Jak napisał m.in. Jezus- nigdy nie używajcie nazw substancji czynnej, np. alprazolam, klonazepam. Bezpieczniej jest użyć nazw: "afobam/alprox/Clonazepamum TZF"- warto nieco przekręcić nazwę leku jakąś literówką, ewentualnie pokazać opakowanie- to mi pomogło.

Wyrecytować szereg uboków (bez przesady)- przypisanego wcześniej leku przez przedmiotowego lekarza (z początku może paść hydroxy / zolpidem czy inne nie-benzo).

Gdy lekarz słyszy nazwy substancji czynnej typu "diazepam", "alprazolam", "Bromazepam"- czerwona lampka się zapala, szanse tym samym spadają.

Co do benzodiazepiny najłatwiejszej do uzyskania - od rodzinnego- z autopsji : "afobam". O klona/ relki dużo ciężej, niezależnie od nazewnictwa :-)
Dziwne, bo relka przy Afobamie wypada lajtowo.
Mam 2 hipotezy odnośnie tego zjawiska- 1) lobbing firm farmaceutycznych; 2) relanium/ midazolam mogą mocno "ćpuńsko" się kojarzyć lekarzom- w szczególności tym starszej daty.

Co do psychiatrów, mających to w paluszku- bardziej lobbing bym obstawiał, niestety. Albo "starą szkołę" wyssaną z wykładów profesorów na uczelni.

Właśnie mnie to trochę irytuje że psychiatry na pierwszy ogień dają pacjentom, alprazolam lub lorazepam, pierwsze powinny iść benzo słabsze od diazepamu jak klorozepat , Bromazepam, Medazepam.

To chyba dlatego, że psychiatra daje benzo w celu np. niwelowania lęku, a nie ćpania :D
Lorka i alpra są najbardziej przeciwlękowe, a gdy ktoś ma takie zaburzenia, na nic zda mu się diazepam itp.

Alpre najłatwiej, zolpidem też łatwo, estazolam to już trudniej bo lekarze jakoby mają świadomość ze uzależnia.

Zgadzam się w 100% o czym już pisałem w tym watku wielokrotnie. Potem przychodzi taki pacjent po miesiącu na Xanaxie i nie wie co się dzieje, bo odstawil i leki wrocily ze zdwojona sila. klorazepat czy Medazepam tez uważam, ze to najlepsze benzo na poczatke. Bromazepam już może mieć i u wielu osob ma działanie euforyczne, dla osob z zerowa tolerka już dawki 3mg mogą "robic robote". I potem pacjent przychodzi i prosi o bromka wpierdalajac się coraz bardziej. Co do relanium to bardzo dobry wybor, jednak większość lekarzy uważa, ze to uzaleznia niesamowicie. A alpre serwują jak pojebani.

Panowie.

Mało który psychiatra daje alprę solo. Zawsze daje coś do tego. Jak już coś, to wyraźnie mówi, że bierzemy w razie ataków i krótko.

Tylko tak się nauczyło ćpuństwo, że benzo to łykamy jak tic taki, a stabilizatora nastroju już nie - bo to gówno.
Po miesiącu gdy np brane SSRI się już by rozkręciły jest czas na odstawienie benzo. Taki delikwent ląduje w czarnej dupie. Bez benzo żyć nie może, innych leków działających w danej chwili nie ma. Ataki z odbicia - więc bierzemy więcej benzo i koło się zamyka. Mamy uzależnienie po 3 miesiącach. Na dodatek stan po nadużyciu benzo się spodobał niejednemu, to czemu nie wziąć 6 zamiast 1 tabletki... tylko lepsza faza. zmiksować z innym benzo, czy dodać alko, jebać leczenie - lecimy na grubo.

Benzo są doskonałymi lekami ale branymi pod kontrolą i w ramach zaleceń lekarskich. Na forum natomiast panuje hasło typu: benzo na wszystko. a gdzie inne leki, a gdzie terapia? Leczenie schorzeń psychicznych to zadanie interdyscyplinarne i leki, w szczególności benzo są tylko częścią tego procesu.
Jak pomija się inne, to zamiast leczenia mamy do czynienia z ćpaniem, które zamienia się w bardzo ciężki nałóg.

No i jestem po dwóch wizytach bo z pierwszej nie do końca byłem zadowolony. Na pierwszej wizycie dostałem dwa opakowania Alproxu 0.5mg po 30 sztuk mimo że prosiłem o więcej z racji tego że mieszkam za granicą i następny raz w Polsce będę dopiero za parę miesięcy, chciałem nawet dopłacić wiecej. Nic to nie dało i powiedziała żebym tylko brał to doraźnie. No niech ci będzie :-D Po wyjściu od babki od razu telefon w rękę i szukanie następnego który jest najbliżej. Wizyta umowiona, po drodze zaszedłem do apteki zrealizować receptę, wsypałem wszystko do jednego słoiczka i zostawiłem 3 sztuki w drugim że niby mi się kończą i potrzebuje na juz. Miła pani powiedziała że bardzo nie lubi wypisywać tego typu leków i namawiała mnie jedna jak i druga na antydepresanty. Na szczęście argument że mieszkam za granica i nie mam możliwości próbować różnych leków jak któryś na mnie nie zadziała, przemawiał na moją korzyść. Ostatecznie dostałem parę recek na siedem paczek Sedamu 6, miało być sześć ale się pomyliła w wypisywaniu i powiedziała że będę miał jedno więcej, hehe nie narzekam. Sedam byl moim głównym celem ponieważ nie mam zamiaru startować od dużego kalibru. Podsumowując ogolnie jestem zadowolony i w ankiecie zaznaczam Bromazepam.

Dodam jeszcze że taki byłem zadowolony z tych 7 paczek że zapomnialem zabrać tego słoiczka z 3 sztukami alpry który został u niej na biurku hehe, nie chciało mi się już po niego wracać. Ciekawe czy wyrzuciła czy jednak ktoś z tego skorzysta;-)

No i co na koniec mogę powiedzieć. Grono benzozajadaczy powiększyło się o nowego członka :-D pozdro

^
Naprawdę nie masz się z czego cieszyć.

alprę najłatwiej?
Chuja prawda, wszystko zależy gdzie.
Trzech lekarzy (psychiatra prywatnie i dwóch rodzinnych) powiedziało, że afobam ni chuja.
Historia legitna, a nie "wypisz Pan mnie afobam bo tak!".
Na dodatek tych dwóch rodzinnych również powiedziało, że doreta ni chuja mimo, że brałem na kręgosłup.
Jeden jedynie na "odpierdol się już" wypisał doretę 10tab. mimo, że zawsze miałem 60tab %-D

Całkiem łatwo dostać też estazolam, jak się powie, że zolpidem nic nie dał.