałem. Przedtem nie brałem narkotyków oprócz kodeiny raz na jakiś czas, po sertralinie dostałem ogromnego parcia na nie. Później fluoksetynę przez 3 tygodnie i nie wstałem przez ten czas ani razu z łóżka, potem wellbutrin koło 2 miesięcy, który znacząco pogarszał nastrój, powodował zmęczenie i ciągly stres, potem mirtrazapina, która obniżała nastrój tak bardzo, że bliski byłem próby samobójczej, dodatkowo indukowała lęki

Jaki lek myślicie że jeszcze mogę spróbować? Już nawet 0.25mg alprazolamu powoduje, że większość objawów mi znika nawet po tym jak przestaje działać substancja, aż do końca dnia, ale wiem, że benzo to nie rozwiązanie.
Ewentualnie może to nie depresja tylko jakaś choroba, która to wszystko powoduje?