Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7451 • Strona 588 z 746
  • 23 / 2 / 0
Panowie i panie, wracam tu ponownie ze łzami w oczach (nie dosłownie, ale blisko), gdyż mój wywar z grzyba (2.5g mckennai w proszku, wymoczony 10 minut w soku ze świeżej cytryny z dodatkiem imbiru, zalany gorącą ale nie wrzącą wodą) chyba zadziałał za słabo. Jedyne odczucie jakoś 40 minut po wypiciu było takie, że kolory były mega żywe (to na wielki plus bo pięknie wyglądały drewniane, dębowe meble), przez chwile jakby świat chciał, ale nie mógł "oddychać/falować" i mega bekowe napady śmiechu. Spodziewałem się czegos podobnego do kwasu, mega wizuali i psychicznego rozpierdolu, zapewne na którymś etapie przygotowywania soczku coś poszło nie tak, ale za to po odczekaniu 2h i przypaleniu lola wjebała się ciężka czapa, aż musiałem kucnąć :D Następną próbę przeprowadzę z tym samym kumplem, ale tym razem chrupniemy 2.5g suszonych, bez kombinowania i zobaczymy jak będzie :D
  • 2931 / 798 / 5
2.5g to nie jest dużo. Dodatkowo każdy rzut różni się mocą i każdy trip jest inny. Na pusty żołądek to wrzucaliście?
Narkotyki są dla przegranych
  • 61 / 41 / 0
Uh, a ja właśnie wracam z przygody z 50 sztukami naszych rodzimych, łąkowych przyjaciół. Kurczę, coś niesamowitego, nie miałem jakby to powiedzieć "fazy" ale coś na wyższym levelu moim zdaniem - poczucie harmonii i wewnętrznego spokoju. Moje konflikty oraz problemy zostały "przetrawione" na samym początku tripa, zdałem sobie sprawę z tym jak niewiele one znaczą - co ciekawe miałem wtedy porównanie tego co obecnie doświadczam, z tym co tak naprawdę oznacza cierpienie, poczułem emocje osób na wojnie, mających nieuleczalne choroby i aż głupio mi się zrobiło, mając świadomość że mój obecny stan w jakimkolwiek stopniu mogę nazywać poważnym problemem. Zyskałem nową perspektywę która, jak myślę pozowli mi na docenianie zwykłych rzeczy, które w gruncie rzeczy są niezwykłe - tylko my przytłoczeni codziennością o tym zapominamy, lub nie mamy siły tego właściwie odczuwać. Cieszę się na nadchodzący okres wigilijny i to że mogę spotkać się chociaż z częścią rodziny (u mnie nie tylko przez pandemię, spędzamy w rodzieleniu...). I po raz pierwszy od dawna czuję szczęście, takie prawdziwe - pomimo że przez cała sytuację światową też nie jest mi łatwo - praca w którą włożyłem 4 lata życia wisi na włosku... Faktycznie coś było w dzisiejszej dacie 21.12 - chyba jeden z najbardziej pozytywnych grzybowych tripów jakie miałem. Pozdrawiam

Z bardziej ciekawych rzeczy, że tak to nazwę to fakt że podczas tripa poczułem niezmierną potrzebę włączenie mapsa, ze zdjęciami satelitarnymi. Z daleka wszystkie formacje geologiczne jakie obserwowałem wyglądały jak zbiór Mandelbrota, to samo tyczyło się chmur. Coś pięknego i jak bardzo zastanawiającego. Sorki za literówki jak coś, ale właśnie wchodzę do normalności, jeszcze trochę jestem "tam" ;D :grzybki: :grzybki: :grzybki:
  • 9 / / 0
Witam was serdecznie. Mamy w planach cyknąć po 2.5 g Golden Teacher tworząc z nich "wywar" z sokiem z cytryny. To będzie pierwszy raz a minusem będzie, że działamy na kwadracie (ze względu na porę roku) w pokoju obok będą rodzice kolegi. Jakieś porady, propozycje co zrobić, żeby wykorzystać działanie jak najlepiej a nie narobić przypału? Z góry dzięki :3
  • 2931 / 798 / 5
Wyjdźcie na zewnątrz lub idźcie gdzieś, gdzie będziecie mieli spokój. Tripowanie z rodzicami za ścianą to proszenie się o krzywy trip.
Narkotyki są dla przegranych
  • 1521 / 988 / 7
23 grudnia 2020MaryJane240 pisze:
Witam was serdecznie. Mamy w planach cyknąć po 2.5 g Golden Teacher tworząc z nich "wywar" z sokiem z cytryny. To będzie pierwszy raz a minusem będzie, że działamy na kwadracie (ze względu na porę roku) w pokoju obok będą rodzice kolegi. Jakieś porady, propozycje co zrobić, żeby wykorzystać działanie jak najlepiej a nie narobić przypału? Z góry dzięki :3

Hej.
Jeżeli naprawdę nie macie możliwości zostać sami, to według mnie bez lipy.
2.5g to nie jest jakaś super wysoka dawka. Według mnie na pewno wystąpi znaczne polepszenie się nastroju, więc obojętnie co byście nie oglądali to będzie beka nieprawdopodobna 😉
Do tego wyostrzenie kolorów, lekkie falowanie i tyle. Obstawiam, że żadna psychodela się nie wkradnie, także bez przesady z tym krzywym tripem.
Po prostu nie wyhylać się do starszych i tyle. Podejrzewam, że Oni raczej też nie będą Was sprawdzać.
  • 2931 / 798 / 5
Pierwszy raz 2.5g lemon tek to nie jest mało. Nie wiedzą sami też jak na nich zadziała. Dla mnie 2.5 to taka spoko dawka na wieczór, bez szaleństw ale mam kumpla, który po 1.5 ma wyginające się drzewa. Better safe than sorry IMO zwłaszcza przy pierwszych razach. Nie przewidzisz zachowania rodziców albo czegoś co się wydarzy, stąd też zasada odcięcia się od telefonu itp. przy tripach.
Narkotyki są dla przegranych
  • 2366 / 549 / 0
Ja bym na waszym miejscu ogarnął sobie wolny kwadrat.Mozecie się przez to schizowac a nie musicie,nie wiadomo.Lepiej mieć spokojną głowę.
  • 499 / 269 / 0
Przyszłam spisać wrażenia po eksperymencie naukowym przeprowadzonym na sobie, który poczyniony był w celu zbadania wpływu spożywania przez jednostkę 10g escitalopramu (grupa leków SSRI) od kilku miesięcy, na jednorazową konsumpcję łysiczki lancetowatej, sztuk 80, wysuszone i z zamrażarki.

Wniosek jest taki, że nie ma żadnego wpływu w moim osobnym przypadku.
Leki jem na nerwice i fobię społeczną. I warto to podkreślić, że nie na depresję i myśli samobójcze, bo to już by był wystarczająco krzywy pakiet w głowie, aby go narażać na dodatkowe pokrzywienie mocnym doświadczeniem psychodelicznym.

grzybki chciałam przyrządzić inspirując się kuchnią @CATCHaFALL,mianowicie miał być to pyszny koktajl, jednak zmuliłam temat uprzednio racząc się zielnymi wiadrami przy pleju, potem było zdeczka za późno, aby mielić cokolwiek, ze względu na współlokatorów i późne godziny (koło 1:00am).

Set tripa, oprócz otoczenia, oparłam na spisaniu sobie jego intencji, gdzie zawarłam słowa klucze, jakby mnie miało ściągać na jakieś mielizny krzywizny, ale okazało się to raczej zbędne.

Co by się nie rozpisywać o szczegółach doświadczenia wspomnę tylko, że trip oceniam na 6/10, moc materiału na 7/10. Chciałam wydobyć z siebie jakieś rozkminy ale jedyne co miałam w głowie, to psylocynowy pudding i ogólną dziwność w odbiorze rzeczywistości, poza aktywnymi animacjami wzorów w otoczeniu i migoczących, kolorowych świateł.

Drugi dzień, lekkie after glow, spędziłam na spacerze między innymi w lesie i tam też oceniam przydatność grzybów, najlepiej je jeść w przyrodzie i przynajmniej z jednym pewnym towarzyszem/ką, wtedy dzieje się prawdziwa magia.
Tak to popływałam przez galaktykę na łóżku będącym łódzią, nie trzymały się mnie odklejeństwa ("teraz oto następuje dekalcyfilacja szyszynki i bóg psylocibinus przemówi, nastaw się na rezonans Schumanna" — nie było czegoś takiego, choć był taki plan aby uciekać i w takie rozkminy, jakby było nie tak, by móc się chociaż histerycznie pośmiać z siebie, jednak okazało się to też zbędne).

Jedną z intencji tripa mocno wciąż się sugeruję (ale minęły ledwo dwa dni) czyli jakieś tam programowanko się może i wydarzyło?
Nie wiem, w każdym razie podsumowując grzyby są dobre dla wszystkich, którzy wystarczająco już znają siebie na tyle, że żadne nowe odkrycia na swój temat nie mogą ich narazić na schizę podczas tripu, nawet jeśli inne substancje są już na pokładzie.
  • 6 / 4 / 0
Goofy _ kurde, świetne porównanie, że faza którą ciężko nazwać fazą. Identyczną miałem przekminę podczas swoich tripów, bowiem ciężko jest te doznania zdefiniować jako "faze". Pozytywny, mocny grzybowy trip jest jedną z lepszych rzeczy które przytrafiły mi się w życiu. Kiedyś myślałem, że tak może wyglądać raj, jeśli takowy istnieje, ten pośmiertny. A nawet jeśli nie istnieje i istnieje tylko pustka to śmierć i jej wydźwięk zdaje się być trywialne, jednocześnie tak naturalne, że nie straszne. Harmonia potrafi przybrać na prawdę niespotykane rozmiary.
ODPOWIEDZ
Posty: 7451 • Strona 588 z 746
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.