ODPOWIEDZ
Posty: 3331 • Strona 276 z 334
  • 562 / 104 / 0
mnie najbardziej dobija ten brak energii jebany, ewidentnie problem jest w dopaminie bo wczoraj wypilem pare piwek i obudzilem sie pelen energii , i mzoe z Gaba cos nie tak
  • 441 / 21 / 0
Dzień dobry mam aktualnie 23 lata i chciałbym definitywnie skończyć z tym nałogiem, szczególnie upodobałem sobie fapanie pod wpływem narkotyków i alkoholu i widzę że w perspektywie ostatnich paru lat szczególnie pogarsza mi to jakość egzystencji mimo dużej inwestycji czasu i pieniędzy we własny rozwój.

Przeczytałem w książce N. Hilla "Myśl i bogać się", że ludzie sukcesu tacy jak:

GEORGE WASHINGTON
NAPOLEON BONAPARTE
WILLIAM SHAKESPEARE
ABRAHAM LINCOLN
ROBERT BURNS
THOMAS JEFFERSON
... i wielu innych znanych osobistości sukcesu

Potrafili oni przetransformować swoją energię seksualną w realną siłę zmieniającą życie. Jako, że jestem hojnie obnażony wysokim libido które jest marnotrawione właśnie na masturbację chciałbym dokonać ten transformacji. Jestem jednostką która pragnie się rozwijać i osiągnąć w życiu sukces jednak ten ta energia jest marnotrawiona na powyższe czynności co pogarsza jakość egzystencji jak wspomniałem.

Tutaj pytanie do Was jak zacząć ? Jak przetransformować tą drzemiącą siłe seksualności w realną siłe potrafiącą zmienić życie człowieka o 180 stopni ?
Pozostawiam to pytanie otwarte dla Was wszystkich. Pozdrawiam :)
Po prostu egzystuje w tym matrixie
  • 989 / 75 / 0
No cóż... Pornografia ma to do siebie, zwłaszcza amerykańska, że hojnie obnaża hojnie obdarzonych albo raczej tak się aktorów dobiera, co by penisy były wielkie, nabrzmiałe i soczyste :D

Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać, ale jedna z Twoich pomyłek językowych była po prostu zbyt urocza, by ją tak zwyczajnie zostawić, ale tak już bardziej serio:

Trochę mi Twoja wypowiedź za bardzo przypomina neoliberalne korpopierdolenie. Wybacz. Dałbym sobie rękę uciąć, że wszyscy wymienieni przez Ciebie Old White Dead People (taa... też mam swoje wyznanie i chociaż z przekonania jestem feministą, to bardziej wierzącym niż praktykującym niestety) używali swoich rączek nie tylko do pisania przeróżnych dzieł literackich, podpisywania dokumentów i wydawania rozkazów. Chociaż taki Bonaparte pewnie miał tyle stresu (pod koniec swojej "wielkiej kariery" i "wielkiego sukcesu" [chopie!, ziomek spustoszył Europę wzdłuż i wszerz, a to raczej miernik sukcesu, na którego mapce pojawiają się tacy ludzie jak Adolf H. czy Josif Dż.]), że nie miał czasu na walenie kuca. Albo zwyczajnie mu nie stawał. Albo nawet nie miał ochoty.

Jak zrobić, by seksualność przestała niszczyć, a zaczęła budować? Chyba nie jestem najbardziej kompetentną osobą w tej kwestii, więc moja odpowiedź będzie raczej zawężona do mojego własnego postrzegania rzeczywistości, ale postaram się coś konstruktywnego naskrobać.

Po pierwsze: nie da się z tym walczyć. O ile da się przestać oglądać porno całkowicie, to nie da się z siebie wyrugować seksualności, co zresztą jest kuriozalnym pomysłem, bo wiązałoby się z metaforyczną albo dosłowną kastracją, a tego nikt nie chce (do głowy przychodzi mi artykuł Davida Fostera Wallace'a, "Big Red Son", o porno i uzależnieniu od porno, i w ogóle o Ameryce, do pewnego stopnia; sam autor też miał przeróżne problemy, cierpiał na depresję, był stalkerem i pewnego razu wypchnął swoją ówczesną dziewczynę [albo zakładniczkę, w sumie nie wiem, jak na to patrzeć] z jadącego samochodu, bo go chyba zlewała, ale on nie mógł przeboleć). Co więc można zrobić? Zaakceptować, że popęd jest duży i postarać się o nabycie wiedzy, która pozwoliłaby Ci rozgraniczyć ten normalny, zwierzęcy popęd do seksu od ćpuńskiego popędu do seksu. Da się to zrobić. Ja już to potrafię, chociaż to tylko taka samoświadomość, ale na tym się swojego wyleczenia nie zbuduje, chociaż to ważna cegiełka.

Po drugie: terapia. Jeśli masz 23 lata i wiesz, że masz problem, a za sobą masz nie wiadomo ile prób zerwania z tym, to dobrze by było skorzystać z pomocy kogoś, kto nie ma zawężonej perspektywy, ale kto się z takimi przypadkami jak Twój spotyka codziennie i patrzy na to chłodniej, a więc będzie w stanie zobaczyć to, czego Ty nie możesz. Zawsze to wsparcie. Sam dopiero zaczynam terapię. Na jednym spotkaniu już byłem, dzisiaj drugie. Gdyby się coś ciekawego działo, będę informował, bo może to będzie pomocne dla kogoś.

Po trzecie: nadużywanie dragów i porno/masturbacji/seksu to nigdy nie jest problem sam w sobie. To banały, ale czasem warto sobie je rozbełtać i zobaczyć, co w środku, bo nie jest nigdy tak (albo bardzo rzadko, więc można spokojnie założyć, na początek przynajmniej, że to Ciebie nie dotyczy), że porno/dragi/uzależnienia są problemem samym w sobie. One się pojawiają przecież dlatego, że już wcześniej coś się spierdoliło i owo spierdolenie chcesz jakoś zagłuszyć substancjami albo wykonywaniem określonych czynności. Od czegoś chcesz uciec. Może to po prostu być nuda, ale nie da się żyć nieustannie na wysokim diapazonie emocjonalnym. Trzeba się gdzieś rozbić, na jakiejś mieliźnie, choćby po to, żeby sobie przypomnieć, że wyłażenie z niej może być budujące.

I jeszcze jedna sprawa. Przestań się tak katować tymi pseudopsychologicznymi gadkami kołczów z Ameryki czy skądinąd, bo to Ci raczej nie pomoże. Sukces! Muszę mieć ten sukces, bo inaczej będę życiowym przegrywem! Kuwa! Ustawiając swoją perspektywę w ten sposób, sprawiasz, że będziesz na siebie i na swoje życie patrzył jak na jedno wielkie pasmo udręki. Nie mówię, żeby pogrzebać swoje ambicje, ale żeby trochę zluzować porty. Jesteś człowiekiem, więc żyj jak człowiek, a nie jak machina do robienia sukcesów, bo Ci się styki w mozgach przepalą.
Egoista, ale miły.
Narcyz, ale nie ostentacyjny.
Kłamca, ale wrażliwy.
Miło mi Cię poznać.
  • 4594 / 719 / 0
Przeksztalcenie energii seksualnej w sukces to jeden z najwiekszych mitow ludzkosci.
Nic takiego nie da sie zrobic. Wszyscy wielcy sportowcy, politycy, mozni swiata ruchaja i beda ruchac.
Byle by patologicznie nie walic konia i nie szukac w tym wyrzutow sumienia.
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 562 / 104 / 0
oczywiscie seks jest zajebisty, chodzi o to zeby jej nie marnowac waleniem konia 5 razy dziennie
  • 441 / 21 / 0
Może nie 5 razy dziennie ale powiedzmy co że co drugi dzień to robię i czuje się z tym źle. Czuje że mi to ciągnie życie do dołu mimo mniej czy bardziej licznych sukcesów w innych sferach życia. Innymi słowy sfera seksualno-miłosna u mnie nie istnieje.

Co do tych książek to uważam, że są w porządku inspirują i dają dodatkową motywację do działania (przynajmniej dla mnie) nie będę się rozpisywał na ten temat bo nie chce robić offtopu.

I tak zgadzam się że psychoterapia by pomogła i już mam zaplanowany na to czas i pieniądze. Jednak nie wiem czy jestem w stanie opowiedzieć komuś o swoich przygodach z kryształami i pornografią bo po prostu brzydze się samym sobą.
Po prostu egzystuje w tym matrixie
  • 2714 / 508 / 0
13 lutego 2020fraktal123 pisze:
Może nie 5 razy dziennie ale powiedzmy co że co drugi dzień to robię i czuje się z tym źle.
Masz wyprany mózg przez nofapową sektę. Nie czytaj tych bzdur z Reddita. Jesteś młody, masz wysokie libido i całkiem normalne jest to, że spuszczasz z kija co drugi dzień sam, skoro nie masz partnerki.
To jest w stu procentach normalne i nie wygrasz ze swoim popędem. Marnowanie energii seksualnej? Kurwa, przecież po tygodniu - dwóch bez zjeżdżania będziesz myślał tylko o seksie i niczym innym. Jak to niby ma pomagać w produktywności?

Problem pojawia się wtedy, gdy walisz 5 - 10 razy dziennie.

Znajdź sobie po prostu partnerkę (niekoniecznie dziewczynę), spotykaj się z nią co dwa dni i po problemie.
Odpowiadając mi na łamach forum użyj proszę funkcji mention.

Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
  • 562 / 104 / 0
ale my o tym mowimy o waleniu 5 razy dziennie a nie ze masturbacja sama w sobie jest zla
  • 441 / 21 / 0
Chodzi o to żeby przetransformować swoją energię seksualną w coś bardziej produktywnego coś co w realny sposób może poprawić jakość życia a nie spuszczanie się po raz 1287481 do jakiegoś pornola z internetu.
Po prostu egzystuje w tym matrixie
  • 989 / 75 / 0
Znalezienie partnerki nie pomaga, bo "korzystanie" z drugiego człowieka w sposób przedmiotowy, czyli jak z magicznego środka rozwiązującego problemy w jakiejkolwiek sferze, jest niemoralne. I nie działa. Bin der, dan dat.

I to wysokie libido: to wysokie libido czy sposób na ból istnienia w tym świecie? Daj Boże, że to pierwsze, ale nie sądzę.

Idź do terapeuty/terapeutki, skoro masz już na to hajs i w ogóle bierzesz to pod uwagę.

A problem z opowiadaniem o swoich problemach i wstyd? Proszę Cię! Człowiek, który będzie siedział przed Tobą, słyszał już wszystko. Wierz mi, nie jesteś taki wyjątkowy. Oczywiście każdy chce się czuć wyjątkowym i jesteś wyjątkowy. Tylko nie przed tym człowiekiem, nie w tym gabinecie, nie w takiej sytuacji. No i fakt, że płacisz za to, że będziesz mógł sobie pobiadolić o wszystkim, pomaga. On albo ona tam nie jest za karę.

Trzymaj się!
Egoista, ale miły.
Narcyz, ale nie ostentacyjny.
Kłamca, ale wrażliwy.
Miło mi Cię poznać.
ODPOWIEDZ
Posty: 3331 • Strona 276 z 334
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.