Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 322 • Strona 28 z 33
  • 14 / 6 / 0
Odnosząc się do tematu wątku, wyhamować można, owszem, tylko jak to rzucić raz na zawsze? Można załatwić sobie benzo czy inne substytuty i zejść z tego, z dumą odliczając każdy dzień niepicia, ale to nie jest załatwienie sprawy raz na zawsze. Jeśli się zapija swoje problemy różnej natury, to prędzej czy później pod wpływem nawet pozornie błahego wyzwalacza sięgnie się po alkohol. I wtedy istnieje szansa, że popadnie się w kolejny ciąg. Jeśli czytasz ten wątek, bo chcesz to rzucić i zaczynasz się o siebie martwić, to wiedz, że nawet nie zdajesz sobie sprawy w jakie bagno wpadłeś. I nie daj sobie wmówić, że po n-tym odstawieniu ciągu nie jesteś alkoholikiem, bo już nie pijesz…

Wszystkich zachęcam do wyhamowania ale zarówno także do rzucenia tego w cholerę. W walce z samym sobą może pomóc cokolwiek, co uniemożliwi nam siedzenie w domu i rozmyślanie czy się jednak napić czy nie.

Jeśli postanawiasz rzucić alkohol, to nie możesz go pić! Ani na imprezie z kumplami, ani piwko po obiedzie, bo dzisiaj to już mogę. W przypadku wielu osób jest to równoznaczne z powrotem do cugu, dlatego nie rozumiem tych, którzy rzekomo odstawiali alkohol alkoholem, redukując dawki. Może patrzę przez pryzmat swoich doświadczeń, ale dla mnie flacha na odstawienie byłaby równoznaczna z wyduldaniem jej do dna na jeden wieczór. Chyba, że uważasz iż możesz odstawić alko, mieszając spirytus z herbatką i dolewając go coraz mniej – wtedy gratuluję Ci albo silnej woli, albo fantazji. I nie mam tu na myśli ciągów trzydniowych, tylko te naprawdę długie (tygodnie, miesiące).

Przy dłuższych ciągach, żadnych cold turkey. Nie tyle, że to niemożliwe, ale niebezpieczne dla zdrowia. Organizm jest w szoku, mózg pracuje na pełnych obrotach, serce telepie, do tego kilka nocy bezsennych. Należy sobie załatwić obstawę farmakologiczną i wtedy brać się za schodzenie.
Jeśli mieliście problem z alkoholem, to łatwo możecie też wpaść w benzodiazepiny. Należy ukrócić kurację do minimum, a potem pozbyć się paczki, albo dać komuś aby przechował nam na czarną godzinę i nie wydał nam na pierwsze lepsze kapryśne popołudnie, choćbyśmy go palili żywym ogniem. Najgorszy z wyboru jest alprazolam, mądry lekarz wam tego nie przypisze. Ma on krótki czas działania, a do tego jest bardzo silny. Polecam wspomniany już diazepam (długi czas działania), do tego nie uzależnia tak szybko jak klony czy alpra. Ostatnim hitem na detoksach jest pregabalina, która cudnie substytuuje alkohol, w dodatku nie zmula jak benzo. Wadami są to, że ładuje się 2,5 godziny i szybko rośnie tolerancja. Na usypianie może się nie nadać, bo często aktywizuje i pobudza. Dobra na dzień, żeby jakoś funkcjonować. Opioidów z apteki nie polecam, bo działają zbyt fajnie i osoby słabsze psychicznie mogą podchwycić ich urok. Pomocne mogą się również okazać krople walerianowe (nie tabletki!), stabilizują nastrój i czynią objawy odstawienne mniej przykrymi.

GBL odradzam z tego samego powodu co kodeinę, tylko sto razy mocniej. Ciągi na nim są strasznie wyniszczające, brak snu, notoryczne dolewki, delirka nie gorsza jak po alkoholu.

Pozdrawiam wszystkich, którzy wzięli sobie detoks mocno do serca, nie tylko dlatego że im zbrzydła gorzała lub kłuje ich wątroba. To zawsze droga ku lepszemu.
  • 84 / 79 / 0
W niwelowanie dawek nie wierzę osobiście znając tendencje alkusa do chlania - pisze z własnego doświadczenia. Nagle odstawienie może stanowić zagrożenia życia tzn delirium. Najlepszym sposobem, żeby odstawić alkohol jest udać się na detoks. Jak Cię stać to prywatny jak nie to są miejsca gdzie przyjmują nawet bez ubezpieczenia tzn Monar. Dostaniesz rolki, kompleks witamin, leki na sen, wyciszysz się i przejdziesz przez to bezboleśnie. Trwa standardowo 10 dni - możesz przedłużyć o 4. Detoks to tylko detoks. Nie rozwiązuje problemu, więc jak chcesz przestać chlać to proponuję terapie zamknięta trwa przeważnie 2 miesiące a na pewno jak chcesz przestać to poprzestawia w głowie. W Monarze trwa obecnie 3 miesiące co i tak wg mnie jest mało jak na uzależnienie od depresantów, więc po terapii zamkniętej terapia dochodząca plus mitingi AA i da się wyjść na prostą. Z całego serca polecam. Nie boli. A jak masz robotę to i 3 pensje wpadną za free i możesz je przeznaczyć na dobre wakacje. Z fartem. 🙂
Gorszy niż reszta...
  • 3492 / 534 / 1630
bump posta, bo dość ciekawy temat mam nadzieje wniosę.

Ja mam tak, że łapie chujowe epizody w życiu, które pchają mnie do chlania i tak szybko jak tam wchodzę, to potem wychodzenie jest długie. To już mój któryś raz, kiedy znowu wyszedłem z picia dużej ilości alko i dość długo jestem czysty. Jak do tego dochodzę? Który bodziec daje mi coś takiego, że po prostu przerywam?

  • Jestem człowiekiem silnie umotywowanym. Jeżeli coś postanowię, a poparte jest to rzeczami, że przed kimś będzie widać progress, to to zrobię.
  • Typowy waleczny typ, jeżeli coś mi się rzuci, to to realizuje.
  • Problemy ze zdrowiem, zmiana wyglądu lub spadek wyników - np. sportowych
Jeżeli któraś z tych rzeczy u mnie podupada, to momentalnie biorę się za siebie i kompletnie potrafię odrzucić alkohol. Co znaczy tylko jedno, że bardzo przykładam się do wyglądu i wyników, oraz tego przez jaki pryzmat jestem postrzegany.

Jeżeli chodzi o odstawienie i jestem tylko na browarach, to jest ono momentalne. Odstawiam je na bok i dziękuje. Zero problemów, zero chęci przez jakiś czas (no może first week) ale potem leci jak z płatka. Także kto chciałby wyhamować, to raczej potrzebuje poszukać silnych bodźców. Nie wiem, ja bym się pewnie też bał utraty partnerki którą kocham, upadku rodziny, niemożliwości spłacania rat kredytu, czy wyrzucenia z pracy. Zawsze ktoś ma coś takiego, że wie, jeżeli czegoś nie zmieni, to upadnie wszystko.

Hamulec, tak bym to nazwał. I tego trzeba szukać w sobie.
https://www.tiktok.com/@hyperreal_talk (ciekawostki o [h] substancjach).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Hajpowe podcasty - kliknij „subskrybuj” i bądź na bieżąco! — https://www.youtube.com/@hyperrealofficialpl
Konkurs na logo Narkopedii - https://hyperreal.info/talk/post3740502.html#p3740502
  • 6 / / 0
Hej,

Ja piję ciągiem około 20 lat. Od 6 lat srednio 0.7-1l wódki dziennie. Nie tykam browarów. Zawsze nosze ze sobą plecak z pełną butlą wody niegazowanej + jakies owoce. Dziennie wypijam ok 4l wody. Staram się jesc regularnie, 3 konkretne posiłki dziennie. Spię średnio po 8h. Gram w piłkę 3-4 razy w tygodniu i bardzo dużo spaceruje (niestety straciłem prawko, choć uważam to oczywiscie za adekwatną karę). Powiem Wam, że cos takiego jak kac u mnie nie istnieje w postaci objawow smoatycznych. Nie piję od rana. W zwyczaju mam zaczynać w okolicach 15-16 godziny. Pije jak to nazywają moi kumple w sposób "sportowy", czyli 0.5 wypijam w 5 minut i najnormalniej funkcjonuje a potem przedluzam banie dopijajac 200ml 1 lub 2 razy. Jestem po 3 w pełni ukończonych terapiach uzależnień tzn podstawowa -> nawroty -> pogłębiona i taki cykl razy 3. W ostatnich latach uzywam takze 3CMC praktycznie codziennie ok 1g dziennie, Relanium 1-2x dziennie. No i tak krece sie w kolo od lat. Wylazlem z Tramalu, naduzywania benzo, pregabaliny, władka, metylofenidatu, dlugiego ciagu na MDMA, ale to co zostalo trzyma sie mnie bardzo solidnie mimo swiadomosci problemu i szczerych checi zaprzestania. Bez alko dopada mnie totalna ahedonia, gonitwa mysli, uczucie napięcia. Jakies pomysly jak z tego wylezc czy tylko MONAR ?

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 10 marca 2023 przez JSinsFomPornhum, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 6 / / 0
Tak malo osob ma podobny problem czy aktywnosc na tym forum byla przeze mnie mocno przeszacowana? W sumi to dochodze do wniosku, ze mam byc moze zbyt duze oczekiwania co do odpowiedzi na moj post.. Smutne to wszystko. Zdorowka i spokoju dla Was wszystkich oraz dla Waszych bliskich <3
  • 6 / / 0
10 marca 2023JSinsFomPornhum pisze:
Hej,

Ja piję ciągiem około 20 lat. Od 6 lat srednio 0.7-1l wódki dziennie. Nie tykam browarów. Zawsze nosze ze sobą plecak z pełną butlą wody niegazowanej + jakies owoce. Dziennie wypijam ok 4l wody. Staram się jesc regularnie, 3 konkretne posiłki dziennie. Spię średnio po 8h. Gram w piłkę 3-4 razy w tygodniu i bardzo dużo spaceruje (niestety straciłem prawko, choć uważam to oczywiscie za adekwatną karę). Powiem Wam, że cos takiego jak kac u mnie nie istnieje w postaci objawow smoatycznych. Nie piję od rana. W zwyczaju mam zaczynać w okolicach 15-16 godziny. Pije jak to nazywają moi kumple w sposób "sportowy", czyli 0.5 wypijam w 5 minut i najnormalniej funkcjonuje a potem przedluzam banie dopijajac 200ml 1 lub 2 razy. Jestem po 3 w pełni ukończonych terapiach uzależnień tzn podstawowa -> nawroty -> pogłębiona i taki cykl razy 3. W ostatnich latach uzywam takze 3CMC praktycznie codziennie ok 1g dziennie, Relanium 1-2x dziennie. No i tak krece sie w kolo od lat. Wylazlem z Tramalu, naduzywania benzo, pregabaliny, władka, metylofenidatu, dlugiego ciagu na MDMA, ale to co zostalo trzyma sie mnie bardzo solidnie mimo swiadomosci problemu i szczerych checi zaprzestania. Bez alko dopada mnie totalna ahedonia, gonitwa mysli, uczucie napięcia. Jakies pomysly jak z tego wylezc czy tylko MONAR ?

Pozdrawiam
Aby uniknac zbednych odpowiedzi dodam , ze SSRI, SNRI, NDRI takze nie zdaly rezultatu. Bralem tez zolpidem, Zopiclon, Mianseryne, Stabilizatory nastroju, oraz Ketrel i Olanzapine - z neuroleptykow. Nie piszcie tez prosze nic o mj (palilem 11 lat codziennie i tylko mnie uposledzilo emocjonalnie oraz wykasowalo z pamieci dobre pare lat zycia) oraz o grzybach , ktorych uzywalem pare miesiecy, ale rowniez w sposob patologiczny. Nie umiem kontrolowac uzywania substabncji psychoaktywnych. Zawsze podswiadomie poszukuje bomby na glowie. Microdosing grzybow, naltreksonu nie mial szans powodzenia. Probowalem. Bralem tez Naltex 50mg od 1x do 3x dziennie. Rowniez chuja dawal. Mimo wzglednie zdrowego trybu zycia, uzywki mnie zabijaja oraz czuje jak niszcza moje rodzinne relacje.
  • 3386 / 523 / 0
Można rzucić alkohol raz na zawsze po prostu musisz się kiedyś skacowany obudzić i powiedzieć "o kur*a chyba nadszedł ten dzień"

Jednym to przychodzi do głowy po 20tu latach picia innym po 5ciu.

Musisz mieć te de ża wu.

Później jak chce się pić to energetyk, kola piwo bezalkoholowe pamiętaj! Zapisuj w dzienniku swoje głody alkoholowe i wtedy będziesz umiał sobie z nimi łatwiej radzić.

A dla zatwardziałych tylko terapia cztero tygodniowa w zamkniętym ośrodku na początek.

Tam nie będziesz leżeć na dupie cały dzień tak jak w psychiatryku tylko będą zadania szkolenia kursy które przechodziłem setki razy wręcz znam mechanizmy picia i systemy na pamięć a o których nie chce mi się pisać sam musisz przez nie przejść.

Wytłumaczą Ci dokładnie co i jak, będziesz miał dzienniczek głodow może i uczuć różne są systemy leczenia wszystkie zależą od ośrodka i regionu.

Masz problem z piciem pal gumę do bezpłatnego ośrodka zanim kogoś zapierdolisz samochodem po pijaku.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 6 / / 0
Hej,

Dzieki za poswiecony czas. Odpowiem zwiezle i przepraszam za brak polskich znakow gdzieniegdzie.

1. Można rzucić alkohol raz na zawsze po prostu musisz się kiedyś skacowany obudzić i powiedzieć "o kur*a chyba nadszedł ten dzień" - no to sie budzilem w takim stanie zanim poszedlem na pierwsza terapie. Na kazda szedlem z wlasnej woli (zadnych skierowan z sadu). Co do tego , ze mozna to wiem, bo kilku moim znajomym sie to udalo, ale wiekoszosc doswiadczyla pukniecia o dno w postaci powaznych uszczerbkow na zdrowiu, konsekwencji prawnych lub utraty rodziny. Ja chcialbym poprzedzic te konsekwencje i przestac wczesniej.

2. Później jak chce się pić to energetyk, kola piwo bezalkoholowe pamiętaj! Zapisuj w dzienniku swoje głody alkoholowe i wtedy będziesz umiał sobie z nimi łatwiej radzić. - Zalecenia na terapii jasno mowia o unikaniu piwa bezalkoholowewgo, energertykow nie lubie a po slodkich typu cola mam zgage :) Dzienniczek emocji jak i glodow prowadzilem przez pare lat. Niezbyt pomogly jak widac z pierwszego mojego posta.

3.A dla zatwardziałych tylko terapia cztero tygodniowa w zamkniętym ośrodku na początek. - bylem w trybie amulatoryjnym wiec stacjonarny, ktory proponujesz oraz , ktory rozwazam od dosc dawna moze byc wlasnie tym konkretnym krokiem, ktory pomoze. Dzieki.

4.Tam nie będziesz leżeć na dupie cały dzień tak jak w psychiatryku tylko będą zadania szkolenia kursy które przechodziłem setki razy wręcz znam mechanizmy picia i systemy na pamięć a o których nie chce mi się pisać sam musisz przez nie przejść. - wiem jak to wyglada. Mozesz sie domyslic na podstawie stazu mojego pica oraz uczestnictwa w terapiach amulatoryjnych w trybie 40dniowym , codziennie od pon-pt od 8-15. One wszystkie opieraja sie o program Minnesota z elementami terapi poznawczo-behawioralnej i odrobina psychodynamicznej.

5.Masz problem z piciem pal gumę do bezpłatnego ośrodka zanim kogoś zapierdolisz samochodem po pijaku. - tj wyzej. czytaj pierwszy moj post. Stracilem prawko i nie mam zamiaru go robic ponownie zanim nie ogarne sprawy wiec nikogo po pijaku nie zapierdole. Najbardziej boje sie o swoje zdrowie fizyczne oraz utrate rodziny, ktora dostrzega moj problem. Komfort picia mam nadal duzy gdyz wykonuje wolny zawod i nie brakuje mi pieniedzy.

Podsumowujac,
Porada z punktu trzeciego wydaje sie byc jedyna rozsadna na ten moment. Dziekuje Ci bardzo za odpowiedz. Jesli ktos zna jeszcze jakis sposob to bardzo prosze od wypowiedz.

Pozdrawiam serdecznie,
JS
  • 6 / / 0
Co do szeroko pojetej wiedzy na temat uzaleznien, setek szkolen i kursow oraz prac jakie wykonales to chetnie porozmawiam z Toba na priv. Jestem jak pisalem po 3 pelnych terapiach, ok 200 godzin terapii indywidualnej w nurcie integratywnym, skonczylem psychologie na kierunku klinicznym oraz jestem terapeuta TSR. Temat uzaleznien to moj konik. Moze wymienimy sie doswiadczeniami prywatnie a potem opublikujemy nasza zredagowana za obopolna zgoda rozmowe ? Co Ty na to? Mysle, ze moglbysmy pomoc osobom w mniej zaawansowanym stadnium uzaleznienia. Piona.
  • 3492 / 534 / 1630
Ogólnie wyhamować łatwo wtedy, jak dzieje się jakiś bodziec. Człowiek sobie wmawia, że mu to przeszkadza, dopóki nic się strasznego nie stanie. Wypadki, jakieś ciężkie choroby to powodują. Dla niektórych bodźcem może być np — ulanie się (wzrost masy ciała).
https://www.tiktok.com/@hyperreal_talk (ciekawostki o [h] substancjach).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Hajpowe podcasty - kliknij „subskrybuj” i bądź na bieżąco! — https://www.youtube.com/@hyperrealofficialpl
Konkurs na logo Narkopedii - https://hyperreal.info/talk/post3740502.html#p3740502
ODPOWIEDZ
Posty: 322 • Strona 28 z 33
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.