Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 59 • Strona 2 z 6
  • 52 / 13 / 0
29 października 2017daj mi cukierka pisze:
heroina to chyba najbardziej zmitologizowany narkotyk pod względem efektów działania, które sprawiają że tak łatwo jest się uzależnić, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Legenda głosi również, że większość tych, którzy zaznali ciepłych objęć pani H., nie wyzwoli się już nigdy z nawracających natrętnie myśli, by choć jeszcze jeden raz zaznać tego uczucia. Stąd moje pytanie do osób, które już przekroczyły tę granicę, spoza której ponoć już nie ma powrotu.
Jakie były Wasze oczekiwania względem tego narkotyku jeszcze przed spróbowaniem? Jaka motywacja kierowała Wami, by sięgnąć po Królową Narkotyków? Zakładając oczywiście, że był to świadomy wybór, ale w przypadku heroiny raczej nie ma przypadków. I jak miały się one do rzeczywistych efektów działania - a także w dalszej perspektywie - wpływu na Wasze życie? I czy to było to, o co Wam chodziło?
Szczerze? Przed spróbowaniem helu i.v. uważałem ją za boską substancję, coś jak ,,dotyk Boga" przy wtłaczaniu tego centa, który miałby wprowadzić mnie w krainę szczęścia i euforii - której nie po smakuje żaden zwykły ,,czlowieczek", myślałem, że tuż po strzale padne do tylu niemogąc poruszyć się z rozkoszy (taki na wpół nood). Natomiast prawda okazała się brutalna - tuż po strzale w kiblu w galerii (nie było żadnego pierdolniecia młotem w głowę jak to niektórzy opisują), rozjebal mi się wzrok (niemożność skupienia wzroku na niczym), lekkie ciepełko w klatce, problemy zniknęły, lekki blogostan, pojawiły się problemy z chodzeniem (jak to po opiatach zresztą), euforii nie odczułem, jedynie to, że nic nie jest ważne, ja byłem epicentrum - każda napotkana osoba była nieważna, liczyło się tylko tu i teraz. Za drugim razem w domu, strzeliłem chyba zbyt dużo, wzrok rozjebany 2x mocniej niż za pierwszym razem, leżenie w łóżku było bardzo przyjemne, muzyka mnie draznila, wiec wyłączyłem, zapaliłem z trudem kilka fajek (przyjemne uczucie, jak to po opio zreszta), euforii ponownie nie doświadczyłem, lekkie ciepełko trwające chwile jedynie (przy morfinie 1 cent 60mg igła 4.5 - wejście było o niebo lepsze, ciepło pływalo niczym ocean po moim ciele, po heroine zabrakło mi tego ciepełka), błogostan również był ale szybko ustąpił, bo usnalem chwile później. :-( Osobiście milej fentanyl i.v. wspominam, przy nim kompletnie nic nie miało znaczenia, samo leżenie było blogostanem dla mnie, a papieros zbawieniem. :diabolic:
Duszę mam w mro­ku, więc będę niósł światło.
  • 84 / 6 / 0
A mnie nie zawiodła. Co prawda waliłem ujebany klonem, ale czułem, ze to to.
alkohol, heroina, kokaina.
  • 1507 / 217 / 0
Mnie też suka nie zawiodła. Mimo, że mało puknęłam, bo nie chcę się jeszcze zabijać, a obecnie mam mikrotolerancję na opio i to był mój pierwszy raz z H, to dało się poczuć, że to to. Nie wiem jeszcze czy to "lepsze od orgazmu", na pewno uczucia podobne i wiem dlaczego ludzie za i z nią zdychają. Chociaż nie wiem czy ciepło lepsze nie było po morfinie, tak jak wyżej pisze Lendis. Może to też kwestia tego, że wcześniej wychlałam przepłuczkę z maku (kilka godzin wcześniej - rano mak, w nocy H) i jakoś to się na siebie nałożyło (?), w dodatku dzień wcześniej poszło 50 mg M, kilka dni wcześniej też ok. 50 mg M, a jednak tolerka zwłaszcza przy iv wzrasta szybko, więc może nie jest ona już taka niewinna? Dunno. Ale od dołu pleców karku i na klacie odczuwałam dosłownie orgazmiczne spazmy. Nie wiem nawet do czego to porównać. Nie ma porównania.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 319 / 50 / 0
19 grudnia 2017Hexe pisze:
Mnie też suka nie zawiodła. Mimo, że mało puknęłam, bo nie chcę się jeszcze zabijać, a obecnie mam mikrotolerancję na opio i to był mój pierwszy raz z H, to dało się poczuć, że to to. Nie wiem jeszcze czy to "lepsze od orgazmu", na pewno uczucia podobne i wiem dlaczego ludzie za i z nią zdychają. Chociaż nie wiem czy ciepło lepsze nie było po morfinie, tak jak wyżej pisze Lendis. Może to też kwestia tego, że wcześniej wychlałam przepłuczkę z maku (kilka godzin wcześniej - rano mak, w nocy H) i jakoś to się na siebie nałożyło (?), w dodatku dzień wcześniej poszło 50 mg M, kilka dni wcześniej też ok. 50 mg M, a jednak tolerka zwłaszcza przy iv wzrasta szybko, więc może nie jest ona już taka niewinna? Dunno. Ale od dołu pleców karku i na klacie odczuwałam dosłownie orgazmiczne spazmy. Nie wiem nawet do czego to porównać. Nie ma porównania.

Nie rano mak, tylko mak był o godzinie 16 a w nocy hel. %-D
To jak kto odczuwa ciepełko to jest zależne. Ja np. mocniej odczuwałem na klacie, twarzy, generalnie przód ciała niż plecy. Nieważne czy zapodam o te mikro więcej czy mniej - za każdym razem przez pierwsze kilka/kilkanaście minut zapomnij że wstanę, a stosunkowo to są malutkie dawki.
Działanie ciężko jest wytłumaczyć, ja to zawsze opisywałem jako mega przyjemne fale które nagle czujesz w głowie jak Cię wypieprzają w kosmos, aby za chwilę nagle Cię ściągnąć na ziemię i tak milutko zatopić w materac, jakbyś się zapadał w jego mięciutką, cieplutką głębię. Po czym zaraz znowu fala wyskoku w kosmos i z powrotem zapadanie się w materac. Hexe podsumowała to jako tzw. "spazmy przedorgazmowe" więc jak zwał tak zwał, ja tam wolę określać to jako fale na morzu, bo raz jesteś na ich szczycie, a raz sie przyjemnie z nich zsuwasz.
Every time just like the last
On her ship tied to the mast
To distant lands
Takes both my hands
Never a frown with golden brown
  • 1507 / 217 / 0
19 grudnia 2017Br0wnSugar pisze:
Nie rano mak, tylko mak był o godzinie 16 a w nocy hel. %-D
Tak? %-D %-D %-D O widzisz, dobrze, że mnie uświadamiasz. Jak dla mnie to było rano. :*)
19 grudnia 2017Br0wnSugar pisze:
Hexe podsumowała to jako tzw. "spazmy przedorgazmowe" więc jak zwał tak zwał, ja tam wolę określać to jako fale na morzu, bo raz jesteś na ich szczycie, a raz sie przyjemnie z nich zsuwasz.
Wydaje mi się, że każdy to opisuje inaczej, bo każdy to nieco inaczej odczuwa, ale też dlatego, że tego nie da się porównać do czegokolwiek tak w 100%.
Kuhwa, aż mnie naszło znowu na coś. :-| Spierdalam z Hajpa.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 7 / 1 / 0
Dziękuję bardzo wszystkim za dotychczasowe wypowiedzi :-)
Sama nie dodam nic od siebie, z powodu braku stosownych doświadczeń, ale za to przetłumaczyłam dla Was mały fragment artykułu o kulturowej roli dragów, który moim zdaniem doskonale wpisuje się w kwestie poruszane w tym wątku.

"Kulturowa waga H zdaje się być głównie symbolicznym przedłużeniem jej domniemanej fizycznej nieodwracalności. Przejście na heroinę nie było tylko zwykłym przekroczeniem granicy, oddzielającej to co "zwykłe i nudne", od tego co "niezwykłe i ciekawe", ale także definitywnym zamknięciem relacji ze światem zwyczajnych ludzi. W pewien sposób, to przejście jest podobne do wzięcia LSD, jednak w przypadku H, nie tylko odpływasz ekstremalnie daleko, przy okazji podpalasz również swoją łódkę, na zawsze tracąc możliwość powrotu. Z jednej strony, właśnie to sprawiło, że heroina zyskała swój status jako najpełniejszy wyraz wartości kultury narkotykowej. Był to ostateczny dowód na lojalność wobec znaczeń umiejscowionych poza-barierą, których normalni ludzie nigdy nawet zaczną rozumieć i z których zwykłe społeczeństwo już nigdy cię nie wydobędzie."
Spoiler:
Autor: Paul E.Willis, The cultural meaning of drug use [w:] Resistance Through Rituals: Youth Subcultures in Post-War Britain, Stuart Hall, Tony Jefferson (red.)
  • 341 / 53 / 0
helena helenie nie rowna, zalezy co walniesz moj pierwszy raz z brownem hmm..., od 12 r.z ogladajac prewncyjne filmiki w szkole mialam ambicje zostac narkomanką. 15 lat poleciala trawa, acodiny i inne scierwo. Potem był tramal i kraina Odyna, której doświadczyłam. Tramal bralam od czasu do czasu, na zadna kodeine nie tracilam cennych chwil swojego zycia. Wolalam na grubo. I poznalam pewnego pieknego pana na sympatii (będąc w związku z innym chłopakiem), spotkalismy sie a miesiac pozniej wkłuwał mi się w żyłe może zacytuje fragment mojej książki (już ją kończe :D)

"Błogie ciepło wypełniało mnie od stóp, aż po cebulki włosów, zostawiając orgazmiczny cytrynowy posmak w ustach. Świat zaczął się zamazywać. Tak jakby ktoś miał photoshopa i zrobił nam rozmycie gaussa. A. głos taki jakiś niewyraźny, świat niewyraźny. A mnie rozpierało boskie upojenie. Miłość, którą żywiłam do G., zanikała. Nie było już innej miłości. Apatia, błoga apatia. Była wieczność, tu i teraz, C., moja przyszłość, zatracenie, nieziemskość, boskość, demonizm anielski, patologii paradoks, święto zjednoczenia, wiara, nadzieja, miłość, piekielny raj. Spadam… “poduszek sto poduszek milion, zapadam się powoli nie chcę wracać bo to boli i śnie mój sen sen na jawie , pozostanę w nim tak długo jak tylko potrafie”– przypomniały mi się słowa piosenki Kalibra 44 – to czyni mnie innym od was wszystkich. I poczułam się, właśnie wtedy z C. i A., nierozłączną jednością, murem chińskim, miłością. Innym zjawiskiem od nich wszystkich, co nie spróbowali heroiny."

Nawet nie wiedziałam, że taki stan istnieje, choć naczytałam się dużo, na hypku siedziałam od 2004 r. Byłam zaskoczona. Ale np pierwszy raz z odpałem był inny pills and needles czego przy brownie nie ma, jak to moj kolega okreslal ciary, pozniej gdy poznalam innego chlopaka - udzielal sie tu ale nie zyje dzieki ćpaniu, bralismy morfine ampułkową połączoną z brownem, to dopiero było coś. Najlepsze fazy w moim zyciu. I dziekuje helenie za to ze przezylam z nia piekna mlodosc, ale nienawidze, ze zabrala mi polowe bliskich.
Codzień mówisz słodko weź mnie lub się skręć
nie chciałam rozstania przez miłość do ciebie
odkryłam druga twarz ma na imie śmierć
duszy ci nie oddam, w narkomańskim niebie

by kometh
  • 915 / 230 / 0
Mnie heroina urzekła od pierwszego wejrzenia,po pierwszym strzale dobrego kompotu kilkanaście lat temu zakochałem się w niej po uszy,a później jak spróbowałem browna od Pakisów to już sniła mi się po nocach i na długie lata byliśmy w związku na dobre i na złe,były chwile gorsze detoxy i odwyk,a nawet chwile grozy przy kilku zapaściach,lecz po strzale aksamitna kurtuna opadała zasłaniając wszystko co złe.Teraz nie grzeje h, ale biorę słabsze opio i trochę to pomaga na tęsknotę za Nią. Rzeczywistość jest taka przećpane dwa mieszkania,hcv,blizny od iniekcji,zawalona kariera,i parę latek poprostu wyciętych z życiorysu.
  • 1360 / 176 / 0
Jak biore okazyjnie obecnie majke/oxy/fenta iv to hera mnie zaskoczy działaniem? Da się here na sportowo grzać iv walac M/oxy/fenta iv na sportowo czy to zupełnie inny wymiar i moc fazy? I jak nie wjebuje się znowu po uszy w apteczne opio tak raczej nie wjebie się w H?
mój mail: maykel855@gmail.com
  • 319 / 50 / 0
[mention]Maykel85[/mention]

Nie zapominajmy o tym że jeśli się na to zdecydujesz, to kończy się walenie aptecznych specyfików a zaczyna przygodę z ulicznym, brudnym dragiem.
Tak, mimo tego że to wszystko to opio, to heroina ma specyficzny próg oddziaływania. Jak morfinę bardziej odczuwasz cieleśnie (we łbie również), tak heroina wjeżdża i na ciało i IMO mocniej na łeb. Mam na myśli to że w głowie będziesz czuł mocne "fale" , "spazmy" , "loty" nazwij to jak chcesz. Mówię z własnego doświadczenia jak i innych narkożytkowniczów. Oczywiście można polemizować bo zawsze znajdzie się ktoś na kogo będzie znacznie inaczej i/lub słabiej oddziaływać niż morfina to tak czy siak - nikt Ci nie da zapewnienia że akurat w heroine się nie wjebiesz. Nie mówiąc już o tym że prędzej czy później zawsze się wjebiesz w mniejszym lub większym stopniu bo przykładowo, zechcesz sobie przygrzać 2/3 dni pod rząd.
Dodam jeszcze że ktoś tutaj powiedział niedawno coś dość ciekawego, chociaż trochę absurdalnego, mianowicie: "nie mów że ćpasz na sportowo. Skoro walisz regularnie co drugi dzień lub co weekend to to już jest ciąg"

ps. Nie bez powodu heroina nazywana jest Królową.
Every time just like the last
On her ship tied to the mast
To distant lands
Takes both my hands
Never a frown with golden brown
ODPOWIEDZ
Posty: 59 • Strona 2 z 6
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.