Powiem ci tak, pije duzo glistnika od 2 lat, jeszcze sie nic nie stalo, tak jak pisalem mam dosc powazne problemy z ukladem pokarmowym, jesli chodzi o dzialanie lecznicze to szklanka glistnika rowna jest dzialaniu 2 razy nospa forte oraz 500 mg pyralginy oraz 50 mg papaweryny (jesli chodzi o dzialanie spasmolityczne), z moich obserwacji.
Trudno powiedziec, ja to pije bo nic innego mi nie pomaga, a przy okazji czasem pije wieksze ilosci (przecietnie dzbanek dziennie), glistnik podwyzsza cisnienie srodgalkowe, a jak wiadomo najbardziej niebezpieczne jest to dla osob ktore maja niskie cisnienie ogolne (ja mam nadcisnienie), czasem obserwuje lzawienie oczu po wiekszych dawkach to wszystko. Podobno bardziej szkodzi uzywanie duzych dawek dluzej niz ogromnej jednorazowo, powiem ci tak: po 7 dniach uzywania glistnika 10 dni przerwy nalezy zrobic. A slyszalem od czego pochodzi nazwa "jaskolcze ziele" jest z tym zwiazana pewna opowiesc: bo podobno gdy odbierzesz wzrok jaskolczym pisklakom, matka im przywroci go, przynoszac im wlasnie to ziele do gniazda. Za podwyzszanie cisnienia srodgalkowego nie jest odpowiedzialna chelidonina ale sangwinaryna, to wazne gdybys myslal o uzyciu neoazariny to bez obaw.
Chelidonium maius pochodzi od o ile dobrze pamietam coeli donum czyli "dar niebios".
Ale odpowiadajac na twoje pytanie, nikt nie podaje bezpiecznych dawek, wszyscy radza przerwy robic.

gdy mialem lat 5 przypadkiem ten żółty soczek dostal się do oka - chorowalem na coś (pewnei zapalenie spojówek) z tydzień wiec uwazajcie - gdy zbieracie jaskolcze ziele to łapy z daleka od twarzy !


kumple coś z tym próbowal i nic :P ja poproboje w najblizszym sezonie ale ja zamiezampozyskać mleczko i tylko je palić - bo chyba ono wlasnei ma działanie jakiekolwiek - reszta to syf który tylko utrudnia sporzycie odpowiedniej ilości...

Ja piłem pare razy wywar z około 0,5 kg glistnika i troche poczułem, ale nie było to bodobne do morfiny, ani do kodeiny. Czy to sie wogule zalicza do opioidów i działa na receptory opioidowe? Tak samo i sałata jadowita mam wątpliwości czy jest opiatem. Zna sie ktoś moze na tym?

Ok, napaliłem się na to. Nazbieram liści, jak tylko wypatrzę, powinno już chyba rosnąć (kwitnie w kwietniu, więc już winno być).
Papawer - to nie jest opiat, ani nic w tym guście. Ma tylko dzialanie nieco podobne, przynajmniej tyle wiem z teorii.

To ma podobno działanie papaweryno-kodeino-morfino podobne.
Ale ja piłem kilka razy wywary z kilkuset gramów swieżego glistnika i jakoś dziwnie po tym było.
Troche zamula, inaczej sie mysli jakby. Ale z kodeina i morfiną to moim zdaniem ma niewiele wspólnego.
Ale pytałem czy to działa na receptory opioidowe? Tak z ciekawości.

Hehehe, ciekawe to może być. Spróbuję. Przed chwilą powiedziałam mamie, żeby mi gdzieś tego poszukała bo na biologie potrzebuję :-D U mnie na działce rośnie to luz... Tylko musze się dokształcić w tej dziedzinie.

Byłem w lesie. Wiecie, ile tego rośnie? W CHUJ. Dosłownie na każdym kroku, nie tylko w lasach zresztą. Wszędzie, gdzie są jakieś chaszcze i krzaczory, można wypatrzeć jaskółcze ziele. Nazbierałem tego z pół kilograma, myślę, że to dość, aby zacząć eksperymenty.

Szczególnie duzo jest tego przy drogach. Ma charakterystyczne liscie więc łatwo poznać.
Kiedyś 2 razy nazbierałem tego po jakieś 300g.
Ale nigdy nie wypiłem całego wywaru bo było tego pare litrów i zawsze wyrzygałem połowe. :-/
Działanie takie sobie.
Ciekawe czy moznaby sie od tego uzależnic skoro to opiat. pytanie czysto teoretyczne bo na sama myśl o tym na bełty mi sie zbiera. :-/

Opiat? Ja myślałem, że ma tylko działanie lekko podobne do opiatów. Ej, a nie mogłeś tego wywaru odparować i wypić jakby zostało z pół litra?

To nie jest opiat. Działanie ma opiatopodobne, ale, chemicznie rzecz biorąc, z opiatami nie ma nic wspólnego. Pomieszam to z alkoholem trochę, może coś wyjdzie Ktoś w tym temacie proponował glistnikowe opium, tez brzmi interesująco.