Lepiej sobie jakaś dupę poszukaj i ją rżnij. Nie marnuj sobie życia i fety na walenie konia. ;) :D

Kiedys jak mi feta weszla to polozylem sie i wyobrazalem se jakas laske jak ja rucham ale konia nie walilem bo kumpel obok siedzial. Jednak same to wyobrazanie taka faze mi dalo ze prawie sie spuscilem w spodnie.

Najlepiej nie zaczynać walić, bo chyba wiecie co jest wtedy grane

Kupuje sobie amf tylko jak jestem pijany. Albo z euforii stanu upojenia albo by przelamac kaca gdy musze cos zrobic. Na trzezwo nie przychodzi mi to do glowy. Co innego w pracy. Mam taka robote ze sporo pracuje sie w nocy- 60-120h zalezy od zmian jakie sie trafiaja. Wtedy to tez moi wspolpracownicy maja w tradycji wciagac w pracy. Czas szybciej leci, robota wykonywana jest z pewna doza czegos co mozna by nazwac pasja/zacieciem. Jakosc pracy tez wydaje mi sie lepsza patrzac na efekty, nie wspominajac juz o jej tempie. Nawet kierownik wspominal mi ze w sumie on jest zadowolony jak sie nacpamy mimo tego ze wychodzimy wtedy na fajki i poswiecamy czas na zrobienie kresek i ich wciagniecie gdyz 4 nawachanych facetow zrobi wiecej niz 4 nie nawachanych.

Wiec czesto spedzam czas po prostu pracujac pod wplywem fety.

Fajnego masz szefa, ja miałem kiedyś kolege kucharza i mowił ze on wraz z kelnerami wąchali koks i nawet szef czesto im załatwiał i tez był zadowolony z ich pracy, ludzie mają niezłych pracodawców :)

Ja na wladku chwytam sie zawsze czegos produktywnego, dlatego nie mam pierdolnika w zyciu ( władek pomaga na bieżąco w porzadkach).

Dodam ze ostatnio raz - dwa razy w tygodniu wale, ale to nie jest rutyna u mnie. Ruchanie uwazam za nudne w porownaniu do tego co moja kreatywnosc jest w stanie urodzic. Wole sex na trzezwo.

Rysuje, pisze teksty, ksiazki ( zadnej nie skonczylem ale wszystkie sa calkiem dobre), czytam duzo, sciagam dobra muze i fazuje sie nia, czasem, chodz przyznam ze rzadko, pracuje po szuraniu ( bardzo dobrze sie pracuje, czas wręcz sie ulatnia ), sprzatam jak jest balagan ( niekiedy bywalo ze jebnalem tylko po to zeby wypucowac chate ), ukladam rzeczy, segreguje dokumenty ( dlatego mam porzadek ), ogladam interesujace mnie dokumentacje, ide na spacer. Czesto jade rowerem do mojego ogrodu i cos tworze - ostatnio na przyklad skonstruowalem zajebiste ognisko wg instrukcji z internetu.

Czasem jak jest ochota to lapie sie z kolezankami. z dupami dobrze sie fazuje , mozna sie posmiac , ciekawie porozkminiac.
Fecisko to dla mnie taki narkołyk co moze dawac i najczesciej daje mega satysfakcje w samotnosci takze towarzystwo nie jest konieczne jak sie ma tak poryty czerep jak ja.

Fetke biore ponad rok ale od nie dawna mam po niej zmienione stany swiadomosci,inne spojrzenie na swiat,motywacja do dzialania.
Wszystko widze inaczej tak trzezwiej np: relacje miedzy mna a znajomymi wiem kto falszywy a kto prawdziwy nie kieruje sie uczuciami tylko mysle logicznie.Mam mysli zeby zmienic cos w zyciu na lepsze,znalezc pasje itd..Otwieram sie na ludzi,wiecej rozmawiam z nimi.
Do tego mam ochote wszystkim pomagac jak ktos ma jakis problem.
Czy te mysli sa faktycznie trzezwe czy to wkreta? i czemu mam ochote wszystkim pomagac?

Up

Wladek raczy cie hormonem szczescia. Normalne jest ze pojawia sie empatia. Wladek wlasnie duzo dobrego robi w tej kwestii, fajnie by bylo gdyby czlowiek po skonczeniu cpani pozostal taki wlasnie.

Ja tez duzo widze po wladku. Najlepsze jest to ze nawet jak nie cpam to juz tego nie zmienie, ty tez. To zauwazanie i rozumienie pozostaje i bez wladka. Chujowo jest ze widzisz tez te zle rzeczy i kumasz ogolna głupote i nicość.

Wiedza to nagroda i kara. Ale lepiej wiedziec wszystko niz zyc w jakiejs nieswiadomosci

Władek jest pustą stymulacją i hormonem wkurwienia. Jedyny pozytyw to libido wyjebane na maksa w górę. Z perspektywy czasu stwierdzam że jest to straszne gówno, dobre dla przygłupów i leniów.

Jeżeli władek to dla Ciebie tylko pusta stymulacja, to weź spróbuj Hexenu, albo NEP-a. To jest dopiero pusta, zjebana stymulacja. Dobra feta przy tym to jak czysty koks z Cali.