Czy to możliwe, iż istnieją ludzie odporni na daną roślinę. Tacy jak Yattamann, czy np. ja? Cholerka nic, z tego, o czym piszecie, nie odczuwam. Myślałem o połączeniu z alkoholem, jako tzw. popitka do dobrej wódy. alkohol jest moją ulubioną używką, stąd ten pomysł. Obawiam się jednak, że znów nic z tego nie wyjdzie, bo polska dusza indiańskich duchów nie dostrzega. Pisząc poważniej, myślę, że działanie jest jeszcze niepoznane. Być może funkcjonuje tu podobny mechanizm, jak w przypadku tytoniu. Jedni palić mogą a inni chorują i nigdy jaraczami nie zostaną, ponieważ nikotyna skrajnie im szkodzi. Niektórym niby nic nie przeszkadza, ale się nie uzależnią, bo zwyczajnie nie widzą w paleniu niczego przyjemnego.

Dziwi mnie to, że guayusa nie jest jeszcze u nas bardziej popularna. Większość osób, których częstuje herbatką, jest zachwycona. Działa subtelnie, jasne, ale jednocześnie wyraźnie. Podnosi nastrój, pobudza, jednocześnie rozluźniając, oczyszcza umysł. Yerba się nie umywa. Chyba sprowadzę 10kg z Peru i zacznę to promować w naszym kraju :-D

Absolutnie się zgadzam, ilex pobudza w bardzo fajny sposób i do tego smakuje naprawdę dobrze. Ciekawe jest też jej oddziaływanie na sny - stają się bardziej przejrzyste i łatwe do zapamiętania, myślę że guayusa idealnie sprawdziłaby się w polączeniu z ADR. Yerba w porównaniu do niej jest mocno średnia zarówno jeśli chodzi o smak jak i działanie.

A co do popularności to ilex guayusa jest dostępna w niewielu sklepach, no i raczej do tanich nie należy...

Podbijam! Również jestem megafanem tej rośliny o czym pewnie już tutaj pisałem. Działanie jest fizycznie bardzo subtelne, aczkolwiek mentalnie dostatecznie wyraźne i urzekające. :-)

Mnie się też bardzo podoba. Działa przyjemniej niż yerba (a niźli guarana, czy kawa to już na pewno), ale do nauki, jak i innych czynności, wymagających większego wkładu umysłowego, to się nie nadaje moim zdaniem. Mimo dużej zawartości kofeiny nie stymuluje mnie i nie pcha tak do działania jak rośliny wcześniej wspomniane. Występuje po tym takie lekkie otępienie, przynajmniej u mnie.

śmiem twierdzić, że kofeina zawarta w guayusa'sce nie działa z naparu. ogólnie po małych dawkach kofeiny mam spore problemy ze snem, zaś Ilex'a często stosowałem
jako środek nasenny, po wypiciu robi beton z człowieka w moim przypadku.

Zamówiłem dziś na próbę 100 gramów Ilexa w celu przetestowania tegoż cudeńka.
Od jakiegoś miesiąca, może dwóch codziennie 2-3 razy dziennie piję wyciąg z Dziurawca (który jak wiadomo też jest słabym MAOi) i suplementuję dietę w Żeń-szeń, lecytynę i magnez. Codziennie piję bardzo dużo kawy (4-5) i średnio co drugi dzień popijam yerbę, ale popołudniami, bo w pracy myślą, że bombilla to faja wodna i nie chcę się narażać xD
Interesuje mnie następujące połączenie: Ashwagandha (Witania ospała) + Żeń-szeń syberyjski + Ilex guayusa + lecytyna + magnez + Yerba.
Ktoś z Was łączył Ilexa z innymi MAOi pochodzenia roślinnego? Mam nadzieję, że ten miks zauważalnie załata dziury w pamięci/intelekcie powstałe po kilkuletnim borowaniu receptorów Benzodiazepinami, kodeiną, alkoholem i THC.
Zdam Wam relację, jak już przetestuję tych kilka magicznych roślin ;-)
Byłoby znakomicie, gdyby ów miks nie tylko wstawił kilka wypadłych klepek do łba, ale też zajął się nerwicą, która ostatnimi czasy daje mi się coraz bardziej we znaki.
Liczę też na indukcję świadomych snów ze strony Ilexa.

Edit: czytając ten wątek kilkakrotnie natknąłem się na wzmiankę o połączeniu 5-HTP z Ilex i ktoś napisał, że niektórzy doświadczają euforii, inni zaś mają Zespół Serotoninowy.
Może po krótce to wyjaśnię - otóż 5-HTP jest prekursorem Serotoniny. Ilex jest MAOi. Jedno i drugie prowadzi do zwiekszenia ilości tego neuroprzekaźnika. Dlatego też w zależności od dawkowania u jednych osobników miks taki może wywołać euforię, u innych - gdy Serotoniny będzie po prostu za dużo - ZS.
Między silną euforią a ZS jest niestety cienka granica, stąd dualistyczne oddziaływanie takiego połączenia na ludzki organizm.

w jakiej ilości pijecie z tego herbatki - kupiłem sobie liście w jednym ze sklepów parzyłem parę razy tak po 5-6 szt liści ale jakoś nie czuję żadnych efektów działania.

Parzycie z większych ilości czy może na mnie to zwyczajnie nie działa ?

gotuj kilka minut na malym ogniu i będzie lepiej:) Ilość powinna być ok

Zaciekawiony różnymi opiniami kupiłem liście tej roślinki w MO, rozdrobniłem, zalałem 8g wrzątkiem, zostawiłem na tak z 10 minut... i przeszedłem do testów. Jeśli chodzi o działanie sedacyjne / stymulujące to wygląda na to, że u mnie się wyzerowały. Jedno co odnotowałem to nieznaczna aczkolwiek wyraźnie większa od placebo poprawa nastroju i parę regularnych skutków przedawkowania kofeiny tj. wzmożona potliwość czy częstsze wizyty w wc.
Następnym razem zainspiruję się wskazówką (post wyżej) Jakcha i pogotuję kilka minut; może efekty będą ciekawsze, narazie jednak yerba zdecydowanie u mnie pokonuję guayusę.