Ile tygodni bierzesz paroksetyne ? Poczekaj do ponad miesiaca, to jest mocny antydepresant.Nie wiem jakie moga byc efekty zwiekszenia. Oto zapytaj lekarza.

Ze 3 miechy z mala przerwa, przeciez po Trzech tygodniach nie pisalbym takich pierdół, jestem dorosly i w miarę normalny

[mention]Opiotrek[/mention]
No to jak nie pomaga po 3 miechach to juz nie pomoże, szukaj kolejnego antydepresantu.

Przestałem unikać sytuacji przy których odczuwam lęk, czyli złamałem jeden z czynników utrzymujących fobię społeczną. Dzięki temu:
- wyprowadziłem się z domu
- znalazłem znajomych
- mam pracę
- robię rzeczy których wcześnie nie robiłem (nowe aktywności, szybkie randki)

To wszystko zajęło mi 2 miesiące. Tak, tyle wystarczyło by zmienić całkowicie swoje życie. Właściwie ta zmiana wydarzyła się gdy narodziła się w głowie myśl że to zrobię. Potem po prostu realizowałem ją mimo że przez dużą część czasu umierałem ze strachu.

Nadal odczuwam lęk, ale działam mimo niego. Ciągle próbowałem zmienić siebie na poziomie poznawczym, czy to ćpając, czy farmakologicznie, czy terapią, straciłem na to dużo czasu, a teraz po prostu skupiam się na zmianie zachowania. Do wielu rzeczy powoli się przyzwyczajam, słabnie reakcja lękowa, lub w niektórych przypadkach prawie całkiem znika (dzięki temu że odkrywam iż te sytuacje których unikałem wcale nie są straszne), niektóre dalej mi zostały jak np. lęk przed rozmawianiem przez telefon, lęk przed odrzuceniem przez kobiety, ale ogólnie wszystko jest na plus, odkrywam zupełnie nowe dziedziny życia dzięki temu że przestałem walczyć z lękiem, ale pozwoliłem żeby był obok mnie.

zaburzenia lękowe to druga strona zaburzeń gniewu.

osoba lękliwa zwykle nie umie się bronić, bo tłumi naturalne reakcje obronne.

być sobą to być sobą w całym spektrum, ale podstawą jest równowaga na poziomie:
- fizycznym
- społeczno-emocjonalnym
- umyslowym
- duchowym

pracując w każdym z tych obszarów nad poprawą cała maszyna rusza do przodu.

@up gratulacje :)

Ja nawet nie wiedziałem, że mam fobię społeczną od gimnazjum a boje się rozmawiać przed rówieśnikami po prostu jak z nimi rozmawiam to boje się, że ich jakoś urażę, a jak przykładowo ktoś np. w jakiejś kłótni stanie w mojej obronie to czuje że go krzywdzę, i mam dużo fobię przed lekarzami i przed terapeutami już mi powoli po tej sertalinie 200 mg ta fobie przechodzi, a jak byłem ostatnio u terapeutki to się jąkałem z lekarzami jest jeszcze gorzej, ale zauważyłem, że co mi się poprawiło otóż mam swój kanał i teraz częściej nagrywam filmiki i się tak nie spinam jak coś nagrywam a tym bardziej jak nagrywam pulpit i gram w tysiąca i coś mówię, a w tym przypadku powinienem chyba się bardziej denerwować bo moga polecieć hejty z internetu.

Jest mi trochę smutno bo nie mam do kogo się odezwać, często pisze sobie z różnymi osobami przez facebooka ale jakoś bardzo szybko się nimi nudzę. Mam dosyć autystyczne, nudne zainteresowania ( elektronika, programowanie, inżynieria ) ciężko mi się dogadać z większością ludzi, którzy po prostu ich nie podzielają a zwłaszcza z dziewczynami, jakoś czuje że po prostu moja osoba jest nudna i nie potrafię nikogo sobą zainteresować.

Problemy z odczuwaniem emocji i wykrywaniem ich u innych. Zawsze jak spotykam się z kimś nowym w realu to nie wiem o czym mamy rozmawiać po prostu czuje że to co mówię jest nudne i nikogo to w zasadzie nie obchodzi... Od wielu lat mam depresję i biorę na nią leki.

Ja mam osobiście okropną fobie społeczną. Nie potrafie jeść w towarzystwie,gadać bez stresu przez telefon czy chociażby zrobić coś publicznie. Unikam ludzi jak ognia. Załatwienia jakiejkolwiek głupiej sprawy w urzędzie bez benzo to koszmar. Jakoś 1.5msc temu psychiatra mi wypisał sertraline na zaburzenia lękowo-depresyjne i powiedział,że na FS będzie rownież działać. Fakt działało przez pewien czas. Chętniej wychodzilem z wlasnymi inicjatywami, lepiej nawiazywalem kontakty i cały czas przychodzily mi do głowy tematy do rozmowy. No ale... sielanka sie skończyła. sertralina jakby przestała na mnie działać a ja znowu straciłem pewnosc siebie,ktora przez ten miesiac leczenia wyrobiłem. Sam juz nie wiem co robic. Wpieprzać benzo 24/7 nie idzie a to jedyne co dodaje mi troche odwagi i puszczaja mi hamulce.

Ponawiam pytanie, bo wcześniej nikt nie odpowiedział a jest ono dla mnie ważne.

Czy też macie tak ze swoją fobią, że zmiana jej natężenia jest nieracjonalna?

Chodzi mi o to, że jednego dnia dzień jest dobry, mam jakąśtam pewność siebie i mogę wykonywać wiele czynności społecznych a np. następnego dnia jest fatalnie i boję się nawet ludzi w tramwaju.

Chcę podkreślić, że powyższa zmiana nie wynika z jakiś doświadczeń poprzedniego dnia, itp. tylko jest jak dla mnie zupełnie losowa.

Biorąc to pod uwagę podejrzewam, że moja fobia może wynikać z jakiejś mojej choroby, z które nie zdaję sobie sprawy, np. hashimoto lub coś z jelitami (zmiany hormonów tarczycy lub zmiany w jelitach tłumaczyłyby te zmiany poziomu fobii).

To moze zalezec od wszystkiego. Od niewyspania przez alko i inne do zmiany cisnienia atmosferycznego czy zmecznenia. Nie masz przypadkiem nerwicy lekowej? Troche by pasowalo do tego co piszesz.