Co mozecie polecic na uczucie lęku bez podstawy, derealizacji, i czesto mam natretne mysli o pierdolach albo typu dlaczego ludzie istnieją i takie nieprzyjemne uczucie to we mnie powoduje, nie mam mysli samobojczych ani innych czarnych zapatrywan na swiat, tylko ten niepokój, ahedonia i natretne mysli

@Nysa098, ja doradzam Ci wizytę u lekarza w poradni zdrowia psychicznego. Przecież nie dobierzesz sobie tego sam na podstawie porad jakichś randomów z forum o prochach wszelakich i nie ogarniesz ich na zasadzie Rutinoscorbinu. Jakbyś już kiedyś coś brał i miał problem z tym, że np. kolejne leki nie działają, to osoby, które przeżywały to samo, mogłyby doradzać tutaj coś od siebie. A na razie jesteś niezdiagnozowaną osobą, która szuka sobie jakichś prochów.

Na podstawie doświadczenia własnego i bliskich mi osób mogę stwierdzić, że jak pójdziesz do lekarza, opowiesz o swoim problemie, itd., to jako pierwszy lek możesz dostać escitalopram, który dla mojego chłopaka, mnie czy mojego przyjaciela to "Rutinoscorbin wśród antydepresantów", jak to wczoraj stwierdził ten pierwszy. Ale na niektórych całkiem dobrze działa solo lub skojarzony z innymi lekami i po jakimś czasie schodzą z brania tego leku i twierdzą, że czują się wyleczeni. Może być różnie, bo to już zależy od tego, jak i co Twój mózg przyjmie. Na razie twierdzę jednak, że idź do psychiatry i poproś o skierowanie Cię na badania psychologiczne, jeśli sam z siebie Ci tego nie zaleci, a dopiero ostatecznie o leki. Naprawdę nie ma co się nastawiać na jedzenie leków, bo może się okazać, że są niepotrzebne. Ale na lęki to pewnie od razu dostaniesz jakiś SSRI.

Mi lekarz daje esci 10mg i po twoim poście, zacząłem się zastanawiać czy nie daje mi jakiegoś placebo i czy zmienić lekarza chodzę prywatnie więc powinien coś lepszego dać

@Lucky12, a od jak dawna to bierzesz, z jakiego powodu (głównie na lęki/niepokój czy może na depresję), tylko to przyjmujesz? Nie chcę w Tobie wzbudzać jakiegoś niepokoju i kazać twierdzić, że to placebo, ale escitalopram to naprawdę gówno. Na mnie i inne znane mi osoby działa gorzej, niż Rutinoscorbin w okresie przeziębień, bo Rutinoscorbin może faktycznie wzmocni odporność, a esci nie dało kompletnie nic (ja i mój chłopak) lub podziałało chwilę, a później zero czegokolwiek i nastroje jak poprzednio (przyjaciel).

@Hexe, biorę to od roku na zaburzenia lękowe, długo się rozkręcał około 2 miesiące, ale czuję wyraźne działanie schudłem na tym strasznie około 20kg i mogę powiedzieć że na mnie działa

bez kitu mam dosyć wszystkiego.za dużo emocji(tych negatywnych) płaczu nerw stresu, nakurwiam barkiem/nogami w nocy, dusznosci, serce nakurwia,zmeczenie jakbym harował 12h a wszedlem tylko po schodach,mam 22 lata, lekarze mówia że wszystko niby ok,ale im nie wierze bo to kurwy nie chce im sie diagnozowac kogos kto ma 15 problemów, nigdy bym nie powiedział ze przez jakaś szmate sie wykończe nerwowo ale trudno życie, kiedyś brałem fluoksetyne ale odstawiłem bo zostalem warzywkiem. patrzalem sie na zdjecia rodziny i jakos tak jakby to obcy ludzie byli, nie mialem wogole emocji,mimo ze sie uśmiechałem jakby z głupot, czułem sie dziwnie jak nie ja bo żyje emocjami i to mnie motywuje/wykańcza, ale stresu też nie, sąsiad mógł zrobić koncert rocka w nocy na 4 pietrze, a ja spokojnie poszedlem sobie spać , gdzie normalnie zajmuje to 3h. brałem alprazolam i to najlepsza rzecz jaka mi pomogła otworzyłem sie na życie 0 stresu, nagle wszystko zaczeło mieć sens życie towarzyskie itp pisałem do kogo chciałem itd.tyle ze wiadomo przy zejsciu 2 tygodniowy skręt, najlepiej sie czułem na zejsciu z fluoksetyny, tryb godmode moge wszystko poprostu hipomania 0 nerwów dałbym wiele za ten stan(kiedyś to miałem takie stany po kawie espressochoc z automatu w robocie).z każdym sie dogadałem chodziłem nakrecony,doradzi ktoś coś co pomoże, są jakieś leki co zmniejsza trochę emocje i stres/natrętne myślenie i pozwolą choć troche lepiej usnąć? ale nie do 0 jak przy fluoksetynie


Tramal pomaga żeby nie oddzialywanie na żołądek i padaczka przy zasypianiu/ ciągłe nody. giebel to juz wogole czarodziejski eliksir, szkoda ze nie moge ogarnac narazie, trzeba sprobować lekarstw, chodzi o to zebym miał powera do roboty, miał 50/50 wyjebane na to co mnie otacza ale nie tracił zainteresowania tym co lubie i miał jako tako motywacje, ssri to syf a z drugiej strony pomaga, każdy kij ma dwa końce, może ktos coś poleci,

Jedyną substancją w mózgu która jednocześnie tłumi negatywne emocje i intensyfikuje emocje pozytywne są endorfiny. Katecholaminy stymulują / motywują ( pobudzają wyłącznie układ nagrody) ,serotonina tłumi wyłącznie układ kary a endorfiny tłumią układ kary i pobudzają układ nagrody. Jak tu ich nie kochać.

To w czym problem? Pisałam, nie sugeruj się tym, co napisałam i nie wmawiaj sobie, że sobie wmawiasz. Ile ludzi, tyle przypadków i na jednego zadziała, na drugiego - wcale. Na Ciebie widocznie działa. To dobrze, że nie musisz się, za przeproszeniem, pieprzyć z kilkukrotnym dobieraniem innych leków, zmianami ich, itp.

Poleccie mi cos ziolowego? co bedzie dzialalo chociaz troche antydepresyjnie. samo 5htp to za malo.

My tu raczej polecamy raczej siermiężną farmakologię, a jeśli coś ziołowego ma działać - to musiałby to być komplementarny zestaw. Może uda Ci się zasięgnąć porady tutaj: post3271900.html?hilit=doping%20mózgu#p3271900