...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 2 z 3
  • 3072 / 576 / 0
Mi nawet teraz zupa na obiad kojarzy się z metabolizmem neuroprzekazników i zastanawiam się jakie rejony mózgu uaktywnia, a picie herbaty kojarzy mi się z dopingiem nootropowym.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 214 / 3 / 0
@Up
Tak samo. Ale jeśli wyjeżdżasz w ciemno za granicę mieszkać z innymi to możesz się przejechać. Ja tak między innymi chciałem wszystko zmienić, ale te podejście siedzi w nas - to my - niezależnie gdzie jesteśmy - a samemu za granicą bywa ciężko psychicznie. Trzymałem się dobrze pół roku, później poleciałem. Życzę powodzenia i dużo asertywności!
  • 961 / 340 / 0
Raz wyjechałem do DE na rok, teraz siedzę czwarty miesiąc w NL, z czego w Niemczech zmieniałem agencję pracy kilka razy i przejechałem cały kraj, pracując wszędzie, bo wszędzie traciłem pracę. Nie było ani jednej lokacji, żebym w ciągu doby od przyjazdu nie poznał kogoś kto pali jazz albo fura ścierwo. To samo się wydarza, nikogo nie próbowałem nawet poznać, po prostu domownicy i ich goście czy ludzie w pracy – nie da się nie poznać narkotykarza. Wyjazd za granicę może się okazać największą pułapką, jeśli nie ogarniemy mindsetu i nie zaplanujemy co robić, jak już wpadniemy w kontakt z używkami. Pozostawienie wszystkiego losowi i zostawienie wszystkiego samej zmianie lokacji to okropny błąd. Mam nadzieję, że ktoś przeczyta i go uniknie.
  • 8 / / 0
14 marca 2023ZnudzonyOtoczeniem pisze:
@Up
Tak samo. Ale jeśli wyjeżdżasz w ciemno za granicę mieszkać z innymi to możesz się przejechać. Ja tak między innymi chciałem wszystko zmienić, ale te podejście siedzi w nas - to my - niezależnie gdzie jesteśmy - a samemu za granicą bywa ciężko psychicznie. Trzymałem się dobrze pół roku, później poleciałem. Życzę powodzenia i dużo asertywności!
Problem w tym że ten kto nie był, ten nie zrozumie. Ch*****a polega wg mnie na tym, że w tych pracach na saksach, przez agencję pracy(bo jak inaczej?) 50-90% grzeje non stop. Niezależnie od wieku i płci. Starzy alko, młodzi dragi. Z jednymi ani drugimi się zbytnio nie da dogadać. Ze mną się nie napijesz?! I robisz z siebie odludka. Serio miałem takie akcje że zwyczajnie nie byłem akceptowany. Jedyne co mnie ratowało to bdb angielski i że coś tam dukam po niemiecku, więc podstawowe sprawy załatwiałem sam, bez proszenia się nikogo o pomoc.

Co do autora-grzejecie oboje, co jest plusem i minusem zarazem. Jak wygląda życie PO. 12 lat byłem czysty. Nudziłem się więc siłka+SW. Oczywiście straciłem wszystkich znajomych bo po co się miałem z nimi widywać. Tyle że hajsu brakowało non stop. Umawiałem się z dziewczynami z badoo. Potem zacząłem wyjeżdżać zagranicę bo sobie wkręciłem żeby zarobić na mieszkanie. To jedyne co mi się udało. Jeszcze jedno co, to zrobiłem sobie liceum. Teraz nawet zacząłem studiować w październiku, ale znowu zacząłem grzać.
Mi tam nigdy nie udało się normalnie funkcjonować w społeczeństwie, ale chyba nigdy w nim nie byłem. Chodziłem nawet do szkoły językowej i inne uje muje. Przez speeda straciłem 11 lat życia i nie potrafiłem tego nadrobić że tak powiem, czułem się przez to jakiś "inny" co wiele razy słyszałem.
Piszesz że masz rodzinę która pomaga wam jak może. To świetna sprawa, ja tego luksusu nie miałem. Piszesz o terapiach. Mnie osobiście jedyna terapia która pomogła to chodzenie przez ponad do terapeutki bo nie potrafiłem kontrolować swoich wybuchów agresji i traktowałem większość innych ludzi że tak powiem źle. Myślę że w moim przypadku smutek oraz żal zmieniły się we w*****nie że moje życie wygląda tak, a nie inaczej. Chodziłem na tą terapię bo ogólnie ludzi miałem gdzieś, ale 2 osoby które traktuje przyjaciółki powiedziały mi to samo i się wybrałem. To są osoby które znam dłuuugo i im po prostu ufam. Rozmawiałem z inną terapeutką i mi mówi że ja byłbym świetnym terapeutą bo jestem żywym przykładem. Wtedy zapytałem-to dlaczego tylko wtedy (gdy brałem) czułem namiastkę szczęścia? I ją zatkało.
Napisz ile macie, bo to ważne. Czemu to bierzecie? Rozumiem że dla zabawy, nie topicie w tym smutków? Braliście kiedy jeszcze nie byliście razem? Pisałeś żeby nie dawać rad typu znajdź sobie hobby. No coś robić musisz. Zamiast dzwonić po stuff, zalej fure i zabierz dziewczynę w miejsce warte obejrzenia, w którym nie byliście.
Osobiście nie wierzę że można zrobić takie coś bez przeprowadzki i odcięcia się od dawnych znajomych. U mnie wszyscy popłynęli. W najlepszym wypadku robią np 2 miechy przerwy i znowu wracają. Dużo osób zaczęło chlać. Z deszczu pod rynnę.
PZDR
  • 8676 / 1647 / 2
@RED17 przesadzasz. Dwóch moich kumpli wylądowało w Niemczech i jakoś nie chlali non stop. Owszem weekendowo piątek / sobota coś tam wpadało ale bez przesady. Nic ponad to co w PL.

Jak wygląda koniec z.dragami ?
Jest prostszy niż się wydaje. Jednak jest jeden warunek. Trzeba przewartościować życie. Trzeba się zastanowić co jest wazne a co można odpuścić i skupić się na tym co istotne.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 141 / 22 / 0
To jest normalne że smutek czy samotność człowiek przerabia na wkurw, co jest jeszcze lepsze, to że lęk też można przerobić na wkurw, to się przeważnie dzieje samo.

Moja praca nie jest przez agencję czy coś, mam dogadanie z konkretnym projektem, w charakterze ogarniętej osoby. Będę chlac jak zła, będę pewnie kombinować :( moja rozkmina jest taka że człowiek ćpający potrzebuje zatkać w głowie tą przestrzeń która była wypełniona kombinowaniem materiału. Z doświadczenia wiem że da się zatkać tą przestrzeń, pod warunkiem,e znajdzie się coś co cię wystarczająco wciąga / jara / absorbuje.

Kiedyś zrobiłam 11 miesięcy niećpania za pomocą anoreksji - pierwszy epizod miałam w wieku 11 lat - jestem w stanie sobie to odpalić w głowie jak bardzo się postaram. Jest to ultra zapychające głowę, absorbujące na sto procent.

Teraz chce odpalić jaranie się nową pracą. Będzie wymagająca, kreatywna, w z dupy miejscu daleko od miejsca zameldowania. Możliwe że to wystarczy, bo od dwóch miesięcy jaram się tym porządnie.
  • 1089 / 150 / 0
20 marca 2023TymekDymek pisze:
Wyjazd za granicę może się okazać największą pułapką, jeśli nie ogarniemy mindsetu i nie zaplanujemy co robić, jak już wpadniemy w kontakt z używkami. Pozostawienie wszystkiego losowi i zostawienie wszystkiego samej zmianie lokacji to okropny błąd. Mam nadzieję, że ktoś przeczyta i go uniknie.
Tutaj muszę się z Tobą zgodzić, sam to przeżyłem, więc wiem o czym piszesz. Za granicą jak mój jedyny dobry przyjaciel z żoną wyjechali za robotą dalej w DE to chwilę później poleciałem w melanż to było coraz gorzej, wylądowałem w AŚ, 2x na ulicy i ogólnie patola ostra. Oczywiście na tamten moment myślałem że mam tzw. "koleszków" ale prawda okazała się taka że została tylko rodzina i żeby nie ona to kto wie jak by to się skończyło. Więc dla mnie ważne jest mieć chociaż jedną, dwie osoby mi bliskie, trzeźwe z którymi mogę spędzać czas, samotność, duże miasto może mnie ładnie zabrać. Byłem w ośrodku w 2017-2018 i wtedy myślałem że osiągnąłem DNO, ale to co wydarzyło się później za granicą to było parę razy gorsze niż to co w PL - oczywiście "trafiałem" na samych chlejusów/ćpaków, a na ulicy skończyłem paląc crack i here oraz okradając sklepy ze wszystkiego co da się zamienić na ojro.

@kiwikiwikiwi Co do zapchania tej dziury o której piszesz to u mnie sprawdził się idealnie sport (biegania) i wtedy przeżywałem najlepszy okres w życiu - nawet abstynencji miałem prawie dwa i pół roku - nie mówię tutaj o "dupościsku" tylko fajnym życiu które mi się podobało i nakręcało mnie pozytywnie ;) Medytacja też mi sporo dała, byłem/nadal jestem dużo spokojniejszym człowiekiem. NA - tutaj również się zgodzę, na początku średnio mi się widziało, ale chodziłem bo co innego miałem do roboty? Za 5, 6 lub 7 razem złapałem ten flow, do dzisiaj mam dobry kontakt z wieloma ludźmi z "sekty", można tam znaleźć spoko ludzików, oczywiście jak wszędzie można trafić na chujową grupę, ale co z tego - trzeba próbować dalej jak się ma możliwość.
"Nieśmiertelny jak Ciro Di Marzio"

chad / hyperwrb@tutanota.com
  • 4 / 1 / 0
@WRB grubo na prawdę. Co prawda u mnie jedyny problem to w zasadzie siedzenie jak w więzieniu, praca zdalna zero socjalizacji. Czuje się źle mimo że nigdy wjebany w używki nawet nie byłem to mając np. hydroksyzyne aż ciągnie żeby jej użyć aczkolwiek eh nie mogę za dużo smutku siedzi we mnie.
  • 961 / 340 / 0
U mnie na przykład dobrze wychodzi niepalenie zioła kiedy się zajeżdżam w pracy. Wcześniej paliłem po 2-4 g dziennie, teraz od tygodnia nie palę i na początku było okropnie, ale jak pewnego dnia w pracy miałem zapierdol to zauważyłem jak euforia biegacza, ogólnie adrenalina, anandamid i endorfiny po prostu sprawiły, że czuje się świetnie. Nawet już pare osób mowilo żebym brał mniej fety w robocie XD oczywiście nie biorę. No i dopóki traktuję to jako trening i po raz pierwszy w życiu solidna aktywność fizyczna, to mi z tym dobrze.
Oczywiście już tak miewałem ostatnio, to po kilku dniach niepalenia znowu kupowałem "piątkę na tydzień" i spalałem w lekko ponad dobę. Potem znowu wkurwienie na siebie że nie umiem palić jak człowiek, bo przecież i tak zawsze wiem że po pewnej ilości i tak sie nie upierdole bardziej, a i tak palę. No to znowu kilka dni bez palenia, a w pracy znowu euforia. I tak się kręci to koło, jakoś do przodu, może komuś się przyda ta porada. Bo wlasciwie nie zmieniłem nic oprócz podejścia do pracy i wszystko jak ręką odjął.
  • 425 / 48 / 0
21 marca 2023Stteetart pisze:
@RED17 przesadzasz. Dwóch moich kumpli wylądowało w Niemczech i jakoś nie chlali non stop. Owszem weekendowo piątek / sobota coś tam wpadało ale bez przesady. Nic ponad to co w PL.
Za każdym razem jak wyjeżdżałem na robotę do germanii to trafiałem na skończonych moczymordow, np w jednej pracy spotkałem tyłu moczymordow że szok, jeden pokazywał codziennie że na badaniu alkomatem wychodzi mu conajmniej 5 promili i tak chodzi do pracy (kitnął), drugi miał wszywkę i chciał ja przepić (też kitnął) trzeci nie mógł pić bo miał jakieś problemy zdrowotne i także kitnął, takich "złotych strzałów" było oczywiście więcej, ile dziennie przynosili WIELKICH toreb faxa 10% to się w głowie nie miesci. Piłem tak z nimi parę dni ale jak skumałem że oni tak na codzień to przestałem, najlepsze jest to że jak powiedziałeś im że są alkusami to byli wielce wkurwieni a jak raz na ruski rok wyciągnęłaś lotke hery albo pudlo clonow to już cie wyzywali od cponow xDD Ogólnie polskie agencje pracy to syf, jak już pracować za granicą to lepiej znać język i samemu se ogarniać robotę i kwadrat
Uwaga! Użytkownik Rs3mati nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 2 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.