hehe
wielki powrot!
po jakims kilkudniowym ciagu na oxy, przerobilem z pol paczki 80mg, mam dziwnego skręta, nigdy jeszcze tak nie miałem.
jakieś 5 dni temu odstawiłem i było cięzko, cieplo-zimno, brak motywacji, skret jak skret czyli typowo po 24h.
niesamowitym zbiegiem okolicznosci, po dniu takiego uzywania znalazlem zgubiona tabletke oxy 80mg, wpierdolilem okolo 40/60mg i 20mg zostawilem zeby sie wspomoc nastepnego dnia.
dzien później o dziwo znowu znalazlem oxy! (1/4 tabletki ale zawsze coś)
ojebalem polowe rano i wieczorem, wiekszosc podzialala chyba jak placebo ale jednak czulem sie lepiej po takiej dlugiej przerwie.
teraz od piątku (?) jestem w pelni trzezwy, przy obstawie paracetamolu, pregabaliny, dipherganu wieczorem i zolpidemu również wieczorem, czuje sie bardzo dobrze, jest sraczka, jest mi troszkę cieplo zimno ale paracetaamol ratuje.
najwiekszym moim zdziwieniem byl skurwysynsko mocny rowerek w nocy, czulem sie tak dobrze, że absolutnie się tego nie spodziewałem.
i tu pada pytanie, czy standardowo po 3 dniu bedzie coraz lepiej? jesli dziś jest szczyt i jest dobrze to jutro poczuje się normalnie czy odpadnie mi część objawów?
nigdy tak dziwnie nie bylo
dzięki ;vv

Podpinając się pod główny wątek, to u mnie wygląda to tak:
Palona helupa do 4 tyg dzień w dzień -prawie w ogóle nie mam skręta. Ewentualnie problem z zaśnięciem pierwsze 2-3 noce po odstawce i lekkie przeziębienie. To jest moje magiczne 4 tyg, do tego czasu mogę odstawić bez większych objawów.
Palona helupa do 3 miesięcy dzień w dzień- No już jest gorzej, skręcior jest, ciepło i zimno w tym samym czasie, z dupy leci, grypa, kości lekko bolą, jeszcze daje radę to okiełznać na sucho, 3-5 dni męczarni i wracam do żywych.
Palona helupa do 6 miesięcy- No skręt konkret, ni chuja, aby to ogarnąć na sucho, nie ma szans, wtedy z pomocą przychodzi trampek lub koda. Mniej wiecej 7 dni mi zajmuje wyjście z tego bezboleśnie na trampku lub kodzie.

Siema
Ogólnie od końca września byłem na odstawce. Miesiąc i parę dni czysty. Wychodziłem że skreta po 6 miesięcznym ciągu 200/300mg oxy dziennie. W ostatnich dniach jednak wziąłem:
-wtorek 0,5 mst200
-sroda mst200 ale po ćwiartkach przez cały dzień
-czwartek jedna 40ox
-piatek jedna 40ox
- dzień przerwy
I ostatnie dwa dni 80ox (jeden dzień jedna drugi dzień druga)
Mam spodziewać się skręta bo jedyne co czuje to lekkie zdolowanie na bani

Czy skręt z majki występuje tylko po ciągach np 2 tyg? Czy np branie co parę dni też może go powodowac

U mnie pierwszy skręt w życiu pojawił się po tygodniowym braniu hery IV, mniej-więcej raz-dwa dziennie we względnie niewielkich dawkach. Nie był to ostry skręt, ale ciepło-zimno, dreszcze, grypa, biegunki nie miałem, tylko zatwardzenie właśnie, dopiero 3 dnia lekka biegunka. Przez pierwsze dwie doby bez helu, przespałem około 40 godzin, niewielki strzał zaleczył wszystko natychmiast

Dam wam przykład jak u mnie wygląda branie na sportowo.
Ale najpierw trochę historii

Pierwszy ciąg ok 5 lat na różnych opio praktycznie codziennego brania. Pod koniec kariery tolerka 5 wypalanych cwiar na dzień.
Pozniej detox w Radomiu na buprze i benzo (przy okazji polecam bo naprawdę łagodnie to przeszedłem)
Później ośrodek i 3 lata abstynencji.

Po wyjściu z ośrodka miałem postanowienie że tym razem nie spierdole sobie życia hah. Pewnie jak każdy uzależniony co wraca do nałogu po przerwie. No w każdym razie chciałem brać tak żeby nie było skręta.
I w sumie minął już ponad rok jak tak się bujam.
Powiem wam że po takiej przerwie opio działają przewybornie. Chociaż taka koda nie smakowała tak jak wcześniej. Ale np wróciła magia PST.

Mitem jest że po przerwie jak weźmiesz opiaty to od razu dostaniesz skręta. Nie ma czegoś takiego.
Tolerka rośnie szybciej niż wcześniej ale też nie jakoś zauważalnie mocno.
Kiedyś paliłem 5 cwiar a teraz jedna dziennie mi wystarczy.

Zazwyczaj biorę tak że kupuje materiał na kilka dni do tygodnia brania. Np blister oxy, mst, plaster fenta, 5 cwiar. Biorę to codziennie aż mi się skończy i później robię tydzień a najlepiej dwa przerwy.
W takim trybie przez rok nie nabawiłem się skręta. Dopiero teraz w styczniu przyszły pierwsze objawy. Jakiś katar itd, ale wszystko do zniesienia.
Oczywiście to wszystko jest kwestią indywidualną.
Np mi czasem ciężko jest się powstrzymać przed dokupieniem czegoś w okresie przerwy. Ale wtedy sobie myślę że jak będę funkcjonowal na skręcie to stracę wszystko.