hasz owszem jest i mocniejszy niż susz , zalerzy jeszcze jaki susz i hasz jakosciowo. Natomiast profil dzialania # jest mniej psychodeliczny a bardziej stonerski niż profil większosci odmian suszu.

Czy mozna wapować hasz? Jeśli tak, to w jaki sposób trzeba go przygotować? Mam starry x max 3.0

Palił ktoś haszyk z Niderlandów z coffika? Dzisiaj będę miał okazję spróbować. Od paru lat haszu nie paliłem, nawet nie wiem jak to najlepiej spożyć, heh. Jak wjebię trochę do meth pipe i będę zapalniczką żarową podgrzewać i bieda-wapować to będzie git? Czy może po prostu zrobić z tego mikrokuleczki i do tytoniu dodać i skręcić skurwola?

Normalnie podgrzewaj kostke i zbieraj płatki, zmixuj z tyksem i skręć wąsa.

hasz w NL wydaje mi się o wiele, wiele lepszy, niż zioło. W sumie tak go zapamiętałem też z Niemiec i Polski. Może jedna na 50 "odmian" palenia działa na mnie tak, ze ile bym nie wypalił, to mam coraz lepiej, zero niepokoju i euforia, a w końcu senność. Zawsze mogę się przepalić. Za to z hashem im więcej to lepiej. Kosteczka 1 g starczyła mi na 2 dni "bombienia" jakości, której konopie w formie suszu mi nigdycnie dały. Zajebiste.
Za to szczerze mówiąc, zioło z kofików wcale nie jest jakies turbolepsze niż polskie uliczne. Praktycznie jedno i to samo, nieważne jakby je nazywali i za ile euro sprzedawali.

Słyszałem teorię, że w Holandii część muła w cofeeshopach pochodzi z czarnego rynku, bo mafia, taniej i coś tam jeszcze. Nigdy tego nie zweryfikowałem, bo w sumie wyjebane.

Za mną kolejny dzień palenia haszu w Niderlandach. Wnioski są jednoznaczne.

Po pierwsze, skrajnie nie zgadzam się z opiniami, żeby po mj i haszu była taka sama "faza". Nie chce mi się rozkminiać jakich związków brakuje w żywicy w porównaniu z suszem, ani jakie lepiej sie wchłania wapując hasz w methpipe, a które się marnują przy paleniu suszu. Na mnie działa to jak DWIE RÓŻNE UŻYWKI!

Więc tak, jeszcze raz. marihuana w Polsce i w Niemczech może z 5% przypadków była na tyle spoko, że dopalam ile chcę i im więcej spalę, tym lepiej się czuję. Coraz większa euforia, a im więcej palę tym lepiej się czuję. Po większej ilości po prostu odklejam się przeżywając dziwne filmy w głowie ale jest super. Jeszcze więcej i usypiam na stojąco.

trawki narkotycznej mogę zapalić trochę, jak palę więcej to się czuje źle, a jak wcześniej piłem to już w ogóle masakra.

Co więcej, palę z ziomkiem susz konopny z coffee shopu i się czuje po nim źle. Jak dopale więcej to będzie mega źle. Ale dopalam hashu zamiast zieleni i zaczynam się czuć dobrze!

Prawdopodobnie jakbym waporyzował konkretne odmiany mj czułbym się równie dobrze, ale na tyle genialny stan zapewnia mi hasz, który jest tańszy nawet niż mj w sklepach w NL. Za hash płacę 10 euro, za droższy 12 lub 15. Za zioło minimum 12, a lepsze 15-18. Najtańszy hasz robi mnie 100x lepiej niż najdroższe zioło.

Jestem skrajnym przypadkiem, aż tak bardzo czuć u mnie różnicę, ze mozna od razu zakopać wszelkie opinie, że to jedno i to samo. Roznica jest gigantyczna!

Czym różni się brązowy hasz od tego suchego lekko zielono brązowego?
czy wynika to z czystosci czy metody?

Nigdy nie widziałem zielonego haszu, ale ten kolor nie zapowiada nic dobrego, bo może pochodzić jedynie od chlorofilu, czyli dużo materiału roślinnego (poza żywicą) znalazło się tam.

Niedawno pisałem o haszyszu jak działa całkiem inaczej niż zioło. Okazuje się, że jest tak tylko, jeśli kupię haszysz w cenie 10-14 euro. Kupując w kofiku za 8-9 euro najtańszy mam efekty identyczne jak po trawce narkotycznej. Interesuje mnie zrozumienie jakie kannabinoidy i terpeny mogą tak mocno zmieniać profil działania i czym chemicznie się różnią te haszysze. Sprawdziłem już około 6 różnych kofików i nieważne gdzie kupię, zawsze jest to samo. hasz za 11€ potrafi dzialac lepiej niż ten za 14, ale jak kupię taniej niż za dyszkę, to zawsze jest chujowy.