kurcze no słabiej grzeje o tej późniejszej porze. wezmę pieprz i sode żeby to zniwelować i porządnie ten żołądek rozbudzic

Mnie tez zwykle 16 ruszają na granicy placebo, dziś to samo. Myślę czy nie kupić sobie jakiegoś somersby 5voltów bo jedno piwko czasem u mnie ładnie potrafi podbić kodę, ale jedno max bo większs ilość już zbija kodę

@aptekash
A biodostępność kodeiny?
Na ulotce jest napisane coś takiego:

Biodostępność kodeiny wynosi około 50-55% na skutek procesu pierwszego przejścia przez wątrobę.
Tylko 10% kodeiny ulega O-demetylacji tworząc morfinę


Przecież z tego wynika, że 10% dotyczy wchłoniętej kodeiny, a nie 10% z początkowej dawki.

Czyli dawka* 1/2* 1/10, czyli
600 mg* 0.5 * 0.1 = 30mg iv [wartosc tutaj maksymalna , a oralnie byloby maks 100mg majki ]



a wg Ciebie byłoby to aż do 60 majki i.v. i 200mg oralnie



Myślę, że moje rozumowanie jest dobre, bo takie same wyniki podają kalkulatory, zawsze tak liczylem i nigdy sie nie zawiodlem! a teraz narobiles watpliwosci!

Można spróbować grejpfrut (dobrej jakości sok z grejpfrutów, taki nie z koncentratu i najlepiej niepasteryzowany, może też być samodzielnie wyciśnięty - albo zjeść 1-2 grejpfruty - albo citrosept z apteki) DWIE DO CZTERECH GODZIN PRZED ZARZUCENIEM kody. Wkurwia mnie to liczenie, rzygać mi się chce od smaku grejpfruta, chociaż kiedyś mi smakowały, no i to też, cholera, kosztuje, przy regularnym podbijaniu działania koszt jest wbrew pozorom odczuwalny, może citrosept by wyszedł na dłuższą metę taniej niż sok). Jeżeli chcecie cokolwiek podbijać grejpfrutem, to to nie jest „popitka” do antka, to się bierze kilka godzin przed.
Składniki z grejpfruta są przerabiane przez ten sam enzym, który kodeinę metabolizuje do (nienarkotycznej) norkodeiny, dzięki czemu więcej kody może zostać przerobionej do morfiny. Smutno mi, że marnujcie potenciał grejpfruta używając go do popijania antidolu. Zablokowanie enzymu przed zarzuceniem kody daje lepsze efekty. Chociaż to dalej „kapryśna koda”, a właściwie kapryśne fanaberie ludzkiej wątroby, więc albo się uda, albo nie.

Tym czasem ja egzystuję w skrajnym niedoćpaniu, na małych dawkach kody rozłożonych na wiele porcji w ciągu dnia. Właśnie mi 60mg zlikwidowało ból żołądka. Reakcja już na etapie bólu żołądka, przed pojawieniem się mdłości, oznaczała możliwość przyjęcia „cudownego lekarstwa” doustnie, a nie wprost przeciwnie. Każda „sesja” szarpiących, bolesnych wymiotów utwierdzała mnie w przekonaniu, że nie wytrzymam odstawienia. Ale mniejsze dawki a nie cold turkey to jednak pokusa, by wziąć więcej. Póki co sobie, że i tak żadna ilość mi nie daje euforii (bo to prawda! potrzebuję przerwy, to nie ma sensu), że próby naćpania się, gdy to po prostu nie daje przyjemności, to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Więc plan jest taki, że wytrzymam biorąc tylko tyle, żeby nie rzygać, żeby nie bolało itd., sraczkę jakoś zniosę, a jak wreszcie układ pokarmowy zaakceptuje sytuację, to będę zmniejszać dalej.
Fizycznie wjebanym, zwłaszcza herbatkowiczom z braku maku (hehe) konsumującymi kodę, gorąco polecam podzielenie swojego „przydziału” kody na sześć lub nawet więcej mniejszych dawek. Komfort znacznie wyższy, niż przy (i tak skazanych na porażkę) próbach naćpania się tym badziewiem.

no i mi skoczyła tolerka n a pregabalinę... musze teraz odczekać tydzień czy ki chuj... każdym razie pisze to już któryś raz ale naprawde teraz robie czystkę tylko jedno pytanie tak z ciekawości czystej co do DXM, oprócz soku z grejfruta (co na mnie osobiście podziałało) co jeszcze moze podbić? pisze tu bo jestem na ciśnieniowym wkurwie i chce sobie z opiowraczkami porozmawiać bo wiem że mnie zrozumiecie. Rany jakie życie na trzeźwo jest paskudne, a jeszcze roote musze znaleźć, jedna rozmowa kwalifikacyjna wczoraj nie wyszła. Miałem być tym co odbiera telefony na zamówienia taxi, ale takie "zasady" jakie oni tam mieli to jakaś czysta paranoja, nie mówiąc już o łamaniu praw pracownika. A dej pan spokój eh.

Popracuj sobie na Infolinii w Call Center (Najlepiej w telekomunikacji) to dopiero kurwa zobaczysz

SampleTube, ja robiłem kilkanaście lat temu na Infolinii Technicznej Neostrady, wtedy jak powstawała - wyobraź sobie co się działo ; )

Domyślam się

dzięki bardzo, pracoałem w call center i umawiałem na jakieś zjebane spotkania, jak nic normalnego nie znajde to pewnie pójde tam na miecha żeby tylko zarobić na wyjaz który mam w kwietniu i wypierdole jak zwykle

Nie przejmuj się, ja jakiś czas temu dostałem sowitą zjebę od kierownika, współpracownicy mnie nie lubią i skarżą na mnie a nic na to by nie wskazywało, weź tu ufaj ludziom. I tak, myję się hahaha. Najlepszy call center to "Warszawskie kotłownie", jak ktoś nie ma kręgosłupa moralnego i nie rusza go, że przez niego ludzie tracą majątki swojego życia, żeby on miał prowizję i w miesiąc zarabiał 5 cyfrowe kwoty, to pare lat temu mógł się na tym ładnie obłowić.