Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1316 • Strona 115 z 132
  • 134 / 18 / 0
Wiem Konkin, wiem..... sprawa nie wymaga komentarza :D
Masz w życiu wszystko, a szukasz jeszcze więcej - taka zjebana ćpuńska natura.
  • 21 / / 0
Jestem od roku w związku z dziewczyną na odległość, mieszka w innym mieście kilka h jazdy ode mnie i widuję ją kiedy tylko to możliwe, w weekendy święta etc. Ona jest przeciwniczką dragów i uważa że ćpuny są sobie same winne, ja grzeję przez cały okres naszej znajomości codziennie kode w coraz większych ilościach i okazyjnie psychodeliki a ona nie ma o tym pojęcia. Zbieram się od dawna żeby jej powiedzieć ale boję się że mnie zostawi... :emo: . Mam plan żeby jej powiedzieć jak będę odstawiał i uda mi się nie ćpać kilka tygodni, tylko ciężko mi się zmobilizować bo uwielbiam zarówno ją jak i kode... Nie mam pojęcia co z tym zrobić :-(
  • 101 / 4 / 0
Porada warta milion baksow. Jesteś wyjebane w kole, a to nie dobrze, więc przestań cpac, i się ogarnij, bo podejrzewam, że jak cie zostawi to dopiero będziesz cpal w opór.
  • 21 / / 0
No trochę się tego boję że jeśli mnie zostawi to zaczne grzać więcej albo będę się za braunem rozglądał :/. Zbieram się teraz i chyba jednak jej powiem bo mnie to tłamsi i się okaże jak to dalej będzie i chuj. Ogarnąć kode też chcę ale nie mogę się do tego zabrać bo ciągle się coś jebie i nie ma do tego odpowiedniego momentu, ale coś czuję że nigdy go nie będzie xD
  • 732 / 57 / 0
Zajebałeś babola trochę żeś nie padoł od razu...ja zawsze na początku znajomości z większością ludzi uprzedzam ich o moim "hobby", braku odpowiedzialności, tendencji do ściągania kłopotów, żeby byli świadomi tego, ja nie muszę się potem kitrać, a oni mi nie zarzuca ze kłamałem czy coś ukrywalem. Gra w otwarte karty - nie będę się czaił tylko dlatego ze komuś się to nie podoba, bo ja nikogo nie namawiam do brania wiec niech nikt nie namawia mnie do nie-brania. Natomiast jesli ktoś mimo tej świadomości Brnie dalej w znajomość ze mną to musi się liczyć z tym ze pewne zachowania będzie musiał tolerować i nie ma prawa mi powiedzieć za pół roku ze jego to razi skoro był świadomy od początku. A jak się coś kończy nim się zacznie to nie jest tego tak szkoda.

W Twojej sytuacji tez bym się pewnie do tego teraz zabierał jak dupa do srania po kilometrach fety. .. im dłużej czekasz tym trudniej, wiec masz dwa wyjścia. Albo zgodnie z zasadą "czego oczy nie widzą bla bla bla" wyjść z tego i nic nie mówić w nadziei ze prawda się nie wyda,ale na to bym nie liczył, albo bym pierdolnał z mostu ocb i postawił wszystko na jedną kartę. Jak ma się rozjebac to i tak się rozjebie kiedyś. Tylko powiedz jakąś ckliwa gadki w stylu ze chciałeś to odstawić ale sobie nie radzisz dlatego zdecydowałeś się jej to powiedzieć bo jest dla Ciebie ważna i potrzebujesz jej wsparcia i takie tam..duperele :) może zrozumie to nie jako ćpanie dla frajdy tylko ciężki bój z nałogiem w którym bez niej sobie nie dasz rady..

Ja na ten przykład się raczej chowam przed niewieloma osobami, którym nie ufam i przed rodziną. Ale jest jedna osoba - kobieta , która zawsze proszę aby nie patrzyła bo zwyczajnie nie chce żeby musiała to oglądać. To jest jedyna, naprawdę jedyna kobieta z którą bym chciał spróbować stworzyć związek, i to jest ta, dla której byłbym gotowy odstawić to wszystko - lub przynajmniej zredukować do minimum w postaci dodatku do imprezy czasem i to bez jej słowa w tej kwestii..

Ona wie o mnie dosłownie wszystko, tylko to jebane friendzone.

Ona to jest dla mnie taka kokaina wśród kobiet, każdy kto słyszał i widział chce skosztować, jest kojarzona raczej z klasą i wysoką wartością, nie dla każdego, niby jest osiągalna ale większość zostaje bez poznania jej smaku. Jest pełno innych RC gowien które mają działać podobnie, a mnie każda inna laska to RC. ale szanujący się gość który nie może dostać kokainy woli nie brać nic, niż wpierdalac byle co. I ja póki co jestem na detoxie.

Dlatego nie mam kobiety, wiec narkotyki nie stoją między nikim, gdybym miał kobietę jednak to musiała by się liczyć z tym ze biorę i przestanę kiedy sam zrozumiem ze juz czas lub ze mam dla kogo. Chyba ze to by była ta jedna konkretna, koka wśród kobiet , to wtedy narkotyki nie były by żadna przeszkodą, bo zwyczajnie nie byłyby mi już potrzebne
Umiem wymusić okup, ściągnąć haracz, jebnąć ze łba.
Gwałty na zlecenie, bez zlecenia zresztą też.
amfetamina – produkcja, dystrybucja, masturbacja.
Brawurowa jazda samochodem Cinquecento.
  • 447 / 49 / 0
Moja kobieta nie lubi jak zrem wladka i ogolnie strasznie anty jest

Ale jak zademonsteowalem jej siebie po klefie, to mowila ze jestem zajebisty taki kochany i wogole i na spcery chce chodzic

Ale jak zobaczyla mnie wczoraj rano wciagajacego belke wielkosci kija od miotly, lecaca ciurkiem krew z nosa, i zyganie woda podczas spaceru to znowu bana dostalem xf

Jakbym mil wyboerac?
Narkotyki. Sory taki jestem, widzily galy co braly.
  • 456 / 22 / 0
@up
Jakbym miała wciągać belki wielkości kija od miotły z połączeniem lecacej krwi z nosa i rzyganiem to sama sobie bym wolała stanąć na drodze i odpuścić na trochę lub na zawsze te ćpańsko :D
"One, Two....Rabbit's Coming for You...
Three, Four....Better Lock Your Door...
Five, Six....Grab Your Narcotics...
Seven, Eight....Better Stay Up Late...
Nine, Ten.....Never...Sleep Again..."
  • 1 / / 0
To mój pierwszy post na forum i nie wiem czy to odpowiedni temat. No ale nie wiem gdzie to dać. Proszę nie krzyczeć.

Miesiąc temu zmarł mój ukochany. Miał 22 lata.
Przygodę z narkotykami zaczął w wieku 16 lat i od tamtej pory przewijało się wiele substancji, ale tą główną była kodeina. Przez ostatnie pół roku PST. Poważna patologia w domu. Kasy co nie miara, ale za to brakowało miłości, a matka znęcała się psychicznie nad małym dzieckiem, które już w wieku 10lat cierpiało na bezsenność. Zmarł z powodu nieumyślnego przedawkowania PST po dwóch miesiącach trzeźwości. Przestał ćpać dla mnie. Podczas swojego wkurwienia z powodu 'niedogrzania' zaatakował mnie. Koledzy go odciągali, w końcu wezwali policję.

Dodam jeszcze, że ja jestem czysta jak łza. Nigdy nawet nie próbowałam ćpania. Alkohol tylko piję, ale rzadko i bardzo mało (jakieś piwo/wino raz na miesiąc, czasem dwa razy).


Narkotyki stały nam na drodze od samego początku. Ja nie wiedziałam w co się pakuję i dowiedziałam się dopiero po 3 miesiącach jaki ma problem. Zakochaliśmy się w sobie już w dniu poznania. Od pierwszego dnia byliśmy nierozłączni. To był mój pierwszy chłopak. Nie wiedziałam, że miłość to jest coś aż tak silnego. Nie zostawiłabym go nigdy i on mnie też nie. Byliśmy razem rok i trzy miesiące, ale uczucie było tak intensywne, że brakowało już słów, żeby wyrazić miłość. Nie da się nawet osiągnąć takiej bliskości cielesnej, żeby to wyrazić.

Już nie chcę się tutaj zagłębiać w szczegóły. Było w tym związku tyle samo szczęścia co płaczu, wyrzucania ćpania do kibla, do kosza. Oprócz mnie nie miał nikogo. Przecież samotność to chyba najgorsze co się może stać. Całe wakacje kłamstw. Zabierałam go do moich rodziców na wieś, żeby tutaj pomagałam i pobył sobie w spokoju i było lepiej, ale tylko jak wracał do dużego miasta to nawet nie dojeżdżał do mieszkania i od razu do apteki. Potrafił całą noc mi płakać, a ja nie spałam tylko go tuliłam, żeby czuł się bezpiecznie, a rano wyjść i już na klatce schodowej przyjebać fete. Nie jestem głupią dupą. Naprawdę robiłam wszystko co w mojej mocy, w co też nie będę się tutaj zagłębiać, bo książkę by można napisać na ten temat.

Po tym jak mnie zaatakował było już za dużo. Albo ja albo ćpanie. Od razu wybrał mnie i dodatkowo zapisał się do psychiatry. Dwa miesiące w trzeźwości. Najpiękniejsze dwa miesiące mojego życia. Apogeum miłości przerwane jego śmiercią. Zastanawiam się co się stało.

Czemu po dwóch pięknych miesiącach nagle się wszystko pierdoli i wraca? Poczuł radość życia. Mówił, że jest szczęśliwy w końcu.

Wszyscy, którzy ćpają będąc w związku z osobą trzeźwą są egoistami.


Wydaje mi się, że ten cały głód czy tam skręt to jest nic przy bólu jaki się sprawia osobie, która cie kocha.

Mam 22 lata i do końca swojego życia nie będzie dnia bez chociaż jednej myśli o moim ukochanym.

Nigdy nic nie brałam, a narkotyki zniszczyły mi życie.

Wyjątkowo nie usuwam, może ten post da komuś do myślenia - tur3k
  • 17 / / 0
Moja dziewczyna na szczęście nie czepia się, gdy palę trawę, a inne rzeczy trafiają się tak rzadko, że i tak się nie dowie.
  • 1322 / 17 / 0
Moje związki kończyły się przez cpanie, owszen, ale to moje panny zaczęły bardziej plynnac i umiejętniej ( do czasu ) brać. Zalapywalismy inne tempa.
Jego przyjaciel miał ksywe "Diabeł".
ODPOWIEDZ
Posty: 1316 • Strona 115 z 132
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.