Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 531 • Strona 36 z 54
  • 221 / 4 / 0
nie strasz dziewczynek GP, średnia życia helupiarza od pierwszego iv to ~ 20 lat i to statystycznie na co mają wpływ przedawkowania, hiv i inne choroby a nawet zabójstwa,
ale jeżeli się nie mieszka pod mostem i dba o higienę to można dożyć średniej krajowej na równi z szacownymi obywatelami
którzy helu nie znają
  • 1505 / 159 / 0
Właśnie, @Feelgood, ja pierwszy raz stuknąłem ponad 30 lat temu i wcale nie jestem wrakiem.
  • 221 / 4 / 0
i ja też mam zamiar żyć długo i szczęśliwie nie stroniąc od opiatowego ujebania
  • 1037 / 10 / 0
Myślę, że większość opiatowców ma taki zamiar, Feelgood ;) Ale niektórym ów zamiar po prostu spełza na niczym, z tych czy z innych powodów. Wiem, że to bardzo radykalna opinia, ale uważam że pewność stosunkowo spokojnego bytu można osiągnąć jedynie trzymając się od opio z daleka i to zawsze.

Oczywiście nietykanie opio nie gwarantuje tego spokojnego bytu, bynajmniej nie to mam na myśli i niech mnie nikt opacznie nie zrozumie - chodzi mi tylko o to, że biorąc opio nawet okazyjnie, życie prędzej czy później stanie się z tego powodu uciążliwe, pełne obaw i lęków, a także ciągłych pragnień, ciśnień i odliczania dni.
Być może się mylę, być może dla każdego jest to kwestia indywidualna, ale ja sam widzę to w ten właśnie sposób.

I prawdopodobnie są wyjątki też od tej reguły. Jeśli ktoś jest rozsądny, zna umiar, a przede wszystkim ma zapewniony stały dostęp, to zapewne nie będzie mieć z powodu swego grzania żadnych zmartwień, a przynajmniej nie aż tak wielu, jak inny opiatowiec bez tych cech. Taka osoba być może będzie potrafiła prowadzić spokojne i ustatkowane życie, czego przykładem wydaje mi się być Stary Dziad - choć nie znam Cię, dziadu, na tyle dobrze, by móc stwierdzić to definitywnie, to właśnie takim człowiekiem mi się jawisz. Ale jednak i w najbardziej komfortowej sytuacji grzanie jest pewnym ryzykiem, które może - w ten czy inny sposób - w każdej chwili dosłownie wywrócić nasz dotychczas spokojny świat do góry nogami, jeśli tylko przewróci się jedna kostka domina, jeśli tylko jedna rzecz pójdzie źle.

Dlatego, krótko mówiąc, nie wyobrażam sobie naprawdę spokojnego i szczęśliwego życia, jeśli jest w nim stałe miejsce na opio. Rzecz jasna wiele jest takich rzeczy czy aspektów życia, o których równie dobrze można powiedzieć dokładnie to samo, a grzanie wcale nie musi być najgorszym z nich - ale wystarczy już samo to, że właśnie jest jednym z nich.

Nie wiem czy będę potrafił żyć z daleka od opio, ale obecnie taki jest mój cel i plan - lecz czy raz zaznając tego uczucia, można kiedykolwiek o nim zapomnieć i przestać je wspominać? Tego obawiam się najbardziej, że nigdy nie uwolnię się już nawet nie od ciśnienia, a po prostu od chęci i ochoty, by znów to poczuć.
Ostatnio zmieniony 03 lipca 2013 przez Pandaeb, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 545 / 8 / 0
Czasem dopada mnie to nawet na poziomie podświadomości. Zaczynam czuć, że muszę coś zrobić, gdzieś iść, coś znaleźć natychmiast ! W takim pobudzeniu nie wiem za co się złapać i dopiero po dłużej chwili myślę sobie: a tak, to o to chodziło.

Ale jak na razie dobrze się trzymam, wytrzymałem detoks całkiem na sucho, nawet bez jebanego relanium, ale jest jakaś dziwna pustka we mnie.

A co do skręta to na prawdę nie wiele trzeba. Po skończonym detoksie poleciałem dwa dni na PST i wszystko zaczęło się od nowa, dwa pełne skręty. Kurwa. Ale już jest dobrze, tylko ciężko sobie znaleźć miejsce i zajęcie. Więc trzeba jednak trochę pośmigać na wyzerowanych receptorach, to że się nie czuje objawów nie oznacza, że organizm się całkiem odzwyczaił od opiatu. Nikomu nie polecam "skręta po skręcie". Straszna lipa.
Luk.low@interia.pl
  • 840 / 25 / 0
@szachmat - jesteś w wielkim błędzie jeśli myślisz ze wystarczy '' pośmigać na wyzerowanych receptorach '' już nigdy nie będziesz miał tak jak przed wjebaniem ( nie wiem w co i jak długo byłeś wjebany ile masz za soba ciągu itd ) ale załóżmy ze byłeś ostro wjebany , to teraz pilnuj się jak oka w głowie bo jak zauważyłeś wystarczą 2-3 dni i skręt powraca już nigdy nie będzie tak jak się zaczynało walnie a i pamiętaj że każdy powrót do ciągu po dłuższej przerwie jest gorszym wpierdoleniem się niż to było za wcześniejszym razem . Życzę powodzenia i wytrwałości bo za Tobą dopiero co wierzchołek góry lodowej . :-)
Uwaga! Użytkownik czarny3211 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 545 / 8 / 0
Czyli będzie co raz gorzej ? Jak dotąd, jakiś czas po detoxie zawsze mogłem sobie pozwolić na te 2-3 dni bez problemu. Po czterech miesiącach przerwy leciałem dwa tygodnie no-stop i skręta nie było. W takim razie nie tykam, bo już chodziły różne pomysły po głowie. Będzie ciężko bo akurat pojawił się dobry jakościowo mak i do tego tani. :(
Luk.low@interia.pl
  • 221 / 4 / 0
a gdzie ten mak panie szachmat ?
nic nie piszesz w stosownym wątku a tłumy ćpaków przeczesują codziennie sklepy bez rezultatu :(
  • 545 / 8 / 0
Tu miałem na myśli mak od chłopa bezpośrednio na bazarze. A w odpowiednim wątku pisałem. Ale teraz nic dobrego na sklepach nie ma, sama słabizna.
Luk.low@interia.pl
  • 477 / 18 / 0
1. Ciąg od 6 miesięcy. Do tej pory było tak, że szło PST powiedzmy w poniedziałek wieczorem, to cały następny dzień miałem spokój i dopiero na trzeci czyli w środę rano zaczynało się od kataru, po południu był już full zestaw objawów. Od 2 tygodni coś się stało i już na drugi dzień wieczorem katar, bóle i ogólne rozjebanie psychofizyczne. Dlaczego tak się stało?
2. Nie mam ubezpieczenia(karencja w UP kończy mi się za 2mc) i przez to nie mogę skorzystać ze szpitalnego detoxu. 750mg kodeiny leczy skręta i może udałoby mi się zejść stopniowo na kodeinie, ale pochłonęłoby to dużo kasy. Ma ktoś pomysł jak skołować buprenorfine? Czy lekarz prywatnie przyjmujący w moim przypadku i okolicznościach w jakich się znajduje(brak ubezpieczenia) jakbym przedstawił sytuacje jak wyglada to jest szansa na recepte? Nie wiem tabl. pod językowe, może lepsze plastry? Pamiętam, że kiedyś na dtx dawali mi bunondol i było ok.

Chcę trochę odpocząć, bo już mnie męczy to ciągłe podtrzymywanie tego co nieuniknione. Bo tak naprawdę od kilku tygodni jadę na podtrzymanie tak, żeby nie bolało, a tak żeby się naćpać porzadnie to może raz w tygodniu.
Ostatnio zmieniony 28 sierpnia 2013 przez kfap, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ukryta twarz oznacza, że wiesz
Coś z czym nikt nie godzi się..."
ODPOWIEDZ
Posty: 531 • Strona 36 z 54
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.