Więcej informacji: GHB w Narkopedii [H]yperreala. GBL w Narkopedii [H]yperreala
W gruncie rzeczy to zbyt wiele zmian ostatnio nastąpiło w moim życiu żeby stwierdzić, że moja odmieniona postawa jest spowodowana nadużyciem G w ostatnim kwartale. Bezpośrednio po ciągu wpadłem w hipomanię ale nie pierwszy raz już więc tego nie uwzględniam. Już nie wiem, czy tak po prostu działa G, czy to nadprodukcja dopamina przyczyniła się tego stanu
Na pewno estymatorem takich zmian jest ilość wypitego G. Na chwilę obecną nie chcę wracać do buteleczki z przeźroczystym napojem której składu tak naprawdę ani ja, ani Wy nie znacie kochani...Vendorzy lecą w chuja a jedna kropla za dużo może sprawić, że udusisz się swoim językiem.
Podniesione libido, namiętne masturbacje, szukanie łatwych i szybkich kontaktów seksualnych, podniesiony testosteron z samego rana i ta myśl by nie patrząc na konsekwencje, dać jedynie upust nagromadzonej energii seksualnej.
Ta znajomość z G zbliżyła mnie do Boga. Tutaj odwołuje się do hipotezy badawczej autora. Wzmożona refleksyjność i w końcu wyciągnięcie wniosków z popełnionych błędów, to co mogę przypisać m.in. byłej już całe szczęście inicjacji z G :)
Nie mam problemów z nieśmiałością czy fobią społeczną (tak, to odmienne pojęcia), ale raczej cierpię na brak energii do interakcji socjalnych. Wystarcza mi, że raz na jakiś czas pogadam z jednym z przyjaciół i mam dosyć. Często nie mam ochoty nawet uśmiechnąć się podczas przywitania się, choć wiem, że wtedy wychodzę na gbura. GBL działa na mnie jak swoiste paliwo socjalne pozwalające zachowywać się jak "normalny" człowiek, mimo iż nie uważam się za nienormalnego, po prostu "ten typ tak ma".
Jedyne co zostało mi w spadku, to umiejętność podtrzymywania, a nawet inicjowania tzw. small talków :)
Chyba mi tak już zostało, bo jestem największym przypałem w okolicy, mimo względnej trzeźwości
a) Rzeczy, które kiedyś mnie przytłaczały, nie dawały mi spać i myśleć, dziś traktuję częściej z przymrużeniem oka. Mam jakieś takie "lżejsze" podejście do życia.
b) Eskalowała moja skłonność do nonszalancji i prowokacyjności zachowania, czasem na poziomy niebezpieczne. Uchodzę za nieprzyzwoicie szczerego, lubię dla hecy powiedzieć jakiejś wypicowanej cizi, że wygląda dziś nędzne i krzywo się pomalowała. Albo pyskować kierownikowi. Albo coś.
c) Gdy zaczynałem brać giebla, to w zasadzie chciałem się wykończyć, zabawić życiem, by skończyć je pewnie rozbijając wóz o jakąś ścianę. Przytłaczał mnie stan, w jakim się znajdowałem. Niby wszystko szło mi nieźle, ale np. większość ludzi była dla mnie niczym z plastiku, wymieniałem z nimi informacje, jednak nie wymieniałem emocji. Jakbym był robotem i obcował z robotami. Po ciągach gieblowych odzyskałem skłonność do wchodzenia z ludźmi w głębokie relacje emocjonalne. Już nie chce się wykończyć. :-)
@Marlboro
@Negatywne Pamiętasz jak miałem problemy zdrowotne po ciągu na GBL? Miałem rację. Nabawiłem się nerwicy.
Kto już chce się rzucić na giebla sądząc, że wyleczy go z jego spierdolenia, dodam ku ścisłości:
a) Utrata pracy (ale chuj z nią już) i reputacji wśród pracowników.
b) Zrujnowana reputacja wśród znajomych, znajomych znajomych , rodziny, sąsiadów.
c) Rozwój "umiarkowanej" politoksykomani do hardkorowej narkomanii, w której kompulsywnie napierdalałem takie koktaje wszystkiego naraz, iż to cud, że żyje. Po odstawieniu reszty dragów ciśnienie przeniosło się oczywiście na alkohol, którego przed braniem giebla nienawidziłem. Tak, wielu giebloholików butlę z HDPE zamieni na wódkę, taka "kolej rzeczy". To najgorszy aspekt IMO, który pomimo pewnych pozytywów może zaważyć na moim dalszym życiu.
Jest tu taki temat "GBL- czy było warto?" Odważę się w nim odpowiedzieć może za dziesięć lat.
Uważajcie na siebie pyszczki.
Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
Fenetylamina pisze:U mnie giebel wywrócił życie do góry nogami.
NieznanySprawca pisze: a) Utrata pracy (ale chuj z nią już) i reputacji wśród pracowników.
b) Zrujnowana reputacja wśród znajomych, znajomych znajomych , rodziny, sąsiadów.
c) Rozwój "umiarkowanej" politoksykomani do hardkorowej narkomanii, w której kompulsywnie napierdalałem takie koktaje wszystkiego naraz, iż to cud, że żyje. Po odstawieniu reszty dragów ciśnienie przeniosło się oczywiście na alkohol, którego przed braniem giebla nienawidziłem. Tak, wielu giebloholików butlę z HDPE zamieni na wódkę, taka "kolej rzeczy". To najgorszy aspekt IMO, który pomimo pewnych pozytywów może zaważyć na moim dalszym życiu.
Karny jeżyk: SŁABO OGARNIAM ANATOMIĘ!
Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.