ODPOWIEDZ
Posty: 49 • Strona 2 z 5
  • 1472 / 196 / 0
Exagon pisze:
@up: "Pamięć wody" jest tak samo wątpliwą teorią jak sama homeopatia..
O ile homeopatia do mnie nie przemawia to z pamięcią wody jest dużo fajnych doświadczeń. Oglądałem nawet dokument, w którym przeprowadzano doświadczenie: przezroczyste pojemniki z wodą stawiano obok różnych źródeł muzyki i zamrażano je.
Te, które "słuchały" muzyki klasycznej (a więc bardziej symetrycznych i neutralnych fal dźwiękowych), tworzyły bardzo symetryczne kryształki lodu, o różnych pięknych kształtach (było pokazane w powiększeniu), a te np. przy muzyce metalowej były bez składu, takie brzydkie i w ogóle.

Podobna rzecz jest z oddziaływaniem na człowieka kolorów. Nie pamiętam już szczegółów doświadczenia, ale też widziałem, jak jakiś siłacz podnosił ciężary sukcesywnie, gdy patrzył się pół minuty na kolor różowy przed podnoszeniem tracił 30% siły, patrząc na inny kolor (nie pamiętam jaki, ale to też kwestia indywidualna) zyskiwał ok. 10-20.

Jeśli homeopatia opiera się o tego typu rzeczy to może coś w tym jest. Ja jestem otwarty i nie neguję tego kompletnie, aczkolwiek próbowałem w swoim życiu (a raczej moi rodzice próbowali na mnie) sporo leków homeopatycznych swego czasu (za dzieciaka) i nic z zaburzeń/chorób nie znikało prócz kasy z portfela.
Poza tym jak pamiętam to ci "lekarze" nigdy nie wzbudzali zaufania, ubierali się jak normalni ludzie, przyjmowali w domach. Zero wyglądu kliniki czy fartuchów, zero jakiegoś dobrego podejścia do "pacjenta". Dziwne to było i nie mam zamiaru się na to decydować więcej.
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 478 / 21 / 0
Szoopen pisze:
szalonykot pisze:
Homeopatia jest najbardziej znienawidzoną przez WHO gałęzią medycyny alternatywnej.
W Biblii zakodowane jest tajne przesłanie - "złoto, kadzidło, mirra".

http://www.akademia-homeopatii.pl/aurum-metallicum/ <- złoto
http://odkrywcy.pl/kat,111404,title,Mir ... aid=610a16 <- Z jakiegoś dziwnego powodu, kadzidło i mirrę znaleźć można w najbardziej obfitych w konflikty rejonach tego Świata.

Wnioski sam/sama powyciągaj.
Sugerujesz jakiś wielki spisek? Wielcy tego świata chcą nachapać się mirry i kadzidła?
Już nie pamiętam niestety o co mi chodziło.
Ale byłem wtedy tak naćpany że prawdopodobnie mogło chodzić o cokolwiek. :'(
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 169 / 1 / 0
@TylerD.:
Opisz mi to doświadczenie dokładniej ;) bo jeżeli woda zamarzała w trakcie słuchania to raczej patrzyłbym w kierunku oddziaływania fale dźwiękowe-cząsteczki mimo że woda ma bardzo ciekawe i niespotykane w innych substancjach właściwości.

Kolory działają, każdy projektant ci to powie. Bądź spokojny w całkowicie czerwono-krwistym pokoju (doświadczyłem tego na sobie) ;)

Homeopatia ma jak dla mnie znaczenie czysto psychologiczne podobne do placebo. Bo skoro miały by działać takie znikome stężenia substancji, to na co komu 40% gorzała..
Matula razu pewnego przepisane dostała od wioskowego konowała (chodziły plotki że to weterynarz, tylko że kunie we wsi zdechły to ludzi leczy) osławione Oscillococcinum. Zero efektu jeśli chodzi o działania pożądane.


Jako pracownik naukowy, sam nie odrzucam żadnej hipotezy czy teorii całkowicie. Być może że za kilka lat będziemy posiadali instrumenty które pozwolą zbadać te zagadnienia.
Ostatnio zmieniony 11 sierpnia 2013 przez Exagon, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1472 / 196 / 0
Nie pamiętam już tego dokumentu, czy zamrażano ją po tym czasie (a wydaje mi się, że zamrażano po, a nie w czasie słuchania).

Kolejna rzecz niezgodna w homeopatii, info z ulotki:
http://www.doz.pl/leki/p955-Oscillococcinum
Wskazania: Objawy grypy, przeziębienia i infekcji grypopodobnych: gorączka (do 38,5°C), uczucie ogólnego rozbicia, bóle mięśniowe i kostno-stawowe.

Dawkowanie: Doustnie. Dorośli i dzieci od 6 roku życia: początek infekcji - zażyć jedną dawkę leku jak najwcześniej, w razie potrzeby powtórzyć 2 – 3 razy co 6 godzin. Rozwinięta infekcja: po 1 dawce leku rano i wieczorem przez 3 dni. Zawartość tubki rozpuścić w ustach trzymając pod językiem. Dzieci poniżej 6 roku życia: według wskazań lekarza. Granulki można rozpuścić w niewielkiej ilości wody i podawać łyżeczką. Zapoznaj się z właściwościami leku opisanymi w ulotce przed jego zastosowaniem. Przed zastosowaniem leku należy sprawdzić datę ważności podaną na opakowaniu (etykiecie). Nie należy stosować leku po terminie ważności. Przechowuj lek w szczelnie zamkniętym opakowaniu, w miejscu niedostępnym i niewidocznym dla dzieci, zgodnie z wymogami producenta.
Wg homeopatii im mniejsze rozcieńczenie tym lepiej (nawet jak nie ma substancji czynnej), ale już w ulotce info, żeby powtarzać w razie braku efektu... czyli co - dawka za mała? %-D

Pamiętam jak kiedyś łykałem takie granulki to mi się to podobało za dzieciaka, bo były słodkie :D

Stronka oficjalna: http://www.oscillococcinum.pl/

Znam się na temacie i ta strona zawiera większość obecnie skutecznych, marketingowych technik, w tym zatajania istotnych informacji jak najbardziej się da. Jest wszystko - wygląd, info o zniżkach, spot reklamowy, opinie klientów, info o braku zgłoszeń działań niepożądanych, no totalnie wszystkie techniki jakich sam używam do manipulacji w sprzedaży produktów (i to skutecznie).

Jest info, że zawiera substancję czynną i nie powinno się przyjmować leku w przypadku nadwrażliwości, ale jak wiemy nie ma tam ani jednej cząsteczki substancji czynnej, tylko cukier. Poza tym lek jest w postaci granulek cukru, więc gdzie tutaj odcisk na wodzie i metoda potrząsania?

Dodatkowe info sugerują, żeby powtarzać dawki (to, o czym pisałem wcześniej).

Nie wiem jak z resztą leków homeopatycznych (szczególnie interesujące są te o wyższych stężeniach, gdzie substancja czynna jest nadal w roztworze), ale Oscillococcinum i firma Boiron wyglądają jak jedna wielka maszyna do klepania kasy, tym bardziej że równie dobrze całe palety "leku" mogą iść jako cukier i laktoza, bez rozcienczania, bo kto to tak naprawdę kontroluje...

Opinia "klienta" (na 100% lipa, sam też piszę lipne do takich stronek):
Przykładowe opinie pacjentów o Oscillococcinum®

2-3 dawka zaczyna działać. Pierwsza jak wezmę rano, to jeszcze tak się męczę troszkę. Jak potem wezmę po południu i wieczorem, to już jest dużo lepiej. A najlepiej na drugi dzień

Praktyczny w zastosowaniu. W podróż zabieram – mam potrzebę w samochodzie, to mogę sobie zaaplikować. Jeśli tak trzeba. Nie potrzebujesz do tego wody, nie potrzebujesz nic po prostu łyk i już. Jednak większość leków trzeba albo rozpuścić w czymś, albo łyżkę mieć, albo popić, albo miarkę
Mogliby się bardziej postarać. Fakt, język powinien być potoczny, ale to wygląda jakby pisał to debil albo była to opinia z translatora. Dodatkowo ten 'klient' wymienił zbyt wiele "zalet", nikt normalny się nie skupi na pisaniu o łyżkach, popijaniu i miarkach, ludzie wymieniają zawsze 1-2 dobre cechy i taka opinia jest na jedno lub dwa zdania. To już zaczyna przypominać recenzję i widać, że marketingowy Boironu się zapędzili i oprócz wiedzy o technikach nie mają wiedzy psychologicznej.
Ostatnio zmieniony 12 sierpnia 2013 przez Tyler Durden, łącznie zmieniany 2 razy.
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 992 / 24 / 0
Exagon pisze:
Matula razu pewnego przepisane dostała od wioskowego konowała (chodziły plotki że to weterynarz, tylko że kunie we wsi zdechły to ludzi leczy) osławione Oscillococcinum. Zero efektu jeśli chodzi o działania pożądane..
Ale czy diagnoza była poprawna? W Polsce jest ten problem, że nie ma u nas zarejestrowanego zawodu homeopaty. Kwalifikacje trzeba zdobywać za granicą, więc trudno powiedzieć czy Polscy homeopaci sprzed 20lat reprezentowali jakikolwiek poziom w tej dziedzinie. Pewnie jest tak jak ze wszystkim, trafi się zły lekarz i dobry. Tutaj jest to trochę w tą pierwszą stronę bo nie ma określonych norm i tutaj zawód jest bardziej zaniedbany.

Możesz przybliżyć dlaczego ten Oscillococcinum był taki osławiony?

Poza tym dobór leku to naprawdę delikatna sprawa. Trzeba mieć naprawdę sporą wiedzę, żeby dobrać lek do choroby. Jeżeli ktoś nie wie jak to się odbywa na poziomie podstawowym to bardzo dobrze jest to opisane w słynnej "próbie chininowej". Jest to ściśle związane z regułą similar. Hahnemann zauważył, że choroba ma pewną specyficzną gamę objawów. Roślinny lecznicze także wywołują pewne objawy chorobowe na człowieku zdrowym. W skrócie: im bardziej grupa objawów choroby pasuje do efektów ubocznych rośliny tym bliżej jesteśmy odpowiedniego leku na tą daną chorobę. Pomijam w tym wypadku cała procedurę czyli wywiad, cechy osobnicze (tutaj często korzysta się z obserwacji hipokratesa) itd.

Spodobała mi się jedna z obserwacji Hahnemanna, jako że sama homeopatia nie jest rozwiązaniem na wszystkie choroby. W początkowych przypadkach lub przy ciężkich schorzeniach stosował homeopatię i allopatię. Gdy widział efekt swojego leczenia, stopniowo odstawiał normalne leki. Gość nie był ignorantem, żaden prawdziwy naukowiec nie jest. Myślę, że podstawą jest nowoczesna wiedza medyczna, ale ignorantem jest ten co uważa, że tysiące lat pracy ludzi to zwykłe znachorstwo i bajki. Korzystanie z dzieł medyków starożytnych i także późniejszych okresów to także lata obserwacji i pracy na zdrowiem człowieka.

@Tyler orientujesz się kiedy był taki bum homeopatii w Polsce? Jakoś za bardzo mnie to nie dziwi, że ktoś chce zbić kasę na alternatywnej medycynie. 80% alopatii to zbijanie forsy, czemu by nie zbić na homeopatii? Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał potrzebującego naciągnąć. Produkcja takich cukrowych kuleczek to pewnie nie są kokosy ;)
Właśnie w tym jest problem, że jak siedzi się w tej dziedzinie to zauważa się że prawie wszystkimi kieruje kasa. Medyczne zawody nie powinny się na tym opierać. Tutaj powinno liczyć się zdrowie pacjenta - jego portfela też ^_^
Ostatnio zmieniony 12 sierpnia 2013 przez Wildzen, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1472 / 196 / 0
Wildzen, Hahnemann był świadomy tego, że rozcieńczenie na maxa nie da substancji czynnej w ogóle i zresztą wtedy nie było takich rozcieńczeń. Obecnie stosuje się je tak ogromne, że substancji czynnej nie ma, a dodatkowo "leki" (może powinienem powiedzieć cukier?) są często w postaci granulek (bez wody).
Nie wiem co tu dobierać i jak to ma działać, ale chciałbym połknąć wszystkie leki homeopatyczne naraz (te o super niskich stężeniach bez substancji czynnej zauważalnej) i zobaczyć, czy cokolwiek klepnie :D

Nie wiem też o jakich kwalifikacjach mówisz, kiedyś szkół homeopatycznych była masa i nie bez powodu je zamknięto.

Może coś jest w tej homeopatii, ale pewnie to po prostu nie działa i ludzie ślepo w to wierzą, bo praktyka przez tyle lat nie mogła pójść na marne. Jasne, że mogła - wiele pomysłów powielanych przez lata jako "bezpieczne i sprawdzone" okazywały się później nietrafionymi (talidomid, pierwsza pomoc, krwotoki z nosa itp.).
Jeśli coś nie działa to trzeba odpuścić i szukać innej drogi.

Też znam zasadę czym się strułeś tym się lecz i używałem jej na kaca po przechlaniu... aż dorobiłem się alkoholizmu i poważnych problemów przy każdym odstawianiu, z psychozami włącznie.

Inna sprawa to szczepionki, przy których mamy udowodnioną skuteczność wytwarzania przez organizm przeciwciał na wirusa. Czasami szczepionki potrafią też nabroić lub aktywować wirusa, ale to ryzyko przebadane i wliczone - w tym skuteczność jest potwierdzona badaniami naukowymi.
Przy homeopatii tego nie ma, zresztą w krwii mamy też mnóstwo różnego syfu i organizm go olewa. Podczas zastrzyków też oprócz substancji czynnej dostajemy syf, to samo biorąc normalne tabletki (ale tu akurat nie przedostaje się go tyle bezpośrednio do krwii).
Skoro organizm olewa masę różnych cząsteczek, które w sobie mamy, to bardzo wątpię, by tak małe dawki substancji homeopatycznych lub ich brak robiły jakąkolwiek różnicę prócz skutecznego efektu placebo (tego akurat nie można zarzucić - ludzie, którzy wierzą w homeopatię mają naprawdę silny efekt placebo, który ma udowodnione działanie pomagające w walce z chorobami, czy z bólem - i to akurat jest OK, bo to działa, ale to nie zasługa leków homeopatycznych tylko psychiki ludzkiej i jej oszukania :) ).

Póki co Wildzen twoje posty wyglądają jakby Hahnemann (jeden człowiek!!!) był dla ciebie jak Mahommed dla muzułmanów - taki kult człowieka, który "nie może się mylić".
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 992 / 24 / 0
Tyler Durden pisze:
Wildzen, Hahnemann był świadomy tego, że rozcieńczenie na maxa nie da substancji czynnej w ogóle i zresztą wtedy nie było takich rozcieńczeń. Obecnie stosuje się je tak ogromne, że substancji czynnej nie ma, a dodatkowo "leki" (może powinienem powiedzieć cukier?) są często w postaci granulek (bez wody).
Nie wiem co tu dobierać i jak to ma działać, ale chciałbym połknąć wszystkie leki homeopatyczne naraz (te o super niskich stężeniach bez substancji czynnej zauważalnej) i zobaczyć, czy cokolwiek klepnie :D
Muszę przyznać, że na własne oczy widziałem jedynie max D12. Szkoły jak widać są różne. Metody leczenia i leki również. W granulkach cukrowych nie stosuje się wysokich potencji bo nie może zajść efekt "pamięci".
Może coś jest w tej homeopatii, ale pewnie to po prostu nie działa i ludzie ślepo w to wierzą, bo praktyka przez tyle lat nie mogła pójść na marne. Jasne, że mogła - wiele pomysłów powielanych przez lata jako "bezpieczne i sprawdzone" okazywały się później nietrafionymi (talidomid, pierwsza pomoc, krwotoki z nosa itp.).
Jeśli coś nie działa to trzeba odpuścić i szukać innej drogi.
Słuchaj, wiem że istnieje coś takiego jak postęp. Tylko jest teraz taka sprawa, czy ktoś nie chce żebyś był zdrowy? Wiem jak bardzo trywialnie i pospolicie to brzmi i spiskowo, ale NIESTETY taki jest fakt. I czy faktycznie te "stare metody" leczenia to faktycznie ślepy zaułek czy ktoś chce żebyś myślał, że tak jest. Przykry jest zawód farmaceuty i tego coś się dowiadujesz, co się wokół czego kręci.
Też znam zasadę czym się strułeś tym się lecz i używałem jej na kaca po przechlaniu... aż dorobiłem się alkoholizmu i poważnych problemów przy każdym odstawianiu, z psychozami włącznie.
%-D
Inna sprawa to szczepionki, przy których mamy udowodnioną skuteczność wytwarzania przez organizm przeciwciał na wirusa. Czasami szczepionki potrafią też nabroić lub aktywować wirusa, ale to ryzyko przebadane i wliczone - w tym skuteczność jest potwierdzona badaniami naukowymi.
Przy homeopatii tego nie ma, zresztą w krwii mamy też mnóstwo różnego syfu i organizm go olewa. Podczas zastrzyków też oprócz substancji czynnej dostajemy syf, to samo biorąc normalne tabletki (ale tu akurat nie przedostaje się go tyle bezpośrednio do krwii).
Skoro organizm olewa masę różnych cząsteczek, które w sobie mamy, to bardzo wątpię, by tak małe dawki substancji homeopatycznych lub ich brak robiły jakąkolwiek różnicę prócz skutecznego efektu placebo (tego akurat nie można zarzucić - ludzie, którzy wierzą w homeopatię mają naprawdę silny efekt placebo, który ma udowodnione działanie pomagające w walce z chorobami, czy z bólem - i to akurat jest OK, bo to działa, ale to nie zasługa leków homeopatycznych tylko psychiki ludzkiej i jej oszukania :) ).
Homeopatia nie jest lekiem na wszystkie dolegliwości, napisałem to w moim ostatnim poście. Homeopatia nie jest w stanie wyleczyć wszystkiego. Nie przeprowadzi Ci detoksu organizmu, nie zaszczepisz się nią przed grypą - dobrze to ująłeś : "nie da się".
A jeżeli chodzi o małą dawkę i jej skuteczność pośród naszego śmietnika w organiźmie: organizm dobrze wie co jest w danej chwili w nim i próbuje się przystosować lub wydalić. Powoduje to określone skutki w postaci złego samopoczucia, zmęczenia, przeziębienia, innej choroby lub grupy negatywnych objawów. Powiedzmy, że jest to "podstawowy stan rzeczy", nasz śmietniczek.
Wprowadzasz mała dawkę leku do organizmu. Co się dzieje? Jak dobrze wiemy wszystko co jest w naszym organizmie potrafi się na wzajem ze sobą "komunikować". Jeden receptor zostaje szturchnięty i przekazuje informacje dalej, daje sygnał/ określoną informację mózgowi, że coś się dzieje. Mózg rozpoznaje sygnał i zaczyna atakować chorobę, ponieważ dostaje wszystkie wytyczne w pigułce. Działa to na zasadzie drogowskazu. Dlatego nie odczuwamy efektów ubocznych. Dlatego nigdy nikt się nie naćpa kuleczkami z amfetaminą D12 %-D
Póki co Wildzen twoje posty wyglądają jakby Hahnemann (jeden człowiek!!!) był dla ciebie jak Mahommed dla muzułmanów - taki kult człowieka, który "nie może się mylić".
Prawie całą wiedzę na ten temat mam z jego prac i doświadczeń. Jest to temat o homeopatii, a Hahnemann jest jej twórcą - miał tez grupę uczniów którzy pomagali mu badać. Jeżeli chodzi o część doświadczalną to powiedzieć można, że tworzyła ją grupa kilkudziesięciu studentów. Nie jestem jego zwolennikiem, nie jestem też zwolennikiem homeopatii, chociaż zastanawiam się czy nie mam powodów. Jestem tylko ciekaw waszej opinii, co mogłem pominąć w swoim myśleniu. Jak bym nie miał zajęć z gościem od medycyny chińskiej i homeopatii to nawet tematem bym się nie zainteresował. Tak mam informacje z pierwszej ręki, konsultuje bo zastanawiam się czy faktycznie jest to taka IDEALNA metoda leczenia na większość przypadłości. Bez wątpienia mogę przyznać, że same zasady, ideały, etyka jak i wyniki są przekonujące.
  • 54 / / 0
Wildzen pisze:

kiedy był taki bum homeopatii w Polsce?
Magiczne lata 90. Ja i inne dzieciaki z osiedla byliśmy tym namiętnie szprycowani przez rodziców. Smacznie było - malutkie i słodziutkie. :-D
Ostatnio zmieniony 12 sierpnia 2013 przez wooow12, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 169 / 1 / 0
Wildzen pisze:
Ale czy diagnoza była poprawna?
No kurwa, nie trzeba mieć 'lek. med.' przed nazwiskiem żeby pierdolony katar i przeziębienie rozpoznać :rolleyes: w wizycie pewnie bardziej niż o diagnozę chodziło o L4. Wszystko działo się nie tak wcale dawno.
Wildzen pisze:
Możesz przybliżyć dlaczego ten Oscillococcinum był taki osławiony?
Jest osławiony jako skuteczny 'hłyt-materkingodii' o steżeniu 200C czyli 10^-400. Wychwalany przez Ciebie Hahnemann zalecał 10^-60.

Wildzen pisze:
(...) ale ignorantem jest ten co uważa, że tysiące lat pracy ludzi to zwykłe znachorstwo i bajki. Korzystanie z dzieł medyków starożytnych i także późniejszych okresów to także lata obserwacji i pracy na zdrowiem człowieka.
Nikt z nas nie stwierdził jednoznacznie ze to "bajki". jedynie do nas to nie przemawia :cool:
Medycyna dawna jest fundamentem tej nowoczesnej. Paracelsus postawił jej zalożenia właśnie na podstawie swoich i wcześniejszych obserwacji.

Ja oparł bym się na zasadzie, że "każdy przypadek jest inny" i tak jak mówisz, trudno dobrać lek do pacjenta, tak stwierdził, iż homeopatia nie działa na każdego. Może organizmy sceptyków są głupsze, bardziej zachłanne na substancje czynne i stwierdzają że z jedną cząsteczką leku to pierdolą i nie robią :-p Tak jak nie każdego jednakowo klepie alko czy koda czy co tam chcecie..
  • 1472 / 196 / 0
Muszę przyznać, że na własne oczy widziałem jedynie max D12. Szkoły jak widać są różne. Metody leczenia i leki również. W granulkach cukrowych nie stosuje się wysokich potencji bo nie może zajść efekt "pamięci".

Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/homeopatia-t ... z2blcPmsJX
Czyli Oscillococcinum niniejszym możemy zaliczyć do gówna zapakowanego w różowym, ładnym pudełku, które zbija miliony :) Cukrowe granulki bez substancji aktywnej.
Słuchaj, wiem że istnieje coś takiego jak postęp. Tylko jest teraz taka sprawa, czy ktoś nie chce żebyś był zdrowy? Wiem jak bardzo trywialnie i pospolicie to brzmi i spiskowo, ale NIESTETY taki jest fakt. I czy faktycznie te "stare metody" leczenia to faktycznie ślepy zaułek czy ktoś chce żebyś myślał, że tak jest. Przykry jest zawód farmaceuty i tego coś się dowiadujesz, co się wokół czego kręci.

Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/homeopatia-t ... z2blcskFRh
To, że farmacja to biznes wiadomo nie od dziś. Jest sporo leków, które nie usuwają choroby, ale ją łagodzą, spowalniają, tłumią lub leczą kompletnie - ale po długim czasie.
Jasne, że mogłoby być inaczej. Tak czy siak - każdy z tych leków ma udowodnione naukowo działanie i jest skuteczny w odpowiednim stopniu. "Leki" homeopatyczne też nie gwarantują wyzdrowienia, np. oscillococcinum ma jedynie łagodzić objawy przeziębienia, a nie usuwać je od razu. Ta sama bajka, tyle że łagodzenie objawów przeziębienia jest też po rutinoscorbinie u osób podatnych na placebo (witamina C w tak niskiej dawce, że na bank to efekt placebo). Swoją drogą Rutinoscorbin to też niezły patent na miliony za suplement, który nie robi nic i jego produkcja jest gorzej niż super tania.
Tyle, że przykładowo leki przeciwwirusowe, przeciwgorączkowe, przeciwzapalne i podnoszące nastrój już działają konkretnie na przeziębienie tak, że nie czuje się go prawie w ogóle. To samo jest z "ziołami", niektóre potrafią mocno pomóc (np. imbir), a ich pochodzenie jest naturalne (jak zresztą wielu silnych leków: opiatów czy kokainy).
Magiczne lata 90. Ja i inne dzieciaki z osiedla byliśmy tym namiętnie szprycowani przez rodziców. Smacznie było - malutkie i słodziutkie.

Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/homeopatia-t ... z2bleEgbA8
Zgadza się, tyle że równie dobrze mogliśmy dostawać normalny cukier :D
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
ODPOWIEDZ
Posty: 49 • Strona 2 z 5
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.