Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7451 • Strona 583 z 746
  • 350 / 78 / 0
@tataambrozy już se zrobiłem herbatke :D Działa, ale mimo to ciężar na brzuchu był. Było fajnie, czekam na drugą okazje.
  • 1521 / 989 / 7
@7dni

Jako stara grzybiara, która na początku nie miała absolutnie żadnych problemów z konsumpcją, po 'setnym' razie niestety na sam zapach zmielonych grzybów mam gęsią skórkę.

Kiedyś po prostu zalewałam rozdrobnione na mniejsze kawałki wrzątkiem, skrapiałam cytryną, a resztki potrafiłam wyjeść łyżeczką.

Później już zaczęły sie schody, więc w grę wchodziły tylko zblendowane w pył, zaparzane z torebką herbaty (pół kubka) i wypijane razem z fusami chaustem po wystygnięciu .

Obecnie najczęściej nadal uskuteczniam motyw z herbatą, ale moja księga cudów oferuje wiele wariacji, i nie omieszkam się nimi podzielić.
20201109_164426.jpg
Szejk skradł moje serce, do blendera odważona porcja grzybów, mleko jakie kto lubi, polecam migdałowe, banan, truskawki, albo borówki - tu już wedle uznania. Potwierdzone info, szejk poczesał jak zły. Lekka konsystencja, zupełnie nie zaburza trawienia się samych grzybów, brak specyficznego ścisku jak w przypadku zjedzenia na pusty bebech.

Kolejne, intrygujące, ale tego nie próbowałam, to zrobienie czekoladek.
Blendujemy grzyby, jak mamy pewność że wszystkie się odpowiednio zmieliły, dodajemy świeży imbir, oraz sok z limonki. Do tego potrzebna jest odpowiednio mała foremka, do której wlewamy rozpuszczoną czekoladę, do środka uformowaną kulkę z grzybów (po dodaniu imbiru i limonki ładnie się klei), i ponownie zalewamy czekoladą.
Dodatki świetnie maskują smak, wiadomo również że limonka pomaga jeszcze przed rozpuszczeniem w żołądku zmienić psylocybinę w psylocynę, przez co szybciej się załaduje.
20201109_164447.jpg
Super jak jest planowane zbiorowe grzybienie 😉

Kolejnym patentem jest zrobienie galaretki, takiej zwykłej ze sklepu, którą zalewa się gorącą wodą, oczywiście dodajemy zmielone w pył grzyby, wlewamy do czego chcemy, czekamy aż wystygnie, wsadzamy do lodówki, później jemy jak zwykły deser.

Wariacji jest multum i każda działa znakomicie. Wiem, że większość ludzi preferuje na totalnie pusty żołądek i nie mieszane z niczym, ja jednak konsumowałam już na wszystkie sposoby; z pełnym, z pustym, w miksach jak wyżej i wiem, że nie ma reguły. Często jedząc wieczorem po uprzednio zjedzonym obiedzie w południe klepały lepiej, niż na czczo.

Robienie herbaty, zalewanie wrzątkiem w żadnym wypadku nie zniszczy potencjału, don't worry.

Smacznego!
Oczywiście jak macie swoje pomysły, to czekam na nie zniecierpliwiona 😊
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 284 / 88 / 3
psylocybina zawarta w halucynogennych grzybach radzi sobie czterokrotnie lepiej z leczeniem depresji niż konwencjonalne antydepresanty

Naukowcy z Johns Hopkins University School of Medicine opublikowali właśnie wyniki badań dotyczących leczenia przewlekłej, dużej depresji (ang. major depressive disorder, MDD) za pomocą psylocybiny - halucynogennego składnika magicznych grzybków. Wyniki są… przełomowe.

Na początku zaznaczmy jeszcze, że opisywane badania traktowane są jako wstępne. Tym niemniej tak pozytywny rezultat sprawił, że naukowcy z Uniwersytetu Johna Hopkinsa szykują się już do drugiej fazy badań, w której udział weźmie o wiele większa liczba pacjentów cierpiących na depresję.

Zacznijmy od początku

Czyli od momentu, w którym Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) przyznała psilocybinie - pierwszemu psychoaktywnemu związkowi zawartemu w halucynogennych grzybach - dwukrotny tytuł Terapii Przełomowej w ciągu ostatnich 24 miesięcy. Tytuł ten został przyznany początkowo w celu przyspieszenia badań dot. leczenia lekoodpornych odmian depresji.

Wstępne badania w tej dziedzinie, przeprowadzone na przestrzeni ostatnich kilku lat, wykazały bowiem, że psylocybina może być skuteczna m.in. w pomaganiu pacjentom nieuleczalnie chorym na raka w radzeniu sobie z lękiem przed śmiercią. Wstępne próby psylocybinowe skupiające się z kolei na leczeniu (czy też wspomaganiu leczenia) depresji koncentrowały się szczególnie na długotrwałej, lekoodpornej depresji MDD.

Chodzi tu o klasyfikację kliniczną, według której pacjentom chorym na MDD nie pomogły co najmniej dwie różne terapie farmakologiczne. Wtedy uznaje się, że cierpią oni na lekoodporną odmianę MDD. MDD (nie tylko lekoodporna) występuje znacznie częściej, a niektóre szacunki sugerują, że ponad 300 mln ludzi na całym świecie cierpi na tę wyniszczającą chorobę. Tytuł Terapii Przełomowej przyznany psylocybinie zaczyna nabierać sensu.

Przejdźmy zatem do samego badania...

https://spidersweb.pl/2020/11/psylocybi ... dania.html

psylocybina-grzyby.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 61 / 41 / 0
Hej. Czy macie może jakieś sprawdzone mixy z grzybami? Spokojnie - nie chodzi mi tutaj o jakieś podkręcanie grzybowej "fazy" innymi specyfikami, a bardziej delikatne jej modyfikowanie za pomocą naturalnych środków i ziół. Ja kilkanaście postów wyżej pisałem o połączniu, które sam testowałem a mianowicie z różeńcem górskim - wpływ był widoczny i moim zdaniem pozytywny. Co jeszcze, tak żeby mogło to jakoś wpłynąć na naszą przygodę, jednocześnie nie sprawiając iż zrobimy sobie krzywdę ;)?

Czekolada (kakao), czarna porzeczka - ktoś działał w tym zakresie i może się podzielić doświadczeniem?

Aha - dodam iż bardzo zależy mi na podbiciu wizuali, które niestety ustały nawet jeśli robię dłuższe przerwy... Tak szczerze powiedziawszy to tylko raz w życiu miałem je mega widoczne i było to przy moim pierwszym tripie. Później raz są, raz ich nie ma, zależy jaki grzyb ma humor... ;D W przypadku wizuali nie chodzi mi tylko o rozrywkowy aspekt tej cześci tripa, a fakt iż ich obecność bardzo pozytywnie wypływa na moje doświadczenie, jest to swojego rodzaju przewodnik, który sprawia iż przeżycie staje się dużo bardziej głębokie. Dlatego mi na tym tak zależy, bo wzorki to mogę sobie na yt puścić ;p
  • 499 / 269 / 0
Jadł tu ktoś łysiczki będąc na lekach ssri? Obecnie jestem na 10 mg escitalopramu od około 3 tygodni, lek mi się załadował w receptory na tyle, że już nie odczuwam dziwnych stanów, ale nie wiem, jak organizm mógłby zareagować na 100 lysiczek i te 10 mg.

Może lepiej w dzień tripa odstawić lek?
Naczytałam się o tym mitycznym szoku serotoninowym, większość to zapewne brednie "narko - ekspertów", więc chciałam zapytać, czy miał ktoś bezpośrednie doświadczenie z taką kombinacją?
  • 17 / 8 / 0
11 listopada 2020Goofy67 pisze:
Hej. Czy macie może jakieś sprawdzone mixy z grzybami? Spokojnie - nie chodzi mi tutaj o jakieś podkręcanie grzybowej "fazy" innymi specyfikami, a bardziej delikatne jej modyfikowanie za pomocą naturalnych środków i ziół. Ja kilkanaście postów wyżej pisałem o połączniu, które sam testowałem a mianowicie z różeńcem górskim - wpływ był widoczny i moim zdaniem pozytywny. Co jeszcze, tak żeby mogło to jakoś wpłynąć na naszą przygodę, jednocześnie nie sprawiając iż zrobimy sobie krzywdę ;)?

Czekolada (kakao), czarna porzeczka - ktoś działał w tym zakresie i może się podzielić doświadczeniem?
Bardzo ciekawe pytanie, również jestem nim zainteresowany.
Próbowałem z mniszkiem, sokiem z aroni, wiśni. Było to chaotyczne próby, tz. godz. przed troche wypiłem później w czasie działania grzybków. Trudno stwierdzić bo jak Ci wiadomo grzybki różnie działają, wiele czynników ma na ich działanie wpływ.
Najlepiej obczaić zioła/substancje naturalne które działają na receptory w organizmie. W czasie wolnym tak też zrobię.
Wiem, że wrotycz(tujon) działa na te same receptory co konopie i hamuję działanie histaminy, dlatego przy następnym odrobaczaniu użyję grzybków gdy mój organizm będzie "nasączony" wrotyczem. Zobaczymy, może będą jakieś odczuwalne efekty które pozwolą stwierdzić że wrotycz miał wpływ na "trip".
Działaj, próbuj tylko z ostrożnością.
Pomyślności.

A i jeszcze jedno. Na pewno warto oczyścić się z toksyn,robaków,metali ciężkich, oczyścić szyszynkę,hartować ciało itp. wtedy dziewczynki pokażą prawdziwą czystą moc przy mniejszych ilościach. Przynajmniej tak mi się wydaję :D
pozdro
  • 1521 / 989 / 7
@Melodyne, kochana (nie wiem czemu mi się ubzdurało, żeś dziewoja, jeśli nie to przepraszam), odradzam taki pomysł.

Będąc na ssri odradzam jakiekolwiek substancje mieszające w serotoninie, a psylocybina definitywnie takowym szatanem jest.

Jeśli masz świeże, to ususz je porządnie, szczelnie zamknij i poczekaj. Nie zając, nie uciekną. Wiem, że podróż kusi, ale nie warto ryzykować zespołem serotoninowym, a liczba łysych jaką wymieniłaś jest conajmniej sroga 😅 Obojętnie, czy to straszenie przez ekspertów, mimo wszystko dmuchaj na zimne. Jeżeli jednak byś się zdecydowała, to pewnie wystąpiłyby jakieś anomalia z serii jedno zaburzy działanie drugiego. Mogą kopnąć słabo, albo wcale. Tak samo psylo może zrujnować działanie leku, a mniemam że bierzesz go z jakiegoś konkretnego powodu, więc myślę że warto się zastanowić, czy warto 😉
Jako użytkowniczka tramadolu również zawsze czekam parę dni dla świętego spokoju.

Warto nadmienić, że ssri długo się ładują aby działały prawidłowo, to samo jest z odstawieniem. Nie będzie to niestety kwestia dnia, ani dwóch.


Btw. bardzo ciekawy motyw z tym łączeniem z naturalnymi substancjami, chętnie przycupnę i posłucham mądrzejszych.
  • 21 / 6 / 0
Hej! Mam pewne pytanie do - powiedzmy - bardziej zaawansowanych grzybiarzy, dotyczące miksów. Podzieliłem się tematem już jakiś czas temu w knajpie grzybowej, ale w knajpie do tej pory żadnego odzewu, a tu życie się toczy. Żeby nie powielać, załączam jedynie link do knajpy. Wiem, że niektórzy tu obecni znają dobrze to miejsce ;-)
Link: parasolki-knajpa-grzybowa-t61803-50.html
  • 499 / 269 / 0
@CATCHaFALL
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. :)
Myślę, że zastosuję się do Twojej porady, widzę, że jesteś tutaj wprawioną psychonautką, więc wiesz co mówisz.
Wczoraj testowałam takie mikrodawki, pięć prosto z kępy, 10 mg esci jak codzień i czułam się inaczej, zwiększyła się mi potliwość dłoni i czułam jakbym wzięła więcej tej tablety swojej, niż zazwyczaj, więc na stówę nie ma się co porywać. Pracowałam akurat i wszystko było ok, dopóki byłam na czymś skupiona, nawet miałam wrażenie, że umysł mi się wyostrzył, jednak jak tylko coś mnie odrwało rozpraszająco, to chwilami czułam takie niefajnie splątanie, zanim się znowu nie wzięłam za pysk.
Staremu i jego koleżkom odkopsałam po secie i ponoć nawet światełek i kolorków nie było, polecieli jak z procy w nieznane na kilka h.
Grzyby jem ze dwa razy w roku, raz by się wyjebac na orbitę, drugi raz bawię się z mniejszą dawką, aby sobie poukładać trochę chroniczny bałagan w głowie i nacieszyć się bardziej świadomą psychodelką, mrożę na świeżo, jakoś lepiej mi smakują (kopią;) niż ususzone.
Kusiciele. Jeszcze rozważam, aby mikrodawkować, tak: dziś pięć, za trzy dni 10 itd. i zobaczyć, co się będzie działo, choć biorę pod uwagę, że nic specjalnego i tylko zmarnuję zbiór.
Ah, jak mówisz, poczeka przecież, niemniej rok 2020 jawi się jako bezgrzybowy do wszystkich jego nieszczęść — nie licząc pieczarek do makronu i rydza z patelni.
:grzybki:
  • 99 / 45 / 0
11 listopada 2020CATCHaFALL pisze:
@Melodyne, kochana (nie wiem czemu mi się ubzdurało, żeś dziewoja, jeśli nie to przepraszam), odradzam taki pomysł.

Będąc na ssri odradzam jakiekolwiek substancje mieszające w serotoninie, a psylocybina definitywnie takowym szatanem jest.

Jeśli masz świeże, to ususz je porządnie, szczelnie zamknij i poczekaj. Nie zając, nie uciekną. Wiem, że podróż kusi, ale nie warto ryzykować zespołem serotoninowym, a liczba łysych jaką wymieniłaś jest conajmniej sroga 😅 Obojętnie, czy to straszenie przez ekspertów, mimo wszystko dmuchaj na zimne. Jeżeli jednak byś się zdecydowała, to pewnie wystąpiłyby jakieś anomalia z serii jedno zaburzy działanie drugiego. Mogą kopnąć słabo, albo wcale. Tak samo psylo może zrujnować działanie leku, a mniemam że bierzesz go z jakiegoś konkretnego powodu, więc myślę że warto się zastanowić, czy warto 😉
Jako użytkowniczka tramadolu również zawsze czekam parę dni dla świętego spokoju.

Warto nadmienić, że ssri długo się ładują aby działały prawidłowo, to samo jest z odstawieniem. Nie będzie to niestety kwestia dnia, ani dwóch.


Btw. bardzo ciekawy motyw z tym łączeniem z naturalnymi substancjami, chętnie przycupnę i posłucham mądrzejszych.
Nie wiem skąd to przeświadczenie że grzyby uczestniczą w zespole serotoninowym - nie, grzyby nie mogą wywołać zespołu serotoninowego żadnym połączeniu, chyba że tylko z rzeczami które by go wywołały bez uczestnictwa grzybów! Można sobie wkręcić bad tripa wmawiając sobie że się go dostanie a i tak zespołu się nie nabawisz, a jedynie psychicznej traumy z tego przeświadczenia. Wystarczy wyszukać w wyszukiwarce pierwsze lepsze zdanie "grzyby i SSRI" albo spojrzeć na tabelkę "tripsit mixing" I odpowiedź jest od razu widoczna - SSRI jeśli mają wpływ na przebieg podróży (a widziałem często zdania że nie wpływają) to osłabiają efekty i niemal nigdy nie wzmacniają.
@Melodyne - ważniejsze jest to że ludzie odstawiając SSRI z dnia na dzień robią sobie psychicznie krzywdę - to nie jest mit narkomanów tylko to są prawdziwe, dokładnie opisane efekty fizjologiczne. Leczysz się - nie ćpaj! Chyba że wiesz co robisz. Ale widzę że wiele osób nie ma o tym co robią zielonego pojęcia. Jeśli powód dla którego bierzesz leki mógłby wprowadzić cię na złe tory w czasie podróży - nie rób tego. W moim przypadku grzyby pomogły w czasie depresji jeszcze przed przyjmowaniem leków - nie wyleczyły mnie z niej, ale (ostrożne i niskodawkowe) doświadczenia sprawiły, że uwierzyłem, że mogę ją wyleczyć. Za to wiem że w złych okolicznościach mogłoby to wpaść na złe tory. Poza tym, jeśli eksperymentujesz w pracy to jest to kolejny dowód na to żebyś trzymała się od tego z daleka.
Miksowałem grzyby z MAOi (moklobemid) i też nie dostałem zespołu. Zespołu serotoninowego najprościej (i najpewniej) jest się nabawić mieszając MAOi razem z SSRI albo z MDMA lub jej pokrewnymi substancjami. psylocyna nie wpływa na stężenie serotoniny tylko sama oddziałuje z jej receptorami, co absolutnie nie jest w tym wypadku toksyczne - w przeciwieństwie do zbyt dużej akumulacji serotoniny, czego psylocyna NIE wywołuje, a co jest przyczyną zespołu serotoninowego. ALE poprzez wzmocnienie psylocyny działaniem MAOi wchodzi się na pokład rakiety nad którą NIE ma się absolutnie ŻADNEJ kontroli. Tylko to i aż to powoduje że to jest ryzykowny miks - kompletnie nietoksycznie, tylko pod względem porażającej mocy doświadczenia - którego raczej nie polecam, może z wyjątkiem odwiecznych weteranów psychodelii do których sam nie należę.
ODPOWIEDZ
Posty: 7451 • Strona 583 z 746
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.