Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 294 • Strona 4 z 30
  • 641 / 15 / 0
a to przyjemność chodzi, mylisz się naukowcy też mają przyjemność z odkrywania nowych rzeczy, sukces naukowy też uzależnia a ciekawość to nałóg, zaspokajanie jej jest formą przyjemności :)
Bez przyjemności nie ma życia.
  • 642 / 14 / 0
voorman genialnie to ujął
are poczytaj sobie ile jest rodzajów schizofrenii na które przepisuje sie neuroleptyki ,i ile zaburzeń przy nich występuję
A samych neuroleptyków jest nawet chyba więcej niż antydepresantów
  • 156 / 5 / 0
Według mojej teorii narkomania to najłatwiejszy sposób na odczuwanie pozytywnych emocji /uczuć
a stanem chorobowym jest niezdolność do przeżywania pozytywnych uczuć/emocji w sposób naturalny. Albo też (jak np w moim przypadku) skupienie się na jednym zadaniu (np słuchaniu co mówi do mnie żona) przez okres dłuższy niż kilkanaście sekund. Albo nieumiejętność w sposób naturalny odróżnienia rzeczywistości od urojeń którą obserwuje się u schizofreników.

Narkomania to często problem wtórny a nie pierwotny. Ludzie posiadający zdrowe rodziny i dobrą sytuację emocjonalno - materialną bardzo rzadko przejawiają tendencje do nałogowego ćpania, chyba, że to ćpanie (leki, amf, alko) pozwoliło/pozwala na utrzymanie takiego stanu rzeczy.
  • 642 / 14 / 0
Niezdolność .....eeee tam ,powiedział bym że bardziej nieumiejętność ....,a to że ja ładnie rysować nie umiem to nie nazywam tego chorobą .
Na pewno są rzeczy na których się umiesz skupić ,no chyba że rzeczywiście jak się ktoś pyta ciebie o drogę ,to się patrzysz w niebo i liczysz chmury .,a to że dziewczyna albo profesorek na uczelni marudzą mi i zamulają to tak samo nie słucham i nawet nie chcę
  • 156 / 5 / 0
a ja qresko chcę, ale bez leków nie mogę. Strach pomyśleć, ile mi w życiu przepadło. Jeśli ktoś mnie pyta o drogę, odpowiem bez problemu. Sam do niedawna rzadko pytałem, bo potrafiłem spamiętać do drugiego zakrętu i w 99% przypadków gubiłem się. Często na wycieczkach klasowych z czego miałem masę nieprzyjemności (moi rodzice również). Prawo jazdy zrobiłem w wieku 25 lat po przejechaniu 6 kursów. Przez rok uczyłem się jeździć z włączonym radiem, bo wcześniej mnie kompletnie rozpraszało a za wszelką cenę potrzebowałem uczucia jako takiej normalności, bo normalni ludzie potrafią jeździć słuchając radia a nawet gadając przez telefon.

Jest pewne i sprawdzone przeze mnie empirycznie, że mając taką przypadłość pewnych rzeczy można się po prostu nauczyć, tak jak się uczyłem ignorować radio podczas prowadzenia auta. Ale cholernie deprymujące jest to, że rzeczy które innym przychodzą zupełnie bezboleśnie u mnie wymagają mozolnego treningu, który, jesli się temu bliżej przyjrzeć służy często oszukiwaniu siebie i innych, że wszystko jest ok.

I nagle cud. Jeden lek jest w stanie sprawić, że zaczynam funkcjonować jak wszyscy dookoła. Mogę rozmawiać z pasażerem prowadząc auto, mogę spamiętać nawet dość zawiłe wskazówki dotyczące drogi.I dziesiątki, dziesiątki innych aspektów życia o których nie będę się rozpisywać a które od ponad roku zmieniły się tak bardzo, że wprawiły mnie w zdumienie.
Niezdolność .....eeee tam ,powiedział bym że bardziej nieumiejętność ....,a to że ja ładnie rysować nie umiem to nie nazywam tego chorobą .
czy nieumiejętność rysowania ma wpływ na twoje życie? Zastanów się co wypisujesz
  • 642 / 14 / 0
czy nieumiejętność rysowania ma wpływ na twoje życie? Zastanów się co wypisujesz
Tak ma ,kiedyś chciałem studiować architekturę ...ale odleciałem na wstępnych egzaminach z rysunku i gdyby nie to dziś bym co innego robił
po przejechaniu 6 kursów.
6 kursów czy 6 egzaminów ?
Z tą droga to prawie każdy tak ma , ja nawet 1 ulicy zapamiętać nie mogę ,dlatego jak zawsze gdzieś jadę dalej to biorę koleżkę nawigatora i każe mu drogę ogarniać
Radia na trasie lubię posłuchać ,ale w mieście mnie rozprasza i denerwuje
mógłbym sobie wbić do głowy że wszystkim radio nie przeszkadza a tylko mi i zrobić z tego problem ...
ale poco mam na siłę je słuchać skoro lepiej mi jeździć bez.....z robienia czegoś na siłę powstaje tylko cierpienie
  • 1290 / 6 / 0
Sry za odgrzewanie kotleta, ale trzeba. Ostatnio wpadła mi w ręce Fluwoksamina, pod nazwą leku Fevarin albo Faverin, już nie pamiętam , tabsy po 50 mg, koło 12 sztuk. Od razu gdy trzymałem listek, wpadł mi niecny plan do głowy by spróbować, bo jeszcze nie próbowałem tego typu substancji (trochę głupie tłumaczenie, ale prawdziwe), wiem trochę chore podejście. Wypytałem się ziomka, który to brał, ale on tego szamał po 400 mg i że całość odurzenia trwała koło 2 dni. A ja mam takie pytanko, bo jakoś odpowiedzi znaleźć nie mogłem. Załóżmy że taka minimalna dawka, 50 mg pokaże co oferuje substancja, ale z tym że będzie się w stanie ogarniać co nie co, no i żeby po mordzie nie było widać, że się cokolwiek brało? Ile by takie coś trzymało no i jak? Czy osoba trzecia byłaby w stanie poznać po mnie? Czy wg was to debilny pomysł i lepiej sobie ogarnąć coś lepszego (mam możliwości bo koleszka ma odpowiedniego kwita od psychologa, tak więc recka na odpowiednie leki to nie problem)? Czy lepiej poczekać na lepsze czasy i na wolne dwa dni bez przypału i wtedy spróbować?
Ostatnio zmieniony 25 lutego 2012 przez SzatanskiSkoczek, łącznie zmieniany 4 razy.
  • 983 / 15 / 0
Nie żryj tego, to SSRI...
Ta substancja oferuje szereg skutków ubocznych ewentualnie efekt antydepresyjny po 3-4 tygodniach.
  • 887 / 10 / 0
To nie jest substancja do ćpania, po zjedzeniu nawet tych 12 tabletek nie poczujesz nic poza ogromnymi nudnościami i ewentualnie innymi objawami przedawkowania.
To jest lek który daje efekty po jakiś 2 tygodniach regularnego zażywania, jeżeli jesteś osobą zdrową bez depresji czy fobii społecznej to nawet po tych 2 tygodniach nic nie będziesz czuł, więc nie warto
  • 1 / / 0
dostałam fevarin dwa miesiące temu, jest to właściwie mój pierwszy psychotrop tego typu, pomijając atarax, który mnie usypia od razu (biorę czasami) i tabletek uspokajających i nasennych podawanych w dzieciństwie, ale nie wiem czy działa tak jak ma działać. leczę się na nerwicę lękową, depresję i zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, czyli tabletki powinny być idealne. wg mnie są za słabe, juz sobie podwoiłam dawkę, od kilku dni biorę potrójną dawkę i oprócz tego, że trochę więcej się śmieję czy coś, nadal zero chęci do życia, wróciły myśli samobójcze, natręctwa.
kolejna wizytę mam w czerwcu, ostatnio pani doktor powiedziała mi, że one są idealne dla mnie, bo jestem jeszcze młoda (mam 17 lat) i sratatata, mam wrażenie, że nikt nie traktuje mnie poważnie.
ODPOWIEDZ
Posty: 294 • Strona 4 z 30
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.