po prawie roku abstynencji wrocilem lekko do masturbacji, mozg na pewno sie troche naprawil , ale generalnie musze powiedziec ze jak sobie zwalilem to czulem sie jak na jakims koksie , mega pobudzony ,gotowy do dzialania,chyab tez trzeba czasem pobudzac receptory ,bo przez wiekszosc czasu chodzilem zmulony, to co zauwazylem to ze sylwetka mi sie bardziej "męska" zrobila, zwypadajacymi wlosami tez mialem problem ale u mnie to raczej wynik stresu i nerwicy niz dht , u mnie w rodzinie nikt lysy nie jest , a wlosy zaczely akurat wypadac w momencie kiedy mialem mnostwo stresu

Jak z libido i erekcjami? Stabilizują się po takim powrocie? No i też napisz, jak wyglądały u ciebie przed powrotem? Ja teraz jestem prawie rok, i chyba zacznę się bawić kutasem, żeby mieć normalne, stałe libido. Teraz czasami mam libido, a czasami jestem aseksualny. Mega denerwujące to jest. Tym bardziej, że już musiałem sobie odpuścić parę okazji na seksy. Nie wiem, czy czekać dalej na reboot, czy wziąć sprawy w swoje ręce.
Ta, i te gęstsze włosy bardziej mi prysznic zapychają.

erekcje mocne i bez problemowe , libido roznie , czasem wystrzelone do takich granic ze bym ruchal wszystko dookola a czasem nie , niestety przy takiej dlugiej abstynencji problem jest przedwczesnym wytryskiem , z laska zaliczylem takie fail start ,bo wlasciwie wystarczylo mnie dotknac i poszlo , generalnie duzo mi to dalo , wiem ze ze swoimi problemami troche (ucieklem w ten nalog ) jestem dda , rzucenie masturbacji to tylko jede z krokow zeby zbudowac siebie na nowo , na pewno warto ,ale samo zerwanie z porno nie zrobic z czlowieka supermana , ale jest to dobry poczatek ,na pewno wiele rzeczy mnie bardziej cieszy, neuroprzekazniki sie ustabilizowaly, nerwica i depresja minely , czuje sie dobrze i normalnie po prostu ,

Od pół roku próbowałem semen retention i ograniczenie pornografii, jednak zawsze odpadam po około tygodniu. Oglądam porno od ponad 10 lat, kiedyś codziennie.
Spożywam dziennie 5000 - 7000 kcal w postaci pokarmów stricte odzwierzęcych co daje mi bardzo wysokie libido. Jak nie spuszczę z krzyża raz-dwa razy w tygodniu to robię się agresywny, nie mogę się dosłownie na niczym skoncetrować, bo myślę tylko oseksie. Jednak zawsze mam "wyrzuty sumienia" po wytrysku, bo czuję jak moja energia idzie w dół na kolejne pare dni.
To oznaka uzależnienia, czy po prostu zdrowe, wysokie libido?

To oznaka tego, że robisz masę na siłce i libido masz wysokie bo jesteś młody albo, że jesteś ulanym piwniczakiem, który ogląda na zamianę japońskie bajki i pedofilskie porno.

Wlasnie co rozstraja czesta msturbacja?Ja czesto pp czuje sie slaby zmeczony rozbity + troche lęku.

@Up
U mnie na szczęście to pierwsze. 3-5 razy w miesiącu czuję że będzie optymalnie, od 7 dnia teść mocno rośnie, po 10 dniu wraca do podstawowego poziomu z tego co wyczytałem.

Na 3/4 postów w tym temacie jest jedno proste rozwiązanie: wystarczy znaleźć sobie fuck frienda (bo żeby dobrze się z kimś bawić w łóżku nie trzeba być w związku i generalnie dla mnie takie układy są lepszą opcją) i możesz spuszczać z krzyża do woli. Jeśli ktoś całkowicie stopuje od masturbacji / seksu niech się nie dziwi, że później dochodzi w 10 sekund. Jeśli regularnie uprawiasz seks i jesteś przyzwyczajony do uczucia 'bycia w środku' to ze stosunku na stosunek dłużej zajmuje Ci dojście, a jeżeli ktoś mimo posiadania partnerki (czy to życiowej czy tylko łóżkowej) wciąż dochodzi w 10 sekund polecam zainteresować się ćwiczeniami mięśni kegla. Dla leniwych jest nawet apka nazywająca się Stamena, w której masz jasno wyjaśnione co ćwiczyć, ile razy dziennie i jak, plus jest także dziennik postępów i system levelowania

Jeśli chodzi o problemy z erekcją bez porno polecam zaproponować partnerce wspólne oglądanie (to nie taka abstrakcja, proszę czytać niżej), natomiast jeśli nie potrafisz osiągnąć wzwodu bez udziału ręki polecam szczerze powiedzieć partnerce, że wolisz żeby Ci go postawiła ręką zamiast używała metod oralnych (to nie jest powód do wstydu). W łóżku najważniejsza jest komunikacja i ze wszystkim można dojść do porozumienia, serio.

Krótko mówiąc zamiast całkowicie ograniczać masturbacje (co nie do końca jest zdrowe) lepiej znaleźć sobie partnerkę, w czasach tindera to nie jest trudne.

Jako ciekawostkę dodam, że kobiety niespecjalnie różnią się od mężczyzn w kwestii porno czy masturbacji. Spotykałem się kiedyś z taką, która miała premium na Pornhubie i uwielbiała oglądać hardkorowe pornole (a była całkiem zgrabna i ładniutka, z jędrnym ciałkiem etc.), czasem odpalaliśmy na 50 calowym TV jakiś film i się pieprzyliśmy oglądając go
Spotykałem się też z taką, która niekoniecznie była uzależniona od filmów porno, natomiast od masturbacji już tak. 6 / 7 razy dziennie dla niej to było minimum i wiele razy mi mówiła, że masturbacja sprawia jej o wiele większą satysfakcję niż seks, w którym po prostu nie potrafiła z nikim nigdy osiągnąć orgazmu, ani w trakcie penetracji ani w trakcie zabaw oralnych.
Zresztą po pewnej liczbie poznanych kobiet i łóżkowych zabaw byłbym skłonny wysunąć teorię, że kobiety potrafią być o wiele większymi perwerami niż mężczyźni, tyle, że po prostu boją się / wstydzą o tym mówić swoim partnerom.

Taa.. pryszczate, wychudzone ćpuny z brązowymi zębami i fuck friends.. chyba ze znajomymi z dworca głównego.

@UltraViolence
Gdyby była taka możliwość to masturbacja nie byłaby tak powszechna, i pewnie tego tematu by nie było