Fluo zaczęła działać na mnie już po 2 tygodniach, czyli wyjątkowo wcześnie w porównaniu z innymi antydepresantami. Poza tym ułatwia zejście z SSRI o krótszym okresie półtrwania (np. sertralina, paroksetyna). Hamuje apetyt, schudłam po niej.
Btw, wie ktoś może, z czego wynika częste ziewanie po SSRI/SNRI? Po wszystkich z nich, jakie tylko brałam przez pierwsze dni gęba normalnie mi się nie zamykała :-D

Biorę flux 1x20mg od 4 miesięcy. Dostałem to na przepędzenie Zaburzeń somatyzacyjnych F 45 w które się wpierdoliłem przez 6 lat pracy na noc. Jakie to potrafi być uciążliwe tego nie wie nikt, kto tego nie przerabiał. Według tego co można znaleźć w internecie to flux zaczyna działać dopiero po 4-6 tygodniu gdy organizm nasyci się odpowiednio czy tam osiągnie odpowiednie stężenie gdzie trzeba. W moim przypadku to tak nie było. U mnie od 3 tabletki 20mg uspokoiło się 89% dolegliwości jakie mnie trapiły i z każdą tabletką było tylko lepiej bez żadnych sajdów. Niestety piękny stan się skończył po przekroczeniu 14 tabletki i wtedy na dwa dni wróciły wszystkie najgorsze rzeczy jakie mnie trapiły. Po 2 dniach to przeszło ale już nie było tej zajebiozy jaką miałem i czułem przez 10dni. Następnie przez kolejne 3 miesiące zero efektów tyle tylko że nie miałem ostrego kołatania serca, tachykardii. Teraz znów jest dobrze i nawet mogę wypić kawę czy energetyka i nie mam żadnych problemów. Nie mogę pić alkoholu ale to raczej wyszło mi na plus. Co ciekawe większość facetów którzy to biorą, skarżą się na to że nie mają fiuta po tym, ja nie mam z tym problemu a nawet czasem wręcz przeciwnie. Z sajdów jakie dostrzegam to czasem jestem zamulony i mam uczucie wyobcowania. Gdy za mało pośpię to wtedy ziewam cały dzień i jest to okropne, papa się nie zamyka. Jeśli chodzi o wagę to po pierwszym miesiącu minus 8kg co mnie ucieszyło, ale następnie w kolejnych miesiącach było plus 10kg. Teraz po 4miesiącu jest z powrotem minus 5kg. Co do innych rzeczy jakie doświadczam przez branie fluxy to totalne wyjebanie na wszystko. Jestem leniem zamkniętym szczelnie w swej skorupie. Żadnych żali, zero złości wyjebane po całości. Stałem się totalnym leniem któremu się nic nie chce. Ograniczyłem jedzenie nie dlatego że nie jestem głodny ale dlatego że mi się nie chce iść do kuchni żeby coś zrobić i opierdolić na ciepło. Wolę się ochlać wody i nie ruszać z łóżka czy z przed komputera. Totalnie zmieniły się moje priorytety w życiu. Słuchanie muzyki znów wywołuje u mnie przyjemne doznania.

fluoksetynę w dawce 20mg biorę od 25 dni na nerwicę, depresję, fobię społeczną i od początku do tej pory nic się nie zmieniło: po leku całymi dniami śpię, nie czuję się najlepiej, w dodatku pojawiają się u mnie bardzo częste odruchy kończyn, skurcze mięśni plus realistyczne sny. Myślę, że jakby miał na mnie działać, to przynajmniej minęłyby do tej pory skutki uboczne. Myślę nad odstawieniem, ale boję się, że po 25 dniach nie powinienem odstawiać tego z dnia na dzień, a dawek nie mogę zmniejszać, bo to kapsułka. Jak myślicie, nic się nie stanie jak po prostu to odstawię?

Nie powinno się nic dziać, ale 25 dni może okazać się za mało.

Mam pytanie do jakiej maksymalnej dawki Seronilu doszliście? Ja w tej chwili 30 mg przy wadze 75 kg, zaczynałam w maju od 10mg.Lipiec, sierpień (20 mg) było w miarę ok ale teraz czuję ,że czas podkręcić gałkę..
Mój lekarz to wizyty na zasadzie 5 minut i recepta do ręki, stwierdził że skoro po 30 mg czuję się ok to trzeba to kontynuować. No ale już się nie czuje ok, budzę się około 5 rano i płaczę, mam natrętne myśli .
Co sądzicie o dawce 35-40? Do tej pory poza przejściowym wypadaniem wlosów i niskim libido nic więcej nie zauważyłam. Czas reakcji w normie i 3 -5kg w dół.
Dodam że przyjmuję seronil od 23 roku życia zwykle na jesień i około marca. Nigdy nie brałam dłużej niż 3 miesiące, bo wydawało mi się że mnie w miarę szybko wyprowadzał,może to był błąd, depresja wracała.Teraz nie mam zamiaru odstawiać bo już mam dość tego depresyjnego syfu. W tej chwili przynajmniej czuję że żyję, rozmawiam z ludźmi , pracuję, mam motywację i chęć do życia..no poza tymi lekkimi wahaniami między dawkami leku.Ale jest to nieporównywalne do piekła w którym żyłam sama ze soba nie biorąc leków.

Przeniesiono temat do wątku ogólnego substancji. | STR88

Czy fluoksetyna działa również przeciwlękowo czy tylko przeciwdepresyjnie ?

[mention]ferdeq[/mention]

Bardziej przecidepresyjnie, antylękowo tylko trochę w minimalnym stopniu.

Nie cytujemy postów znajdujących się bezpośrednio nad naszym. Oznaczamy wtedy autora funkcją ,,mention”. Zamieniłam cytat na mention. taurinnn

[mention]ferdeq[/mention] Działanie przeciwlękowe ma, aczkolwiek dominujące jest przeciwdepresyjne i aktywizujące. Fluo sprawdza się bardziej na lęki wynikające z natręctw. Ale anksjolityczny efekt jest, owszem, z tym że na początku kuracji (pierwsze ~2 tygodnie) zdarza się występowanie paradoksalnego efektu lękorodnego; często są wtedy przepisywane benzodiazepiny czy hydroksyzyna do doraźnego stosowania.

Co można dołączyć przeciwlękowego do fluoksetyny ?
Mitrazapina ? Pregabalina ?
Czy coś innego ?

Prędzej mitrazapina.