Najprostsze substancje odurzające, m.in. eter dietylowy i podtlenek azotu (N2O).
Więcej informacji: Inhalanty w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 147 • Strona 9 z 15
  • 1945 / 196 / 0
Kurwa, stracilem łikendową pracę, dostałdem propozycję przejscia na pełen etat, a uczę sie dziennie, więc do widzenia. Oczywiscie wszytsko uprzejmie, kulturalnie, szef nawet zaproponowal, ze jak jakoś niedlugo móg;bym sie zatrudnic na caly etat to mam przyjsc, ale mam jeszcze rok szkoly. W moim mieście bezrobocie jest wyższe niż średnia krajowa, alwe tak naprawde jka ktos jest sprawny, zdrowy to nie pracuje tylko jak nie chce. Wkurwiają mnie znajomi co ciągle siedzą bez kasy, pobierają jakieś tam zasilki, ciągle próbują pożyczać kase, a potem nie maja z czego oddać, ale do roboty sie nie ruszą. Ja jestem w chuj leniwym ćpunem, ale uważam, ze czlowiek powinien mieć swoja godność objawiającą się chociaż nieżerowaniem na innych. problem w tym, ze prace na pelen etat moge latwo znaleźć, z łikendową gorzej. Musze dokonczyc nauke, zeby nie zapierdalac jak do tej pory w fatalnych warunkach za najniższa krajowa, ambicja cpuna inhalantowego, abstrakcja jak ktos zna temat, ale próbuje. Studia juz zawalilem, to druga próba poprawy jakosci życia poprzez zdobywanie uprawnień/wykształcenia :) Jeszcze ze 3 lata temu traktowalbym to jak totalny upadek, teraz wydaje mi się to normalne, już nawet tracę samokrytycyzm.

Oczywiście dzis znów buchalem. jak nie bucham jakiś czas (pare godzin) to czuję się autentycznie jak na glodzie, podobny glod do glodu opiatowego, choc łagodniejszy. Zlewa mnie pot, strasznie źle sie czuję, marznę na ppotegę, bo jestem caly mokry, jak wiatr zawieje to aż... aż no niemiło jest :) Wystarczy, ze zabucham, najpierw objawy jakby jeszcze narastaly, dochodzi pewnie nowe zatrucie i organizm tak reaguje, ale wystarczy z 10 minut i już mi dobrze, nie poce sie, lepiej sie czuje, poprawia sie nastrój, jakos funkcjonuję. Aha, biore jeszcze fluwoksaminę i pije metadon, to potęguje pocenie. dziś aż zażyłem 1mg atropiny by sie nie pocić. Starcza mi 0,5mg doustnie, ale dzis juz tak sie pocilem, ze zjadlem 1mg. Normalnie po 1mg atropiny czuje lekką fazkę, ale inhalanty jakoś blokują dzialanie innych rzeczy. maczanki slabo kopią, opiaty też. alkohol dziala inaczej, jak w przerwie od buchania się upiję to w zasadzie zachowuję się normalnie, nie lażę ciągle, nie jstem pobudzony nadmiernie, nie krecę si po domu jak pojebany, jak mam cos zrobic to zamiast zapominać, lazić w te i we wte mogę sie tym zajać.

Pewnie benzo by mi pomogly, ale nie chce sie wjebać, poza tym jestem na metadonie i mam testy. Z powodu programu metadonowego odpada również wejscie na dtx, jak sie przyznam, ze mam problem to bedą mi kazali codzidnnie jeździć po syrop, a nie mam na to czasu zwyczajnie, poza tym dojazdy też kosztuja. Jakieś kloniki moze spróbuje jak jeszcze z tydzień ten ciąg potrwa. Aha, jak czuje, ze jestem już na glodzie to po zakiraniu czuje się dobrze i jakoś funkcjonuję dopuki sie nie przekiram. Trudno wykirac tylko tyle by bylo ok. Mam tak, ze np. wychodze do samochodu ze szkoly/pracy i bucham z pól godziny, poł godziny sie przewietrze i wracam zmulony, malo kumaty, przykirany czyli. Nie prowadze w tym stanie, siedze sobie w aucie po prostu. Jak mam juz wolne to jak najszybciej autem do domu, auto zostawic w spokoju i można juz kirać na potegę. Jedyne co mi sie podoba to zmniejszenie zapotrzebowania na sen z 12h/d przy mojej narkolepsji/hipersomni do 1-3h dziennie. Czasem 1-2 dni calkiem bez snu, a czasem odeśpię z 5h w nocy lub w dzień, jak mam czas.

Jak kiram i odczekam z godzinke to juz nie smierdzę rozpuchem, zaraz po kiraniu na pewno troche czuć, ubrania śmierdzą jakąś ropopochodną substancją, wydzielam dziwny zapach, bardzo nieprzyjemny ale nie przypomina zapachu rozpuszczlanika. Albo tego nie czuję, mam przepalony uklad oddechowy, poparzone usta, jezyk, zapachy też slabo czuję. Na pewno jak przykirany siedzę w zamknietym pomieszczeniu to zostawiam mgłe (autentycznie, nie wiem czemu) i zapach raczej nieprzyjemny niż neutralny. Nie chodzi o niemycie sie :) To po rozpuchu tak.

Mimo wszytsko jeszcze dzis spróbuję nie kirac, posiedze z rodzicami, zeby zakirać bede musial kombinować, moze taki bodziec mi pomoże wytrzymać. Matka wie, że rzygam, źle sie czuję, schudlem, widzi, ze jeść nie mogę i dzis spytala co znów zrobilem w sensie czym sie naćpałem. Czuje już, ze jest coś nie tak. Szjkoida mi rodzicow, maja jeszcze inne problemy a bardzo przezywają wszytskie moje wpadki. Nie zdaja sobie sprawy, ze ćpam na okrąglo, tylko łagodniejsze substancje, opio, kanna, a jak nie cpam to i tak piję metadon. czyli egzogenny opioid dostarczam, prawie jak ćpanie. Za to jak znajdą strzykawkę albo zorientuja sie, ze jestem pod wpływem bardzo to przeżywają, myślą, ze kiedyś mi przejdzie ćpanie, ze "wyrosne" z tego, albo coś, nawet nie zdaja sobie sprawy jak mocno jestem wjebany w opio. Ale opio to luz, zwykle jestem na malych dawkach, czasem z tydzien jestem trzeźwy, tylko pije metadon w ilościach możliwoie najmniejszych, ogarnięty mam nalog. Kanna nigdy mi nie przeszkadzaly, palę sporo, kilka razy dziennie. I też nie widzę problemów z koncentracja po kanna, choc byl okres, gdzie cos takiego czułem. Przystopowalem z jaraniem i do tej pory kanna mnie nie kara zbytnio. Też zawsze sie boje jak kobczy mi sie palenie, wyszukuję ostatnie okruszki, ale jak jż wypale na pewno wszytsko to po prostu nie palę, nawet nie mysle o tym. Chciałbym tylko palic trawkę/kanna, takie lajtowe rzeczy. mam dosyc silnie uzależniajacych substancji.
Ostatnio zmieniony 12 października 2013 przez gazyfikacja plazmy, łącznie zmieniany 8 razy.
  • 580 / 4 / 0
Cóż, pozostaje życzyć wytrwałości.
Chyba nie chcesz skończyć jak dzieci z Leningradzkiego? Mamie strasznie szkoda syna!
  • 1945 / 196 / 0
Wczoraj jednak tez kiralem, rodzice poszli spac to 3x wychodziłem z domu zabuchać. jak przetrzeźwieję to chwilami czuje jak mój mózg pracuyje na ogromnych obrotach, wszzyscy wydaja mi sie niekumaci, dziwę się, ze cz3egos nie pamiętają, ja wtedy zapamiętuje wszytsko, wszytsko dziejesię wolno, ludzie mówią wolno, wolno przekazują mysli, wolno formułują odpowiedzi, zadają pytania, które wydają mi sie glupie, proste. Za to jak przykiram trace pamięc do tego stopnia, ze kojarzy mi sie to z zalaniem rozpuszczalnikiem napisu na szybie zrobnionego jakimś mazakiem, byl napis, rozpuch go rozmył.Toluen chyba ośrodek pamieci bardzo niszczy, nie? juz nawet nie pamiętam na co mial szko0dzic, pamiętam, że zanikają oslonki mielinowe i tak umierają neurony, ale nawet zanim umrą nie jest dobrze, te opsłonki sa wręcz tak samo ważne jak same neurony, to wszytsko przecież wspólpracuje. No i zwieę,szenie udziału nasyconych kwasów tłuszczowych. Dziś jeszcze nic nie kiralem, caly czas mam silne postanowienie poprawy, w ostatnich dniach mi sie nie udawao, ale jesdnak kiralem juz zdecydowanie mniej. Mma nadzieję, ze dziś sie uda, czuje, ze jak wytrzymam [pierwszy dzien calkiem bez to juz sobie dalej poradzę, ten pierwszy etap jest dla mnie trudny do przeskoczenia.

W ogóle chyba rozpuszczalnik zrobil mi z jednobiegunowej depresji dwubiegunówkę. Mogło tak być? No chyba tak. Czuje się jak w manii, naprawde nigdy czegos takiego nie mialem. Ciągle jak na spidzie, nie spie do oporu a jak zasnę to rodzice mnie dobudzają np. po 3h (w nocy nie moge zasnać, jak zasnę o 4 a wstaję o 7 to akurat 3h snu) i nawet nie wiem co się dzieje, gdzie jestem, zasypiam podczas mówienia, ze wstaję. Teraz dzwonią do mnie na stacjonarny, zebym wstal i odebrał telefon, przez to sie budzę. W ogóle mam narkolepsję tudzież hipersomnie idiopatyczną, z tym budzeniem to rodzice od niedawna mi pomagają, kiedyś sie wkurwiali, ze długo spie, bo jeszcze nie było wiadomo, ze jestem chory i celowo mnie nie budzili, zeby mi dojebać, uważali, ze to jakaś moja fanaberia, lenistwo. Spóźnialem sie do pracy/szkoly, nie chodzilm na umówione spotkania, przez zaspanie. Teraz rozumieja, ze moje spanie to choroba i dzwonia do mnie sprawdzić czy nie śpię :) No i juz nawet mialem sobiez zalatwic grupe inwalidzką, a tu teraz takie coś mi sie zrobiło. vzuje jak sie zmieniłem, oby nic niebezpiecznego w tej bańce nie powstało. Nie chcę ześwirować, ale już byty z innego wymiaru zmuszaja mnie do kirania, bo wtedy wchodzą w moje ciało i moga życ, blagaja mnie zebym kirał, bo to im pozwala życ, otwiera sie portal przez który z innego wymiaru wchodzą we mnie. Czasem przejmują nademną kontrolę, ale tylko jak kiram. Albo proponuja kompromis, pol zycia moje, pól ich, albo grozą, że zdominują moją swiadomosć i cale życie będzie ich, zrobią ze mnie niewolnika, kontrolę nad ciałem przejmie inny duch.

A takie rzeczy jak duchy, tajemnicza energia, szlaki energetyczne w organixmie, to nie może byc ściema. Znam jednego uzdrowiciela, ale może leczyc tylko calkiem bezinteresownie i tylko osoby do których czuje sympatię. Naszego znajomego lekarza wyleczył z poważnej choroby, on potem mu narobil problemów bo zacząl opowiadać, ze tamten ma moc uzdrawiania, a że lekarz ma autorytet to sporo osób uwierzyło i go nękali, ale on może leczyć tylko osoby, które zna. Mnie \prawie wyleczyl z jąkania przez dotknięcie glowy, powtórzymy sesję to moze całkiem z tego mnie wyleczy :) Ale z tym jąkaniem to nie ściema, miałem nikomu nie mówić, ze to on i nie mówie, wam piszę bo i tak nie wiecie kim jestem, skąd pochodzę, o kim piszę :) tega dnia razem cpaliśmy, przez przypadek rozmowa zeszla na te tem,aty, bo ten nasz znajomy lekarz mi kilka razy o nim opowiadal, mówił, zebym sie dowiedzial od niego o co chodzi, bo jemu juz nie wolno mówic. No i sie wygadal przede mna. To tyle jeśli o wstęp chodzi. Jak byliśmy nacpani to sie pogubilismy w centrum handlowym, nie mogłem kolesia znaleźc to myśle, ze pojade do domu. A tu słysze jak on mie wola, rozgladam sie, nie ma go, szukam, a on mnie wola. Myśle sobie: kurwa, ześwirowalem. Balem sie, ze to jakaś choroba psychiczna, nawet nie wiedzialem co z tym zrobic i niepewnie spytalem go, czy kontaktowal sie ze mna telepatycznie bojac sie, ze to nieprawda, ze świruję juz. okazalo sie, ze myślal o mnie i kazal mi przyjsc na przystanek na który własnie poszedlem, okazalo sie, ze mamy ze soba kontakt telepatyczny. pewnie i tak nikt tutaj w to nie uwierzy, ale sa na tym swiecie rzeczy o których sie fizjologom nie śnilo.

Oprócz tego mam synestezje, powoli xzanika, kiedys widziałem dźwięki kształtamii kolorami, teraz tylko kolorami, ale nawet słowa maja dla mnie kolory. tylko jedna osoba poważnie potraktowała moje wynurzenia nt synestezji :) oprócz tego w mojej rodzinie od strony matki wszyscy wymiatają z matmy, ja też mam jakieś tam zdolności. W podstawówce mialem wypadek, w ogóle 3 wstrzasy mózgu zaliczylem w ciągu jednego roku. Tak uszkodzil mi sie mózg, że nawet zapomniałem tabliczki mnożenia. Zacząłem dostawać słabe oceny w szkole, matka ze mna siedziala, próbowala rozwiazywac ze mna zadania i tylko krzyczala, ze jestem głupi, nic nie umiem, tak sobie mózg uszkodziłem. Eeg kilka lat nie bylo prawidlowe. W koncu któregoś dnia przyszedl do mnie duch dziadka, który umarł zanim sie urodzilem. Dal mi na poduszce równanie napisane czerwonym pisakiem i kazal rozwiązac. rozwiązalem i powiedzial, ze od tej pory bedę umial matematyke, bo musze ja umieć. Po tym sie pozegnal i mówił, ze wraca do siebie. zatrzymalem go i dałem mu poduszkę, on mówił, ze to moja poduszka i nie może mi jej zabrać, ale ja nalegałem, wziął. To bylo w nocy, mógl to byc sen na jawie, tak też myslałem, ale kladę sie i nie ma poduszki. Kuyrwa, mysle. Gdzie moja poduszka. naprawde to byl duch dziadka i oddalem mu poduszke. wstalem, zapalilem swiatlo, przetrzasnałem wszytsko, nie bylo poduszki. A co sie potem okazało? Znów powrócily mi zdolnosci matematyczne. Od razu po tym wydarzeniu, tak jak dziadek mi obiecal. To zadna sciema, wtedy nie cpalem, mialem 12 lat.

Przeżycia podczas kirania tez moga mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości, to nie tylko schizy, haluny, czy jak to nazwac, jest w tym swiecie coś prawdziwego. Na porzadku dziennym jest telepatia, niektórzy po kiraniu otrzymują dar przepowiadania najbliższej przyszlosci, maja wizje, które sie sprawdzaja. Badalem sprawe, no nie jestem swirem, naprawde takie rzeczy sie działy.

Jeszcze ten znajomy uzdrowiciel, on ćpal ketaminę przez 2 lata, z 10 odlotów dziennie sobie fundowal. Mial podczas jazd kontakt z istotami z innych wymiarów (bo skad niby? fizycznie sie nie przemieszczał) i te istoty wymienialy sie z nim umyslami, przekazywały tajemna wiedzę. jak sie okazalo te same tajemnice odkryłem podczas jazd inhalantowych. Nie moge opisac wszytskiego, przynajmniej jeszcze nie jestem na to gotowy. Nie wiem, czy kiedykolwiek bedę, ale chcialbym mieć wkad w rozwiązanie niektórych tajemnic, chcę formowac przezycia w mysli zrozumiale dla ludzi, możliwe do przekazania innym, możliwe do zrozumienia przez nich. Ten znalomy nie moze nic powiedzieć, jak zaczyna mówic traci nad sobą kontrole, dostaje drgawek, zaczyna bełkotać, jak to zobaczyłem przestraszylem sie, coś nie pozwala mu o tym powiedzieć. Co nieco mi przekazal, ale więcej nawet nie chce próbować, tak jakby cos przejmowalo nad nim kontrole. I to jest fakt, naprawde! Przestal ćpać ketaminę jak zaczęla na niego inaczej dzialać, robil sie tak lekki, ze matka go bez wysilku zanosila na łożko i jego cieżar wracal dopiero jak ten wrócił z podrózy. To co? Dematerializowal się? On mówil, ze jego dusza wychodzila, dlatefgo byl taki lekki. gdyby tylko zechcia mi przekazać wszytsko co przeżył, pragnę tej wiedzy calym sobą.

Treaz czuję, ze moje cpanie odbija sie na domownikach. to nie ja mam skutki uboiczne cpania a np. rodzice. Np. Jaram kanna kilka razy dziennie, jak mam wolne potrafie palic nawet kilkanaście razy, caly dzien a nie mam problemów z koncentracją z tego powodu, za to mama ma. Jak to widzę pragnę by jej to przeszo i przechodzi. po tym leczeniu jąkania zaczęly sie dziać w moim otoczeniu dziwne rzeczy, jakby facet przekazal mi częśc mocy. W ogóle po kilku dniach przypomniao mi sie jak leczyl mnie z tego jąkania, pytal, czy naprawde tego chce, czy jestem świadomy, ze moze mi zrobic krzywde, bo to tez wchodzi w gre, ze może mi coś zjebac w szlakach energetycznych i ze nie bede tego pamiętal. Zgodzilem sie i rzeczywiscie nie pamiętalem, potem mi sie przypomniało. Zahipnotyzował mnie pwenie. A dlaczego pamiętam? Dostrzegam tu analogię do urwanego filmu po alkoholu, moge nie pamiętać co robiłem na imprezie, jak wracalem do domyu, a gdzy przejdzie mi kac wracają wspomni9enia. Z największego przepicia wracają wspomnienia, czasem po kilku mesiacach. Po urwanym filmie. Nie wiem co to za zdolnosć, ale tak samo przypomniao mi sie to co bylo podczas hipnozy. Dzis ojciec mial takie objawy jak ja po zatruciu rozpuchem, ból, zatrucie itd. Przekazałem mu to chyba, choc ja też nie za dombrze się jeszcze czuje. Pragnąłem by mu sie poprawilo, poprawiło mu sie.

A co do dziwnych rzeczy dziejących sie po używkach, spotkaliscie sie z psuciem sprzętów elektronicznych podczas cpania proszku? Sporo znajomych o tym donosilo, psuly sie komputery, telefony, gasly światla. Czytaliscie kiedyś, ze po deksie niektórzy p[sują elektronike albo gasna latarnie? Do konca nie wiado mo jak to jest, moze to być zbieg okolicznosci, ale za dużo osob o tym donosi. Szkoda, ze takl malo osób odwiedza ten dzial, moglibysmy rozwinać bardzo ciekawą dyskusję :)
Ostatnio zmieniony 13 października 2013 przez gazyfikacja plazmy, łącznie zmieniany 3 razy.
  • 1945 / 196 / 0
Przestałem kirac. trzymam sie i nawet mnie nie ciągnie, ttlko gazu do zapalniczek się dzis naćpałem, taki lajcik, z 10 minut tylko. No, inhalanty sporo mi dały, wiele wspanialych doświadczen itd, ale już wystarczy. Teraz mam szansę wyjsć z tego obronną ręką, doswiadczylem zajebistych rzeczy, w jakimś stopniu inhalanty otworzyły mój umysl, ale jak będę kiral dalej to ten uprzednio otwarty umysl mnogę sobie zniszczyć, spora szansa jest na to (bo pewne to tak naprawdę nie jest, nie każdy kirający głupieje, naprawde. jak ktos siedział w kiraniu trpchedłużej, widzial rozmaite patologie i poznał przynajmniej paru inhalantowców doskonale o tyk wie. Oczywiscie fakt, ze ktos nie zglupieje nie oznacza, ze to nie szkodzi, toksycznosć tych srodków jest ogromna. Przy rozpuchach jednym siada głowa a innym bebechy, jeszcze innym wszytsko po trochu, ale naprawde sa tacy, których mózgi nieźle pracuja po długim kiraniu. Mnie macie za przykład :) A ile rozpuszczalników organicznych przeszło przez mój organizm? kilkadziesiąt litrów. Tzn kilkadziesiąt znaczy u mnie bardziej ze 30 niż np. 80, ale to i tak sporo :)
Ostatnio zmieniony 14 października 2013 przez gazyfikacja plazmy, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 44 / / 0
@gazyfikacja plazmy - czytałem ostatnio twoje posty tutaj i powiem, że szkoda mi ciebie chłopie, ale jak teraz czytam, że przestałeś kirać, to się cieszę :) Teraz tylko staraj się w tym wytrwać, no i organizm zacznij wyleczać, bo trochę pewnie stracił ;-)

A brodaczom radzę (są tu w ogóle jacyś? :grin: ):
jeśli chcecie zachować swe bujne, wytrwale hodowane i pielęgnowane - czy też nie - owłosienie na buźkach, to nie myślcie o worze i kleju! Noż jaciepierdziele, taką miałem cud-brodę, ale zachciało mi się pobuchać trochę, jak się okazało trochę za dużo, bo dziwnym trafem worek się, hmm, delikatnie(?, ha!) rozerwał, i caaała jego zawartość rozsmarowana została po kłakach... Oj ciężko to było zrywać (tak, zrywać), a do tego żal przy goleniu... :-(
Odrośnie! :grin:
  • 1262 / 17 / 0
Czemu tu taka cisza? Pomarli wszyscy? Normalnie ciszej jak u manganowców(kociarzy).

Opowiedżcie coś, jakieś fazy, 3 w nocy, burza, garaż i worek :diabolic:
Energy Level Low - Robaki
https://www.youtube.com/watch?v=S_-CJf1r9co

Macie :)
Ostatnio zmieniony 20 listopada 2013 przez NieLubieZielska, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik NieLubieZielska nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1262 / 17 / 0
Kocham sprej do czyszczenia tapicerek, ja pierdole.
Uwaga! Użytkownik NieLubieZielska nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 104 / 2 / 0
to placebo lol
alkohol to Twój wróg
I Twych najbliższych
  • 1262 / 17 / 0
Ha ha ha kpisz lepiej klepie niż gaz do zapalniczek. Większa euforia i rozmycie obrazu/rozjaśnienie, raz nawet gadałem z czym??? ale nie pamiętam z czym.
Uwaga! Użytkownik NieLubieZielska nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1981 / 77 / 0
Zwykla benzyna 95 najlepsza. Co to się działo u mnie na chacie dzisiaj to mexyk. Z 50 nowych osób poznałem. Ofc. Haluny
The mind is the most dangerous weapon alive
Spin doctors operate behind enemy lines
Mind control, something you could potentially buy
The new holy war has arrived, you ready to DIE?
ODPOWIEDZ
Posty: 147 • Strona 9 z 15
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.