A tak serio, to ze trzy dni wystarczy według moich doświadczeń. Ale to znowu zależy, od tego, jak szybko regeneruje się twój organizm (im bardziej ogólnie jest zajechany i niedożywiony, tym dłużej), co waliłeś (brudne spidy i masy tabletkowe, zwłaszcza robione na spirolu wymagają dłuższej przerwy, kwasek do hery też nie służy) i ile razy tego dnia w ten sam kabel.
No i klasycznie polecam heparynę, chwilę (ale nie zaraz) po strzale.
Errata: Sorry, "ile razy w ciągu dnia" wyklucza się z tej odpowiedzi, moje niedopatrzenie, bo chodziło o "od ostatniego strzału" przepraszam. Modowie, proszę scalić z tą erratą.
Niemniej trzy dni to dobre wczasy dla bata, twierdzę z moich doświadczeń.
Ból niewielki, sikiaka i śladu po wkłuciu brak - opuchlizna jest ciepła, i niewykluczone, że ja również mam lekką gorączkę.
Zgaduję że jakiś antybiotyk sobie załatwić a z pójściem do lekarza mogę poczekać dobę-dwie, i zobaczyć, co się stanie?
Jaki antybiotyk polecacie, może coś jeszcze?
Może być na receptę,
I, o dziwo, spod gólki wyłania sie działający kabel, heh.
Potem trafiłam na fotę z gnijącymi rękami Johna Frusciante pod koniec jego heroinowo kokainowego rajdu do grobu i tak się teraz przykładam do roboty, żeby w szpitalu się nie powstydzili takich warunków sterylnych.
Pozdro od Johna
czy to był pojedynczy (lub czy to jest sporadycznie zdarzający się) przypadek?
Warto się upewnić, czy serio, to uczucie wbicia do żyły, nie jest tylko uczuciem, bo to co opisujesz ("odciagam nie da się więc Wbijam troszkę głębiej i znów odciagam i również nic więc cofam igle jednocześnie odciagajac tłok i również nic więc wyciągam") brzmi, jak klasyczne pudło.
Kiedy trafiasz w kabel, to krew pojawia się w kontrolce natychmiast. Wtedy delikatnie trzeba zmienić kąt wbitej igły, na bardziej stabilny do podania, po tym warto też się upewnić raz jeszcze, odciągając minimalnie tłok, czy aby się nie wypadło no i dokończyć dzieło.
Dobrze jest wypłukać na koniec ostatnim odciągnięciem krwi resztkę towaru, ale nie jest to obowiązkowe.
Po takim gmeraniu na czuja, raz się jest w żyle = jest krew, ale zaraz się z niej wypada = brak krwi, pompka się zasysa. No i nie mówię już, że takie gmeranie sobie iglą w kablu rozdziera me czarne serce na sam tego opis. O batach nie wspominając.
Więcej praktyki i będzie coraz lepiej z zabiegami. Z całą resztą życia już mniej
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.